Jezus
powiedział:
"Kto
wierzy we mnie nie umrze na wieki"
"...a
co z tymi co nie mogli Go nawet poznać w swoim życiu? Chodzi
mi o tych, którzy urodzili się gdzieś na odludziu, żyją tam
i nigdy nawet nie nauczyli się czytać, nikt im nie
powiedział o Bogu i do końca swojego życia nie znajdą drogi.
Jest jeszcze druga strona, co z tymi, którzy dopiero co się
urodzili, a już musieli odejść z tego świata (również nie
poznając Boga), czy to wszystko prowadzi do reinkarnacji i
urodzenia w miejscu, w którym będą mogli Go poznać?"
Dość często mamy takie wpisy na
księdze gości, co ciągle dowodzi, że dużo ludzi mówi o
Jezusie Chrystusie, Biblii i innych duchowych naukach, ale
tak naprawdę nie mają w tym temacie dużo zrozumienia. Każdy
stara się zrozumieć na swój sposób, niektórzy nawet idą
śladami Jezusa, inni starają się uczynić własne życie mniej
bolesne w myśl - że Bóg nie chce naszego cierpienia. I tak
naprawdę jedni i drudzy mają rację. Sam Jezus Chrystus
mówił:
„Proście
a otrzymacie,
szukajcie a znajdziecie,
pukajcie a otworzą wam ... (... )
„o cokolwiek poprosicie Ojca będzie wam dane ...”
Tylko ilu ludzi tak naprawdę rozumie
te słowa Jezusa, co tak naprawdę znaczy: szukajcie, pukajcie
... ?
Wielu szuka i puka a ciągle są rozczarowani, nie mogą dostać
tego o co proszą, czego szukają. Wtedy przychodzi głębokie
zastanowienie: czegoś tu brakuje, ciągle coś muszę zrobić w
swoim życiu?
Jeśli nasz umysł jest nadal nieświadomy, będzie ciągle
czegoś szukał, pytał, a i tak rozeznać nie umie choćby nawet
odpowiedzi cisnęły się do niego drzwiami i oknami. Ciągle
będzie postrzegać na innym poziomie i szukać zewnętrznego
zadowolenia.
Człowiek, podobnie jak każde ziarno musi na wszystko mieć
swój czas: siania, kiełkowania, wzrostu, dojrzewania i
żniwa. I to nie wiadomo, jaki zbierze plon? Zanim coś
pojmiemy potrzebny jest czas. Musimy również umieć czerpać
nauki i wiedzę z innej świadomości, która leży w umyśle
innego człowieka, zwrócić uwagę na jego doświadczenia,
spojrzeć uważniej co robi w swoim życiu, co jest w jego
wnętrzu to odbije się na zewnątrz, niczym w lustrze. Także w
chwili kiedy zapali się w nim świadomość Chrystusowa,
wówczas on sam ujrzy we własnym, wewnętrznym lustrze odbicie
Jezusa Chrystusa. Z początku narodzi się w nim Dzieciątko
Jezus, jeszcze kruche i wątłe, z biegiem czasu Jezus
wzrośnie niczym ziarno i wyda właściwy plon. Jaką człowiek
rozbudzi w sobie cząsteczkę Chrystusa taka się odbije w jego
lustrze, taką ujrzy świat.
Energia Chrystusowa znajduje
się we wszystkich ludziach, nie ma tu wyjątków! Ale ilu
ludzi ją rozpoznaje?
2000 lat temu Jezus Chrystus szedł na Ziemię, aby ją pokazać
całemu światu, wszystkim ludziom. Był to nowy okres, który
był od dawna zapowiadany przez proroków. Uczył jak można się
na tym nowym polu zamanifestować. A ta manifestacja to:
bezwarunkowa miłość, miłowanie bliźniego i Boga. Jezus Chrystus
pokazał jeszcze jedną ważną rzecz, że istnieje bezpośrednie
połączenie człowieka ze Źródłem skąd wywodzi się każda dusza
ludzka, ponadto, że człowiek może umrzeć, zmartwychwstać i
wniebowstąpić. Jezus udowodnił, że można pokonać śmierć, ale
ta droga to droga wyrzeczeń i cierpienia. Jezus pokazał nam
najgłębszy sens życia i że my, wszyscy ludzie mamy wspólne
powiązania bez względu na kulturę, religię, język, kolor
skóry. Przyszedł do nas wszystkich bez wyjątku.
