Pomimo konfliktów jakie występują na świecie jest także
wielka przemiana. Ludzie na całym świecie, w różnych
kulturach zaczynają coraz mocniej poszukiwać bardziej
natchnionego i sensownego życia.
Dlaczego ta zmiana dzieje się właśnie dzisiaj?
Ponieważ po
raz pierwszy w historii ludzkości ludzie skupiają się na
prawdziwych doświadczeniach duchowych, których zaczynają
sami doświadczać. Otrzymujemy nowe intuicyjne połączenie...
zauważamy, że Boskie połączenie pochodzi z wewnątrz... a nie
tak jak wcześniej myśleliśmy i szukaliśmy go na zewnątrz...
a ten nowy proces synchronizacji przynosi rozwiązania, nowe
możliwości i nasze życie staje się łatwiejsze i bardziej
satysfakcjonujące. Widzimy, że to co do nas napływa zmienia
nasze życie nie tylko indywidualnie ale i masowo, to dzięki
masowym zaangażowaniom możemy uczynić świat lepszym. Coraz
więcej z nas odkrywa, że jesteśmy z sobą duchowo połączeni.
Prowadząca nas intuicja zwiększa nam jakość życia... tobie
się wydaje, że to tylko jakieś tam przeczucie budzi twoje
wnętrze... a to są już informacje, zostajesz przeniesiony w
czasie, już tworzy się świadomość tego co zaistnieje w
przyszłości.
Ktoś, kto jeszcze tej indywidualnej myśli nie odbiera jest
człowiekiem uwięzionym we własnym umyśle. Jeszcze nie
przebił się przez swoje warstwy świadomości, które są
prawdziwą boską istotą i dają człowiekowi Boskie połączenie.
To Boskie połączenie daje nam zrozumienie, bezpieczne życie,
zdrowie. Ale w naszym życiu pojawia się także niepokój... ale
tak to już jest, kiedy zaczynamy wchodzić na drogę duchowej
prawdy. Doświadczamy dziwnych zbiegów okoliczności, dziwnych
zdarzeń... a my jak to ludzie lękamy się wszystkiego co dla
nas jest obce.
Obserwujemy jak zmienia się nasze życie - jeszcze 50 lat
temu byliśmy duchowo całkowicie pod butem kościoła, nie umieliśmy
się bez niego poruszać na naszej duchowej drodze. Kto z nas
wiedział o subtelnej energii, aurze otaczającej ciało,
czakrach... nie mówiąc już o największej tajemnicy w
historii ludzkości - Energii Kundalini, która łączy te dwa
światy, ludzki i Boski. Podziwialiśmy tylko mistyków, albo
ich mocno znieważaliśmy... którzy opowiadali nam swoje
dziwne zdarzenia jakich doświadczali w swoim życiu.
To nasze traumy z dzieciństwa blokowały nasze możliwości aby
doświadczyć w pełni doświadczeń mistycznych.
Dlaczego byliśmy blokowani?

Każdy człowiek bez względu na swoje osobiste życie,
wychowanie ma skłonność do poddawania się kontroli... ma
taką naturę, że można nim sterować... a wiele osób
korzystając z tej naszej skłonności podpina się pod nasze
energie, które zostają nam wykradane... wówczas czujemy się
winni, słabi, za wszystko odpowiedzialni... nawet za rzeczy,
które nigdy nie były naszym dziełem. A to jest tylko dramat
człowieka sterowanego, i ktoś wykrada nam energię... i
zdziwicie się - mogą to być nawet nasi rodzice, którzy
spełniają w naszym życiu kluczową rolę... ale i kluczową
kontrolę.
To ich wpływy czujemy w swoim życiu najbardziej. Wystarczy,
że stworzą z nami spontaniczny kontakt wzrokowy i popatrzą
na nas w dominujący sposób... nie trzeba nawet z nimi
rozmawiać. To jest ten nasz dramat - uzależnienie -
kontrola... i nie możemy rozwijać się samodzielnie, już tu
czuwa nad nami to wielkie oko, które samym spojrzeniem
przypomina nam kto tu rządzi... i grzecznie wracamy na swoją
pozycję... ale są i z tego powodu pewne korzyści, kiedy
nowe roślinki wzrastają przy starych drzewostanach, to
właśnie te utrzymują ich niezbyt mocną energię i
przyśpieszają ich ewolucję.
