XXI wiek
- wiek ducha i wyższego duchowego rozwoju, nawoływanie przez setki
różnych ludzi do miłości, miłosierdzia i sprawiedliwości. Dużo
środowisk na całym świecie pracuje aby
w życie wnieść prawdę, wychowywać w prawości dzieci i kształtować na
porządnych obywateli świata. Zapisano tysiące książek receptami na
miłość, pokój i zrozumienie drugiego człowieka. Wydaje się, że świat
zmienia się w dobrym kierunku i już nikt nie może zburzyć tej
pięknej "epoki miłości" ... i
jeszcze kilka lat i cała ziemia będzie wolna od zła. Otwieramy nowe
jutro, dużo osób rozsiewa poglądy, że prócz Boga nie ma niczego
innego. Wszystko pochodzi od niego: dobro i zło. Nowoczesny duchowy
człowiek XXI wieku całkowicie podważył istnienie szatana.
A Jak wygląda prawda?
Niestety on istnieje i jest mocno ukorzeniony w systemie człowieka.
Pasożytuje na nim jak jemioła, która nie potrafi żyć samodzielnie i
na
wszystkie sposoby mąci czyste Boskie prawdy wlewając w ciało
człowieka wyszukane trucizny. To co dla wielu wydaje się życiowym
zwycięstwem wielokrotnie nie pochodzi od Boga.
Młody człowiek XXI wieku zdolny jest zabić drugiego dla własnej
zabawy!
... cóż to znaczy podlać benzyną i podpalić dom biednego starca lub
bezdomnego na ulicy?
Młody gwałciciel zabija swoją ofiarę, a chwilę potem dołącza do
swoich rodziców na mszę
w kościele demonstrując swoją synowską miłość i wielką pobożność.
Takich przypadków można przytoczyć tysiące.
A Bóg to tylko
miłość!
... i nie wolno Go łączyć z ludzkimi pomyłkami
i szatańskimi zabawami.
Czas by ludzie nauczyli się rozpoznawać oblicze
Prawdziwego Boga.
Bóg to nie miłość i nienawiść w jednej osobie tylko potężny głos
nawołujący ze wszystkich stron - strzeż moich przykazań!
Wystarczy włączyć TV, kupić gazetę, komiksy, sprawdzić półki w
najbliżej wypożyczalni filmów ... i cóż tam znajdujemy?
W większości: przemoc, wojna, a w rękach człowieka pistolety a nawet
rusznice ... i krew tryska wszędzie ... komiczno-tragiczna farsa,
którą żywią się prawie wszyscy. Dzieci od samego rana trzymają nosy
w komputerach, w TV i innych wymyślnych gierkach. Rodzice zaglądają
przez ich ramiona tylko po to aby się upewnić, że znowu walczą ...
zacięte usta, pełne emocji twarze i oczy tryskające albo nienawiścią
albo falą wielkiej radości, zdobyłem...!
ale po drodze muszą wykosić wszystko co im przeszkadza. Obserwuję
małe dzieci i te większe, największym dla nich "fanem" jest bieganie
z pistoletem - choćby na wodę ... trach, trach ... i głosy pełne
entuzjazmu: już nie żyjesz kochanie!
Psychologia śmierci XXI wieku ... tak oficjalnie niby nikt nie uczy,
nikt nie szkoli, a jednak rozwija się coraz mocniej prawie pod każdym
dachem. A najsmutniejsze, że pomagają w tej smutnej farsie sami
rodzice. Zabiegani, nie mają za dużo czasu więc lepiej posadzić
dziecko przed TV czy komputerem, kupić gierkę aby się czymś zajęło i
nie zawracało głowy... a później sami zdziwieni otwierają oczy
kiedy "nakrywają" swoje dziecko, że zamiast zabawy otwierają linki z
pornografią i z przemocą. Zanim dziecko osiąga -naście lat trudno go
dogonić w śmiercionośnych zabawach. Naście lat szybko mija ... albo
i nie i ten sam młody człowiek sięga po prawdziwą broń. Nie obce są
dzisiaj światu wielkie tragedie kiedy nastolatek zabija z pistoletu
w szkole swoich kolegów, wychowawców czy w domu rodziców,
rodzeństwo. Nie ma skrupułów, nie widzi w tym nic złego. Wymierza
sprawiedliwość. Czymże dla wielu jest śmierć?