Jezus manifestował nam swoje
współczucie, stał się przykładem do naśladowania, jako, że
wszyscy jesteśmy w stanie wyrazić miłość Chrystusa i każdy z
nas może być przepełniony tą Energią. Ludzkość od początku
stworzenia potrzebuje Energii Chrystusowych, aby móc powrócić
do Domu, do Boskiego Źródła. Niestety do tej pory ludzkość
jako całość nie umie zamanifestować w pełni tej energii, tak
doskonałej miłości, współczucia, nadal ma dużo do zrobienia,
podobnie jak to było za czasów Mojżesza i innych proroków,
którzy prowadzili swój lud do Boga. Każdy żyjący człowiek
kiedy rozwija w sobie dobre cnoty jest pełen bezwarunkowej
miłości, współczucia i rzeczywiście szuka drogi do Boga, po
drodze znajduje Energie Chrystusowe, tak było przed
urodzeniem Jezusa i nadal tak jest.
Przed narodzeniem Jezusa Chrystusa było na świecie wielu
wielkich mistrzów całkowicie oddanych Bogu. Uczyli ludzi
Boskich cnót, miłości, wiary, praw kosmicznych. W każdym
naszym okresie życia ludzie potrafili okazywać sobie
współczucie, akceptację i miłość, lecz na Ziemi nadal jest
dużo do zrobienia. Świat niby się mocno zmienił, budzi
się duchowo, ale ciągle jest za mało miłości i współczucia,
aby ocalić ludzkość i świat od zniszczenia. Tylko miłość
może zrównoważyć energie strachu, nienawiści i wszystkie
inne negatywne rzeczy, które nie pozwalają nam dotrzeć do
Energii Chrystusowych. I wcale to nie znaczy, że człowiek,
który codziennie czyta Biblię, modli się, chodzi do
kościoła, przyjmuje sakramenty i wyznaje Jezusa Chrystusa
musi być na dobrej drodze. Jeśli jego myśli i serce
manifestują negatywne cechy, wnosi do swojego życia więcej
zła niż dobra, fałszu niż prawdy, ma się na bakier z
miłością, współczuciem, toteż będzie na równi z tymi, którzy
w ogóle nie praktykują, sieją wokół siebie energie zła... a
może będą na jeszcze gorszej pozycji....ponieważ czytają
perły boskiej mądrości a bluźnią Bogu.
Biblia nie była czytana przez długie
stulecia nawet przez chrześcijan. Wielu prostych ludzi nie
potrafiło ani czytać, ani pisać. Była dostępna tylko w
kościołach, w małych ilościach, ręcznie przepisywana i
czytana wybiórczo w czasie nabożeństw. Jednym słowem znali
ją przeważnie kapłani, którzy mieli do niej dostęp. Pierwsza
drukarnia powstała w 1450 roku, a pierwsza Biblia została
wydrukowana w 1455 roku. Dzisiaj mamy zupełnie inną
sytuację, inne są także umysły ludzi, dawniej Słowo Boże
przyjmowali prostym sercem, nie było filozofowania, ludzie
przyjmowali nauki Jezusa z większą pokorą i mieli szacunek
do swoich duchowych nauczycieli. Poprzez stosowanie
duchowych cnót usuwali wady i wprowadzali pokój.
Człowiek dobry, sprawiedliwy i prawy, pomimo że nie czyta
Biblii, a jednak może swoją dobrocią, sprawiedliwością,
współczuciem i miłością zamanifestować Energie Chrystusowe.
Jeśli postępuje dobrze i sprawiedliwie, jakże miałby go
odrzucić Bóg?
Człowiek posiada w sobie różne
energie, którymi wypełnia swoją świadomość, ale wiele pól
świadomości leży odłogiem w oczekiwaniu na nowy zasiew.
Dzięki niemu zachodzą w naszym umyśle, ciele i duszy zmiany,
pragnienia by stać się lepszym człowiekiem. Kiedy się
oczyszczamy i wzmacniamy, przygotowujemy się na potęgowanie
energii, tym razem już z Wyższego poziomu. W ciało będą
wpływać bardziej szlachetne energie o wyższej
częstotliwości. Budzą się w nas nowe okablowania, przez
które przepłynie więcej światła. Jest to proces, który
powoli budzi ciało świetliste, w każdą komórkę wniknie
więcej światła. Ten proces powoduje budzenie naszych
wewnętrznych potencjałów i transformację.