Wreszcie w życiu każdego przychodzi i taki czas, że mimo
wszystkich swoich najlepszych wygód czujemy niepokój
egzystencjalny, zaczyna trawić nas jakaś tajemnica głębszego
poznania Boga, już nam nie wystarcza ta nauka wyniesiona z
naszego kościoła i gna nas pragnienie dotarcia do dalszego celu.
W dodatku odkrywamy, że nasze codzienne nauki, które miały
nam tak dobrze służyć w życiu do przyjęcia których byliśmy
aż tak mocno przymuszani to w większości jedna wielka
bzdura, i że nie mogą być naszym wiecznym pożywieniem...
odkrywamy również, że religie to tylko system filozoficzny,
w dodatku płytki, w którym możemy się tylko pluskać jak małe
dzieci w płytkiej wodzie, i zaledwie zanurzamy w niej
stopy... i jest nam na tej pozycji całkiem wygodnie... inni
za nas myślą, inni każą coś nam robić... i jesteśmy duchowo
rozleniwieni... i w tej pozycji trudno nas namówić na zanurzenie
się w głębszej wodzie, a to dopiero tam można znaleźć
oświecenie... i nie zrobi tego za nas żaden kapłan... tylko
jest to nasza wielka praca, którą musimy wykonać
samodzielnie.
I
tak często całe życie spędzamy w kościele a to jest dla nas
tylko taki filozoficzny brodzik, pełen śmiechu, polewania
się wodą, grzania się na słońcu, lecz niestety nigdy w nim
nie złowimy żadnej nawet małej rybki... a co dopiero mówić o
tej wielkiej... i sięgnę jeszcze dalej... nigdy nie
doświadczymy tego wspaniałego połowu, który nam zgarnie w
nasze sieci wszystkie ryby i żyjątka żyjące w wielkim
oceanie... dopiero wyłowienie większej ryby doda nam więcej
siły i wybuduje w nas wiarę aby zanurzyć się w głębinach
rzeki, morza, oceanu... dopiero ta głęboka woda otworzy w
nas potężne zrozumienie.
Z
początku będzie nam towarzyszyć wielkie zdenerwowanie,
niezadowolenie... kto śmiał wyrwać nas z tego wspaniałego
brodzika i narazić na taki ciężar życia!? Musimy uczyć się
pływać, samodzielnie pokonywać duże przestrzenie, musimy
często walczyć z bestiami, które żyją w tej wodzie, musimy
przeżyć porażki i przedrzeć się przez wiele zasłon dymnych -
i nie wiemy co nas za nimi spotka... ale to wszystko to jest
hartowanie ducha, uczenie się odpowiedzialności... i tak
zaczynamy kontynuować swoją samodzielną misję. Musimy sami
pracować na to aby ten trud przetrwać, toteż włączamy moc
pozytywnego myślenia. To pod wpływem pozytywnego myślenia
zaczynamy produkować subtelne energie, zaczyna budzić się w
nas nowa świadomość, łączymy się z światem roślin, zwierząt
i ludzi, ale już w inny sposób, dostrzegamy, że jesteśmy z
nimi jakoś wspólnie powiązani, że służymy jedni drugim. I
tak wznosimy się z poziomu na poziom otwierając coraz
mocniej naszą energię miłości, która jeszcze mocniej
wzmacnia naszą subtelną energię. To wówczas zaczynamy
doświadczać esencji mistycznej - już czujemy to połączenie z
subtelną energią a każde nowe doświadczenie mistyczne
podnosi nas na wyższy poziom wibracji. Miłość do świata
minerałów, roślin, zwierząt, ludzi zaowocuje jeszcze większą,
subtelną energią -
pragnieniem kochania Boga.
