KRYZYS DUCHA

CZŁOWIEK CZY BÓG?

Najtrudniejszą rzeczą dla ludzkiego umysłu jest aby zaakceptować fakt, że nie moja osoba tylko Jedność jest "wykonawcą".

Ileż razy człowiek myśli, że to on jest ważniejszy i decyduje w urzeczywistnieniu systemów przeznaczenia ... a tak naprawdę w życiu codziennym może wprowadzić tylko harmonię albo ją zakłócić. Wyższe energie płynące ze Wszechświata podwyższają częstotliwość Ziemi, a my możemy je tylko zaakceptować, pozwalać im swobodnie przepływać i dzięki nim rozwinąć swój osobisty wzorzec lub przyłączyć się do tego co nieskończone.

Czy będziesz bogiem dla siebie czy będziesz królować wiecznie zależy od twoich myśli. Myśli są nieustanne i nadchodzą na bieżąco a my jeśli się w nie zbyt mocno zagłębiamy stajemy się myślicielami tego myślenia, znaczy - podążamy za własnym ego, które w tym momencie wskazuje jak się mamy zachować, jak czuć, ego podrzuca różne aspekty i ograniczenia.

Jeśli człowiek weźmie do ręki kartkę papieru i przez 15 minut będzie pisał własne myśli a później odłoży kartkę i na drugi dzień przeczyta ją ponownie sam się zdziwi skąd w nim znalazły się podobne myśli.

Nie wierzycie? Zróbcie eksperyment i zastanówcie się - kto kogo kontroluje - czy wy ego czy ego was?

W chwili kiedy obserwujemy swój umysł widzimy, że myśli powstają za własnym porozumieniem a my możemy je zaakceptować albo odrzucić. Jeśli szczerze przyjrzymy się temu procesowi od razu zrozumiemy, że myślicielem jest nasze ego. W zasadzie ono jest twórcą tych myśli a nawet sędzią i wyrocznią w zależności jak daleko dopuścimy do głosu własne ego. Skoro zaakceptujemy własną myśl, ego nie potrafi jej odrzucić, oddzielić, które myśli tak naprawdę są nam potrzebne, w ten sposób możemy szybko zabrnąć w ślepy zaułek. Spróbujcie zrobić jeszcze jeden eksperyment, podążajcie na kartce papieru za jedną myślą, zobaczcie jaka była na starcie a jaka będzie na mecie. Odkryjecie, że jest niczym "głuchy telefon" albo teatr pantomimy kiedy musimy odczytywać myśli z mimiki aktora.

I teraz odpowiedzcie sobie na pytanie: czy przyjmujecie świadomie energie, czy dzieje się to spontanicznie, i biegną w zakamarki naszego umysłu za swoją płochą myślą ... ? A za myślą idą czyny. Często się zdarza, że osoba wykonuje je tak szybko jak biegną jej myśli, tzw. bezmyślnie, zanim dobrze pomyśli już zrobi.

W taoizmie jest zasada nie robienia niczego, wchodzenia w pustkę, w milczenie. Wcale to nie znaczy, że taoiści żyją w bezwładzie, lecz łączą swoje myśli i czyny w sposób naturalny.

Według zasady Jezusa:

"To nie ja czynię te rzeczy ale Ojciec we mnie".

Dobrze rozumieją te słowa tylko te osoby, które są zakotwiczone w Centrum Bycia. Często miewają doświadczenia, że im ktoś wlewa do głowy myśli i działania, o których wcześniej nie mieli pojęcia. Dzięki takim ludziom czerpiącym mądrość z Najwyższego Źródła mamy na świecie perełki mądrości, które ponad wszelką wątpliwość głoszą Wielką Prawdę, są nieśmiertelne. Jedną z nich są nauki Jezusa. Ten proces nie wynika z myślenia umysłu tylko z głębokich pokładów serca. Otrzymane w ten sposób słowa są niezapomniane same w sobie, posiadają magiczną moc i mają znaczące miejsce.

Aby dosięgnąć takiego stanu świadomości, w którym w pustce własnego umysłu otrzymujemy Boską Mądrość wprzódy musi dojść do śmierci ego. Uśmiercanie ego cechuje się w umyśle typowym ludzkim zapominaniem, nagle zostaje z naszej głowy wykasowana myśl, dzieje się to spontanicznie i nie jest procesem chorobowym. Wygląda inaczej niż zwykłe zapomnienie. Za tym procesem idzie następny stan - nic nie robienia - chwilowe lub dłuższe wykasowanie z naszego życia codziennych rutynowych działań, i nie jest to zwykłe próżniactwo często przypisywane świętym (choroba świętych). Zwykli ludzie tego nie pojmują, u nich musi być wszystko pod należytą kontrolą własnego umysłu. Mało tego dbają aby takie zdarzenia nie miały w ich życiu miejsca. Jest to nic innego jak krzyk ego, w którym budzi się wielki strach, zaraz podrzuci myśl - z tobą jest źle -szybko znajdzie receptę na przeciwdziałanie temu procesowi. Słaby człowiek pobiegnie za tą myślą nie dając nawet szans na zadziałanie mocy wiary, tym samym odpycha na plan dalszy Boga.

