KRYZYS DUCHA

INNE SPOJRZENIE NA CHOROBY
AUTOIMMUNOLOGICZNE

Zadaniem układu immunologicznego jest ochrona przed infekcjami i chorobami.
Ale znamy zaburzenia, kiedy układ immunologiczny odpowiedzialny za utrzymanie naszego zdrowia sam nas atakuje. Najczęstsze choroby, które może nam zafundować nasz własny układ immunologiczny to: celiakia, cukrzyca typu I, choroba Gravesa - Basedowa, nieswoiste zapalenie jelit (IBD), stwardnienie rozsiane (MS), łuszczyca, reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń... i wiele innych.

Typowe objawy klinicznych chorób autoimmunologicznych obejmują:
1). ekstremalne zmęczenie
2). trudności z koncentracją
3). ból w mięśniach
4). drętwienie i mrowienie
5). stany podgorączkowe
6). wypadanie włosów
7). suchość skóry i zaczerwienienia
8). przewlekłe zapalenia... i wiele innych.

Choroby autoimmunologiczne występują, gdy układ odpornościowy ciała zaczyna błędnie obracać się i atakuje własne ciało... niczym żołnierz na wojnie, który nagle zaatakowany jest przez własną armię. Ciało tego człowieka atakuje samego siebie...
ale co nam to oznajmia w sensie duchowym?

Ujawnia duchową wojnę zachodzącą wewnątrz tej osoby. Tam jest głęboki konflikt, wojna, samoodrzucenie.

Musimy wiedzieć, co w naszym ciele dzieje się na polu fizycznym, to samo zachodzi na polu duchowym. W przypadku autoimmunologicznych chorób, osoby atakowane przez własny układ immunologiczny mogą zmagać się z głębokim odrzuceniem w połączeniu z nienawiścią do samego siebie... lecz często te objawy chowane są głęboko i z reguły tym osobom ciężko się do tego przyznać... toteż najczęściej wypierają ten fakt.

Skutkiem odrzucenia może być brak bycia kochanym we właściwy sposób, nie tylko przez partnera, również przez rodziców... tacy ludzie z reguły mają złamane serca.

Te osoby są w konflikcie z własną tożsamością i własną wartością, ciągle nęka ich niepewność - kim naprawdę są... oskarżają się we własnych myślach, noszą w sobie poczucie winy i często, chociaż ukrywają to mocno noszą nienawiść do samych siebie.

Co prawda, często zachowują dobrą fasadę, nawet dając innym dobre rzeczy, a w rzeczywistości walczą sami z sobą.

Ważne w życiu człowieka jest: dawać i otrzymywać miłość bez lęku i niewygody, wyrzucić ze swojego życia nienawiść, nie tylko do innych, ale przede wszystkim do siebie... zawsze należy znaleźć w sobie pokój, aby uspokoić konflikt we własnym umyśle. Nie oskarżać siebie i nie wywierać na siebie presji... a ileż to osób żyje w ciągłym oskarżeniu przez własny umysł. Poczucie winy wynosimy często z rodziny, religii, szkoły, pracy, związków... ponieważ czujemy się w tej pozycji niewystarczająco dobrzy. Tu musimy wiedzieć... to nie świat nas sądzi, tylko Bóg, którego miłość jest w naszym sercu.

I kiedy nam ciężko, spadają na naszą głowę trudności, pomyślmy chwilę, aby odpocząć w Bogu... pozwolić i Jemu ponieść nasze ciężary. On nie jest naszym wrogiem i nigdy nie pozwala, abyśmy wywoływali wojnę przeciwko sobie.

I nie bądźcie zdziwieni, kiedy nagle w takich chwilach może przyjść uzdrowienie, które wy poczytacie za cud. Poczujecie się kochanymi i pozwolicie siebie kochać... i przestaniecie walczyć z waszymi wrogimi myślami.

Musimy też wiedzieć, to my jesteśmy odpowiedzialni za wybory w naszym życiu, a nasze zdrowie jest odzwierciedleniem naszego stosunku do samego siebie.

Mamy taki czas, rosnącą epidemię cywilizacyjnych chorób, które można określić na polu duchowym jednym mianem... nie kochania siebie.

I nigdy tej choroby nie uleczymy, kiedy nie zmienimy stosunku do samego siebie... i oporne będą próby wszystkich lekarzy, toteż śmiało taką chorobę mogą uznać za nieuleczalną... a tak nie jest!

