Nie chce nikogo martwić, nie lubię czarnowieszczyć, ale cały rok 2010
nie będzie łatwy. Będzie demaskowaniem tego co się naprawdę dzieje
na naszym globie, tego co było zbyt długo trzymane w tajemnicy, będą
demaskowane przebrania noszone przez polityków, władze, instytucje
religijne, świat naukowy, demaskowaniem nas wszystkich.
Nadal funkcjonują w naszym życiu stare ociężałe wzorce. Najbardziej
smutne jest to, że wielu nie zdaje sobie z tego sprawy, że będą one
wielką przeszkodą w drodze do nowego świata. Ego-świadomość
większości ludzi nie dopuszcza do siebie starych zapomnianych prawd
a nawet więcej, oczekuje od nas wszystkich aby paść przed nią na
kolana i ulec jej ukrytym skostniałym wzorcom, rządzom,
nienaturalnym pragnieniom. Aby duch mógł się narodzić na nowo musi
być zburzony stary mur.
Muszą się narodzić nowe wzorce zachowań, nie
to co upodobało się człowiekowi, ale to co pojedna człowieka z
Bogiem. Aby szybko wejść w ten proces należy naśladować doskonałych
mistrzów, czas jest krótki - nie ma już zbyt wiele czasu i
możliwości na eksperymentowanie. Przypomnijmy sobie to co pozornie
zostało zapomniane. Nie zwracajmy uwagi na sygnały płynące ze
zmysłów, szukajmy znaków w sercu. Ta droga nie jest łatwa, w dodatku
pozostała już tylko jedna - najpewniejsza i najszybsza - droga
wyrzeczeń. Tylko życie w nowym tonie i w naturalny sposób wyniesie
nas na wyższe poziomy. Nie traćmy czasu szukając zaczepek, nie
budujmy swoich dramatów i uczciwie oceńmy siebie!
Jedną z ciemnych
stron życia człowieka jest, że boi się lub wstydzi przyznać się do
własnych pomyłek; zakorzenia w sobie coś w co sam nie bardzo wierzy
a taki stan rzeczy nie pozwoli mu na całkowite wyzdrowienie. Przez
to zaniża swoje osobiste wartości co utrudnia mu duchowe
przebudzenie. Dzisiaj mamy jeden kierunek - podróż do
nieskończoności, ale wprzódy musimy się oczyścić, wyrzucić z siebie
wszystkie ciężkie ładunki, które ściągają nas z powrotem na
poprzednią pozycję. Kto się podda nowej fali szybko się przebudzi i
popatrzy na siebie innym okiem, pewnie sam się zdziwi swoim
poprzednim tokiem myślenia. Odbędzie się to wszystko w dużym tempie.
Rok 2010 będzie dużym sztormem i musi nastąpić wiele zmian. To jest
jeden z powodów, dla których opłaci się być uczciwym i nauczyć się
dryfować na kwantowym surfingu. Każdy musi zdać sobie sprawę, że nie
jego uczucia (a może egoizm?)
liczą się teraz najbardziej. Czas podłączyć się pod "zdrowy" kanał
wyższych energii, i wspólnie podróżować w przyszłość. Przypomnijmy
sobie zaproszenie Jezusa:
"uczep się
mojego płaszcza a ja już cię dalej pociągnę".
Okres budzenia się jednostek mamy za sobą i każdy jest już na swojej
pozycji. Czas aby się dowiedzieć - kim jesteśmy? I już nie chodzi
tutaj o ziemską przynależność, musimy być uczciwi, sprawiedliwi,
bogobojni i śmiało iść w centrum burzy. Niestety, nie da się jej
uniknąć, tylko przez oczyszczenie ustalimy dalszą swoją pozycję.
Dużo ludzi nosi w sobie obawy, że traci kontrolę nad
rzeczywistością, boją się nadchodzących dni, wielu z nas wciąż jest
przekonanych, że musimy trzymać dwoistość w celu uziemienia. Nie
jest to prawdą. Wiem to z własnego doświadczenia, osobiście nie
pracuję nad uziemieniem a jestem dalej na tyle uziemiona, że mogę
żyć normalnie kontrolując wszystko wokół siebie, ale czerpię z życia
tylko to co jest prawdziwe i co jest mi potrzebne do bycia teraz.
