Przebudzenie duchowe - czyli budzi się nasze "prawdziwe ja",
zaczynają się nasze tajemnicze doświadczenia, często
niewytłumaczalne i niepokojące, najczęściej nie można ich
zrozumieć a tym bardziej nimi zarządzać.
Co by się nie zdarzyło podczas tej nowej podróży, co by nam
nie wyszło na tą nową drogę jedno jest pewne, zaczynamy
głęboko przeżywać Boga ale już w inny sposób jak to było do
tej pory, jak uczono nas w naszej kulturze, religii... to
też nic dziwnego, że właśnie przyjaciele i rodzina w chwili,
kiedy zaczynamy dzielić się naszym pragnieniem i
doświadczeniem Boga zaczyna
nas postrzegać niczym szaleńca.
A
ty jesteś w pewnym stopniu szalony, budzi się w Tobie wyższy
cel, podróż ku Jedności. Często różne osoby trafiają na
kursy jogi, medytacji i inne ezoteryczne szamańskie
rytuały, gdzie ich głównym celem jest duchowe
przebudzenie... i tak zaczynają realizować cudze prawdy...
ale na to raczej uważajcie, co serwują te różne grupy, bywa
tam więcej szkodliwych kłamstw, w dodatku w "dobrej" cenie niż
użytecznych rzeczy, które pozytywnie zainspirują ducha.
Lepiej realizować własną prawdę, otworzyć się i być
kierowanym przez samego Boga... i należy wiedzieć:
spontaniczne przebudzenie to nigdy nie jest przypadek tylko
Boski proces, który trwa dziesiątki lat a czasami wiele
wcieleń, te ramy czasowe zwykle mają początek dużo wcześniej
niż pierwsze symptomy duchowego przebudzenia. Jest to długie
przekształcanie energii, są to trudne i upokarzające doświadczenia
i nikt inny nie może nam dać czy otworzyć w nas tej siły,
tylko my sami przy pomocy Boga.
Toteż wszystkie kursy to nadzieja na duchowy skrót, szybko i
wygodnie... a prawdziwe spontaniczne przebudzenie to
początek długiej i kierowanej przez Boga ścieżki, która jest
naszą i Boską własnością na wielu poziomach swojego
istnienia.
Rzadko się także zdarza aby wszystkie oznaki duchowego
przebudzenia objawiały się w tym samym czasie, czasami trwa
to dziesięciolecia, albo kilka żyć... symptomy często budzą
się wolno i nie kompletnie, wszystko to zależy od naszej
wiary... musimy umieć wyczyścić własne cienie i traumy.
Trzeba także umieć właściwie zrozumieć ten proces, nawet ten
najbardziej burzliwy i szalony - każde doświadczenie jest
bezcenne i niezbędne, nie dzieje się bez przyczyny. Ważne
jest wiedzieć, że duchowe przebudzenie obejmuje
doświadczenia wszystkich transpersonalnych rodzajów
doświadczeń, które obejmują psychiczne i fizyczne demony,
ludzie tacy doświadczają samotności, rajskich wizji i komunikują się z
aniołami i innymi pozaziemskimi istotami. Towarzyszą im
elektryczne "pioruny" w ciele, często głośne i intensywne,
bolesne eksplozje, skurcze mięśni, pieczenia, drżenia.
Odczuwają w ciele mimowolne ruchy, niczym symptomy padaczki,
zespołu niespokojnych nóg. Zmieniają się ich potrzeby
seksualne, wzmagają się bóle głowy, lub nawet bóle mózgu,
wzrasta ciśnienie w czaszce i górnej części pleców.
Towarzyszy temu ciężar w okolicy nerek, problemy z
trawieniem i dziwna praca serca, które albo zbyt pędzi albo
w ogóle się zatrzymuje.
Kiedy doświadczasz takich symptomów koniecznie odwiedź
lekarza, ważne aby wykluczyć wszystkie medyczne problemy -
duchowe przebudzenie może obudzić wszystkie utajone choroby
i zamiast przebudzenia może rozpocząć się choroba, źle
poprowadzony proces może wstrzymać proces przebudzenia na
długi czas. Lista symptomów duchowego przebudzenia jest
bardzo długa, pisałam o tym już wielokrotnie... tak czy owak
nasze ciało musi być wprzódy dobrze oczyszczone z ukrytych
emocji, które są zapisane w naszym ciele. Duchowe
przebudzenie prowadzi do kompletnego naszego demontażu,
wiele iluzji i ego-świadomości zostaje usunięte i zniszczone
aby zrobić miejsce dla prawdy.
Wiele fizycznych objawów i zjawisk duchowego przebudzenia są
wskaźnikami wymiany przewodów w systemie nerwowym, tak aby
organizm mógł przyjąć więcej kosmicznej energii... a także
aktywować dodatkowe części mózgu i ponownie zaprogramować
swoje neurony. Wszystkie rodzaje przekształcenia pomagają
uwolnić się od koła karmy, należy zwolnić
ego-świadomość. A to wszystko można zrobić tylko pracując w
służbie dla Boga. Z poziomu ego takie przekształcenie nie
jest możliwe, dlatego tak wielu szuka technik przebudzenia
duchowego... każdy dodatkowy kurs, szukanie na własną rękę
to spadek Boskości w tobie, co za tym idzie wpadamy ponownie
w ziemską egzystencję, odrzucamy Boskie tajemnice.
Duchowe przebudzenie albo "duchowe szaleństwo" - w kulturach
starożytnych ta mądrość była rozumiana jako granica
przejścia do wyższej ludzkiej świadomości. Starożytni, i to
we wszystkich kulturach zdawali sobie sprawę, że ta osoba
została zaszczycona i była wspierana w tym procesie.