W rzeczywistości to choroba naszej duszy i tkwi głęboko w naszej głowie, która wnosi w nas niepokój. Myślisz negatywnie, nie kochasz swojego ciała i twoje komórki to widzą... i atakują się same. I tak zdrowe organy i tkanki twojego ciała ulegają zniszczeniu. W tym przypadku podatne są na ataki innych szkodliwych substancji, wirusów, bakterii... ciało nie rozpoznaje siebie, a komórki tracą pamięć tego co zdrowe.

I smutne to i straszne, ponieważ coraz to więcej ludzi diagnozowanych jest na choroby autoimmunologiczne... a ta liczba rośnie przede wszystkim w uprzemysłowionych krajach... a 75% to kobiety w sile wieku.

Najczęstsze objawy jakie występują u tych ludzi, którzy walczą sami z sobą:
1). nietolerancja na gluten
2). choroba Crohna
3). cukrzyca typ 1
4). fibromialgia
5). alergie pokarmowe
6). zapalenie tarczycy, Hashimoto
7). zapalenie jelit
8). niedokrwistość złośliwa (lekarze określają to jako ciężki brak witaminy B12... a ja w tym przypadku mogę tylko powiedzieć, że to ciało jest pozbawione bakterii, które są odpowiedzialne za produkcję tej witaminy w organizmie)
9). bielactwo
10). narkolepsja

To wszystko są skutki rosnącej w dużym tempie epidemii stresu... a tak bardziej szczegółowo epidemii niekochania siebie.

Dobry news jest taki, że ta choroba jest w twoich rękach, przemyślenie relacji z samym sobą. Przyjrzyjmy się naszym przekonaniom, wierzeniom i naszej życiowej sytuacji... w jaki szablon pozwoliliśmy siebie włożyć.

Musimy wiedzieć, że nasze mózgi reagują bardziej na nasze środowisko i to przekazują naszym komórkom. A nasze komórki nas słuchają, co im mówimy... kiedy im mówimy dobre rzeczy, tak reagują... gorzej, kiedy je odrzucamy i wygłaszamy do nich negatywne samooceny... ta zła wiadomość zakłóca ich biologię. Podobnie dzieje się z wodą, którą błogosławimy... i którą przeklinamy... myślę temat wody jest już dość znany i nie trzeba tego głębiej tłumaczyć.

Teraz zastanówcie się nad własnym ciałem. Kochać go czy go odrzucić... nawet kiedy chore, twoim zdaniem nie atrakcyjne i nieładne, ale ty masz za zadanie odkryć się na nowo i uzdrowić to co chore... ponieważ to twoje ciało i musisz dbać o nie tak samo jak o swoje chore dziecko, bo ono jest jeszcze bliżej ciebie i bez niego nie masz szans na dobre i szczęśliwe życie na tym świecie.

Kiedy zaczynasz pracować nad ciałem i umysłem twoje choroby zaczną znikać. Zaczniesz tworzyć samego siebie od nowa. Musisz też zdać sobie z tego sprawę, że poczucie winy, wstydu, brak samoakceptacji zatrzymują cię przed pełnym życiem, nie umiesz z niego właściwie korzystać, co siłą rzeczy czyni cię mniej wartościowym, niedocenianym, niekochanym.

Metafizyczną stroną wszystkich problemów immunologicznych jest strach i wstyd, te emocje przechowywane są w grasicy. Problem polega na tym, że wstyd często jest ukryty, zamaskowany... ale niestety on nas niszczy od środka... uzależnia od toksycznych związków. Kiedy czujemy wstyd ciało produkuje endorfiny, które są około 200x silniejsze od morfiny, toteż wstyd jest znieczulony. Strach przechowywany jest w nerkach i kiedy się go dużo nazbiera cierpią nerki i zatruwają całe ciało zmagazynowaną w sobie złą energią... wypalają się nadnercza... a ta osoba czuje się wadliwa i cierpi jej dusza... jej Wyższe Ja i nasz sojusz z nim jest zupełnie zepsuty.

Pierwsze co powinniśmy zrobić na tym polu, aby poprawić wartość swojego życia, to powinniśmy wprowadzić w swoje życie prawidłowe oddychanie. Musimy wpuścić w nasze ciało więcej tlenu, aby zwolnić traumę, która nas trzyma.

Następny krok i to bardzo ważny - nasze żywienie.

W przypadku autoimmunologicznych chorób, te osoby nękają przewlekłe stany zapalne, a te są przyczyną wielu poważnych chorób w tym: serca, Alzheimera, raka... i wielu innych, więc należy rozprawić się z tymi stanami zapalnymi.

