KRYZYS DUCHA

ATEIZM I WIARA

Czy ateistą jest ten człowiek, który nie chodzi do kościoła?

Czy ten, który wierzy w Boga ale modli się w innym kościele niż ja?

A może ten, który inaczej rozumie Boga?

Nawet filozofia nie odpowie na te pytania, co by nie powiedzieli filozofowie nie będzie to właściwie zrozumiane przez wszystkich ludzi. Podobnie jak religia, której wierzący nie mogą kwestionować.

Każdego dnia człowiek zadaje sobie pytanie: gdzie Ty jesteś Boże .... kiedy Ziemia jest pełna ognia, dymu i niewinna krew wsiąka w glebę, kiedy coraz mocniej wzmaga się tortura i udręka. Kiedy my ludzie dotąd cierpliwi już krzyczymy, płaczemy i dusimy się na tej Ziemi ....

Kościół mówi: cierp człowieku, Bóg cię kocha, On cię nigdy nie opuści. Filozof daje człowiekowi kilka dobrych rad jak poprawić tą ludzką nędzę. A jak jeszcze mam zrozumieć tych ludzi, którzy mówią, że rozmawiają z Bogiem a sami wszczynają wieczne kłótnie i wojny?

Wiara - jaka ona jest naprawdę?

Która jest ta właściwa, czy ta co rządzi w moim kościele czy może lepsza ta z filozoficznej szkoły?

Aby móc odpowiedzieć na te wszystkie pytania należy zdefiniować dwa różne pojęcia: „wiara” i „Wiara”. Moje definicje w tej kwestii mogą znacznie się różnić od twoich i od tych znanych, które mają tylko jedno znaczące pojęcie „wiara”.

Na wiarę świat żąda wiele dowodów a nawet cudów ... - na pierwsze można zebrać sporą ilość dowodów, faktów, - to drugie pojęcie jest już trudniejsze do udowodnienia. W tym przypadku będą potrzebne lepsze czujniki, ponieważ będzie to oceniał ludzki rozum. Lecz który umysł będzie ten właściwy, który dobrze rozezna kwestię wiary?

Czy ten, który posiada wielkie IQ, czy ten, który ma dyplom z najlepszych szkół? Trudno to ocenić ... Albert Einstein miał duże IQ i dobre wykształcenie i wierzył w Boga, a inni jego koledzy już nie wierzyli. W tym przypadku należy jeszcze ustalić morale i maksymy tych ludzi., którzy głoszą swoje wiary.

Ateistom zarzuca się wiarę, że to ludzie stworzyli Boga, a nie Bóg ich. Jak wynika z tego stwierdzenia, ateizm to także stanowisko wiary, tym razem, że Boga nie ma, również ateiści nie umieją podeprzeć swojej wiary fizycznymi dowodami i trzeba im wierzyć na słowo. Ot właśnie tak wyglądają różne pozycje wiary: ateisty i wierzącego. Kiedy ateista spotka się z wierzącym chce zaprotestować przeciwko jego systemowi wierzeń, podważa wówczas wszystko: jego kościół, święte księgi i okaże całą złość na Boga, chociaż nie wierzy w Jego istnienie. Wielu ludzi twierdzi, że ateiści są satanistami i straszą ich piekłem. Oczywiście nie można wszystkich ateistów wkładać do wora razem z satanistami ... i takie stwierdzenia nie są dobrą metodą na nawrócenie ateisty, on sam musi do tego dojrzeć.

Moim zdaniem Wszechświat jest tak skomplikowany, więc wygląda na to, że ktoś musiał go zaprojektować, istnieje w nim niezliczona ilość poziomów świadomości ... niczym bardzo gruba księga, w której ciągle przybywa kartek.

Od roku 1997 zaczęły się pojawiać informacje o odkryciu miejsca w mózgu, co by wskazywało na to, że Bóg zaprojektował człowieka w taki sposób aby nasze mózgi nie mogły zapomnieć o Jego istnieniu i w swoim czasie otwierają się na Boską rzeczywistość.

