
Na Zachodzie powszechnie utarło się szukać swojego przeznaczenia i
celu życia w okresie pomiędzy swoimi urodzinami i śmiercią; tylko
obecne życie jest tym czasem, który bierze się pod uwagę. Jednak w
czasie życia obserwujemy rzeczy, które wybiegają poza ten czas,
choćby mgliste wspomnienia, które w żaden sposób nie pokrywają się z
obecnym życiem. Drugie to wiedza, nasze talenty, a także świadomość,
która wybiega poza obecną rzeczywistość. Te fakty rzucają światło,
że jest w nas coś więcej co wykracza poza obecne życie i nasze
zrozumienie.
Podobnie jest z chorobami. Rodzimy się albo zdrowi, a choroby
nawiedzają nas później lecz chory i lekarze w żaden sposób nie
umieją znaleźć ich źródła. Albo: rodzice, dziadkowie są zdrowi, a
dziecko rodzi się chore i nie sposób ustalić przyczyny. Ludzie
żyjący we wschodniej kulturze widzą w tym zdarzeniu karmiczne
połączenie, odcisk z poprzedniego życia. Również ta grupa ludzi ma
większą szansę uleczyć chorobę, która ich zdaniem jest niczym innym
tylko procesem oczyszczenia.
W zachodniej medycynie duchowe nauki i związek choroby i duszy
uchodzą za abstrakcyjną teorię, we wschodniej za źródło i
umiejętność życia. Ta wiedza wlewa w ludzi coś, co czyni ich
bogatszymi, wzmacnia ich dusze i pobudza je do zupełnie innego stylu
życia.
Karma objawia się nam jako element nauczania, który nie tylko mówi
nam jaki jest związek między pewnymi elementami, zdarzeniami, ale
możemy go osobiście doświadczyć - nie będzie to tylko abstrakcja
lecz element naszego życia, możemy go nazwać: Duchowym Prawem
Przyczyny - przyczyny, które znajdują się w życiu duchowym i
fizycznym każdego człowieka.
Fizyczne przyczyny to tylko zewnętrzny aspekt życia, duchowe są
wewnętrznym aspektem i właśnie z tamtej sfery przenika z zewnątrz
każde zdarzenie dotyczące naszego obecnego wcielenia. Jeśli chcemy
swoimi oczami zobaczyć całość nie wolno nam stracić z oczu własnego
ducha.

Mamy kilka zasad, które wyjaśniają idee karmy, kto je zna i rozumie, zrozumie
także przejawy karmy w różnych sferach życia. Musimy tylko
w pierwszej kolejności znaleźć źródło kiedy się zamanifestowała.
Wówczas możemy znaleźć coś, co pozwoli ją rozwiązać, z reguły są to
relacje i zdarzenia z przeszłości. Jeśli miały początek w tym życiu
jest nam łatwiej korygować pomyłki. Dużo gorzej kiedy te zaistniały
w poprzednich wcieleniach, wówczas osoby, które nie wierzą w
reinkarnację są na przegranej pozycji, mają prawo zadawać Bogu
pytanie: dlaczego takie zdarzenie ma miejsce w ich życiu? Brakuje
tutaj ciągłości życia i relacji z poprzednimi zdarzeniami .... a taka
relacja istnieje, czy ktoś wierzy, czy nie !
Ci, ludzie najbardziej nie umieją pogodzić się z ciosem losu jako
skutkiem pewnych zjawisk, nie wiedzą jak umieścić to w obecnym
czasie i jak zmienić, a to są tylko wyroki utworzone przez nasze
uczucia w odniesieniu do pewnych już zaistniałych w przeszłości
zdarzeń i nie zawsze bywają przyjemne.
