
W życiu każdego człowieka a nawet całych grup często zdarzają
się różne wstrząsy życia. Może to być ciężka choroba czy inne
niebezpieczne zdarzenia, niewyobrażalnie bolesne, które w małym czy
większym stopniu są nieuniknione i zalewają nas duchowe ciemności.
Doświadczamy kryzysu duchowego, wydaje się, że nasze życie jest bez
sensu a nawet, że ono się kończy, stajemy na śmiertelnym
skrzyżowaniu i nie wiemy, którą obrać drogę. Mamy wrażenie, że którą
nie wybierzemy to i tak się nic nie zmieni.
A ja mówię, w każdym przypadku, nawet tym najbardziej trudnym
wszystkie te ciężkie wyzwania są wejściem w nowe życie:
transformacji i transcendencji, wchodzimy na tajemniczą arenę i
rozpoczynamy nową podróż .... chociaż czujemy się nieswojo, a nawet
niewyobrażalnie boleśnie wcale to nie znaczy, że nasze życie będzie
gorsze.
Dlaczego jest wokół nas tyle bólu i cierpienia?

I nie ma na ziemi człowieka aby mu to było oszczędzone ...
nie ważne z której jest religii, z jakiej tradycji a nawet ateiści,
ludzie, którzy nie odnoszą się do dogmatów religijnych - boskich
zasad i przepisów, doświadczają głębokich niepokojów i kryzysów
duchowych.
I każdy kto znajdzie się w środku swojego kryzysu przeżyje dwa
elementy: głębokie wątpliwości i głęboką wiarę, dwa ładunki: ujemny i dodatni, które stworzą w
nim odpowiednią energię, dwie przeciwstawne siły: ciemność i
światłość ...
i o dziwo, zapracują w tej samej drużynie, która wprzódy przejawi
się w człowieku jako głęboka wątpliwość a następnie jako głęboka
wiara. Bez tych dwóch elementów nie będzie żyznej ziemi.
Ludzka natura zazwyczaj będzie się bronić przed tym co nieprzyjemne
i groźne, włączą się lęki, strach, przeżyjemy dylematy a nawet
zawieszenie życia; tylko wówczas wykonamy podróż poza nasze
przyziemne percepcje.
Co zrobić w chwili duchowego kryzysu?

Najpierw skontaktować się z osobą, która była już wcześniej na tej
pozycji. Tylko od takich doświadczonych możemy otrzymać wyjaśnienia,
wiedzę i wsparcie, ponieważ jest to niezmiernie bolesny czas i tylko
ktoś, kto już tą drogę przeszedł może nam dać nadzieję i receptę na
opuszczenie tej nędznej pozycji. Lecz musimy mieć do takiej osoby
zaufanie. Doświadczona osoba może nam dać także szturchańca, który
nam pomoże wyrwać się z tego stanu, będzie najlepszym psychologiem i
podsunie sposób na ucieczkę z tego gruntu.
Prawdziwym pomocnikiem jest człowiek, który jest moralny, uczciwy we
wszystkim co robi i mówi, posiada dobrą intuicję i potrafi
zintegrować w człowieku te dwie energie: ciemności i światła, często
w oparciu o własne doświadczenia. W tej współpracy będzie
najważniejsza jego dobroć, wzajemny szacunek i poważanie.
Mimo, że człowiek który przechodzi kryzys duchowy ma dobrego
przewodnika musi wziąć i na siebie odpowiedzialność i umieć ocenić
swoją sytuację, nie może czekać, że inni wszystko za niego załatwią.
Musi podejść do siebie uczciwie i szukać prawdziwych podpowiedzi i
starać się o własne uzdrowienie. Musi ocenić własną sytuację i
włożyć dużo swojej pracy, a nie jest to ani łatwe ani krótkie w
czasie, może trwać wiele lat.
Aby wyjść z uczucia swojej pustki (klatki), strachu, beznadziei,
należy modlić się i medytować, to nada nam właściwego kierunku i
lepsze relacje ze światem. Powoli będą ustępować wszystkie symptomy
takie jak: złość, smutek, niepokój, bezsenność, powoli będziemy
wychodzić z odrętwienia i rozpaczy, będą się rozpływać psychiczne
mgły a nawet uzależnienia. W miarę czasu i następującej poprawy
możemy wprowadzić w nasze życie spokojną muzykę, spacery, ćwiczenia,
taniec, wspaniałą terapią jest malarstwo, fotografia, czytanie
książek.
Spokojna muzyka, kojące wiersze, książki, będą doskonałym towarzyszem
na tej drodze. Powoli budzi się duch do nowego życia ukazując siebie
już w zupełnie inny sposób.
I pamiętajmy, nasze cierpienie, udręka, smutek, porażka jest tylko
jakimś rozdziałem życia, który przeprowadza nas do czegoś nowego.
Znikają chmury a ty oglądasz nowe kształty życia, powstajesz i
przybierasz nowe barwy.
Dlaczego o tym piszę?