Jesteśmy Ziemianami chociaż przybyliśmy z gwiazd. Mieliśmy do
wykonania tylko jeden krok do życia w prawdzie, lecz nasze rządze
bardzo się rozrosły, uzależniły nas od siebie, masa ludzi tkwi w
niewoli dualizmu. Ludziom nie wystarcza skromność życia, naturalny
bieg rzeczy... jakże bardzo zmienił się świat w ciągu ostatnich
dwudziestu lat, jak bardzo został przewartościowany? Najbardziej
jest bolesne to, że wciela się w życie zakłamanie zamiast prawdy i
tak dużo osób woli kłamstwo od prawdy.
Niestety, to nie pracuje na dłuższą metę.
Lepsza jest najgorsza prawda niż najbardziej wyrafinowane kłamstwo.
Żyjemy w dniach, kiedy kłamstwo ma krótkie nogi, szybko będzie
demaskowane a prawdy będą głosić wszystkie wróble na dachach.
Ważne jest żyć w rzeczywistości i mieć poczucie własnej obecności w
naszym codziennym życiu. Nie wolno zbyt mocno wybiegać w przyszłość
a już na pewno nie jest wskazane zbyt długo tkwić w przeszłości. To
może się na nas zbyt mocno zemścić.
Rok 2010 jest rokiem zamykania i otwierania drzwi. Niektóre rzeczy,
które z nami były przez długi czas odpadną jak suche gałęzie, znikną
nagle, stare metody życia będą przekształcane w nowe. Zostaniemy
zwolnieni ze starych definicji, zobaczymy samych siebie w nowym
świetle. Zostaną zamknięte za nami drzwi starych relacji, będą
otwarte nowe; ten proces spotęguje pękanie więzów trwałych związków.
Czym bardziej mocne tym okaże się bolesne ich zerwanie. Nie
na próżno powiedział Jezus:
"poróżnię ojca z
synem, matkę z córką, męża i żoną"
...wszystko po to by ukazać ludziom co dla nich jest tak naprawdę
ważne!
Zostaną zamknięte stare finansowe drzwi, otworzą się nowe. Podobnie
będzie w środowisku prawa. Kłamstwa będą umierać w ciężkiej agonii a
na to miejsce narodzi się prawda. Gdy zamkną się stare drzwi, ważne
jest aby nie próbować ich ponownie otwierać. Uznać je za
zatrzaśnięte na zawsze, po prostu powiedzieć sobie, że ich już nie
ma. Jeśli poświęcimy zbyt wiele uwagi zatrząśniętym drzwiom możemy
ominąć nowe drzwi, które już są gotowe na nasze powitanie. Gdy
zamkną się stare drzwi, natychmiast szukajcie tych nowych. To będzie
wasze nowe miejsce. Dzięki temu staniemy się bardziej elastyczni co
spowoduje lepsze ślizganie się po nowej fali. Wszystko co w tym roku
dzieje się wokół nas ma na celu naszą głęboką przemianę na
wszystkich poziomach, wniesie więcej miłości, wolności i spełnienie.
Ci, którzy są otwarci i prawdziwi będą podróżować na szybkiej fali,
cokolwiek by się nie działo nie będą się izolować, nie będą czuć się
samotni. Ich głównym zadaniem jest ucieleśnienie czystego serca,
bezwarunkowej miłości i niesienie prawdy. Wiedzą, że jeśli chcą
wygrać muszą iść drogą miłości i prawdy.
Rok 2010 jest czasem budowania naszej osobistej świątyni. Nie bój
się rozbudzić własne wewnętrzne siły, nie lękaj się braku
przewodnictwa, w naszej świadomości jest wyryty nowy kierunek.
Zatrzymaj się na chwilę i ustal: co cię silnie przyciąga a co
odpycha? Uświadom sobie czy naprawdę to co cię odpycha jest z góry
przekreślone? Czy to tylko odzywają się twoje stare emocjonalne
wzory, twojej przymusowej roli jakiej poddałeś się na zbyt długi
okres czasu? A może to tylko twój negatywny ładunek gniewu, strachu,
zazdrości? Musisz zasmakować uczucia uwolnienia i przypatrzeć się
swojemu życiu z różnych punktów widzenia. Spróbuj zneutralizować
własne gwałtowne siły, które bardziej cię kaleczą niż pomagają w
życiu.