Świetliste ciało istnieje w
przestrzeni i w czasie i poza czasem i przestrzenią. Rozwój
ciała świetlistego przygotowuje człowieka do wejścia w
wyższe wymiary Do tej pory człowiek był w formie ludzkiej,
ale dzięki Energii Chrystusowych (tej z wyższej półki, z
poziomu kosmicznego) niszczy swoje fałszywe zbiorniki, które
trzymały go blisko Ziemi. Już wspólne energie: osobista i
Chrystusowa kierują go na inną drogę przeznaczenia. Kiedy
człowiek budzi się na wyższym polu świadomości rozumie już
pojęcie: Energia Chrystusowa. Zmienia się jego sposób życia,
zaczyna siać wokół siebie dobroć, miłość, współczucie. Jest
dobry w każdym calu, opiekuje się słabszymi, wysyła miłość
do wszystkich żywych istot na tej Ziemi. Powoli z jego życia
zostają usuwane wszystkie blokady.
Każda dusza ludzka jest na drodze odkrywania siebie, w
rzeczywistości musi sama zrobić pierwszy krok, przełamać
swoją nieufność, inaczej nie będzie mogła skorzystać z
energii z Wyższego Źródła.
Musimy wiedzieć, że pojęcie Energii
Chrystusowych ma charakter kosmiczny, uniwersalny i jest
poza zasięgiem zrozumienia wielu ludzi. Energia Chrystusowa
pochodzi już z pułapu czystego bytu, ale tak w istocie tkwi
w każdym z nas. Jest cząstką naszej ludzkiej natury, łączy w
sobie esencję duszy i ducha ... ot to taka wielka tajemnica
naszego bytu!!!
Jednak jako poszukiwacze prawdy musimy umieć rozróżnić i te
wyższe pola, ponieważ jest duża różnica między manifestacją
siły Chrystusowej w człowieku i manifestacją kosmicznego
Chrystusa.. Wielu ludzi myśli, że kiedy już są duchowo
przebudzeni to muszą być i oświeceni, ale będąc nawet
oświeconym nie zawsze jesteśmy na wystarczająco wysokim
poziomie. Budda był oświecony, ale był na zupełnie innym
poziomie niż kosmiczny Chrystus, manifestował inne formy
życia, inaczej je wyrażał.
Samo słowo Chrystus reprezentuje
indywidualny poziom oświecenia i doświadczenia. Jezus ma dwa
nazwiska: Chrystus i Nazarejski.
Chrystus to Pomazaniec, Nazarejski -
prawda, czyli dawca prawdy, który niesie dar budzenia
innych. Znaczy, Jezus jest tym doskonałym modelem, który
pokazał nam drogę do Boga. Jeśli ktoś rozumie nauki Jezusa
Chrystusa zdaje sobie sprawę, że Chrystus jest częścią tego
- kim jesteśmy. Znaczy, cichymi obserwatorami - należymy do
poziomu jedności i całości. Wielu ludziom nawet czytającym
Biblię ciężko to wszystko zrozumieć, jeszcze ciężej tym,
którzy mają alergię na Jezusa Chrystusa.
W chwili kiedy człowiek obudzi w pełni
czakrę serca powoli wraca do niego pamięć komórkowa i ożywa
duch Chrystusa w ciele. Wtedy człowiek zaczyna rozumieć
słowa:
„Ja i Ojciec jedno jesteśmy.”
Oczywiście wszyscy ludzie żyjący na
Ziemi, od zarania dziejów aż do obecnej chwili przychodzą na
Ziemię w celu wznoszenia się, w każdym wcieleniu zdobywamy
coś więcej, jak uczeń w szkole, który musi przerobić wiele
klas zanim nauczy się nowego materiału, a i tak nie ma
gwarancji, że wszystko zrozumie. Obecnie budzimy masowo w
swoim sercu iskrę Chrystusa. Chrystus jest tą siłą, która
gwarantuje nasz powrót do Źródła. Jest to Energia i
Świadomość, która może zerwać wszystkie karmiczne więzy,
ignorancję, ślepotę. Jeszcze takiego okresu nie było na
Ziemi. Jest to moc i siła, która znajduje się we wszystkim,
nie tylko w ludziach, ale nawet w pięknie kwiatu, w
powietrzu, w wodzie ... wszystko to próbuje do nas dotrzeć i
zamanifestować nam Boską Obecność.
Każdy z nas może być szybko przekształcony, wypełniony
Światłem Chrystusa i Boga, ale sami musimy współpracować,
być w harmonii z innymi ludźmi i Bogiem. Otworzyć się na
współczucie i miłość.
Wszyscy jesteśmy jednością!
22 Mar. 2012
WIESŁAWA
|