
Metody leczenia i leki w ostatnim czasie, stosunkowo dość krótkim, w
ostatnim 100-leciu przeszły radykalną zmianę. Zawsze do tej pory
uważano, że na każdą chorobę istnieje także lekarstwo w naturze.
Niestety, obecnie nastąpiło całkowite odwrócenie tej opinii. Choroba
jest leczona chemicznymi środkami, które jak wiadomo jedno leczą, a
drugie kaleczą. Zniknął też termin samoleczenia, manipuluje się
umysłami młodych lekarzy, wpaja nowe teorie, które czasami są
dalekie od leczenia chorób, a w dodatku poprzez szczepionki i inne
chemiczne specyfiki uszkadza się układ obronny. Świat długo żył w
niewiedzy jak tak naprawdę wygląda chemiczne leczenie i nadal jest
bezsilny, ponieważ lekarze mocno walczą o swoje „prawdy” ignorując
naturę w przekonaniu, że czynią dobrze. Lecz i na tym polu wzrasta
świadomość, coraz więcej lekarzy pokazuje rzeczywisty obraz naszej
współczesnej medycyny. Problem jest wielki i nie łatwo odwrócić ten
proces. Mało tego mamy coraz więcej różnych chorób i bez przerwy
trwają badania w poszukiwaniu nowych.
Ludzie świadomi wiedzą, że choroba jest elementem naszych błędów,
złych uczynków, które wbijają się w fundament ludzkiego organizmu.
Choroba to często wyrok na nasze negatywne zachowania, emocje, błędy
żywieniowe, które przedostają się głęboko w nasze komórki, w DNA. To
wszystko może być wynikiem naszych myśli i czynów dokonywanymi
między narodzinami i śmiercią. Obecnie nie jest tajemnicą, że nasze
zdrowie coraz bardziej zapada się w dół. Nie trzeba być oświeconym
czy nawet wyjątkowo spostrzegawczym, aby zauważyć ile jest wokół nas
nerwic, neurastenii, różnych depresji, chorób psychicznych i
przeróżnych chorób ciała. Coraz więcej ludzi ogarnia histeria, a to
wszystko z powodu zapadania się w dół duszy ludzkiej. Nasze ciało
zerwało sojusz z naszą duszą, toteż nasze wewnętrzne siły
interweniują.

Obecny świat wygląda raczej źle, nawet jak sami dbamy o swoje
zdrowie to jednak są tacy, którzy nie liczą się z nami i nas
systematycznie podtruwają. W dodatku ciało ludzkie ma skłonności do
złych namiętności, kieruje się w stronę sił lucyferycznych, które za
wszelką cenę chcą przebudować całą strukturę człowieka, który ma żyć
na zewnątrz, toteż nasze organizmy bronią się. Kształtowanie nowego
ludzkiego organizmu, który ma przecież w sobie zupełnie inne kody,
bardziej jasne i z góry określone wywołują potężny wewnętrzny
konflikt. Nieczyste siły mieszają w naszym ciele i umyśle, wypychają
na pierwszy plan człowieka ego świadomość, ale tak naprawdę w
świecie zewnętrznym to ego także ma mało do powiedzenia. Wprzódy się
go wybuja aby uwolnić go od starych utartych form, które są mocno
scalone z naturą i następnie kształtuje się jego wartość tylko na
pewnym poziomie, karmi ogólnikami, ale na tyle, aby było zdolne do
walki i zawsze stanęło do podboju tych oporów, które jeszcze
działają świadomie z ramienia duszy.
Siły lucyferyczne dobrze
wiedzą, że kiedy w tym wcieleniu ukształtują taki model człowieka, w
następnym jego ego będzie jeszcze potężniejsze, tym bardziej będzie
chorobliwie ambitne i chore. Człowieka ego znajduje swój wyraz w
fizycznej krwi, toteż dzisiejsze choroby rozwijają się poprzez
zubożenie krwi, jej zagęszczanie, oczywiście nie sprzyja to naszemu
organizmowi. Nasza dusza ma tendencję do przezwyciężania wielu
niedoskonałości, w tym potrafi zwalczać choroby i wysyła swoją armię
na ich podbój, lecz ta armia musi otrzymać właściwe środki, aby miała
zdolność zwalczania choroby. Wiadomo, że kiedy w poprzednim
wcieleniu ego było zbyt silne, w obecnym będzie dążyło do tego
samego. Będzie się z nim zmagała dusza, która próbuje odzyskać
równowagę na wszystkich polach. Wówczas wyniknie wielki konflikt
między tymi dwoma siłami, zaczynamy chorować.
