
Poszukując Światła i Prawdy wielu ludzi podnosi wzrok ku
niebu, ku Bogu a ich życzenia są WIELKIE ... lecz
często brak im wystarczających podstaw aby zaistnieć w
Boskiej Prawdzie. Posiadają indywidualne prawdy albo opierają się na
swoich "mistrzach."
Biorą od razu bez zastanowienia wszystko co nowe, na topie,
szybko zmieniają własne barwy, nie dla siebie i dla własnego dobra
lecz po to aby zaimponować światu.
W ten sposób tysiące ludzi pogrąża się w mylnych przekonaniach mocno
ograniczając własną wolność. Zamiast kroczyć do wolności poruszają
się w odwrotnym kierunku.
Najbardziej bolesne kiedy spotykamy na swojej drodze takich,
którzy myślą, że już pojęli całą Prawdę ... i Bóg tylko wie
co jeszcze robią na tej Ziemi, umęczeni i prześladowani
przez karmę...?
Usłyszą czy coś tam przeczytają i ta nowa myśl już wystarcza aby
odrzucić stare przekonania, zmieniają wolę, rzucają wszystko i
wnoszą w swoje życie inne, zupełnie obce im wartości, jakże często
odrzucając też Prawdę.
Wiele jest pytań, na które brakuje odpowiedzi. W poglądach
starających się wytłumaczyć i odpowiedzieć zawarte są sprzeczności. I tak oto wygląda dyskusja
ziemskich ludzi.
Jedni przeczą drugim.
Aby rozpoznać prawdę nie wystarczy przeczytać kilka książek,
zaliczyć kilka seminariów czy kilka medytacji. Należy zerwać ze
swoich oczu przepaskę i dokładnie rozejrzeć się wokół siebie. Jakże
człowiek nie posiada rozeznania prawdziwej i prostej
rzeczywistości. Wielkie sprawy zupełnie przekraczają
zdolności jego pojmowania, jego rozum jeszcze nie przyjmuje
zwykłych i prostych kosmicznych sformułowań, a mierzy się
już z najwyższymi poziomami wielokrotnie odrzucając proste
Boskie Prawa i nawet nie podejrzewa, że Prawda leży w tym
odrzuconym. Nie przyjmuje, że kosmos istnieje według pewnych
norm i za żadne skarby nie chce dopuścić do siebie, że może
się mylić!
Ludzie kurczowo trzymają się własnych ideałów, tych które
najbardziej im się podobają a ich nieposkromiony materializm jest
kluczem przewodnim, nie dają nawet sobie samym żadnych szans by
kroczyć prawdziwą drogą - naturalną i zgodną z Wolą Boga, który chce
aby ludzkie dzieła były Wielkie, ale
przesiąknięte żywymi uczuciami. Jakże często człowiek nie
może pojąć, że Światło Boga zawarte w małej Boskiej Iskierce, którą
jest dusza człowieka lecz budowana na złych fundamentach wcześniej
czy później musi runąć. Tylko na twardej skale nasz duchowy dom nie
zachwieje się i nie straci swojego oparcia.
W naszym dzisiejszym świecie dochodzi do tego, że człowieka szczytem
zachwytu jest drugi człowiek: bokser, piłkarz, polityk albo
okrzyknięty doradca duchowy, którzy w swojej władzy i mocy chodzą po
świecie na glinianych nogach. Kto sięga własnym rozumem nieco wyżej
niż pułapy ziemskie cofnie się od tej elity, poczuje się zawstydzony
bo wie jakże takie myślenie jest bezsensownym. Wszystko co ziemskie
- oparte na pieniądzu, biznesie, sławie i władzy kończy się zawsze
na ostatnim piętrze babilońskiej wieży. Mały podmuch wiatru obala w
pył mylne poglądy. Nieprzemyślane i bezmyślne wytwory własnego ducha
runą w przepaść razem z ziemskim blaskiem i produktem własnych myśli.
Mądry ten człowiek, który idzie własną drogą, na ustach z gorącą
modlitwą, nieustannie szuka kontaktu z Bogiem i wzmacnia własną
duchową konstrukcję. Rozwija w sobie własnego ducha. Zwolennicy
nowych czasów traktują ich z kpiną, wytykają palcami i dumnie
podnoszą głowy, bo niemodne dzisiaj są wyzwania aby mocno zaufać
Bogu, lepsza każda jedna afirmacja by wynieść siebie ponad
wszystkich. Są to nowe istoty, których przybywa każdego dnia
wibrujących w ciałach samorealizacji. Jakże modne stało się dzisiaj
hasło - i ty jesteś bogiem, przecież nosisz w sobie jego iskrę. Nic
mi więc nie stoi na przeszkodzie aby robić wszystko co potrafi Bóg.
