ŚWIAT ENERGII

POTĘŻNY WIR W TOBIE

Osoby ze świata energii pewnie już wiedzą, energia nie może zostać stworzona ani zniszczona, istnieje od zawsze, jako polaryzacja: pozytywna i negatywna (dobra i zła) i każdy z nas doświadcza ich obu. A to wszystko jest przemieniane w naszej aurze, to jest ten alchemiczny tygielek, a człowiek musi się nauczyć obsługiwać obu tych energii: pozytywnej i negatywnej, ponieważ obie te energie są tego samego pochodzenia. I to ta pozytywna energia jest pozyskiwana z przemiany tej negatywnej energii... i na odwrót... i nie są zniszczone, tylko przemienione, jak woda w lód... i lód w wodę.

Negatywna energia jest bardzo trudna do wyrzucenia... a pozytywna trudna do osiągnięcia... i wielki ten człowiek, który dokona tej sztuki, zamienia zło na dobro. Umie tego dokonać za pomocą własnych energii. To jest wielka alchemia oczyszczenia naszej sekretnej geometrii. Nasza siła życiowa przepływa przez różne pola z różnymi poziomami intensywności i ma swój puls, bardzo podobny do bicia serca.

I trzeba już wiedzieć, to w naszym polu aury znajduje się coś, co zwane jest polem morficznym. To twoja baza danych, wszystkich informacji ze wszystkich wcieleń. W tym polu istnieją programy, które instruują nasze ciała, jak się powinno zachować... albo nie... to taki nasz program komputerowy, na który wpływają kolory, dźwięk i nasze wszystkie emocje. Kiedy przekroczymy bariery w naszych emocjach, następuje pęknięcie w naszych polach aury i mamy kłopot z przepływem energii, a to nie pozwoli stworzyć w tobie kwantowego wiru, czyli transformacji macierzy.

Nasze pole elektromagnetyczne można traktować, jako zazębiający się zestaw pól siłowych o wysokiej częstotliwości, każde odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie: gruczołu, meridianu, narządów, emocji... każda nasza czakra dopasowuje się w kolejności i liczbie, nic tu nie można pominąć, czy zacząć z innej strony (np. od góry)... to kolos na glinianych nogach i w swoim czasie runie jak długi i na nic się zda stymulowanie tylko szyszynki, bo chcesz wyminąć wszystkich guru w swojej okolicy... i wielu z nas będzie obecnie świadkami upadku tego kolosa na glinianych nogach. I nie ważne, w jakie kolory ten kolos będzie ubrany, bo nawet przeładowane fiolety podważą przęsła tęczowego mostu i żaden kolos tamtędy nie przejdzie, jak ten potężny czołg, pod którym załamał się most (tak na marginesie, silny kolor fioletu to symbol śmierci).

Wiele rzeczy może uszkodzić pole aury, tworząc dziury, pęknięcia... nie tylko alkoholizm, narkotyki, traumy, skrajny sex, stress, depresja... w tym fałszywa duchowość. Dzisiaj ważna jest kwestia przeszczepów organów, czyli fragmentacja naszej duszy, przenosimy nasze energie w inny energetyczny obszar, w inne częstotliwości, co nie pozwala nam na uzyskanie właściwych informacji, co gubi naszą komórkową pamięć... i błędnie odczytujemy własne Ogniste Litery, co nie pozwoli prawidłowo otworzyć naszego oryginalnego DNA. Dlatego bogini Isis tak mocno walczyła, aby zjednoczyć poćwiartowane ciało Ozyrysa, które i tak musiało w swoich 14 częściach narodzić się w nowych inkarnacjach. Tyle trwało odzyskiwanie defragmentowanej duszy, 14 pokoleń. Inaczej taka dusza, niczym deformowany dysk komputerowy, nie może być bardziej wydajna.

Czym jest ból, którego ludzie aż tak bardzo się boją i zrobią wszystko, aby go zatrzymać... czyli nasze ego robi wszystko, aby zamrozić w sobie ten ból i nie można go stransmutować. A co się dzieje, kiedy ten ból jest zamrożony w naszym polu aury? Jest niczym innym, tylko zamrożoną częścią twojej świadomości... czarną martwą miazmą... i zmienia się również część psychiki związana z tym wydarzeniem... a to wszystko dzieje się, kiedy zatrzymamy ten ból. I dotąd to pole będzie martwe, dopóki tej zamrożonej energii nie rozmrozimy i nie przerobimy tej traumy jeszcze raz... a to niestety, ponownie wniesie w nasze ciało cierpienie, przypomni nam ten ból z tą samą siłą, a nawet większą niż to było za pierwszym razem. Ale tą kwestie należy już w obecnym czasie dobrze zrozumieć. Osoby, które naprawdę doświadczyły Energii Kundalini dobrze znają ten proces. Czasami takie traumy przerabiają wielokrotnie... aż zrozumieją problem. W ten sposób przemieniamy nasze czarne pola w mleczny system. Odzyskujemy to, co straciliśmy i przywracamy w nasz zdrowy energetyczny organ.