Mocno zmienił się świat w ciągu ostatnich 20 lat.
Jeszcze słyszymy słowa goryczy po II wojnie światowej, potępiające
wyczyny hitlerowców, a już rośnie (może?)
bardziej groźne społeczeństwo: tym razem nie w jednej nacji, ale na
poziomie ogólnoświatowym.
W ostatnich tygodniach wstrząsnęły społeczeństwem polskim i
kanadyjskim wydarzenie na lotnisku w Vancouver w Kanadzie. Ginie
niewinny, zagubiony Polak. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego,
śmieć się zdarza każdego dnia, ale ... ginie on z rąk człowieka,
który powinien udzielić mu pomocy. Jeszcze nie przebrzmiały echa
demonstracji na ulicach w Vancouver (
sobota 24 listopada 2007) a
już mamy następną ofiarę. Umiera w ten sam sposób następny człowiek
z rąk ochrony lotniska w okolicy Vancouver. Tym razem Kanadyjczyk.
Jak to się mówi, nieszczęścia chodzą parami. Szok, wielka złość,
burza wypowiedzi, wojna w prasie, zarzuty stawiane policji.
Padają słowa oburzenia, oskarżenia i pytania: dlaczego giną
w ten sposób ludzie?
Kto zawinił: czy policja, która tak wyszkoliła pracownika, czy
nieodpowiedzialny pracownik ... a może my wszyscy popełniamy jakiś
błąd?
Zastanówmy się
wszyscy
obiektywnie.
Zadajmy sobie pytanie: czy my jako społeczeństwo jesteśmy zupełnie
niewinni? Czy my jako rodzice nie popełniliśmy żadnych
wychowawczych błędów?
Łatwo zwalić winę na innego człowieka,
ale musimy też zastanowić się w jaki sposób wyrastają nasze dzieci ,
dlaczego tak łatwo potrafią zabić?
Czy wszyscy z ręką na sercu możemy powiedzieć,
że sami nie stwarzamy im żadnej możliwości by rośli w brutalności i
wewnętrznym niepokoju?
Słowa Biblii powiadają:
"... Gdy byłem dziecięciem,
mówiłem jak dziecię,
myślałem jak dziecię,
rozmawiałem jak dziecię ..."
(1 Kor. 13:1)
I stare przysłowie ludowe:
"... czym
skorupka za młodu nasiąknie
tym na starość trąci ..."
Żyje na świecie wielka grupa ludzi reprezentujących i uczących
prawdziwej miłości.
Robią wszystko aby każdy człowiek, słowo
"miłość" zrozumiał
prawidłowo.
Lecz dla większości słowo "miłość" to pusty frazes, który brzmi
fałszem.
"... I choćbym rozdał całe mienie
i choćbym ciało swoje wydał
na spalenie
a miłości bym nie miał
nic mi to nie pomoże ... "
(1 Kor. 13:3).
Dążenie do miłości i staranie się o dary duchowe musimy rozpocząć od
siebie i swoich najbliższych.
Zastanówmy się:
czy wychowujemy swoje dzieci
z daleka od źródeł nienawiści i zakłamania, czy kształtujemy
właściwą jednostkę? Czego ich uczymy: pokoju czy wojny? Czy
naprawdę znają znaczenie słowa "miłość"? Zastanówmy się
jakie zabawki wkładamy im do ręki?
Co posiejemy zawsze powróci i przeważnie uderzy w nas samych.
"...Nie naśladuj tego co złe
ale to co dobre.
kto czyni
dobrze, z Boga jest,
kto czyni źle
nie widział Boga ..."
(3 List Św Jana 11)
Nasze kochane małe aniołki, które siadają przy komputerach do
brutalnych gierek, coraz częściej od drugiego roku życia (Mr
Bill Gates już dobrze o to zadbał) szybko zmieniają oblicza a
gwałt, wojna i śmierć staje się ich chlebem powszednim. Czymże
bowiem jest zabicie drugiego człowieka?