Kiedy jakiekolwiek społeczeństwo osiąga niski punkt dobrobytu, czuje
wokół siebie niepokój, brak stabilizacji życia, zagrożenie, ludzie
zaczynają cierpieć. Iloraz cierpienia wzrasta gwałtownie kiedy mamy
duże zawirowania społeczne, jak to ma miejsce obecnie ... stoimy na
rozdrożu - co będzie dalej?
W tych dniach ludzie mogą podjąć bardzo małe decyzje a jednak to co
się wydarzy może gwałtownie zmienić całe nasze życie.
Dzisiaj to nasze życie huśta się na huśtawce dobra i zła, stoimy w
obliczu wielkiego kryzysu duszy, ale musimy również wiedzieć, takie
kryzysy poprzedzają bardzo duży rozwój naszej świadomości; to co w
innym czasie spokoju i dobrobycie przychodziło do nas latami, w
obecnej sytuacji może nadejść w ciągu kilku dni a nawet godzin. I
pomimo że dziś otrzymujemy ponure wieści nasz duch wzrasta.
Ludzie często pytają: dlaczego podczas wzrastania świadomości muszą
mieć aż tak wiele bardzo bolesnych ran?
Tylko w taki sposób uwolnimy się od starych wzorców myślenia, które
są w nas przechowywane przez długi czas. Dopóki nie zostaną
całkowicie usunięte nic szczególnego w naszym życiu się nie zmieni.
W obliczu zagrożenia, kiedy zalewają nas ciemności dzieją się w
naszym wnętrzu wielkie cuda. Wjeżdżamy do głębokich zakamarków
naszego jestestwa i rozpatrujemy bardzo dokładnie nasze istnienie,
oceniamy wszystkie rzeczy, które nam się przydarzyły i przechodzimy
proces oczyszczania, kładziemy na własną wokandę wszystkie
wspomnienia, myśli, odczucia, czyny, wszystko co zostało w nas
ukryte, zatrzymane, jesteśmy zdolni wybaczyć wszystkie złe rzeczy
jakich doświadczyliśmy od innych ludzi ... taki rachunek sumienia
robimy w ciemnej nocy ducha, która jest częścią naszego spaceru z
powrotem do domu, do Boga. Ciemna noc duchowa jest tym dnem, od
którego odbijamy się i przybieramy odwrotny kierunek.
Ale bywa, że wielu z nas nie będzie mogło udźwignąć tego ciężaru,
prośmy więc Boga aby dał nam wielką siłę i wytrwałość,
prośmy, cokolwiek by się nie wydarzyło, nie zatraćmy naszej ludzkiej
godności.
Namaste
15 Mar. 2014
WIESŁAWA

CIEMNA NOC DUCHA

Zachmurzone niebo naszych ziemskich wędrówek ...
i jak błyskawica na ciemnym niebie pojawia się kryzys ducha,
zakłóca nasz spokojny byt, wyrywa nas z naszych marzeń
i otacza ciemnymi chmurami ...
z naszych zmysłów, dotąd nudnych i bez światła
dochodzą do serca beznadziejne skargi,
jakiś nieproszony gość wtargnął bez zapowiedzi,
niedbale wypowiedział swoje imię - Sumienie
i zakłóca nam równowagę naszego życia,
wszędzie widzi bałagan, za wszystko nas karci, obwinia
i trudno z nim wytrzymać ... i trudno się od niego uwolnić ...
a on tylko przeprowadza rytuał oczyszczenia,
wyrywa dawno zasiane chwasty,
które zagłuszają nasze prawdziwe zbiory,
zatrzymuje nas w tańcu nad przepaścią ...
został zakłócony nasz spokojny sen,
jesteśmy zaskoczeni i zaszokowani,
ale nie bój się,
ten niewidzialny gość budzi prawdziwe twoje życie,
bez względu na to, ile wylejesz łez
podziękuj mu ...
dzięki niemu zbierzesz obfity plon!
Vancouver,
15 Mar. 2014
Wiesława
|