Przede wszystkim należy zadbać o witaminę D3, brak tej witaminy jest związany z wieloma chorobami autoimmunologicznymi.

Co osobiście radzę, przede wszystkim znajdźmy źródło tej witaminy w słońcu i w naszych pokarmach.

Wspaniałym środkiem przeciwzapalnym jest turmerik/kurkumina, radzi sobie nie tylko z rakiem, ale również z AIDS.

Brokuły, które zawierają w sobie glutation, silny antyoksydant, przeciwutleniacz, wspaniały dla naszego zdrowia.

Glutation posiada: cebula, kapusta, kalafior, jarmuż, rzodkiewka, czosnek... i inne tego typu pożywienie bogate w siarkę.

Siemię lniane - magazyn Omega-3, która ma właściwości immunomodulujące, toteż siemię lniane powinno znaleźć się w każdej kuchni.

Kapusta kiszona - źródło probiotyków, które równoważą poziom dobrych i złych bakterii... i nie muszę tu pisać zbyt wiele, jaki ważny jest dla nas nasz mikrobiom jelit. Zły stan jelit znany jest jako nieszczelne jelita i wszystkie z tym związane problemy. Toteż wprowadzajmy do kuchni fermentowane warzywa (kapustę: białą i czerwoną, buraki, marchew, kalafior, cebulę, czosnek, ogórki, imbir, seler, paprykę... różne warzywne mieszanki) i pijmy kefir.

Zielona herbata - ma duży wpływ na komórki odpornościowe, zapobiega zaburzeniom autoimmunologicznym.

Mleko kokosowe - ma właściwości przeciwzapalne i przeciwbólowe. Leczy stany zapalne, owrzodzenia, obrzęki, neutralizuje bakterie i wirusy.

Żywność, której należy unikać: alkohol, nabiał, rośliny strączkowe, słodkie napoje lub inne tego typu jedzenie, złe oleje.

Tworzenia równowagi w sobie nie jest łatwym zadaniem. Wymaga to naszej silnej woli, wielu decyzji, pozbycia się starych przyzwyczajeń... ale tak naprawdę w rzeczywistości jest to wielkie żądanie naszej duszy, aby stworzyć tą równowagę w ciele. To tworzenie nowego wzorca energetycznego. I trzeba tu wiedzieć co należy w sobie zatrzymać, a co uruchomić... co budzi niepokój, a co wniesie spokój.

I tutaj ciału musimy dać pierwszeństwo...

tu apel szczególnie do kobiet, które są ciągle zagonione, zbyt mało troszczą się o siebie (toteż ich procent w chorobach autoimmunologicznych osiągnął już 75%).

Owszem, kobiety wychowują dzieci, dbają o ognisko domowe, a w dodatku nie jeden raz ciężko pracują zawodowo... i wszystko musi być zrobione... ich środowisko poszufladkowane... a niestety za to wszystko płacą wielkim stresem...

a ja mówię, nie wszystko musi być poszufladkowane... dajcie sobie więcej luzu, nie dopuszczajcie do swojego wyczerpania, są rzeczy ważne i mniej ważne, które można odłożyć... są rzeczy, które należy zrobić, ale są rzeczy, które można odłożyć, ponieważ nasze zdrowie jest tu ważniejsze.

Silne stany emocjonalne, stres często są skutkiem, że atakujemy własne komórki... i kiedy w naszym ciele pojawia się wielkie zmęczenie, to sygnał, dzwonek alarmowy... musisz się zatrzymać i przywrócić swoją wewnętrzną równowagę.

Duchowe i fizyczne uzdrowienie potrzebuje równowagi... tam w naszym wnętrzu zostały zakłócone energie Yang i Yin (męska i żeńska)... i cierpi nie tylko ciało, dusza, a nawet nasza miłość i nasza wartość... tak ważne w naszym życiu, aby prawidłowo funkcjonować.

Energetycznie rzecz biorąc, kiedy zakłócimy tą równowagę nasza dusza zmusza nas do odpoczynku, toteż daj jej światło by dostarczyć jej nowej i zdrowej energii. W ten sposób twoja dusza została również wstrzymana w duchowym podnoszeniu się, zmusiły ją do tego warunki materialne, twoja pogoń za życiem, które i tak bywa mocno zubożone, kiedy żyjesz w ten sposób.

Vancouver
16 Aug. 2018

WIESŁAWA