
Zdajemy sobie sprawę, że Bóg był
zawsze ... a człowiek
pojawił się jako maleńka cząsteczka oderwana z Jego
Obecności. Niczym płonąca iskierka rozpalił swój indywidualny
byt tworząc inne możliwości formowane przez świadomość swoich myśli.
Myśli nie widać, tworzone przez świadomość, mniej lub więcej
nieprzytomną
są kluczem do człowieka spokoju i jedności. Kiedy człowiek integruje
się z Jednością wdycha głęboko wszechobecną teraźniejszość, czuje w
sobie błogosławieństwo Najwyższego. Żyjąc w naszych czasach nasze
myśli są coraz bardziej skomplikowane, wplecione w szereg form,
które częstotliwością niewidzialnych sił tworzą naszą niecodzienną
rzeczywistość. Przybywa nam coraz więcej wiedzy, dużo zagadnień
jest mocno skomplikowanych, demonstrujemy potężny potencjał jaki w
nas drzemie
na wszystkich polach. W wirze ziemskiego upojenia zamiast dążyć do
prostoty
i uwolnienia wypełniamy się nowymi osobistymi pomysłami lub
programami zorganizowanych grup hamując swój osobisty rozwój.

Zadaj sobie pytanie:
Czy czasem nie
jestem więźniem materializmu?
Podążanie za duchem materializmu zepchnęło człowieka w świat
dualizmu a wiadomo,
ze dualizm jest sprzeczny z sobą. Z jednej strony szukamy
odprężenia, miłości, radości, szczęścia, pokoju a z drugiej
nakładamy na siebie pętle hipnotycznego snu, wielkiej iluzji,
trzymamy się sztywnych formuł, walczymy o coraz większe bogactwo,
wiedzę, sukces.
Nasz dualizm: materializm i ta esencja - maleńka iskierka Wielkiego
Bytu zanurzona
w nas, która pragnie tylko jednego - uczciwości i Prawdy inspirująca
nas do zupełnie
innych działań. Najczęściej walka toczy się w nas samych - smutek,
cierpienie, gniew, czujemy się źle, najczęściej cierpimy kiedy nie
rozpoznajemy swojej prawdziwej
tożsamości - bycia z Całością. Płyniemy na własnej fali wyobrażeń
zamiast
otworzyć się na obecność mieszkającego w nas Ducha.

Jak zacząć ten uniwersalny ruch aby
przywołać w sobie Boski porządek?
Projekt "człowiek" zbyt mocno intelektualnie rozbudzony , kompletnie
skupiony
na własnej ego-świadomości oddziela się od Stwórcy. Czym dalej tym
mocniej
rośnie w nim strach, poczucie braku bezpieczeństwa, działa jak
automat z góry
określonym wzorcem, myśli i czuje według ścisłych szablonów. Jego
sukcesy bywają
tylko chwilowe, ciągle się "szarpie", kontroluje siebie i otoczenie.
Zła projekcja objawi się
w każdej sytuacji życia. Inaczej zadziała ta sama jednostka kiedy
zaczyna rozpoznawać siebie, w chwili kiedy zarzuci walki o codzienne
poszukiwania lepszego materialnego życia, zdaje sobie sprawę ile
przeżywa dramatów i doświadcza bólu przez własne myślenie.
Ciągle zadaje sobie pytanie -
dlaczego?
"Przecież staram
się być dobry/a, nie robię nic złego?"
Człowiek poczuje w inny sposób własną naturę łącząc się w pełnym
zaufaniu z Duchem. Niewidzialny strumień wysokiej energii przeniknie
jego formy, uszlachetni jego wnętrze i życie. Wtedy poczuje różnice
między słowami - "staram się być dobrym " i "jestem dobry".

"Staram się być dobrym" jest tylko
próbą zrealizowania "czegoś".
"Być dobrym" jest rzeczywistością.
Człowiek jest formą i torem tej energii, więc otwórz się na Ducha a
Jego energia
dokona reszty. W chwili kiedy nie jesteśmy obciążeni ziemskim życiem
płyniemy
wolno na fali niewidzialnej siły. Nie mamy zbędnego balastu; takiego
jak pożądanie, oczekiwanie, żal za niespełnienie, nie doświadczamy
głodu materialnych rzeczy.
Jest wielką duchową świadomością umieć objawić się w prostej
egzystencji,
otworzyć prawdziwe własne wnętrze, prawdziwą tożsamość.
Jakże jest Wielkie życie człowieka,
który umie wyrazić swoją życiową mądrość w prostocie.
Nie
można również realizować siebie na dwóch polach, deklarować
własnych
super-mocy, manifestować na siłę potencjału własnych możliwości. Idąc
tą drogą
człowiek gubi wgląd w naturę prawdziwej rzeczywistości, gra tylko
żałosną rolę
posiadacza ziemskich dóbr. Czas najwyższy uświadomić sobie, że inne
są
tony gwiezdnego akordu i inne są rzeczywistości w polu ludzkich
iluzji.
Pierwsze ukryte są tylko w
teraźniejszości,
drugie budują pretensjonalną przyszłość,
która może nigdy nie wsiąć udziału w naszym życiu.