Ten rok jest czasem naprawy siebie a nie szukaniem "kogoś" kogo za
wszelką cenę chcemy wyszkolić we własnej szkole. Nadszedł czas na
usunięcie z drogi starych spraw aby zrobić miejsce na nowe. Czas by
skończyć z manipulacją. Jeśli nadal będziemy tak czynić, całe nasze
życie w jednej chwili może przekręcić się do góry nogami.
Pracując nad sobą, pamiętajmy, że to co wydaje się być cudowne może
okazać się niezwykle przytłaczające. Nieraz w swoim życiu walczyłam
o coś, co w krótkim czasie na powrót wyplułam bo mnie napełniło
żółcią.
Wielkie oczyszczenie Ziemi zostało przepowiedziane przez Indian Hopi
i wiele innych starożytnych kultur jako preludium do wielkiej
transformacji życia i świadomości, która ma przechodzić przez
planety. Oczyszczenie, do którego odnoszą się starożytni dzieje się
wokół nas. To objawia się w zmianach pogody i innych zjawiskach
zbierającym obecnie żniwo na całym świecie. Oczyszczenie Ziemi
odbywa się poprzez zmiany w konfiguracji energii. Zmienia się "układ
nerwowy" Ziemi, cały system biofizyczny.
Podobnie dzieje się z ludźmi. Nasze ciała ulegają zmianie na
poziomie komórkowym. Kiedy nasz system zostaje przeciążony w naszym
ciele dochodzi do różnych zaburzeń. Podobnie jest też wtedy kiedy w
nasz układ nerwowy zaczyna wpływać duży ładunek energii o wyższej
częstotliwości. W początkowej fazie tego procesu dochodzi do złej
funkcji mózgu a z tym są związane różne zaburzenia w całym ciele:
zaburzenia mowy, wzroku, zawieszania pamięci i doświadczenia innych
anomalii w narządach wewnętrznych, mięśniach, kościach. Nie umiemy
wyjaśnić ich pochodzenia, pojawiają się i znikają najwyraźniej bez
przyczyny. Z czasem kiedy nasz system przestawia się na nowy odbiór
energii ciało się stabilizuje, od tej pory będzie mocno wrażliwe.
Nie ma powodu do niepokoju, to są okresowe dolegliwości i są
kontrolowane przez wewnętrzną inteligencję. W krótkim czasie
stwierdzamy, że jesteśmy dużo "lepsi" niż poprzednio. Ciało
młodnieje, znikają choroby, wnika w nas inne zrozumienie, wewnętrzna
mądrość; to co wcześniej było dla nas prawdą okazuje się kłamstwem a
to co miało być kłamstwem staje się prawdą.
Hindusi, Majowie, starożytni Egipcjanie i kilka innych starych
kultur wierzyli w cykle ziemskie i rozwój duchowy, który odbywał się
indywidualnie i zbiorowo.
Indianie Hopi łączą koniec starego i początek nowego cyklu używając
określenia "dzień oczyszczenia", który przynosi kosmiczny chaos i
zwiększoną aktywność sejsmiczną. Co ciekawe ten okres był głównym
oczyszczającym procesem kosmicznej alchemii.
Zdarza się, że proces oczyszczenia trwa kilka razy aby uzyskać
porządny efekt. Jednak najważniejszym skarbem człowieka jest
oczyszczenie serca. Aby uzyskać swoją duchową pozycję musimy
doprowadzić do doskonałej czystości serca.
Serce posiada swoją inteligencję, która niekoniecznie musi zgadzać
się z inteligencją mózgu. Takie cechy jak: miłość do świata,
skromność, szacunek do życia, bezinteresowna miłość, miłosierdzie
nie pochodzą z mózgu. Mózg bardziej skłania się do fałszywych
nadziei, arogancji, obwiniania, szuka miłości własnej. Często
dziwimy się dlaczego nasze modlitwy, błagania nie docierają do Boga?