Kto w swoim postępowaniu chociaż troszkę myśli w taki sposób
popełnia wielki błąd. Rozwój duchowy nie polega na tym aby widzieć i
leczyć cudze błędy, przede wszystkim należy zadbać o własną duszę. 
Bóg jest doskonałością a Najwyższa Boska sfera pozostanie dla człowieka
na zawsze największą zagadką.
Istota ludzka musi w końcu zrozumieć, otworzyć szeroko oczy by
wreszcie pojąć najprostsze Prawdy w naturalnym procesie stworzenia.
Żelazne Prawa Boże były tajemnicą dla samego Jezusa:
" ...
o tym nikt nie wie tylko mój Ojciec
..." Wyłącznie prosty sposób myślenia taki jaki posiadają małe dzieci
może człowiekowi wiele wyjaśnić. Wniknie w niego naturalność i
jasność myślenia. Przebije się przez chaos mglistych myśli i
rozpuści sztuczne wyobrażenia o swojej wielkości.
"... I rzekł: Zaprawdę, powiadam wam jeśli się nie
nawrócicie
i nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa
Niebios
Kto się więc uniży jak dziecię
ten jest największy w Królestwie Niebios ... "
(Ew. Mat.18: 2-4)
Jakże często dzisiejsze tłumy
"postępu" duchowego i ich zwolennicy nie rozpoznają
właściwych dróg. Ludzki rozum spogląda na niektóre wielkie duchowe
wydarzenia tylko
z punktu doświadczenia innych ludzi. Ezoteryczne
książki podają gotowe recepty, rozbudzają własną wyobraźnię i powiem
i w ten sposób
codziennie rozbudza się kolejna lista
"wielkich istot"
potrafiących wszystko. Wkrada się lenistwo w duchowym myśleniu,
modlitwie, medytacji i kontemplacji tak bardzo ważnej dla własnego
rozwoju ... bo przecież zostało już tyle napisane, więc nie ma
potrzeby badać własnym rozumem, wystarczy przeczytana książka, w ten
sposób pomniejsza się znaczenie Boga ... a przecież właśnie sam Bóg
prowadzi każdego z nas indywidualnie.
Taki człowiek NIGDY nie
pojmie Boskości.
Tylko samotnik trwający na własnej drodze, który odłącza się
od tłumów i ma odwagę zaprzeć się samego siebie będzie
uwieńczony laurowym wieńcem, zbierze największe plony i
dostanie Boże dary. Trzeba też wiedzieć, że choćby człowiek
posiadał jak największy dar może w rzeczywistości używać go
tak dalece jak mu pozwoli na to dojrzałość jego wnętrza.
Zbyt dużo ludzi mocno przecenia własne zdolności. Sugerują,
że widzą cały świat z dużo wyższych wymiarów niż są ich
własne pola świadomości. Twierdzą, że widzą Jezusa, Buddę
..., ale nie wiedzą, że nie jest łatwe tak po prostu
przywołać Jezusa, Buddę czy innych ... bo mamy dla nich
pytanie!
Żadnej istocie ludzkiej, która jest związana z ludzkim ciałem nie
użyczono w ziemskim życiu możliwości istnienia we wszystkich
zaświatach. Nie ma takiej osoby, nawet tych bardzo wysoko
rozwiniętych aby wszystko widzieli czy słyszeli i pokonywali
wszystkie wymiary.
Są też wymiary, w które można wejść tylko ze
swoim przewodnikiem duchowym. Są to Żelazne Boskie Prawa.

Musimy pamiętać:
my wszyscy żywi na Ziemi, że po wniebowstąpieniu nie siedzimy już
bezczynnie na "rajskiej zielonej
łące", ale dalej dojrzewamy duchowo w zaświatach. Dlatego dla
istot ludzkich są ograniczenia i pułapy, jeszcze nie posiadają wyżej
rozwiniętych ciał. Nie jest to możliwe - wnikanie w wyższe poziomy
świadomości kiedy nawet w ciele fizycznym nie jest przebudzona
świadomość ciała - energia kundalini i nie jest otworzony świetlisty
kod. Nie dajcie się zwodzić takim
ludziom!
