Chociaż ból, którego
doświadczasz może być wielkim wyzwaniem i ciężko ci go
przejść, to jednak może pozwolić ci na podjęcie nowej
możliwości... nowej perspektywy, która już stoi za progiem.
Płaczemy... bo nas ktoś opuszcza... bo często na tę osobę
przelaliśmy całą naszą miłość i kochamy ją bardziej niż
samych siebie. A to utrudnia nam szacunek do nas samych i
daje poczucie bycia gorszym a nawet niechcianym.
A może ty zasługujesz na coś lepszego? Może w ten sposób
odzyskasz własną wartość? Chociaż utrata drugiej osoby może
być niezwykle bolesna, to jednak większym luksusem jest
bycie niezależną osobą, więc jeśli ktoś odchodzi nie
utrudniaj tego, tylko popuść więzy i niech ta osoba płynie
przed siebie swoją drogą. Może to czas zadbać o siebie,
zaspokoić własne potrzeby, spełnić samego siebie... dzięki
czemu można rosnąć i rozwijać się niż przeżywać własne
niespełnienie... czy być oszukiwanym przez inną osobę w
dodatku, na którą stawiamy wszystkie nasze uczucia.
Nie bądźmy ofiarami naiwności... nauczmy się wchodzić
spokojnie w przyszłość... co by ta nie niosła... bo może okazać
się być zdrowszą niż ten wczorajszy dzień.
Ciesz się roślinami, zwierzętami, ludźmi, a nawet bogami.
Czuj cały Wszechświat, który podąża za tobą, tuli się do
ciebie... nie jesteś słabym stworzeniem wykreowanym z błota...
wirują w tobie moce Wszechświata... więc nie musisz wykrwawiać
się w agonii... bo twoje serce staje się dzikie, a umysł twój
dławi się...
... rozwal wszystkie granice i odmawiaj tego co widzą twoje
oczy i kusi cię twój umysł... bo to może być wielka pokusa,
która zamyka ci drogę do szczęścia...
... i mów głośno - śmierć nie istnieje... to tylko nowa podróż,
niech cię strach nie pożre, bo wszyscy tam zmierzamy...
... i w tej podróży jest bardzo konieczne, aby nasze kroki i
serce były w harmonii... i nie bójmy się, że Ziemia bez nas
przepadnie, ona była zanim zaistnieliśmy na niej. Nie
zniszczyły jej trzęsienia ziemi ani upadki komet, nie
rozwaliły jej lądów góry lodowe... i ludzkość nie została
przez nie pokonana.... i ciągle mamy serce i mózg i dzięki
nim tutaj istniejemy... nawet wówczas, kiedy przychodzi
stoczyć nam z tym światem nadludzką walkę.
Gdzie idziemy?
To boska tajemnica...
... ale to ty robisz ten trzeci krok w następny wymiar...
za sercem, które poszybuje i zawsze ma nadzieję znaleźć tą
tajemnicę.
Gdzie idziemy? Nie pytaj...
bo nie ma tu początku ani końca... istnieje tylko obecna
chwila... ale ta może być pełna goryczy, albo pełna słodyczy...
a ty ciesz się ze wszystkiego, co ci życie podrzuca... bo to
wszystko po to aby wzlecieć wyżej... i w tej tajemnicy nie ma
końca...
i może dlatego jest tajemnicą i na zawsze nią pozostanie,
a ty nie oczekuj niczego innego, bo właśnie to w całej tej
sprawie jest najbardziej wielkie... to ciągłe istnienie, ale
już w innej formie... i nie bój się nikogo, bądź wolny.
Vancouver
1 Aug. 2018
WIESŁAWA
|