Wielki egoizm doprowadza do największych życiowych katastrof; nie tylko w życiu indywidualnej osoby lecz w całych społeczeństwach i w skali światowej (wielkie wojny). Egoizm ludzi wytwarza potężne struktury, w których więzi miliony ludzi dyktując im prawa do życia. Jeśli ludzie nie chcą słuchać wkracza w akcję przemoc a nawet śmierć.

Myśliciele - egoiści budują ludziom piekło na Ziemi zaszczepiając myśli: - to ty jesteś dla siebie panem, poczuj i rozwijaj w sobie wszystko o czym marzysz.

Dużo ludzi wychwytuje ten piękny obraz, pracują nad zmianą własnej świadomości mocno wierząc, że taki model życia przyniesie im osobisty sukces i oświecenie. Oczekują, że świat złoży im natychmiast pokłon. Nie ma nic piękniejszego dla dumnego ego niż taka wizja przyszłości. Czas aby ci zdali sobie wreszcie sprawę, że wszyscy powstają z czystej świadomości i jest to zupełnie jasne, że na Ziemi nie istnieje taka indywidualność, do której woli nagnie się Wszechświat.

Boska Energia natychmiast odrzuci taki punkt widzenia dumnej jednostki, doświadczy bezsilności, zobaczy jaka jest bezradna i jej egoistyczne obrazy runą w gruzach jak domki z kart. Nadal będą tacy, którzy będą próbowali poskładać rozwalone karty, będą budować nowe labirynty własnego pożądania. Czas wyrwać się z piekła własnych decyzji, obudzić się do tego co prawdziwe i trwałe. W końcu trzeba sobie uświadomić, że ego jest sprawcą naszego cierpienia, które pozbawia nas głębokiej wiary w działanie Stwórcy. Dopóki płynie poprzez nas takie myślenie zawsze przywiąże nas egoistycznie do siebie.

Wspomnę jeszcze raz "Kurs Cudów" (LINK!) pięknie oprawiona sztuka własnego sukcesu, która w latach osiemdziesiątych podbiła serca ludzi na kontynencie amerykańskim jest tylko narzędziem pozwalającym naszemu ego wodzić nas za nos. Najlepiej widać to z perspektywy czasu, kiedy po tylu latach praktykowania tego Kursu, Amerykanie dosięgnęli wielkiego kryzysu z jakim obecnie walczą. Budowa struktur opartych na glinianych nogach rozsypuje się w proch i daremno szukać "Kursu cudów" czy "Sekretu". Aby do czegoś dojść należy wytworzyć pole czystej świadomości, znaczy - nic nie robić, odrzucić swoje nawyki, mrzonki, usunąć z życia wielkie plany - tylko czysty umysł będzie zdolny wprowadzić najsubtelniejsze zmiany i nie będą już nietolerancją w sobie, a my przez odmówienie sobie wielu rzeczy tylko się wzmacniamy. Kto naprawdę myśli o swoim przebudzeniu duchowym, na pewno wybierze drogę oddania swojej woli w ręce Boga. Zawierzenie Bogu uczyni w życiu wielkie cuda.

Człowiek występuje w dwóch osobach: nasze ludzkie ego - zwykle odbicie wyłączności
i czysta świadomość - która działa w tak wielu formach. Tak naprawdę nie ma pojedynczej jednostki, nie ma trwałego biorcy wszystkich ziemskich dóbr, nie ma indywidualnej chwały, która rozkoszuje się ziemskim rajem. Ego wcześniej czy później zamiast wiecznej sławy i sukcesu poniesie porażkę. Istnieje tylko myśliciel, bo wierzy, że sukces i majątek da mu wolność. Zamiast wolności żyje w zniewoleniu własnego umysłu.

Pozwól Bogu działać w Tobie, zaufaj dziecięcą wiarą, że znajdziesz prawdziwą radość i miłość... i o miłość tutaj chodzi. Największa miłość jest bezwarunkowa, to się dzieje wtedy, gdy widzimy drugą osobę w czystym świetle.

Ego czy czysta świadomość?

Ego przyniesie nam tylko ziemskie załączniki, dzięki którym wierzymy, że jesteśmy "kimś". Kiedy zrezygnujemy z załączników automatycznie opada iluzja i rozpoczyna się stan wchodzenia w pustkę, który łączy nas z czystą świadomością, Ojcem - Matką jedyną zasadą miłości nie uznającą żadnych materialnych wartości.

Nie zostaniesz świętym, trwając tylko na modlitwie i kontemplacji. Najlepszą modlitwą jest żyć tak, jak podoba się Bogu, być otwartym na Bożą Wolę czyli nieustannie trudzić się dla Boga. Tego On chce od Ciebie. Święty Gerard

STRZĘPKI

Serce porozrywane,
na małe kawałki.
Miało tyle pragnień
a teraz zostały,
tylko marne strzępki.

Jak je poskładać?
Jaką układankę z nich zrobić?

Czy warto,
bawić się jeszcze życiem?
Czy całkowicie poświęcić się Bogu?


Vancouver
25 Feb. 2009

WIESŁAWA