Jacy są dumni rodzice z kilkuletniej pociechy, tak dobrze sobie
radzi, zdobywa punkty i rozwija się wspaniale - nieważne, że przez
trening zabijania. Nieco odmiennie wyglądają te same oblicza
rodziców wiele lat później kiedy ich dziecko popełnia przestępstwo.
Wtedy szukamy winowajcy: w społeczeństwie, w szkole ... etc... (prawdę
mówiąc też wielokrotnie nie pozostają bez winy), bronimy
własnych dzieci. Są też wyjątki jak wszędzie, że nie da się
przypisać winy rodzicom, lecz w 70 % jest to dużą ich zasługą.
Stara gwardia ludzi tych bardziej sprawiedliwych, którzy znają
prawdziwe wartości życia powoli odchodzi. Rośnie nowe społeczeństwo.
Bywa, że nie przeżyło wojny, głodu, a jednak zbyt łatwo podejmują
decyzję aby zabić innego człowieka.
Tam, gdzie zdarza się niewinna śmierć zawsze wyzwalają się potężne
emocje. Tworzą się grupy i walczą między sobą, szukają słów oskarżeń
i zadośćuczynienia. Mają rację lecz nic już nie przywróci życia
ofiarom. A ich sprawcy, zdarza się często, pozostają bez sądu.
Z góry bywają usprawiedliwieni: wykonują rozkazy i muszą bronić praw
człowieka i porządku?
... i to też prawda, społeczeństwo chce czuć się bezpiecznie, ale
zbyt duża nadgorliwość naszych obrońców zaczyna nas przerażać ...
wygląda na to, że sprawcy smutnych wydarzeń też są ofiarami epoki, w
której przyszło nam żyć - epoki miłości. Nie rozumieją czym naprawdę
jest życie. Nikt nie nauczył ich poszanowania tej największej
wartości człowieka.
Należy wiedzieć, że pierwszy krok, pierwsze ziarno w charakterze
przyszłego człowieka posiewa rodzic lub opiekun. Wielu nie zdaje
sobie sprawy, że głupia gra - taka niby niewinna - potrafi
nieodwracalnie zmienić psychikę dziecka. Bawiąc się w ten sposób
powoli kształtuje swoją wyobraźnię i przestaje odróżniać prawdziwe
wartości życia. Gubi pojęcia:
niesprawiedliwość, prawda,
śmierć, życie.
Najważniejsze aby zająć pierwsze miejsce bez względu na ofiary.
Człowiek XXI wieku zatraca prawdziwe ludzkie cechy. Walczymy o
sprawiedliwość a sami nieświadomie wychowujemy oprawców ... (a
może ofiary?
), którzy idąc dalej przez swoje życie z fałszywym pojęciem
miłości, sprawiedliwości i prawdy
powiększają jeszcze bardziej grono ofiar.
Czas aby każdy z nas zastanowił się i nadał swojemu życiu i życiu
tych, za których losy jesteśmy odpowiedzialni właściwy kierunek.
Wdrażajmy w serca naszych dzieci prawdziwą miłość. Muszą znać własne
granice sprawiedliwości i umieć zachować rozsądek w wymierzaniu kar.
Na głowę sprawiedliwego zawsze spadnie Boskie błogosławieństwo, bo w
jego sercu nie ma nienawiści. Człowiek sprawiedliwy zadba o życie
innej istoty. Nasz świat wpada w pułapki i coraz mocniej piękne
cechy człowieka zastępuje wielka zimnica - a ta nie oszczędza nikogo.
"... Miłość jest cierpliwa,
miłość jest dobrotliwa,
nie zazdrości.
Miłość nie jest chełpliwa,
nie nadyma się ...
... Nie radujcie się z niesprawiedliwości
ale się radujcie z prawdy ..."
(1 Kor. 13:4-6)
Vancouver
26 Nov. 2007
WIESŁAWA
|