KRYZYS DUCHA

CENTYMETR SZCZĘŚCIA
 

Czytałem uważnie artykuł "Najpewniejsza Droga." Można nazwać duchową drogę szukaniem pustki, można nazwać osiąganiem centymetra szczęścia. Cieszy się Ojciec Pio, dziękuje pięknie Bernardetta, opisuje to Faustyna, ale czymże są oni, kamyki połyskujące dające świadectwo, iż choć niepojęte, jednak jest szczęście niezmierzone w swej mocy mieszczące się w jednym centymetrze.

Czy potrafię z siebie zrezygnować? och, chyba nie zrezygnowałem. Gdy czytałem AKT POŚWIĘCENIA SIĘ NIEPOKALANEMU SERCU MARYI nie odebrałem go jako modlitwę, czytałem go jako coś pięknego, coś prawdziwego, coś najwspanialszego w naszej egzystencji. Poddaję się Jej nie z przymusu, jest zupełnie odwrotnie.

Oddanie się jest najpiękniejszym co się nam może przydarzyć, bo jest najprawdziwszym z wszelkich naszych doświadczeń, a nawet jest czymś jeszcze innym. Prawdziwe oddanie nie jest oddaniem się komukolwiek, ani czemukolwiek, lecz właśnie odwrotnie, jest oddaniem wszelkich tych oddań i powrotem do siebie.

Może to za dużo powiedziane, że odnalazłem Maryję wewnątrz siebie, ale była tam gdzie imiona nie są ważne, tam gdzie jest cisza i spokój, to była bliskość, nie ta wielkiego oceanu radości, a ta intymnego spotkania. To jest ostoja prawdy.

Wszyscy kąpiemy się w oceanie szczęścia, jednak to właśnie spotkanie dopełnia nas, a wtedy uspokaja i uszczęśliwia.

Radek