W odzyskiwaniu w nas olbrzymiej mocy potrzebny jest w nas wir energii, który też trzeba samemu stworzyć, i czym on będzie większy tym odzyskujemy większą moc. Odzyskiwane fale posiadają własne unikalne pola skręcania i włączają się we własną odpowiednią część tego wiru. A to już jest zakres fizyki kwantowej. Odzyskiwanie utraconej fali i wkręcanie jej ponownie w utracone miejsce jest niczym innym tylko falą torsyjną, to brakujące ogniwo, które utraciliśmy... które skręca następną potężną siłę w ciele człowieka. Ale bez tej utraconej cząsteczki nic się tu nie zdarzy.

Teoretycznie pola torsyjne są generowane przez spin (w człowieku Energia Kundalini), musi być taki moment, w którym każda cząsteczka, która się obraca wytwarza pole skręcające i posiada własne unikalne pole skręcania. Automatycznie w ten sposób możemy się połączyć ze zjawiskami paranormalnymi, ponieważ odzyskujemy tą informację i jej zapis zostaje prawidłowo odczytany. A my odzyskujemy samego siebie, prawdziwy model rzeczywistości, który jest związany już z wibracją eteru. Zostało zjednoczone nasze wyższe pole. Na te wszystkie połączenia mają wpływ nasze energie, czyli nastąpiła silniejsza zmiana gęstości czasu... i to, co niemożliwe, staje się możliwe. I tak otwieramy nasze drzwi wyższej świadomości. Ale musimy wiedzieć, że przez odłączenie od nas tych cząsteczek energii, budujemy w sobie grubszą warstwę naszej czarnej miazmy i ponownie rozrywamy w nas naszą komunikację i dostęp do pamięci komórkowej. Stąd musimy znać pojęcie fal prawoskrętnych i lewoskrętnych... to wszystko, co się w nas dzieje jest wielką boską alchemią. Fale skrętne są wytwarzane w naszych czakrach i stopniowo, prawidłowo wykształcone tworzą w człowieku wielki wir, i jest on coraz większy w miarę odzyskiwania naszej tajnej czarnej strefy... ale będzie się zmniejszał, aż całkiem straci swoją moc, kiedy zaczynamy zasilać tą czarną strefę. Podobne przyciąga podobne i połączy w większą siłę... i albo da nam moc w nas, albo ją utracimy. Moc, o którą tak człowiek mocno zabiega... ale bez uruchomienia odpowiednich pól, będzie to bardzo trudne, jeśli nadal będziemy tą falę skręcać w niewłaściwą stronę.

Jednak kiedy w nas poruszymy coraz większy wir energii, te 2 potężne magnesy wibrujące już wspólnie w jednym rytmie (2 pręty Ida - srebrna i Pigala - złota), stworzy w naszym ciele niesamowity ładunek i będzie tworzył coraz większy przepływ energii, dołączając do siebie coraz więcej pasm częstotliwości, które odzyskujemy i wszystkie zrównoważymy. I otwiera się nasza brama informacji i nasze ciała zdrowieją, młodnieją, pozyskujemy większe informacje, nie potrzebujemy męczyć głów w ziemskich szkołach, nie dźwigamy za sobą książek, ponieważ dostajemy dostęp do swoich pól torsyjnych.

Ale musimy również wiedzieć, każdy rodzaj informacji bez odpowiedniej ochrony, to także wielkie zagrożenie, szczególnie od ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jak naprawdę funkcjonuje duchowy człowiek. Toteż uważaj dobrze, w jakie duchowe towarzystwo wchodzisz, abyś nie miał poślizgu na lodzie, bacz czy to jest właściwa osoba, i jakie informacje ci przekazuje, na jakich jarmarkach handluje swoim towarem, jakie kramy tam stoją... gdzie wszystko kupisz, wszystko sprzedaż... to takie dożynki duszy, która jeszcze nie dojrzała, a już ją ktoś dożyna, czasami niewiedza jest lepsza niż wyrafinowane kłamstwo, bo można nie umieć go szybko odwrócić a negatywne energie jak smoła czepiają się naszych pól energetycznych i czasami złamanie takiego elementu wymaga dużego nakładu pracy i siły, wyniesienia tego elementu ze swojego ciemnego tunelu. To syzyfowa praca.

