KRYZYS DUCHA

SPACER Z BOGIEM

Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że to co zostało nam przekazane na temat Boga jest niczym więcej jak wiedzą jaką posiada niewolnik aby nie wyrwał się szybko ze swojej niewoli.

Wiem, brzmi to strasznie... szczególnie dla ludzi mocno zżytych ze swoimi religiami... bo tak bardzo wierzyliśmy, że w naszej religii kroczyliśmy duchową ścieżką do Domu Ojca. Wszyscy ludzie zostali stworzeni aby szukać Boga, prawdy, sensu życia i odpowiedzi na niewidoczne zdarzenia. Ale my zostaliśmy zorganizowani w grupy religijne, które ograniczyły nasze myślenie... mało tego, zostaliśmy wpędzeni w poczucie winy... a w takim przypadku ogranicza się dążenie do wzrostu duchowego... przychodzi strach, niezdrowa powściągliwość i trudno w takich warunkach nawiązać prawdziwą więź z Bogiem... a przecie my ludzie mamy pełne prawo do Boga i do naszej wolności osobistej w tej naszej życiowej, duchowej podróży. Tak tak... nasza podróż na Ziemię jest duchową podróżą... ta wyprawa tutaj nie jest po to abyśmy się bili i kłócili o różne dobra i gromadzili je w nadmiarze. Jeśli tego faktu nie zrozumiemy nie znajdziemy naszego celu, nie spełnimy naszego przeznaczenia.

Dziś religijne systemy stworzyły coś na wzór pana i niewolnika i aby dokładnie w tym wszystkim się znaleźć trzeba zagłębić się we wszystkich religiach świata, ponieważ te Wielkie Prawdy o Bogu i o nas ludziach zostały poszatkowane na drobne kawałki... i ukryte głęboko, niczym szlachetny kamień w kamiennej obudowie... i aby go z tej skały uwolnić trzeba się trochę natrudzić... w dodatku nie niszcząc go bo straci na swojej wartości... a w ilu to kościołach nasi "duchowi nauczyciele" uszkadzają nasze dusze?

I czytając ten tekst wielu się zdziwi bo zacytuję tu słowa prawdy zaczerpnięte z Koranu: "Więc kiedy ukształtowali go i tchnęli w niego z Wielkiego Ducha, spadł na dół i ukłonił się przed nim." (15, 29)

Już ten cytat świadczy, że ten człowiek był przeznaczony do czegoś innego, nieziemskiego. Ten cytat otworzył mi oczy na zdarzenia jakie ja przeżywałam w 2000 roku w czasie spotkań z Duchowymi Istotami. Oni przybywając do mnie na Ziemię witali mnie takim ukłonem. Powiem szczerze, że ten ich ukłon na początku okrutnie mnie przeraził, nie wiedziałam co mam o tym myśleć... toteż trudno się dziwić, że rozpoczęłam poszukiwania w tym temacie i w swoim czasie znalazłam między innymi i ten cytat w Koranie.

Bóg stwarzając człowieka uczynił go na Swoje podobieństwo, obdarzył go prostotą języka aby ten mógł być zrozumiały dla każdego... a nie to co się dzisiaj dzieje, przykrywa się go filozoficznymi i psychologicznymi łamigłówkami i coraz to ciężej jest zrozumieć z naszych słów cokolwiek.

I spójrzmy na to pierwsze dzieło Boga - kiedy stworzył człowieka, kto komu tu służył? To ten pierwszy był w służbie i dał człowiekowi wolność... mało tego... jeszcze się przed nim skłonił, wywyższył go już na samym początku... i tak pomyślmy chwilę... jak to ma się dzisiaj, kto komu służy? Kto jest wolny a kto zniewolony? I czyja to zasługa? I kto na nas narzucił takie fizyczne niewolnictwo... i gorzej - naszego ducha? I wyraźnie tu widać, w świecie są dwie grupy ludzi - panów i niewolników... i trudno tu krzyczeć - ja też jestem człowiekiem!

Nasze organizmy są podatne zarówno na ból jak i na przyjemność i może to dla wielu zabrzmi dziwnie ale wszelkie iluzje, które człowiek przeżywa kształtują i udoskonalają nasz układ nerwowy, który jest dla nas wielkim dobrodziejstwem. To dzięki naszemu układowi nerwowemu możemy wzrastać, ewoluować, być bliżej Boga. Dzięki układowi nerwowemu, który między innymi rozwija "maya" umysł nabiera zdolności interpretacji rzeczywistości i pozwala na świadome i umiejętne rozwiązywanie problemów. Taki umysł oswoił już lęki, strach i ma swoją wiarę i nadzieję... już żadne widzialne i niewidzialne siły nie mogą w takim człowieku terroryzować jego wyobraźni. Oczywiście, nie jest on podatny na manipulację przez tych, którzy chcieliby wykorzystywać ten słaby aspekt umysłu na własną korzyść.

