
Jeśli ktoś ma takie skłonności tym samym wykazuje ułomności własnej
osobowości. Osoba obrażająca zachowuje się mało dojrzale, w ten
sposób próbuje sobie podporządkować środowisko, narzucić swoje
poglądy. Najlepiej osobę, która przemawia do nas innym językiem
ukarać, wyśmiać, obrazić... jednym słowem szybko zniszczyć, a przy tym
w ironiczny sposób pozostać nieczułym na ostrzegające sygnały. Nie
wyczuwać granic swojej niskiej moralności.
Obrazić kogoś jest najłatwiej; w ten sposób najszybciej można
zademonstrować swoją władzę, podporządkować innym własną ideologię ...
jeszcze gorzej to wygląda jeśli jest to obraza publiczna, w dodatku
w której chodzi o to aby nakręcić innych "pod publiczkę" w stosunku
do ośmieszanej osoby. To już jest paskudna manipulacja, sprawca
nakręca słabszych, później cicho siedzi, i za plecami innych
kontroluje swój osobisty scenariusz. A przy tym pokazuje jaki to
jest mocno zatroskany dla dobra sprawy. Na tej zasadzie rozpętała
się nie jedna wojna, w której polegli niewinni.

Często ludzie stojący na czele własnych ideałów obrażają uczucia
innych, uważają ich za gorszy element bo nie myślą w ten sam sposób.
Nie jest też w porządku, jeśli ktoś określa się mocną tożsamością,
np. "jestem chrześcijaninem",
lecz obraża publicznie inne osoby, głoszące swoje odmienne
poglądy. Taki przykład obraża prawdziwych Chrześcijan, którzy kroczą
drogami Chrystusa. Gdzie tu miejsce na tolerancję, która zakłada, że
nikomu nie wolno ograniczać prawa organizowania swojego życia?
Sprzeciwia się temu również inna zasada, demokratyczna, kulturowa...
Jeśli chcemy aby świat był mniej podzielony wszyscy musimy
wypracować swoje tolerancyjne postawy; dbać o prawa jakie zostały
wprowadzone w życie dla wszystkich ludzi a nie rozpychać się
łokciami - w stylu: jestem dzisiaj silniejszy i nie ważne czy na
swoich ustach niosę prawdę czy kłamstwo, obłudę, czy mnie w ogóle
ktoś rozumie, lecz musi uznać mój światopogląd.
Co innego jest siła,
a co innego jest porozumienie!!!
Jeśli w takiej chwili nie wcielimy w życie rozumnych zasad trudno
tutaj mówić o tolerancji, demokracji czy porozumieniu. Pozostanie
próba sił. W dzisiejszych czasach obrażanie innych stało się dla
wielu "intelektualnym sportem" tylko po to aby skupić na sobie
większą uwagę. Są też tacy, którzy obrażając innych zachowują się
jak zwykli chuligani a nie jak dostojni politycy, naukowcy, ludzie na
wysokich stanowiskach.
Ludzi, którzy obrażają innych w dzisiejszym świecie nie
brakuje. Szczególnie w łatwy sposób ujawniają swoją
działalność w internecie,
łatwo - bo nie widać twarzy, można bezkarnie sobie poobrażać nawet dla samej przekory.

Moim zdaniem to są zwykli manipulatorzy otoczeniem... czasami głupcy...
nie zastanawiają się nawet przez chwilę, że mogą komuś wyrządzić
wielką krzywdę. Głupców mogę rozgrzeszyć, bo są to z reguły jeszcze
nie dorośli ludzie (często dzieci
bawiące się w dorosłych na internecie), ale manipulatorzy
zasługują na słowa gorzkiej prawdy. Słowa, które piszą rzucają w
eter budują negatywne energie, nawet nie zdają sobie sprawy, że
kreują tym samym krzywe obrazy będące wielką napędową siłą
wyrzucanych własnych myśli. W zależności od kreowanych myśli (które
często wyrywają się spod kontroli), tym bardziej, że
wypowiadane publicznie, są potęgowane jeszcze siłą innych, obiegają
ziemię i jak eteryczne tornado wracają na stary plan zakłócając
harmonię życia. Te niewinne myśli często mogą uderzyć również w
tych, którzy jeszcze dzisiaj nie żyją zgodnie w Wolą Boga i nie mają
czystych umysłów. Nic w tej sprawie nie zawinili lecz ta energia
może ich dosięgnąć, na zasadzie - podobne przyciąga podobne. Warto
również wiedzieć, że tak rzucona energia dosięgnie samego jej twórcę,
jedynie z tą różnicą, że będzie spotęgowana podobnymi energiami
krążącymi w czasoprzestrzeni... zgodnie z prawem zwrotnym działającym
jak bumerang. Pisałam już o tym wielokrotnie; toteż zanim coś
wypowiecie dobrze przemyślcie, lepiej ugryźć się w język zanim
palniecie głupotę.
Tym bardziej jest to żałosne jeśli taka osoba wyznaje:
jestem chrześcijaninem i mogę pozwolić sobie na taką
szczerość! Nie wiem co mam powiedzieć o tych, którzy łączą
obie metody: manipulują uczuciami innych i jeszcze
wykorzystują do tego własną religię?
Może jednak warto się zatrzymać chociaż na chwilę by się
bardziej przyjrzeć uczuciom innych ludzi ... właśnie tak po
chrześcijańsku, a nie drogą amputacji; czyli wycięcia części
osobowości innego człowieka lub jego całkowitego usunięcia ...
na zasadzie "mnie się nie podoba." Już nieraz tak się zdarzyło, że ten usunięty był tym
właściwym.
Obrażanie innych to brak dojrzałości i miłości do Boga. Osoba, która
obraża wywołuje wokół siebie mocne zniesmaczenie, tym większe
kiedy autor mówi nam:
"jestem chrześcijaninem...
"
Być chrześcijaninem, w moich oczach znaczy - być wysokiej rangi
pasterzem, umieć nadstawić drugi policzek! Mądry człowiek wie, że w
ten sposób dłużej zaistnieje niż ten, który obrażając w dodatku z
premedytacją, w celu zniszczenia czy upokorzenia innego człowieka
osiągnie tylko krótkotrwały sukces.