Jednak iść jeszcze głębiej w swoją czystość, boskość również nie jest łatwe ani proste, jesteśmy poddani na coraz cięższe upadki i tłuczemy mocno swoje kolana. Coraz więcej na naszej drodze przebranych wilczków w owieczek skórki. Wielokrotnie zmuszani jesteśmy do poddania... to rozwód z naszym ego... ale to nowa droga do czystości, chociaż nieraz musimy za nią zapłacić słony rachunek. Ta droga to wielkie nasze oczyszczanie, nie tylko przez wodę, również przez ogień... własnej ciemności i nieświadomości.

Im bardziej wypalisz w sobie te ciemne pokłady, tym więcej jest w tobie tego ognia, płonie twoja kopalnia węgla i sucha słoma z twojego jałowego pola, które służy tobie jako podpałka... i wie to każdy mistyk, że dzięki tym elementom zapalamy w sobie swój Potężny Płomień, który nigdy już nie zgaśnie.

Ale ty się nie bój zapalić tą swoją podpałkę, niech płonie, musisz uświadomić sobie, że to Bóg cię uzdrawia i to on najlepiej wie, co wprzódy uzdrowić w tobie, ty tylko pozwól Mu zadziałać.

A w swoim czasie poczujesz w sobie elektryczne pełzanie niczym insektów, coś się będzie tam pod skórą ruszać i nawet cię kąsać, zwiększy się ciśnienie w twojej głowie, czasami poczujesz mocny puls w okolicy czakry 3 oka i czakry korony. Doświadczysz również braku koncentracji, wycinania pamięci... znaczy twój mózg jest przeprogramowywany, wystąpią kłopoty ze słuchem, z mową, doświadczasz coś na wzór dysleksji, wydaje ci się, brak jasności umysłu... i to jest trzęsienie i pulsowanie w całym ciele i głowie, i tak to odczujesz, wszystko tam się rusza, i bywa strasznie, ponieważ nie wiesz co się w tobie dzieje. A tak naprawdę, to tak się objawia twoja nowa częstotliwość wibracji twojego nowego już ciała. Raz ci jest okrutnie gorąco, innym razem trzęsiesz się z zimna, nawet w gorące lato, mroźną zimę... ty czujesz na przemian zimne dreszcze i upał... i oszaleć można, bo człowiek nie jest w stanie za tym procesem nadążyć.

Zupełnie jak obecnie na świecie - w dobie Wniebowstąpienia, raz na świecie lodówka a drugi raz niewyobrażalne upały. I trudno tu znaleźć logiczne wyjaśnienie tego zjawiska.
To Ziemia ci tylko pokazuje, w którym miejscu jesteś i wzywa cię do działania. „Niebo” nam mówi - coś się tu szykuje... i coś przyjdzie z ogromną siłą, jak ten wir, który nagle budzi nas w środku nocy i przerabiamy potężny energetyczny sztorm, który nas swoją mocą zadziwia i przeraża... i wyrywa cię z tego błogiego letargu, bólu, cierpienia, smutku, strachu... ale i z tego błogiego snu, w którym zasnąłeś zbyt głęboko i uważasz, że jest ci tu już całkiem dobrze i nie chcesz żadnych zmian. Ale to wszystko nie dzieje się bez powodu, to wszystko po to, aby człowiek przebudził się naprawdę!

I im więcej tych pasm częstotliwości przyłączy się do tego twojego wiru, to w tobie będzie większa moc. Płonąca w nas energia, ta podpałka przed wielką Olimpiadą, to żeńska energia, bardzo zmysłowa... wywołuje wyzwolenie... ale i poczucie winy... bo to dzięki niej to wszystko rozpada się na naszych oczach, w naszym życiu, w naszym osobistym świecie... ale musimy też wiedzieć, że to ona zmusi nas do rozpoczęcia nowego, już lepszego życia, i możemy sobie płakać, a ona i tak spali w nas to stare i odrodzi w tych jeszcze gorących popiołach nowe. Tak jak Fenix odradza się przez popiół i wzlatuje w niebo... ale ma już tęczowe skrzydła... a ty je podziwiasz. To nie są łatwe chwile, spalić to, co stare a na tych popiołach wybudować nowe.

Fenix wzrośnie z popiołów i będzie już miał nowe tęczowe upierzenie... a ty musisz zrozumieć tą głęboką metaforę... i ten ogień, który płonie w tobie. Dzisiaj może jeszcze nie wiesz o jego istnieniu, ale wcale to nie znaczy, że go nie nosisz w sobie... tą iskrę, która pewnego dnia podpali i twoją podpałkę, twoje jałowe pole... a ty nie walcz z nim, tylko przyjmij go z pokorą , szacunkiem i głębokim ukłonem, dzięki walce tych dwóch przeciwnych w nas energii, obudzi się w tobie Świadomość Chrystusowa.

Vancouver
21 Aug. 2022

WIESŁAWA