KRYZYS DUCHA

SNY, WIZJE, PROROCTWA

A jaką maszyną w tym wszystkim jest człowiek? Możemy go określić z różnych punktów widzenia. Jedni widzą go jako jednostkę fizyczną, emocjonalną, mentalną, inni postrzegają bardziej duchowo. Jedni mówią: człowiek rodzi się z narzuconym z góry przeznaczeniem, inni - człowiek jest panem własnego losu.

Człowiek - kim by nie był - nie jest na tym świecie jednostką samodzielną, jest jakaś siła, która nim włada. Każdy ma w sobie zamontowane dobro i zło, działamy na zasadzie dualizmu. Kiedy nasze serce jest bardziej otwarte na miłość, miłosierdzie, współczucie, pomoc przejawiamy w sobie więcej dobra. Kiedy nasze serce jest pełne złości, nienawiści, chęci do odwetu stajemy się magazynem zła. To w zasadzie już wszyscy wiemy ... oprócz tego ludzkie ciało skrywa jeszcze parę tajemnic i jeszcze inne możliwości ... długa to lista by je wszystkie wyliczyć.

Chciałam tutaj napisać parę słów o naszych snach, wizjach, które przepowiadają nasze jutro ... niedaleką i dalszą przyszłość ...

Jedni ludzie wierzą w nie mocno, posegregowali swoje sny, wizje w grupy, potrafią śnić świadomie - a te sny stwarzają im nową osobistą rzeczywistość. Nie będę tutaj dzisiaj rozwijać tego tematu, wspomnę tylko, że świadome śnienie to tylko ukierunkowany strumień energii, który tworzy nowe rzeczywistości. To tylko zbiór świadomie posianego ziarna.

Wejdźmy dalej w tajemnicę nocy, dokładnie w fazę naszych snów, które przychodzą nie wiadomo skąd ... ? ... i zawsze coś zwiastują. Przychodzą nagle bez żadnych naszych narzuconych myśli, bez żadnych rytuałów i innych szamańskich eksperymentów ... i każdy ich doświadcza w swoim życiu.

Nagle przenika w nasz umysł zupełnie nowy obraz, który o dziwo, za kilka godzin, dni, miesięcy realizuje się w materialnym świecie. Takie zwiastujące „coś” sny znamy prawie wszyscy, wtedy mówimy: miałem proroczy sen i wypełnił się dokładnie.... np. śmierć bliskiej osoby ... zazwyczaj po przebudzeniu taki sen ignorujemy, mówiąc: to tylko sen! Ale kiedy to zdarzenie wchodzi na nasze drogi w ciągu tego samego dnia lub kilku kolejnych, zdziwieni pytamy: skąd to się w nas wzięło? Skąd moja intuicja wiedziała?

Bywają sny o większym zasięgu, informują o zdarzeniu nie tylko dla jednej osoby czy małej grupy, ale nawet są przepowiednią dla całego świata. W swoim życiu miałam już wiele snów i wizji; tzw. proroczych, z reguły dotyczyły one mojego życia. Niektóre wypełniły się jota w jotę ... nawet zostały użyte te same słowa.

W dniu 11 marca 2011 też miałam sen ... a w zasadzie cała noc była dla mnie bardzo ciężka. Miotałam się w łóżku, budziłam się wiele razy, spacerowałam po mieszkaniu, aby przerwać koszmary jakie mnie męczyły, ale nic z tego, kiedy wracałam do łóżka i zasypiałam nadal prześladował mnie ten sam sen, kręcił się dalej ten sam „film”. Dodatkowo w moim ciele wszystko krzyczało niczym wielkie stado dzikich ptaków zrywających się do lotu, a przez moje ciało gnał potężny strumień elektryczno-magnetycznej energii. To wszystko było dziwne, bo od bardzo dawna nie miewam takich nocy, zasypiam szybko i dobrze śpię. Ostatnimi laty z mojej głowy wyparowały sny, czasami pojawiają się sporadycznie ... ale za to zawsze coś znaczą.

Tej nocy walczyłam z ładunkami jądrowymi, za wszelką cenę chciałam dotrzeć do zapalników nuklearnych ... ??? ... chciałam je wyłączyć, bo całemu światu groziła zagłada ... kiedy obudziłam się po raz pierwszy, siadłam na łóżku i myślałam: co to u licha znaczy: czyżby szykowała się jakaś wojna? Wiem, że w symbolu sennym śnić o bombie atomowej, znaczy ostrzeżenie przed jakąś katastrofą, wielkim nieszczęściem ... położyłam się ponownie spać i ponownie wróciłam do tego samego „filmu”, ponownie wyrywałam się do tych zapalników, wszyscy obecni tam wiedzieli, że zagrażają całemu światu, ale się chowali, nie było odważnych aby walczyć z nimi... tylko ja niczym kamikadze biegałam przy tych ładunkach i szukałam tam zapalników ... to był długi i strasznie męczący sen ... i jak serial.

Kiedy rano włączyłam komputer, pierwsze co zobaczyłam na monitorze to czerwone napisy: Tsunami! Weszłam dalej i odkryłam, że w Japonii było trzęsienie ziemi połączone z tsunami ... ale nic poza tym. Już rano opowiadałam o tym śnie na księdze gości... lecz intrygowało mnie dlaczego w moim śnie, chociaż była to cała seria na ten sam temat, nie było ani śladu tych zdarzeń (trzęsienie ziemi, tsunami). Dopiero po kilku dniach wynikła sprawa z reaktorami jądrowymi.

Parę dni później siedziałam sobie spokojnie na krześle i nagle zobaczyłam we własnym umyśle wizję. Obraz jakby całej ziemi, ale to nie była ziemia jaką my znamy, pełna zieleni, kwiatów ... wszystko było na niej zniszczone i nie widziałam skutków po wojnie. Na pustej glebie gniły szczątki roślin, zwierząt i ludzi, najwięcej było dzieci... tych martwych zwłok było pełno, nikt się o nie nie troszczył, wyglądało na to, że w tym miejscu wszystko umarło .... po jakimś czasie pojawił się na glebie nieśmiało żółty kwiatek, był marny, ale powoli przebijał się do góry. Była to żółta arnika, później następny- żółty mlecz i następny żółty nagietek, odradzało się powoli życie .... już nie widziałam ani śladu martwych zwierząt, ludzi .... więc musiało to trochę potrwać ... zwróciłam uwagę, że pierwsze budziły się do życia żółte kwiaty, znaczy te najsilniejsze .... Nie powiem abym lubiła przekazywać światu takie wizje, sny ... nie chcę wprowadzać w życie zwątpienia, beznadziei, i tak już nie możemy zapobiec tym wydarzeniom ... ale możemy stać się potężnymi transformatorami naszych kolektywnych energii i myśli wszystkich ludzi, możemy stworzyć wielką energię Miłości za pomocą modlitwy. Dzisiaj jesteśmy w takim punkcie, że trzeba pracować nie tylko dla własnego dobra i szczęścia, także dla całego świata. Chcesz przyczynić się do cudu na tej Ziemi, dołącz do tych, którzy chcą zrobić użytek ze swoich energii, przeznacz chociaż pięć minut dziennie na modlitwę za świat i ludzi. Bo to tylko MY z pomocą Boga możemy ją na nowo rozbudzić, uczynić bezpieczną i pełną spokoju, i niech na tym naszym świecie rozkwitnie kwiecie tylko cudownych możliwości.

Niech nas wszystkich Bóg błogosławi.

23 May 2011

WIESŁAWA