Neuronauka przy pomocy zaawansowanych technik skanowania (PET, MRI) może obserwować aktywność ludzkich mózgów. Naukowcy bez wątpienia widzą, że niektóre partie mózgu mocno reagują na przeżycia religijne wzmożoną aktywnością wewnątrz płatów czołowych kory mózgowej. Oczywiście usłyszawszy to ateiści od razu ruszyli do boju twierdząc: jak taki galaretowaty mózg może produkować naszą tożsamość i stwierdzili iż religie okazały się być szkodliwe dla naszych mózgów a ten obszar związany z przeżyciami religijnymi uznali za pewnego rodzaju dysfunkcję, która nie ma nic wspólnego z dowodem na istnienie Boga. Z tego widać, że mamy mózgi i Mózgi a każdy z nich ma swoje miejsce we Wszechświecie i z którego poziomu człowiek pochodzi tak będzie doświadczał Boga.

Jak widać wiara opiera się na samej wierze, bez dowodów, tylko co zrobić gdy nasz rozum każe nam wierzyć, dzisiaj już wiadomo - jest jeszcze coś w naszym umyśle, co powoduje, że człowiek wyczuwa istnienie Boga. Teraz pytanie: czy jest to cecha tylko wierzących i praktykujących ludzi czy jest fizjologiczną funkcją wszystkich ludzi? Tutaj można polemizować. Myślę, że dalsze badania ludzkiego mózgu mogą być kluczem do zrozumienia Boga. Póki co musimy zadowolić się stwierdzeniem, że nasze głowy są najbardziej złożonym i wyrafinowanym urządzeniem w całym stworzeniu ... i tak naprawdę jeszcze mało o nich wiemy podobnie jak o całym Uniwersum.

A może wiarę wnosi samo życie, kiedy człowiek staje twarzą w twarz z bezsilnością, kiedy go opuszcza nadzieja i wtedy składa swoje dwie ręce i z mocno zaciśniętymi dłońmi odmawia tysiące modlitw?

I był czas na świecie, nie było żadnego kościoła i wszyscy wierzyli w Boga ... i jest czas na świecie, mamy tysiące kościołów i miliony ateistów. I na tą kwestię można znaleźć odpowiedź, przecież mamy ciemny wiek - Kali yugę i każdy kto nosi w swojej świadomości zbyt dużo ciemności wszystko jest w nim zaciemnione ... a wtedy dzieli ludzi, kontroluje, oszukuje, sam chce być bogiem ... i czyni wielkie bezprawie. Istnieją również ludzie nauki którzy wierzą tylko w to co mogą dotknąć własnym palcem i ujrzeć własnym okiem i dla nich taka sprawa jak wiara jest nie do zaakceptowania. Mimo swojego wielkiego naukowego umysłu nie posiadają najmniejszego wyczucia natury Boga i prawdziwej tożsamości ludzkiej.

Człowiek, którego świadomość jest światłem próbuje wyjaśnić i rozwiązać tajemnice życia, wiary .... chodzi za prawdą nie tylko do każdego kościoła ale nawet do piekła ... jak to nieraz byli tam przyprowadzeni święci wielu kościołów, zeszli do czeluści po naukę aby przekazać ją światu.

Kościoły - tam dostajemy wszystko jak rybkę na talerzu ...zachęca się do skosztowania, do zjedzenia, i będzie się to podobać tym co nie zadają sobie trudu w poszukiwaniu Boga.

Ludzie na wyższym poziomie świadomości już nie chcą gotowej rybki na talerzu, chcą do ręki wędkę i sami idą ryby łowić ... ale i bywa, że człowiek wierzący idzie do kościoła i modli się o gotowe ryby, i prędzej umrze na modlitwach w kościele niż z wędką pójdzie nad rzekę. To jest potężna wiara ale ślepa, która może sprowadzić w nasze życie złe rzeczy.

Nie mam nic przeciwko żadnemu kościołowi ale rozwiązania problemów życiowych szukajmy w samym życiu. To w życiu znajdziemy nieskazitelne prawdy a nie te przefarbowane, które człowieka niszczą całkowicie i ostatecznie. ... lecz człowiek nie powinien poddawać się ludziom niewierzącym - ateistom, szczególnie tym którzy nienawidzą wszystkich Bożych zwolenników, ze wszystkich kościołów. Są różne poziomy ateizmu, bywają tacy którzy nie wierzą w Boga ale nie atakują osób wierzących i są również tacy którzy są wyjątkowo agresywni do każdej osoby wierzącej, traktują ich jak ludzi drugiej kategorii, ciemnych i wierzących w zabobony.

Ateista może zapchać serce wierzącego człowieka, może odciąć go od miłości i sensu życia, a w tym zbiera się czara goryczy, człowiekowi dużo nie potrzeba by załamał się kompletnie. Ateiści potrafią zaprzeczyć nawet niezaprzeczalne fakty, które nie umierają i zawsze wypływają na wierzch.