Kto rozumie prawo karmy potrafi również budować swoje obecne życie,
ustawić źródłowe wydarzenia i całą następną serię jaka może z nich
wyniknąć, która powoduje daną sytuację w końcowym efekcie. Ta osoba
znajduje wszystkie połączenia i prowadzi do dobrego rozwiązania
stosując własne pomysły: dobre i pożyteczne. Pracując w ten sposób,
już na samym początku musimy założyć, że człowiek może być dobry,
cokolwiek by się w jego życiu nie wydarzyło. Musimy rozwiązać w
sobie tendencje, które pozwalają nam wyciągnąć na powierzchnię to co
w nas najlepsze i wprowadzić je w życie. Po pewnym czasie ujrzycie
jak te wszystkie nowe aspekty objawiają się na waszym ciele.
Dusza jest Boskim aspektem i z natury jest dobra, toteż szybko
zareaguje na dobroć, niczym wygłodniałe zwierzę, kiedy go nakarmimy
przestaje być groźne.
Nie pasuje tutaj żadna naukowa wiedza, ale jest grupa ludzi, których
w ogóle to zjawisko nie dziwi, ponieważ znają duchowe przyczyny
choroby i wiedzą jakie lekarstwo należy zastosować w danym
przypadku. Obie te grupy są w opozycji, jedni zwalczają drugich.
Osobiście myślę, że obie te grupy powinny ze sobą współpracować, nie
można zwalczać tylko przyczyn fizycznych czy tylko duchowych, należy
zrozumieć oba aspekty.
Jeśli mówimy o zdrowiu z punktu widzenia karmy, musimy rozważać
powiązania pewnych zdarzeń, które weszły w życie człowieka w
przeszłych czasach (różny to może być okres). Musimy zapytać, kto
jest odpowiedzialny za ten stan z dawnych czasów i obecne
doświadczenie tej osoby, czy może choroba ma źródło umieszczone w
krótszym przedziale życia?
Wiadomo, człowiek ma tendencję przyjmowania tego co jest dla niego
wygodne, dorabia własną teorię i zawsze będzie szukać ratunku na
poziomie własnej świadomości i w zależności jakie będą jego
przekonania poszukuje najlepszego fachowca (może być naukowy albo
duchowy), wszystko odbędzie się z jego poziomu świadomości. I tak
często widzimy, że osoby mówiły dużo o duchu człowieka, a jednak w
takiej chwili szukają ratunku w świecie naukowym. Będą i tacy,
którzy skierują swoje kroki do duchowych fachowców kompletnie
ignorując świat naukowy.
Którzy postępują słusznie?
Myślę, że aby stworzyć odpowiedni obraz choroby i ustalić jak można
sobie pomóc należy posłuchać jednych i drugich.

Aby uleczyć chorobę potrzebne jest zarówno fizyczne dochodzenie w
celu ustalenia chorego organu, jak i duchowe, aby określić źródło
schorzenia, zastanowić się, dlaczego płynie z tego organu, tutaj
kłania się wiedza duchowa i znajomość wyższych zasad w ciele
eterycznym i astralnym. Dopiero wówczas możemy dojść do prawdziwej
przyczyny choroby i jej oczyszczenia. Lecząc ciało nie można pomijać
duchowych instalacji człowieka, wiadomo, że jeśli zostały przerwane
linie energetyczne, w ciele brakuje światła, niczym w mieszkaniu w
chwili elektrycznej awarii. Musimy szukać miejsca awarii. Kiedy
gaśnie w człowieku w danym organie światło, a to trwa dłuższy czas, w
ciemności rozwija się choroba. Często na początku bywa ukryta, w
miarę jak siada cała wewnętrzna organizacja system zaczyna wysyłać
sygnały, że w naszym ciele dzieje się coś złego. Jeśli wprowadzimy w
fizyczne organy więcej światła rozpraszamy ciemność, następuje
poprawa i stopniowo całkowite uzdrowienie.
Ciało duchowe człowieka jest tym elementem, które musimy wzmocnić
sami.
Jak to najlepiej zrobić? Najlepszy sposób to intymny związek z
Bogiem!
I tak, jak nam pięknie powiedział Cyprian Kamil Norwid:
„A ludzie
rzekną, że nieba szaleją,
a nieba rzekną, że przyszedł dzień wiary.”