Modlitwy, obrzędy należy przeprowadzić z absolutnie czystym sercem.
Proces oczyszczania serca nie jest najłatwiejszy i odbywa się
stopniowo.
Oczyszczanie Ziemi, znaczenie wulkanów i trzęsień ziemi może być
postrzegane jako odrębne zdarzenie lub część procesu oczyszczania,
uwalniania energii związanej z większą całością. Celem tego procesu
jest uwolnienie się od obciążeń aby przenieść się na wyższy poziom
świadomości na szczeblu planetarnym.
Ziemia ma swoją świadomość, inteligencję lecz jej oczyszczenie
powoduje cierpienie ludzi pomimo, że nie jest to celem Ziemi
uszkadzać ludzi, którzy żyją na sejsmicznych terenach. Jeśli Ziemia
uzyska właściwą zdolność do dalszego życia to również mieszkańcy
Ziemi będą bezpieczni, wspólnie podniosą świadomość, będą żyć w
pokoju, harmonii, skończą się konflikty.
Oczyszczenie Ziemi musi mieć miejsce, bez tego my ludzie nie
osiągniemy właściwego rozwoju duchowego.
Człowieka oczyszczenie to przede wszystkim emocje: gniew, zazdrość,
nienawiść, smutek, żal, które się nawarstwiły przez długi okres
czasu. Aby żyć w harmonii musimy się z nimi rozstać. We wszystkich
sytuacjach, w których pojawia się cierpienie jest duża miłość Boga.
Poprzez przemieszczenie świadomości w tym kierunku przekształcamy
negatywne energie, które muszą odejść.
Duchowe oczyszczenie jest niełatwym procesem, jest inicjowane przez
twórczą moc światła. Duchowe światło podróżuje we wszystkich
wymiarach rzeczywistości, zarówno fizycznych i w sferach
niewidzialnych. Wpływa do ciała fizycznego i do świadomości. Odnosi
się to szczególnie do osób, które są już częściowo rozbudzone i
bardziej wrażliwe na energię. Ludzie mniej wrażliwi też otrzymują
światło lecz w mniejszych ilościach, najczęściej w ogóle go nie
wyczuwają. Światło jest komunikacją z Bogiem, przekazywaniem prawdy
i inspiracji. Jest celem do ujawnienia rzeczywistej świadomości,
która jest święta dla całej ludzkości po to by ludzkość mogła żyć w
świadomym związku ze Źródłem Życia. Działanie światła pozwala na
większy dostęp do duszy i stanowi podstawę procesu oczyszczenia.
Pomimo, że proces oczyszczenia następuje według pewnych ogólnych
zasad to jednak jest unikalny dla każdej osoby i może być zawarty na
różnych stopniach głębokości i zaangażowania. Chociaż nie dotknie
wszystkich poziomów ludzkiego doświadczenia, jego szczególny nacisk
jest skierowany na proces uzdrowienia. Dużo ludzi intuicyjnie
zmienia "coś" w swoim życiu, np. dietę czy wiedzę intelektualną lub
swoje działania. Za tym działaniem intuicji stoi inteligencja
światła i duszy. Kilka lat temu kiedy ludzkość otrzymała pierwsze
sygnały w kierunku wielkiej transformacji światło miłości rozpoczęło
swoją wielką pracę. Zetknięcie się ze światłem wzbudzi już na zawsze
nieodpartą chęć służenia światłu. Odzywa się bezwarunkowa miłość,
która wypływa z głębi serca i mobilizuje człowieka do nowego
działania. Człowiek odczuwa już inaczej, w inny sposób postrzega
planetę Ziemię, służy wszystkiemu i wszystkim.
Poprzez długie lata, poprzez całe cykle oczekujemy od życia wiele...
ale co tak naprawdę robimy aby coś w swoim życiu zmienić? Czy wiemy
po co narodziliśmy się na Ziemi? Jakie osiągamy wyniki?
Dla wielkich rzesz ludzi nadal ich realizacją jest definicja obłędu.