Czym jest więc wiara?

Wiara jest wiarą w coś, kiedy zdrowy rozsądek mówi nam, że to jest niemożliwe. Życie nie jest łatwe, jego trudności dopadają nas każdego dnia, Bóg stworzył człowieka ale nie obiecał życia bez bólu, smutku, łez... lecz uczynił jedną obietnicę, dał siły na cały dzień, komfort do łez i światło na drodze. A nasze cierpienie, jak to mówi Hiob, to Bóg cię sprawdza ile w tobie jest wiary.

Mój ojciec często opowiadał zdarzenie jakie przydarzyło mu się w czasie II WŚ ... kiedy jeszcze był w AK (później trafił do Dachau), któregoś dnia znalazł się w magazynie z bronią na terenie fabryki zbrojeniowej w Niemczech. Właśnie wówczas rozpoczął się na fabrykę nalot angielskich samolotów, zrzucały bomby na wszystkie te punkty, które właśnie mój ojciec podał wcześniej do Centrali w Londynie. Razem z innymi ludźmi nie mogli w czas opuścić fabryki, jednym z nich był Rosjanin - wielki ateista, który walczył z Bogiem mocniej niż z faszystami. Ale wówczas podczas tego bombardowania, kiedy wydawało się nie ma żadnej nadziei na przeżycie, to jednak on najgłośniej wzywał Boga na pomoc .... po skończonym bombardowaniu, kiedy wyszli z magazynu jego włosy były bielusieńkie ... a on już nigdy nie urągał Bogu.

I pytanie, czy samoloty źle zrzucały bomby, czy to jego błaganie dosięgnęło nieba, a może była taka potrzeba aby rzucić go na kolana? Na to pytanie nie otrzymamy odpowiedzi.

Toteż nie módl się do Boga o gotową rybę tylko o siłę abyś mógł ją złowić. Nie módl się do Boga aby odsunął od ciebie wszystkie życiowe problemy, ale módl się aby dał ci siłę byś mógł przez nie przejść. I nie będzie to dla Boga ważne w jakim kościele będziesz prosił ... a może tylko w pustej komorze, albo jak ten Rosjanin w magazynie z amunicją?

I musimy również wiedzieć, wiara nie jest tym, że jeśli ty chcesz to Bóg musi ci to dać. Bóg zawsze uczyni to co jest zgodne z Jego Prawami i jest zawsze w porządku do reszty życia.

Zdarza się, że czasami piękne i cudowne rzeczy przychodzą do nas znikąd. Nie zawsze możemy je zrozumieć, ale musimy wierzyć, że przypłynęły do nas od Boga. Toteż nigdy nie obawiaj się zaufać Bogu, choćbyś wchodził na najbardziej tajemniczą drogę. Nikt z nas nie wie co może zdarzyć się nawet za kilka minut ale wciąż idziemy do przodu, ponieważ ufamy, ponieważ mamy wiarę ...

I nie musisz wiedzieć jak działa wiara ale kiedy o coś prosisz i zostajesz poruszony, wzruszony, musisz wiedzieć, ktoś cię wysłuchał! Wtedy wiara ożywa w twoim sercu, słowa z twoich ust poruszyły je, Bóg przemówił do ciebie i daje ci klucze do dalszego życia.

Musimy wiedzieć, że silna wiara jest nadprzyrodzonym darem Boga i potężnie wzmacnia człowieka. Wiara jest pierwszym krokiem na wysokie schody ... dla kogoś kto ma wiarę nie potrzebne są wyjaśnienia a dla tych, którzy jej nie mają żadne wyjaśnienie do nich nie trafi.



Nie bój się wierzyć, nie miej wątpliwości,
że Boga przy tobie nie ma, że ci nie pomoże.
Bądź jak ptak, który jeszcze w ciemności czuje,
że zbliża się świat i kiedy jeszcze jest ciemno
to on już szykuje się do śpiewu i cieszy się na nowy dzień.

Musisz wiedzieć,
chodzenie w miłości otwiera głębię naszego serca,
chodzenie w Duchu czyni nasze serce czystym
a na świecie nigdy nie było cudowniejszego leku,
niż ten, który można otrzymać przez wiarę w Boga.

22 Mar. 2013

WIESŁAWA