Złe siły próbują
zniszczyć to co uważają, że do nich należy - ciało, toteż dusza jest
często zmuszana do jego przedwczesnego opuszczenia, ale zabiera ze
sobą cały ciężar, który ponownie zamanifestuje się w nowym ciele,
już w następnym wcieleniu. Toteż wszystko zależy od tego na jakie
warunki trafi, jaką dostanie pomoc od czynników zewnętrznych. Tutaj
będzie miała duże znaczenie nabyta wiedza, wówczas mamy szansę
wydostać się ze swojego koła ... jeśli nie, koło się zamyka, a my
biegamy po starych orbitach, z tymi samymi problemami. Wszystkie
nasze chroniczne choroby są zamknięte w tym błędnym kole, które
nadal wywołują zakłócenia i zaburzenia, a tak naprawdę może się
zdarzyć, że i w tym życiu nie potrafimy rozwiązać tej kwestii.
Żyjemy cały czas pod jej wpływem, a nawet potrafimy ją wzmocnić.
Ostre choroby rozwijają się szybko i gwałtownie, w tym przypadku
dusza chce, aby natychmiast zauważono daną sytuację. Często się
zdarza, że choroba jest tak silna, że człowiek ledwo żyje w
przeciwieństwie do choroby przewlekłej, która wielokrotnie bywa
ledwo zauważona.

Jeśli człowiek ma wyżej rozwiniętą duszę potrafi rozwinąć silną
wolę, która pozwala mu mocno zademonstrować, że nie będzie
przejmował się swoim ciałem, swoim stanem, w ten sposób siły duszy
wyzwalają się. W tym przypadku potrzebna jest potężna siła
człowieka, musi sam zwalczyć ból, cierpienie, wszystkie uciski (bez
lekarstw), a to wszystko doprowadzi do wyzwolenia duszy. Oczywiście
dana osoba musi mieć świadomość wypełnienia swej duszy tym z czym
jest najmocniej związana, z Bogiem, musi mu bezgranicznie zaufać, aby
osiągnąć swój cel. Ludzie bywają bezsilni w obliczu skutków
karmicznych, które wracają jako choroby, lecz każdy z nas dostaje
szansę wyjścia z tego stanu w okresie między narodzinami i
śmiercią. Człowiek przebudzony i wystarczająco mądry przekształci
chorobę w duchowy proces, wszystko to osiągnie przy pomocy własnej
duszy.
Są choroby karmiczne, które wracają w obecnym życiu w przypadku
ludzi egoistycznych. Zdarzenia karmiczne mogą być różne. Często
uważamy się za dobrego człowieka, w dodatku trzymającego się blisko
Boga, ale zbyt dużo czasu poświęcamy sobie, interesuje nas tylko nasz
rozwój duchowy, własne zadowolenie, szczęście, nie obchodzi nas
zewnętrzny świat, ograniczamy życie do własnej duszy, stosujemy
modlitwy, medytacje, ale to wszystko jest zbyt egoistyczne, toteż
przychodzi czas, że wywołuje w naszym ciele gwałtowne ataki różnych
dolegliwości. Taki stan świadczy, że ten człowiek się samooszukuje, a
jego ataki mogą mieć psychiczny charakter - efekt karmiczny,
ponieważ w poprzednim życiu zniszczył siły duszy w ten sam sposób.
Sam doprowadził do słabości duszy chociaż tyle nad nią pracował.