Wiara jest bardzo ważnym elementem, aby pomoc samemu sobie w
uzdrowieniu choroby. Ludzie dziękowali Jezusowi Chrystusowi, że ich
uzdrowił, dokonał cudu, a On mówił do nich:
:
„...twoja wiara cię uzdrowiła.”

Dwie rzeczy dają duszy największą silę: wiara i prawda. Chorzy
ludzie bardzo często oczekują uzdrowienia od lekarzy, uzdrowicieli,
a kiedy go nie otrzymują mają do nich pretensje. A dusza najczęściej
słabnie i umiera nie dlatego, że lekarzom brakuje kwalifikacji,
tylko choremu wiary, nadziei, sensu istnienia. Często twierdzą, że
Bóg jest dla nich zbyt surowy. Owszem, Bóg może wszystko, ale
wprzódy człowiek musi sam się wykazać chęcią walki, musi przejść
wiele etapów, choćby wybaczyć światu, sobie, zwalczyć strach, pychę,
musi w krótkim czasie przekroczyć wiele granic, muszą popłynąć z
jego oczu łzy skruchy. W procesie uzdrawiania ma więcej do
powiedzenia chory, (chociaż wydaje się być taki bezsilny), niż
lekarze. Wtedy zachodzą największe procesy uzdrawiające. Zawsze
powtarzam ludziom chorym: ja ci pomogę, ale pamiętaj z twojej strony
ma być 52% twojej pracy i chęć do szczerej modlitwy. Jeśli chory
jest nieprzytomny lub mało świadomy przejmuję całe 100% pracy nad
tym człowiekiem i buduję wokół niego mur ochronny z modlitw. W życiu
każdego człowieka zdarza się taka chwila, że musi mieć swojego Cyrenejczyka, na którym może się oprzeć, a nawet ten bierze na siebie
cały jego życiowy bagaż. Potrzebuje nie tylko wsparcia, ale i
miłości, która mu doda sił do walki. Chorym potrzebna jest także
modlitwa rodziny, przyjaciół i ludzi dobrej woli, którzy w ten
sposób, razem zjednoczeni mogą naprawdę zdziałać cuda.
Obserwując świat od tysiącleci widzimy, że w życiu wygrywają ludzie
potężnej wiary, nawet wówczas kiedy idą pod prąd. Prawdziwa wiara
rodzi się głęboką nocą, gdzie nie ma słońca, ale póki życie trwa
człowiek nie traci nadziei, to ten maleńki promyk nadziei otwiera
niebo. Toteż traktujmy nasze udręki, choroby jako lekcję budzenia w
sobie potężnej wiary.
Poprzez dobry kontakt z Bogiem człowiek reperuje swoje zdrowie i
zmartwychwstaje na wyższym szczeblu ewolucyjnej drabiny. Jego
świadomość już nigdy nie będzie na tym samym poziomie. Jest w stanie
oddzielić dobro od zła, fałsz od prawy. Ważne, aby człowieka życie
było czyste na każdym polu. Jeśli człowiek prowadzi rozwiązłe życie
w każdym względzie, to na pewno nie wpłynie dobrze na jego ciało
astralne i ciało eteryczne. Toteż warto już zrozumieć, że zmiana
wyższych ciał świadczy o aktualnym fizycznym stanie człowieka;
wszystko w zależności jakie on prowadzi życie, ile w jego granicach
jest dobra i zła, prawdy i fałszu, itp.
W chwili śmierci nasza dusza opuszcza ciało, uwalnia się z niego.
Co
to znaczy? Czy to jest już koniec wszystkiego?

Proces uwalniania jest to wycofanie się siły życiowej z fizycznego
ciała. Następuje rozluźnienie pomiędzy układem nerwowym i
energetycznymi kanałami. Dusza lub ciało eteryczne może opuścić
ciało fizyczne poprzez czakrę splotu słonecznego, serca lub korony,
w zależności od poziomu duchowego człowieka. U ludzi na niższym
poziomie może nastąpić w chwili śmierci duży konflikt pomiędzy
ciałem fizycznym i duszą. Szczególnie u osób, które panicznie boją
się śmierci. Strach przed śmiercią jest potężną blokadą emocjonalną.