Pędzą od szaleństwa do szaleństwa, wystarczy tylko hasło do
spędzenia czasu trochę inaczej, nie ważne czy dzięki temu zyskają
coś więcej czy się tylko pogrążą. Wszystko to dzieje się za
przyczyną naszego umysłu. Ludziom już nie wystarcza do zrelaksowania
się lampka wina, odrobina słodyczy, dobra muzyka, normalny pocałunek... szukają czegoś szczególnego, zacierają granice prawdziwości, tracą
kontrolę nad tym co autentyczne. Przekraczają granice i ciągle czują
niedosyt.
Dzisiaj świat tworzą szaleni ludzie, w ich umysłach rodzą się
dziwactwa, nie obca im jest gwałtowność słów, wypowiedzi,
chaotyczność myśli, zachowań. Wyczuwa się w nich wielką złość,
nienawiść. Takie zachowania burzą egzystencję takiego człowieka,
który sam wprowadza się w świat udręki. Zamiast żyć szczęśliwie
tworzy własny horror, ale obwinia za to innych.
Jest też grupa, która niby bogobojna lecz wystarczy małe hasło a już
wyłączają "święty ekran" i przyłączają do wesołej grupy... ot, to
jest prawdziwa natura dzisiejszego człowieka.
Wszystkie te stany wywołuje słaba psychika człowieka, brakuje mu
paliwa do dalszego działania, sięga po wzmacniacze, szuka radości i
spełnienia w alkoholu, narkotykach, wyszukanym seksie a ich ofiarami
jakże często są dzieci. Zdają sobie sprawę, że źle czynią lecz
szukają dla siebie usprawiedliwienia, walczą z całym światem by
udowodnić swoje racje, zgrywają bohaterów albo popełniają
przestępstwa chcąc zakryć zło jakie wyrządzili. Inaczej wygląda
człowiek zjednoczony ze światem duchowym, z Bogiem.
Chociaż tyle czasu poświęcamy życiu nie umiemy podjąć właściwych
decyzji, nie możemy rozeznać prawdy, ogólnie biorąc znamy... i wcale
nie znamy życia.
Wznoszenie się - oświecenie, proces usuwania wszystkiego co gęstą
chmurą przykrywa fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe ciało
pozostawiając tylko prawdziwą istotę światła.
Czytałam wiele o oświeceniu, cudowne opisy wielkich mistrzów, ich
życie i historie pełne nadziei, radości, miłości, światła i głęboką
inspirację. Niestety, to co zapomnieli napisać w swoich książkowych
opowiadaniach to jaka była w czasie tego procesu intensywność cienia
i walki z cieniem jakie odbywają się w czasie wznoszenia. Dla wielu
wydaje się to zbyt niskie, wydaje się, że rodzą się od razu
doskonali, święci... a przecież oświecenie to jest proces wyrywania
się ze świata cieni, wznoszenia siebie z przepaści na szczyt
wysokiej góry; marsz pełen trudu, cierpienia, wyrzeczeń, zwątpienia,
upadków! Zapomnieli dodać jakie obciążenie ma ten proces na
człowieka, jak go należy przejść w bólu, utrapieniu, agonii i
osiągnąć szczyt?
Poniekąd ich rozumiem, doszli tylko do pewnego pułapu, do granicy
ciemności i światła, jakby do świtu, już coś postrzegają lecz to
jeszcze nie koniec podróży. Jak do tej pory najlepszą instrukcję na
oświecenie i wniebowstąpienie dał nam Jezus. Inne nauki stanęły w
jednym miejscu: jedną nogą tutaj a drugą tam.
Dzisiaj świat znalazł się punkcie przeżywania potężnych duchowych
zmian, które ludzkość zaczyna doświadczać w zupełnie inny sposób.
Wniebowstąpienie ukazał nam Jezus lecz nadal zbyt mało ludzi rozumie
co nam zostawił w swoim dziedzictwie.
Droga do wniebowstąpienia: wytrwałość, odwaga, siła, zaufanie,
prawda, wyrzeczenia, współczucie, miłosierdzie, bezwarunkowa miłość... i jeszcze długa lista oczekiwań. Czy dzisiejszy człowiek, słaby,
dążący do luksusu może temu sprostać?