Wiedzieli, że ta osoba przechodzi ten proces pozytywnie i
staje się osobą mającą dary i błogosławieństwa niesamowitej
mądrości... a dzisiaj spycha się takie osoby do grupy
patologicznej i stara się je zniszczyć.
W
kwietniu 2015 podczas mojej podróży do Meksyku, kiedy
zwiedzaliśmy Chechenicę naszym przewodnikiem był Ken - w 80%
Majanin, który posiada dużą wiedzę na temat kultury Majów i
budzenia się wyższej świadomości w człowieku, którą otrzymał
od swoich przodków. Ich nauka i mądrość jest przekazywana w
ich rodzinach z
pokolenia na pokolenie. Po zniewoleniu przez
Hiszpanów, którzy niszczyli ich kulturę i wiedzę, kiedy
musieli swoją wiedzę ukryć obecnie te cenne swoje skarby
znowu wyciągają na powierzchnię i zaczynają ponownie dzielić
się swoją mądrością ze światem.
(Ta
niewielka kobieta jest 100% Majanką)
Ken pokazywał nam wiele
obrazów z polami świadomości, które namalowali majańscy
mędrcy i zadawał pytania czy zdajemy sobie sprawę co te
rysunki przedstawiają... kiedy jako jedyna z grupy
odpowiedziałam mu co to jest, zapytał mnie skąd o tym wiem?
Odpowiedziałam, że mam te obrazy we własnej głowie i dałam
trafną odpowiedź... zamilkł, patrzył na mnie wielkimi oczami
i po dłuższym milczeniu rzekł: "Mój Boże otworzyłaś w sobie
uniwersalną mądrość... co nie jest częstym zjawiskiem. W majańskiej kulturze tacy ludzie nazywają się Balam - czyli
spontanicznie przebudzeni (dopisek: coś na wzór prorok,
Chrystus), Majowie pracowali długimi latami aby ukształtować
takie pola świadomości u swoich mędrców. Ich szamani swoją pracę
zaczynali już od noworodków powiększając im przysadkę
mózgową i szyszynkę. Był to sztuczny proces, zmieniano
kształt ludzkiej czaszki (dopisek: wiele tych znalezionych
czaszek jest uważanych za przybyszów z obcych cywilizacji
ale byli to ziemianie poddani szamańskiej obróbce, jak widać
ten proceder wyrywania Boskiej mądrości był znany od
zawsze), która podczas spontanicznego
przebudzenia zmienia się sama bez ludzkiej ingerencji,
niestety dużo dzieci straciło życie z tego powodu, nie były
gotowe na ten proces (dopisek: to jest coś na wzór tego jak
ja już dawno pisałam o tym w jednym ze swoich poematów: "nie
rozrywaj pąka róży kiedy jeszcze niedojrzały bo nigdy nie
ujrzysz jego barwy")... a te nieliczne, które jakoś przeżyły
wszystkie te szamańskie zabiegi zasiliły panteon majańskich
mędrców. To oni byli tymi doskonałymi matematykami,
astronomami, lekarzami... tą majańską arystokracją
mędrców... jednak ci spontanicznie przebudzeni
górowali ponad nimi... (dopisek: przykładem u Majów był
Pacal Votan czy też Chilam Balam [prorok Balam - Jaguar]...
z reguły to ci przynosili na świat nowe duchowe zmiany,
religie... w naszej chrześcijańskiej kulturze był to
Chrystus). Mało osób o tym wie ale komputer jest wierną
kopią kalendarza Majów (dopisek: Ken dokładnie opisał nam
tajniki tego matematycznego schematu, który nota bene jest
bardzo prosty, oparty zaledwie na kilku cyfrach)".
I
to prawda, klucz do mojej wiedzy leży wewnątrz mnie a nie na
poziomie zewnętrznym świata. Bez wątpienia wiem, że po swoją
wiedzę jadę wewnątrz siebie, a tam odbija się cały
Wszechświat. W centrum wiedzy pulsuje ogień, w formie
swastyki czyli uniwersalnej prawdy. Dobrze, że chociaż jakiś
tam Majanin na półwyspie Jukatan nosi w sobie te Boskie wielkie prawdy...
w mocno "przebudzonej" Polsce wyzywają mnie od pomylonych kundalinówek... ot tak to wygląda u nas w pełni kwitnąca
duchowa rewolucja, która raczej wygląda dziwacznie i bardzo
groźnie, dzięki niej można trafić do psychiatryka a nawet na
stos hehe :) ... bolesna rzeczywistość, która pasuje do bardzo
ograniczonego, wygodnego widzenia świata, mocno zabetowanego
i osadzonego w twarde ramy.
I
szukają ludzie oświeconych mistrzów w Indiach, w Tybecie...
a tu całkiem możliwe, że możesz ich spotkać w całkiem
normalnym świecie, tuż obok siebie na ulicy, tacy ludzie nie różnią się
od ciebie ale noszą w sobie zupełnie inne prawdy,
doświadczają innych zdarzeń i są źródłem zupełnie innej
wiedzy. Niestety kiedy śmiało otworzą buzię, świat zrobi z nich
niemoty, uzna ich za szaleńców.
Doświadczenia duchowe chociaż bywają dramatyczne i bolesne
ale to w nich umysł znajduje jasność i drogę powrotną do
domu...
jeśli i ty już w sobie to posiadłeś, już znasz swoją
niepodważalną prawdę i nikt cię nie przekona...
i czy to jest takie ważne czy świat
to zauważy czy nie... to zależy tylko od tego czego ty
szukasz w tym świecie...
Wszechświat i tak będzie się toczył według własnego rytmu,
który wcześniej czy później odbije się w swoim czasie
podobnie w ciele i umyśle człowieka, który zrównoważy swoją
energię.
Vancouver
6 May 2015
WIESŁAWA
|