U ludzi wyższej rozwiniętych nie ma takiego konfliktu. Dusza szybko
odejdzie w strefę duchową.
W chwili śmierci mamy zwiększoną
świadomość, w tej samej chwili rejestrujemy wszystkie zdarzenia
całego życia, które będą potrzebne w następnym wcieleniu. W nasz
pamięciowy bank przenikają wszystkie zdarzenia, nasze prawdy,
odczuwanie, fałszywe myślenie i nasze wszystkie działania z naszego
minionego życia, które będą potrzebne kiedy dusza ponownie się
inkarnuje. W chwili narodzenia cały jej bank pamięci zabiera do
nowego ciała. Dlatego w swojej nowej egzystencji człowiek ma w swoim
eterycznym ciele rezultaty tego, czego doświadczył w swoich
poprzednich życiach. Ciało eteryczne jest budowniczym nowego
człowieka, teraz jego pamięć odciśnie się w nowym fizycznym ciele.

Duchowe badania pokazują nam co robiliśmy w poprzednich wcieleniach.
Rozpoznajemy wszystkie nasze czyny (oczywiście rozpoznają ci, którzy
są na wyższym poziomie świadomości). Mając tą wiedzę łatwiej jest
zrozumieć jak nasze czyny w jednym życiu zapracowały w następnym, a
nawet wpłynęły na stan zdrowotny - jako karmicze czyny z
poprzedniego życia.
Ja wiem, że w tym miejscu osoby, które mają jeszcze problem z
reinkarnacją będą miały duże wątpliwości. W żaden sposób nie
wyjaśnią swoich pewnych życiowych zdarzeń. Tylko zaawansowana
duchowa nauka może dać pełną odpowiedź.
W czasie swojego życia człowiek ma dużą ilość doświadczeń jakie
otrzymuje świadomie i łączy je z ego. To w ego rozwijają się
pojęcia, które pracują nad dalszą częścią naszego losu. Lecz dużo
naszych doświadczeń i wrażeń nie posunie się zbyt daleko kiedy
systematycznie pracujemy nad nimi, np. przez eliminowanie naszych
błędów. Nasze obecne doświadczenia nie wypływają tylko z naszego
obecnego życia, wypływają również ze sfery duszy, która ma w sobie
pojęcia z innego świata, ale wielu z nich tak naprawdę nie
przeniosła do naszej świadomości, toteż miewamy czasami różne
przebłyski, sny, których nie możemy określić w obecnym czasie.
Tak więc, nasza dusza ma wpływ na różne kategorie naszego życia, ale
jest olbrzymia różnica pomiędzy różnymi kategoriami w zależności od
wewnętrznych wartości istoty człowieka. Oczywiście wszystko to ma
potężny wpływ na obecne ciało fizyczne. Takie przechodzenie wrażeń z
duszy do fizycznego ciała najczęściej dokonuje się przez nasze
emocje. W ten sposób wiele przenika do naszej świadomości; bywa, że
coś zagości tylko przelotnie albo wniknie na dłuższy czas, a nawet na
zawsze. I tak możemy w naszą świadomość ściągnąć poprzez własne
emocje różne zdarzenia z poprzednich wcieleń, bywają łagodne,
wesołe, przerażające i smutne. A to wszystko budzi w nas bicie
naszego
serca. Inne zdarzenie przyciągnie nam spokojne serce, inne kiedy
będzie przerażone. Toteż bardzo ważne jest nasze pozytywne myślenie,
spokój w sercu i świadomy odbiór zdarzeń.