Na tym poziomie zauważamy, że byliśmy kontrolowani przez
rodziców i inne instytucje. Właśnie w chwili mojego
osobistego zetknięcia z wyższymi subtelnymi wymiarami
poczułam w sobie bunt, gniew... to w tej chwili uruchomił
się we mnie dramat kontroli nade mną... i przebudzenie... jak
oni wszyscy mogli tak mnie traktować, oszukiwać, naciskać na
rzeczy, które nie mają dla mnie żadnej wartości!? Następnie
przychodzi zrozumienie - dlaczego tak się działo... i
wybaczenie... dociera do nas fakt, że oni też padli
ofiarą takiej samej kontroli i zostali na tej pozycji bez możliwości
wypłynięcia na głębsze wody. Nigdy nie usłyszeli tego
wewnętrznego głosu, który ich wzywał na nowe jeszcze nie
odkryte przestrzenie... i tak zostali w tym samym miejscu.
Na duchowej drodze przeżyjemy różne dramaty aby uwolnić się
od starych energii i przyciągnąć do siebie nowe. W tym
czasie wejdą w nasze życie różni ludzie... i nie przyjdą do
nas przypadkowo. Jedni przynoszą nam zasoby świeżej energii,
którą w tym przejściowym czasie żywimy się... w dodatku
dostajemy poprzez nią wgląd do nowych informacji... to są
już nasi duchowi nauczyciele... ale przychodzą również inni,
którzy zaczynają na nas żerować, czują w nas przepływ
większych energii... ale ci bywają wielkimi szkodnikami...
nie wystarcza im, że podajemy im rękę... wyrywają nam ją
całą razem z żebrami i sercem... a to bywa bardzo bolesne...
czasami dla obu stron... ponieważ człowiek, któremu zadaje
się taki ból broni się i też może przywalić boleśnie swoją pięścią w
obcy nos.
Tak naprawdę wszystko co nas w życiu otacza, każdy człowiek,
zwierzę, ptak, roślina, minerały krystalizują w nas nową duchową
wizję, dzięki której doświadczamy przebudzenia.

Kolejnym etapem jest podnoszenie świadomości i uzmysłowienie
sobie, że cały Wszechświat jest żywy i świadomy, zaczynamy
dostrzegać powiązania, stajemy się świadomi subtelnej
energii, aż w końcu stajemy się współtwórcami świata... ale
nie na zasadzie nieprzytomnej konkurencji, która leży u
podstaw wszystkich konfliktów, tylko stajemy się częścią
nieograniczonego źródła energii, łączymy się z boską energią
w nas samych... tą boską iskierką, którą w nas włożył Bóg
czyniąc nas na swoje podobieństwo. To jest to co nam mówią
mistycy wszystkich czasów i wszystkich religii a nawet
świeckich tradycji - czujemy naszą jedność ze wszystkim...
a mistyczny klucz daje nam siłę do rozwiązywania wszelkich
konfliktów na świecie... i jest dostępny dla każdego.
Aby dojść do mistycznego klucza należy przekształcić umysł,
zorganizować go w jeden system, jeśli to zrobisz już reszta
twojego życia będzie się układać. To dzięki medytacji,
modlitwie i kontemplacji zaczynamy otrzymywać strumień
wyższej intuicji, spełniają się nasze marzenia,
synchronizują się zbiegi okoliczności, to wszystko prowadzi
nas w kierunku własnego rozwoju i transformacji. Proces ten
może trwać wiele lat aż się dokona do końca w nas wewnętrzny
projekt... a to jest już kwantowy skok w świadomości. I tak
osobiście każdy z nas podnosi potencjał subtelnych
energii... i łączą się ludzie o tej samej energii w grupy i
wzrasta zbiorowa świadomość. Taki wzrost będzie przenosić
ludzi do wyższych stanów energetycznych, łącząc ten wymiar
egzystencji z innymi.
W
całej historii ludzkości czujemy w nas duchowość, jest ona
ukryta gdzieś głęboko w nas i kiedy powoli usuwamy ze swojej
drogi różne przeszkody wyciągamy z własnego wnętrza
mistyczną wiedzę a nasze życie nabiera nowego sensu.
Zaczynamy tworzyć nową kulturę duchową. W każdym z nas jest
ten duchowy rdzeń - rdzeń duchowej inteligencji, poznania
nie tylko siebie w obecnej formie ale również poznania
siebie na jeszcze głębszych poziomach... w ten sposób
odkrywamy swoją własną tożsamość - Wyższe Ja, które porusza
się z nami ale źródłem zaspakajania tej energii jesteś Ty.
Vancouver
25 Aug 2015
WIESŁAWA
|