Dusza ludzka jest przysposobiona do pomocy innym, toteż samolubne
akcje będą skazane na niepowodzenia. W naszych czasach nie jesteśmy
w stanie dostatecznie wpłynąć na duszę, przekształcić chorobę,
wystarczy najmniejsze zakłócenie w organizmie a już szukamy pomocy
lekarzy, dlatego ci dzięki nam stają się materialistami. Przede
wszystkim nie zajmują się tym co daje nam siłę witalną. Wszystkie
dzisiejsze lekarstwa pozbawione są siły witalnej dla duszy, karmimy
tylko ciała, w których dochodzi do coraz głębszych degeneracji. Nie
ujdzie nam to bezkarnie w późniejszym okresie życia, a nawet w
następnym wcieleniu, nasza obecna kondycja ciała objawi się w pełni
według starego szablonu i mocno się zamanifestuje. Wielu ludzi
obciąża za swoje choroby „przypadki”, często słyszymy jak mówią:
zetknąłem się z chorymi na grypę, na AIDS, etc. dlatego jestem chory
... duchowy człowiek już nie wie, że nie ma przypadków, wypadków, kiedy
możemy zwalić własne cierpienia na inne osoby. Podobnie ma się
sprawa ze światowymi katastrofami, epidemiami...

Czas już rzucić sobie więcej światła na swoją świadomość, na pojęcie
- przypadek. A może to nasza szansa, czas na wyciągnięcie właściwych
wniosków, spojrzenie na historię własnego życia, czasami nawet przez
ciężki przypadek doświadczamy czegoś nowego, co bywa dla nas
dobrodziejstwem. Może to być zupełnie nowe życie, wynalazek,
odkrycie czegoś bardzo ważnego, a przede wszystkim poznanie siebie w
nowej sytuacji. Przypadek może być szansą, który w sposób
zadowalający wyjaśni nam prawa natury, prawa życia i postawi nas
ponad to wszystko co do tej pory potrafiliśmy wyjaśnić. Już
rozumiemy nowe aspekty życia i nowe siły przenikają do naszej duszy.
To wszystko ma wpływ na nasze ciało astralne, które może nam
otworzyć drogę do radości. Może się również zdarzyć inny przypadek,
to siły negatywne podkładają nam nogę, aby nas wycofać, skusić, chcą
nas zagarnąć do siebie, toteż stawiają nas w ciężkiej sytuacji i
„dają szansę” na zrobienie czegoś głupiego, nieodpowiedzialnego ... a
wiadomo słaby człowiek może w ciężkiej chwili dać się skusić, albo
wykaże się własną siłą i bez względu na okoliczności wytrwa w swojej
niedoli. W ten sposób może odwrócić swoją złą karmę lub jeśli da się
skusić jeszcze bardziej ją pogłębi.
Kuszeniu jesteśmy poddani wszyscy, ale nie każdy ma taką siłę jak
Jezus Chrystus, by odeprzeć wszystkie pokusy.
Kuszenie Jezusa

Jezus, pełen Ducha Świętego,
powrócił znad Jordanu i Duch prowadził Go po pustyni przez
czterdzieści dni. Był tam kuszony przez diabła. W tych dniach nic nie
jadł i po ich upływie był głodny. Wtedy powiedział do Niego diabeł:
"Jeśli jesteś Synem Bożym, rozkaż temu kamieniowi, aby stał się
chlebem". Jezus mu odpowiedział: "Napisano: Nie samym chlebem żyje
człowiek." Następnie wyprowadził Go wysoko i w jednej chwili pokazał
Mu wszystkie królestwa świata. Powiedział do Niego diabeł: "Dam Ci
tę całą władzę i jej przepych, ponieważ mnie ona została powierzona
i mogę ją dać komu chcę. Jeśli więc oddasz mi hołd, wszystko będzie
Twoje". Na to Jezus mu odpowiedział: "Napisano: Panu Bogu twemu
będziesz oddawał hołd i tylko Jego będziesz czcił". Wtedy
zaprowadził Go do Jeruzalem i postawił na szczycie świątyni.
Powiedział do Niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół.
Przecież napisano: Swoim aniołom wyda polecenie o Tobie, żeby Cię
strzegli, oraz: na rękach będą Cię nosić, abyś nie uraził o kamień
swojej nogi". Jezus mu odparł: "Powiedziano: Nie będziesz wystawiał
na próbę Pana twego Boga". Gdy diabeł skończył Go kusić,
odstąpił od
Niego aż do czasu.
(Łk 4, 1-13)
cdn...
26 Mar. 2012
WIESŁAWA
|