Właśnie to jest ta największa wolność jaką może uzyskać człowiek. Absolutna wolność w tradycji duchowej to przede wszystkim wyzwolenie spod tyranii: ciało-umysł... jeśli tego nie uczynimy ciągle będziemy na łańcuchu świata fizycznego, uwięzieni w świecie materialnym. I cała nasza tragedia życia będzie w naszym "mięsie". Tyrania ciało-umysł jest również naszym doświadczeniem nieustannego przepływu myśli, aż kipią w nas, a w związku z tym i nasze uczucia... i zwiększa się nasza fizyczna aktywność, która nie zawsze jest nam potrzebna i nie zawsze wychodzi nam na zdrowie. Szczególnie widać to u ludzi, którzy nie mogą nadążyć za swoją gonitwą myśli i to jest ich osobista tragedia... nie mogą okiełznać swojego umysłu, nie nadążają za jego aktywnością w świecie fizycznym... aż w końcu upadają całkowicie na zdrowiu i wyłączają się z życia. Wielokrotnie nasze choroby są spowodowane tym, że nasz umysł musi odpocząć, choroba unieruchamia nas w łóżku i nie możemy podejmować żadnej fizycznej działalności aż do chwili, kiedy umysł się nie wyciszy.

Celem naszej biologicznej aktywności umysłowej jest przewidywanie i doświadczenie, znaczy przesiewanie dobra od zła... to wówczas zachodzi w nas budowanie się naszych moralności. Kiedy mówimy o wolności duchowej znaczy jesteśmy wolni od doświadczeń życia, od tego materialnego pędu, który czasem zasłania nam to co jest dla nas naprawdę ważne. Wybieramy tylko te czynności, które są nam niezbędne w życiu i zaczynamy mocniej zaglądać na drugą stronę lustra, w ten duchowy świat... i w swoim czasie będzie to czynił każdy człowiek... bo wiedzie go w to miejsce tęsknota za transcendentalnym rdzeniem naszego prawdziwego pochodzenia.

Duchowa wolność to wolność od fizycznej rzeczywistości... a nasze pragnienie wewnętrznej duchowej wolności jest połączone z Wyższą Jaźnią. Tu zaczyna się nasza prawdziwa duchowa wolność, wolność dla samej tożsamości:
-kim jesteśmy
-co myślimy
... i jesteśmy kontinuum świadomości, która stanowi doświadczenia ciała, które przeżyło myśli i emocje... ale to ciało było tylko własnością fizycznego świata. To dzięki niemu mięliśmy swoje prywatne doświadczenia, a poza tym było wizualne, co również pokazywało: kim jesteśmy na Ziemi.

Mocniej rozwinięte ciała mają też specjalny szacunek do tego złącza świadomości w ciele, które daje nam Boskie połączenie. Podstawową tęsknotą świadomego umysłu bez ograniczeń jest zanurzenie się w samoświadomości, w której nasza świadomość ma szczególne znaczenie jako źródło przeżyć naszego osobistego ciała. Jest naszym osobistym doświadczeniem, prywatną strefą w przeciwieństwie do świata związanego tą samą świadomością.

Doczesna wolność to wolność ego. Duchowe wyzwolenie to wolność od ego - czyli od identyfikacji umysłu i ciała i ich potrzeb.

I dzisiaj chociaż tyle się mówi o duchowej wolności, nawiązuje się do wolności w Chrystusie, to czy naprawdę doświadczamy tej prawdziwej Wolności w Chrystusie? W dzisiejszym świecie i Chrystus także nie jest wolny, stał się własnością wielu kościołów.

I kim my jesteśmy żyjąc w Chrystusie? Znaczy w relacji z Bogiem, już nie jesteśmy Jego wrogami, jesteśmy Jego dziećmi, zyskujemy nasze nowe serce wypełnione miłosierdziem i miłością.

Jesteśmy dziećmi Boga... to znaczy, że musi być w nas uprawiana siła dobra i pielęgnowana w naszym życiu. A to wymaga dużego wysiłku aby te dobre cechy wyświetlić i posłać w świat. A iluż to dzisiaj porywczych ludzi uszkadza te dusze żyjące w Chrystusie, iluż to religijnych wyznawców uszkadza je ponieważ nie dokonali ich wyboru, czyli kościoła w którym się modlą. I to Chrystus z ich kościoła jest ważniejszy bo został przez nich zatwierdzony.

Dobroć i dobre czyny człowieka - jest to wielki mur, który odgradza go od wielkiej bestii... a wszelakie zło, rozlew krwi, wojny, sianie nienawiści jest budulcem w człowieku tej wielkiej bestii... i jeśli nie będzie człowiek w sobie przestrzegał dobrych Boskich cech nie uchroni go żaden mur kościoła.

Czy taki człowiek nie chroniący Prawd Bożych może z Nim chodzić wspólnie na spacer? Czy może zasiadać przy jednym stole i popijać sobie razem z Nim Pańskie Wino? Musimy spojrzeć Prawdzie w oczy: ktoś kto sobie kpi i lekceważy Prawa Boże zamyka przed sobą bramy do duchowej wolności... i to sam zamyka się w tej pułapce własnych systemów i wierzeń i nie ma to nic wspólnego z Bogiem.

Duchowa wolność - ten spacer razem z Bogiem jest ważniejszy w naszym życiu niż większość ludzi zdaje sobie z tego sprawę.

Bóg bardziej sobie ceni tych ludzi, którzy wypełniają w ciszy jego przykazania, nawet w czasie gotowania zupy, niż rzucają na świat głośne deklaracje, ale niestety - nie ma w nich Boga.

Duchowa wolność to natura Boga, która uosabia się w człowieku wszystkim co najlepsze, honor, uczciwość, lojalność, zaufanie, wiara, pomoc, opieka, miłość, wytrwałość, wiara i nadzieja.

Vancouver
30 Aug 2015

WIESŁAWA