Mówcie im o tym prosto w oczy, niech nie brną we własnych kłamstwach
i niech nie oszukują innych!
Przez naprawienie swoich pomyłek więcej zyskają niż wówczas kiedy
runą w swoim fałszywym wzlocie.
Człowiek - istota niepoprawna popadł w chorobliwy nałóg
nieustannego sięgania nad siebie. Dzisiaj na świecie ta nowa
choroba objawia się już jako wielka epidemia, ponieważ
człowiek myśli, że jest czymś więcej niż jest. W tym
przypadku między nim a Bogiem tworzy się szczelina, jeśli w
porę się nie zatrzyma to sam w nią wpadnie!
Każdy kto tak czyni powinien przemyśleć swoje postępowania,
ograniczyć własne materialne pragnienia, wyrównać duchowe
zaniedbania i dopiero wówczas pomyśleć
o duchowym wzlocie.
Nie piszę tych słów aby komuś zaszkodzić ...!
Piszę aby przemyśleć i zrozumieć swoje działania i pomyłki,
aby
bardziej przyjrzeć się swoim wewnętrznym przeżyciom
i prawdziwym ich wartościom.
Brak zrozumienia podstawowych Praw Bożych nie pozwala zrobić
nawet jednego kroku naprzód. Zamiast w górę wszystkie drogi poprowadzą w
dół. Szkoda w obecnej chwili marnować tak cennego czasu. Jak
przyjdzie wyznaczony dzień może się okazać, że braknie nam oliwy
aby rozpalić własną lampkę.
Zostawcie w spokoju chorobliwe ambicje, schylcie głowę ku
cierpliwości i pokorze a dopiero wówczas poznacie pokoje Boskich
sfer. W jednej chwili uświadomicie sobie jakie niedojrzałe były
wasze poglądy i wasze wnętrza. Będzie wam wstyd przed sobą i tymi co
wiedzą nieco więcej.
Człowiek z prawdziwym Bożym darem w ręku czuje w Jego obliczu wielką
pokorę, nie wynosi się i jest zadowolony ze wszystkiego co każdego
dnia ofiaruje mu Bóg. Nie rozrzuca na świat własnej reklamy, że
wszystko umie, że zna odpowiedzi na wszystkie pytania, że rozwiąże
wszystkie problemy ... a co robi jak czegoś nie potrafi?
ba, zwali na karmę drugiego człowieka. Wilk syty, owca cała ... i
honor uratowany.
Osoba, którą kieruje Bóg w swoim aurycznym wizerunku wygląda
jak przepiękny obraz, tryska tęczowymi kolorami, dostraja
własne fale na odbiór wszechświata. A czyste promieniowanie
płynące z zaświatów budzi w nim mądrość. Jakże ciągle, mimo
tylu wydanych książek brakuje ludziom podstawowej wiedzy
jaką rolę spełniają owe promienie?
Ludzie muszą też wiedzieć, że na świecie nawet w miejscach cudownych
objawień dokonują się uzdrowienia
tylko niektórych osób. Z reguły tych, którzy bezgranicznie
ufają Bogu.
"... człowieku wiara cię uzdrowiła
..."
ileż to razy powtarzał Jezus kiedy chodził po Ziemi.

Jezus z Nazaretu, Syn Boży,
wniebowstąpił ...
Cóż to znaczy? Wzrósł ponad Ziemię, został przyłączony do 12 promieni. W tej samej
chwili otworzył swój świetlisty kod, który automatycznie uruchomił
12 nitek DNA. Stał się innym ciałem.
Ubrany w nowy tęczowy płaszcz
posiadł zdolności przenikania wyższych wymiarów. Proces wniebowstąpienia jest umieszczony w naturze
a sam Jezus powiedział:
" ...
Przyszedłem, by Prawa Boże wypełnić
..."
Swoją wielką pokorą otworzył bramy niebios. Należy też wiedzieć, że zanim dojdzie do procesu wniebowstąpienia
każdy kandydat musi wprzódy umrzeć i zmartwychwstać.
Nie da się obejść tej drogi. Takiego człowieka zauważy całe jego
otoczenie i nie pozostanie anonimowy. Vancouver
18 Oct. 2007
WIESŁAWA
|