Proces wznoszenia się jest bardzo trudny. Chcesz być światłem i
chodzić w światłości musisz zatrzymać cały nonsens dotychczasowego
życia, poświęcić swoje ciało, umysł, serce i duszę tylko Bogu. Jak
to wszystko rozwiązać, jak od siebie odciąć wszystkie życiowe
śmieci? Jak żyć bez przyjaciół, fizycznej miłości, hobby, w świecie
pełnym pułapek? Nasze życie to obrotowe drzwi o różnych szybach, w
których się przeglądamy każdego dnia. Niby wszystko wiemy... i nic
nie wiemy! Niby wszystko mamy zaplanowane... a nawet nie jesteśmy
pewni jutra. Wszystko co wiemy to tylko to co jest w tej chwili.
Jutro może być zupełnie inne.
2010 jest tutaj i teraz, zaczął się kolejny etap naszego rozwoju.
Jesteśmy na Ziemi starą emigracją i czas wracać do domu. Czas być
panem a nie niewolnikiem. Ten rok ma nas oczyścić a my zróbmy
wszystko aby błyszczeć!
Nadszedł czas aby zatrzymać bieg na krawędzi chwiejnej dwoistości,
czas na poznanie prawdziwej rzeczywistości. Nasze nogi muszą iść
razem po jednej stronie granicy, a nie jak dotąd jedna w świetle a
druga w cieniu. Dzisiaj jesteśmy tutaj aby spełnić nasz los.
Tworzymy nową Ziemię, chcemy żyć lepiej musimy stworzyć raj na
Ziemi.
Rok 2010 będzie rokiem wypełnienia się wielu proroctw, ale i rokiem
kiedy ludzkość musi pokonać setki przeszkód, dla większości nie będą
łatwe. Spotykamy coraz więcej nieprzyjemnych niespodzianek, ktoś dba
o to abyśmy nie byli za szczęśliwi. Zawsze znajdą się tacy, którzy
oddzielają nas od realizacji Boskich planów, znienacka wychodzą na
naszą drogę, zadają ból i cierpienie, zarzucają kłamstwem, obwiniają
brakiem miłości. W tej lekcji też nam nikt nie pomoże, sami musimy
stawić czoło.
Tak naprawdę nikt nie wie jak będzie wyglądał świat za rok? Jaka
będzie nasza pozycja? Wszyscy chcemy aby nas kochać, akceptować,
podziwiać, ale co my dajemy od siebie innym? Na wielu twarzach są
tylko maski-udawanie, bo tak naprawdę zbyt wielu kocha tylko siebie.
Chcesz być kochany, szanowany, bądź lustrem drugiego człowieka.
Chcesz jego pomocy, współczucia nieś z cierpiącym jego ból, nie
uciekaj w chwili kiedy cię potrzebuje z tłumaczeniem, że nie możesz
patrzeć na jego cierpienie bo ci z bólu serce pęka. Nie jesteś
ofiarą, więc nie rób z siebie męczennika.
Bóg działa w tajemnicy, czasami potrzebuje czasu aby cię wynagrodzić
lecz zawsze jest z tobą; w chwili samotności, cierpienia, w czasie
dźwigania ciężkiego krzyża i twojej radości, ale pamiętaj;
Bóg nie znosi fałszu, kłamstwa, manipulacji, przyklaskiwania
obłudnikom, brzydzi się naszym brudem życia. To co brudne, niejasne
musimy sami wyprać by przyjąć prawdę.
Czujesz brak połączenia z Bogiem - jesteś smutny, nieszczęśliwy,
nosisz w sercu nienawiść, zazdrość, jesteś kłamcą, masz wieczny głód
na pieniądze... to tylko elementy twojego strachu... uwolnij go, daj
swojemu życiu miłość. Nie daj się kontrolować niskim emocjom. Nie
możemy dać się sparaliżować własnym tworom wyobraźni bez względu na
okoliczności, nie pozwólmy się szantażować naszym prześladowcom. W
życiu najważniejsze jest połączenie z Bogiem, a nie wspaniały dom,
samochody, pieniądze, to wszystko to narzędzia potrzebne do życia.
Światło i miłość to nasze największe piękno, nasz diament
doskonałości... Bóg ujrzał prawdziwy charakter twojej duszy, zagłębił
cię w nieskończoną błogość i swoją miłość.
24 April 2010
WIESŁAWA
|