Miewamy w swoim życiu takie okresy kiedy doświadczamy dużej ilości
wrażeń, które oddziałują bardzo silnie na cały nasz organizm i nawet
nie jesteśmy w stanie ich zapamiętać, a te czy są świadome czy nie,
na przestrzeni czasu (krótszej albo dłuższej) zostają przekształcane w
odpowiednią sytuację. Jeśli w nasze życie wnikają pewne zdarzenia
zaczynamy je analizować, szczególnie choroby - od kiedy ona w nas
zaistniała, dlaczego się pojawiła? Zaczynamy badać, cofać się w
przeszłość, wyjaśniać .. i albo znajdujemy przyczynę albo nie! Wiele
chorób, zdarzeń bywa dla nas niewytłumaczalne, ponieważ pochodzą z
poziomu ducha. W naszym karmicznym procesie ważne są wyrzuty
sumienia, jeśli nie rozwiążemy w porę pewnych zależności takie nie
załatwione sprawy przechodzą na przyszłe życie.
Tą sprawę zrozumiemy
w pełni w okresie pomiędzy śmiercią i nowymi narodzinami (stan
bardo:
LINK!). W okresie bardo dusza ujrzy wszystkie swoje odciski,
które przenosi z jednego życia do następnego. Jeśli w danym życiu
staramy się żyć czysto, dobrze, sprawiedliwie, świadomie w następne
życie nie przeniesiemy zbyt dużo negatywnych odcisków, być może
wyeliminujemy je do minimum? Jeśli nie, czym ich będzie więcej, tym w
następnym wcieleniu człowiek będzie więcej doświadczał bolesnych
przeżyć na ciele fizycznym, a dusza cierpi na depresję. Jeśli mamy
zbyt obciążone ciało eteryczne po śmierci znajduje się ono w nisko
wibrujących poziomach (czyściec, piekło), a przychodząc stamtąd
doświadczmy mocniejszych wspomnień z przeszłego życia.
Oczywiście
pobyt na tych poziomach może doprowadzić do różnych nieprawidłowości
duszy, toteż człowiek, którego dusza przeszła ten poziom będzie
cierpiał na ziemi na szereg chorób nerwowych, a nawet psychicznych.
Wszystkie te zjawiska są związkami przyczynowymi mającymi związek z
czynami z poprzedniego życia. Nasza świadomość poprzez emocje, które
ponownie budzą stare zdarzenia przenoszą je do mózgu i cała natura
naszego poprzedniego życia ponownie pojawia się w obecnym życiu.
Toteż kiedy widzimy u siebie takie zależności ważne jest, aby nie żyć
egoistycznym życiem, nie żywić do innych ludzi silnych negatywnych
emocji. Każdy obecny egoista był także egoistą w poprzednim
wcieleniu. Musimy wiedzieć, że egoizm, nienawiść, sięgają
poprzedniego życia.
Podobnie jest z kłamstwem, które z reguły
pochodzi z głębokich pokładów podświadomości. Tą przywarę należy
zwalczać, aby jej nie przenosić w następne wcielenie. Wszystkie te
elementy złe zbudują następną strukturę człowieka, ponownie
zamanifestują się w ciele fizycznym. Zła organizacja ciała
kształtuje nam podobnie wewnętrzne organy, zawsze tak się dzieje
jeśli w nas coś się nie zgadza z poprzednich wcieleń. Zawsze
nieuporządkowane poprzednie życie odbije się w naszym obecnym
fizycznym ciele. Jeśli taki odcisk przeniesiemy przez kilka
kolejnych wcieleń, będzie on bardzo trudny do naprawienia. Bywa, że
również musimy go reperować przez kilka kolejnych wcieleń, dotyczy
to również chorób. Toteż nie bądźmy zdziwieni i nie obwiniajmy
nikogo jeśli wiele chorób nie możemy uleczyć.
Widzimy więc, jak karma jest związana ze zdrowiem i chorobą. Jeśli
mamy mocno obciążone ciało eteryczne trudniejsze są uzdrowienia.
Musimy ciężej pracować, szczególnie kiedy nasze ego ciągle ściąga nas
w dół. Tematowi karmy, reinkarnacji ciągle towarzyszy strach i
niewiedza, zatem również nie łatwo wypłukać z siebie zaistniałe
procesy.
cdn...
13 Mar.
2012
WIESŁAWA
|