Stąpając po Ziemi dla człowieka stało się ważniejsze głosić
samozachwyt tworząc
własny doskonały obraz, nie tylko przez edukację, pieniądze, sukces,
ale ważne też
jest kim są rodzice, tradycje, religia, a nawet narodowość i kolor skóry. Samouznanie
pozwala nam na osobisty wizerunek, że jesteśmy kimś lepszym. A tak
naprawdę
prawdziwy wizerunek człowieka zależy od tego jak on umie
zaakceptować
innych, jakim uczuciem ich obdarzy, czy potrafi bezinteresownie
kochać?
Postawa rosnąca w samozachwycie jest destrukcją naszej psychiki,
stąd się biorą
choroby, tragedie, cierpienie, i wojny. Dla Boga wszyscy jesteśmy
cudem, który sam stworzył, połączył niepowtarzalny wygląd z Duchem.
Czysta dusza człowieka doświadcza Całości, intelektualnie nie jest
łatwa do uchwycenia. Poznajemy ją przez głębokie milczenie
i wielką prostotę. Człowiek wchodzący głęboko w swoje wnętrze
odkrywa, że nigdy nie był sam, nigdy nie było dwóch elementów: Bóg i
człowiek - zawsze była JEDNOŚĆ!
Dopóki
nie odkryje tego co jest prawdziwe i trwałe, nie uwierzy, że świat
nie da mu szczęścia.
Świadome istoty otrzymują prawdziwe zrozumienie, budzą się do
wyższych rzeczy,
nie uznają trwałości tego świata, pragną uchronić umysł przed falami
zła, znaleźć
spokój i bezwarunkową miłość. Jakże też ciężko żyć na własny
rachunek
podążając wyłącznie za ego, podczas gdy w rzeczywistości w tej
przeciwnej
grupie nie istnieje pojęcie "głęboka woda", każda jej głębina jest
do przepłynięcia.

Przebudzenie - dziś tak modne słowo - każdy chce się budzić Duchem
i natychmiast otrzymywać Najwyższe Boskie dary, ale iluż w tej grupie
trzyma
mocno obiema garściami wszystko co da mu ziemskie zadowolenie,
pieniądze
i sławę. - Nie można się obudzić tak długo dopóki chcesz być budzony
w dwóch
osobach. Istnieje moment, w którym należy oderwać się od własnego
ego,
czysty Duch nie pogrąży się w "mętnych wodach", szybko dojrzy
Prawdę.
Dzięki przebudzonej duszy oczyszczamy swoją twardą skorupę,
stwarzamy
nić połączenia z Najwyższym Źródłem, aktywują się w naszym ciele
świetliste
kody, otwierają się niewykorzystane części mózgu wpuszczając Boską
Mądrość.
Czas budzenia się świetlistego ciała pozwala ujrzeć współdziałanie
człowieka
z Duchem. Przygotowuje się do podłączenia ze Świadomością
Chrystusową.
Czas aby zrozumieć:
KIM NAPRAWDĘ JEST CZŁOWIEK?

Od tego zależy czy otrzyma wszystko rozpuszczając fałszywe matryce
własnego ego czy ugruntowany w formie ludzkiej przykuje siebie do
materii.
Człowiek musi upaść na własne kolana, odciąć ego i poddać się Woli
Boga.
Każdy z nas ukrywa w sobie własne talenty, które dał mu Stwórca.
Jakże my
sami ich nie doceniamy, patrzymy na talenty innych, zazdrościmy ...
a zazdrość
jeszcze mocniej przysypuje nasze talenty pyłem i kurzem. Gubimy tą
najważniejszą
esencję naszego życia, własną wyjątkową indywidualność. ... i nie
chodzi tutaj
o nasze ego tylko o ten wspaniały własny talent, otrzymany z "góry".
Gubimy własne niepowtarzalne talenty, naśladujemy życie innych a
nasze zakryte talenty czekają.

Stara to prawda ...
jedna chwila wystarcza
aby przestać być
gospodarzem tego świata.
Bóg podarował ci tą ziemską przygodę,
życie piękne i nieznośne,
dusza jednak odkryła swoją rozłąkę,
rozpływa się niczym kaskada
umykając w wyższe przeznaczenie.
Delikatna i pachnąca jak lawenda
urzeczywistnia własne marzenie,
mija czas jej wiecznego błądzenia,
na zawsze już zniknie wszelakie złudzenie.

Vancouver
28 Feb. 2009
WIESŁAWA
|