Aby być prawdziwym człowiekiem, do którego ludzie mają szacunek i
zaufanie należy przede wszystkim być w porządku wobec innych. Jeśli
w czyimś umyśle tkwią wyobrażenia nieustannego zaniżania oceny
osoby, która dzisiaj zajmuje inne stanowisko, należy zastanowić się
przede wszystkim nad sobą. Jeśli ciągle widzisz, że twój bliźni,
który w tej chwili troszkę inaczej myśli jest jednostką bez żadnej
wartości, bo przemawia innym językiem, nosi w sobie inną mądrość,
wyznaje inną religię a w dodatku, kiedy ty tak bardzo przywiązujesz
do tego uwagę, lepiej uporządkować swój własny umysł. Zrozum, że nie
jest on do końca czysty, brak w nim równowagi. Na nic się zda wielka
wiedza, skoro jest pełna duchowego bałaganu.
I nic tu nie da przyjmowanie postawy: bo ja jestem...
w człowieku największą rolę odgrywa jego wewnętrzne piękno,
wrażliwość, miłosierdzie, miłość, jeszcze większą duchową cechą jest
umiejętność postawienia się w czyimś położeniu. Trudno mówić o sobie
jako o subtelnej istocie a w tym samym czasie torturować słowem
drugiego człowieka.
Dzisiejsze dyplomy, tytuły naukowe, dogmaty intelektualne a
osobowość, która się za tym kryje często wygląda niczym ze świata
dzikich zwierząt ... tylko, że wśród ludzi najlepiej: wyśmiewać,
oczerniać, zastraszyć w walce o swoje racje, o swoje przetrwanie, o
swoją karierę.
Taka postawa wytwarza między ludźmi ogromną przepaść, nie służy jako
uzdrowienie świata i nadaremne jest szarpanie się w celu stworzenia
swojego wielkiego obrazu, tak czy owak zawsze będzie zamazany.

Nie może walczyć z ciemnością ten
człowiek
w którym jest niedobór światła; posiada zachwiane zasady
moralne, religijne, egoistyczne poglądy.
Tutaj zawsze ciemność weźmie górę bo
swoją postawą taka osoba tylko ją żywi. Tacy ludzie wcześniej
czy później doprowadzą sami siebie do destrukcji. I nie ma co siebie
oszukiwać wywyższając własne wartości ubliżaniem słabszym, czy mniej
wtajemniczonym. Człowiek dojrzały duchowo pożytecznie poświęca swoją
energię, ale tylko wtedy, gdy nie gra na uczuciach innych. Ktoś kto
prawdziwie trzyma się zasad dobra i prawdy, nie oszukuje, nie
manipuluje, nie obraża, ale w sposób dyplomatyczny przemawia do
innych, otwiera ich serca i wrota do wolności.

Na stronach Rose of Sharon nie po
raz pierwszy apeluję:
o miłość, wyrozumiałość, tolerancję i prawdę.
Każdy się szczyci własnymi osiągnięciami w niesieniu pokoju i Bożego
Światła. Co niektórzy wplątują w ten proces swoje wykształcenie, i
inne ziemskie autorytety... lecz to jest tylko zewnętrzna etykieta
aby zainteresować innych własną osobą. Kiedy przechodzimy do
działania ze smutkiem spostrzegamy, że wielu z tych ludzi nawet nie
rozpoznaje swojego wnętrza.
Człowiek powinien posiadać w sobie i dobrze zrozumieć prawdziwe
wartości ludzkie: prawdę, prawość, spokój, miłość i
NIEKRZYWDZENIE!
To wszystko jest osadzone we wnętrzu człowieka będącego na wysokim
poziomie duchowym.
Chcesz być wielkim i prawdziwym człowiekiem...
nie korzystaj z ziemskiej biblioteki, otwórz własną, która jest
wieczna i niezmienna.

Prawda jest jedna - Prawda to Bóg.
A prawda, którą reprezentują ludzie to tylko poszatkowana kapusta.
Każdy trzyma w garści maleńki okruszek.
Nie znajdziesz Boga używając książkowego rozumu, przeniknie do
twojego serca wówczas kiedy całkowicie zapanujesz nad nienawiścią,
niepokojem, zawziętością i otworzysz własne serce na problemy innego
człowieka.
Zniszcz w sobie całą agresję, nie zadawaj się z ludźmi siejącymi
gniew, żądzę, próżność, niechęć, i tych co lubią niszczyć naturę
innych; tych co idąc na całość rozwalają ich w swoim desperackim
geście.
Umysł ma zdolność naśladowania
ani się spostrzeżesz
jak taki świat przeniknie twojego ducha.
09 Nov. 2009
WIESŁAWA
|