
Nauka i religie mają przeciwne poglądy na życie, wszechświat i na
to, jak na Ziemi zaczęło się życie (?!).
Uczeni powszechnie uważają, że nasze życie pojawiło się
spontanicznie z nicości, a dalej świadomość i inteligencja
ewoluowały losowo. Religie wierzą, że Wszechmocny Bóg stworzył świat
i wszystkie jego niezliczone formy życia. Dla wielu i jedna i druga
teoria wydaje się być nieprzystępna (w zależności od poziomu własnej
świadomości). Jednak ostatnie odkrycia naukowe udowadniają, że
wielowymiarowy charakter rzeczywistości, które znane były od
tysiącleci hindusom, buddystom, naprawdę istnieją.
Najnowsza opinia naukowa mówi:
Wszechświat jest wielowymiarowy z sześcioma lub więcej ukrytymi
wymiarami przestrzennymi i składa się głównie z braku fizycznej
materii.
Coraz większa grupa lekarzy zajmuje się badaniami doświadczeń
śmierci klinicznej (NDE), medycyna zaczyna zauważać wielowymiarowy
charakter człowieka. Dzięki połączeniu nowoczesnych naukowych faktów
ze starożytną wiedzą duchową, zaczynamy powoli odkrywać całą prawdę i
zmieniać dualizm w jedność.

Wszechświat jest potężny i nie może istnieć w nim tylko jedna
prawdziwa rzeczywistość, ale póki co, ciężko jest znaleźć całą
prawdę, szczególnie kiedy kurczowo trzymamy się swoich uprzedzeń i
patrzymy na życie tylko z jednej perspektywy.
Już A. Einstein powiedział:
„Nauka bez
religii jest ślepa,
nauka bez religii jest kulawa.”
... ponieważ są to dwie strony tego samego medalu.
Nauka i duchowość, obie dziedziny zagłębiają się w poszukiwaniu
życia we wszechświecie, obserwują różne wielowymiarowe paranormalne
zjawiska, sugerują, że istnieje życie w wielu wymiarach.
Póki co, człowiek jest na szczycie ewolucyjnej drabiny w naszym
trójwymiarowym fizycznym świecie, lecz w wyższych bardziej
zaawansowanych wymiarach, poza naszym normalnym zakresem koncepcji,
mamy całe hierarchie istot żywych. Te wyższowymiarowe istoty są
wszechwiedzące i wszechmocne w naszym fizycznym świecie; co dla nas
jest blokadą naszego małego rozumu i graniczy z cudem, dla nich jest
to wykonalne i zupełnie naturalne.
Wiele z tych istot - wysoko zaawansowanych wcieliło się okresowo na
Ziemi jako nauczyciele tych najbardziej zaawansowanych ludzi, którzy
już rozpoznali swoją prawdziwą naturę. Takich wielkich mistrzów na
Ziemi znamy dużo: Kriszna, Budda, Maitreya, Jezus Chrystus, i wielu
innych ...

Wszyscy są inicjatorami wiedzy ezoterycznej jako jedynej prawdziwej
nauki i jednej prawdziwej religii. Kiedy przyjrzymy się bliżej ich
naukom zauważymy spójność. Informacje, które przekazywali często
były owiane tajemnicą, podobnie jak święte symbole, aby zachować tę
czystą wiedzę przed niewtajemniczonymi, którzy nadal rozumują - od
przypadku do przypadku - wybiórczo, mieszając czyste prawdy z ich
osobistymi poglądami i na tej zasadzie budują swoje nowe ziemskie
królestwa. Właśnie większość religii została zbudowana na podstawie
starannie wyselekcjonowanych kawałków tych ezoterycznych informacji,
zostały wybrane w ten sposób, aby stworzyć własny dogmat, nauczając
ludzi wiedzy z różnych wyjętych okresów dziejów, a nie całokształtu.
W miarę upływu czasu rosła i religia i biurokracja, coraz nowsze
dogmaty - nierzadko przesądnie rozwinięte, co w znacznym stopniu
zniekształciło oryginale nauki. Tutaj nie powinno być przepychanki:
kto lepszy ... wszyscy powinniśmy zrozumieć świat, w którym żyli
ludzie za dawnych czasów, którzy podobnie jak my współcześni,
zagłębiali się w poznanie Boga. Minęło tyle eonów, a obecnie nadal
jest widoczny sceptycyzm naukowy mistycznych rzeczy, niewiedza i
ignorancja ludzi, stąd mamy na świecie tyle nieporozumień, kłótni ...
tyle zakłóconych prawd, sami zakładamy sobie kajdany na umysły
broniąc się przed poznaniem czystych wartości ezoterycznych.
Od
czasu do czasu przebudzi się jakaś wyższa świadomość, pragnie
podciągnąć ludzi nieco wyżej... a tu napotyka na potężny mur...
skostniały wzorzec ego, który przewartościował się własną
intelektualną doktryną. Tylko głęboka wiedza i duchowa klarowność,
może dać nam naukę leżącą po właściwej stronie myślenia. Dopiero
wtedy intelekt stanie się świętym narzędziem, przyjacielem i
sprzymierzeńcem człowieka.

Znaczna część ezoterycznych informacji została wydana w ręce
normalnych ludzi w XIX wieku. Od razu budził się wielki konflikt
pomiędzy poszczególnymi grupami. Prawdziwa nauka i duchowość opisuje
różnego rodzaju mechanizmy, w tym różnych stanów świadomości, snów,
marzeń, reinkarnacji, przestrzeni i czasu, siedmiu podstawowych
wymiarów i jeszcze wyższych wymiarów ... duchów, aniołów, demonów,
doświadczeń poza ciałem, doświadczeń śmierci, zdolności
parapsychicznych, oświecenia, a przede wszystkim sensu życia.
Dzisiaj wszystkie te tematy bywają skręcone, ulepszane, zbyt dużo
ludzi żyje tylko w cieniu swoich duchowych marzeń, nie mając bladego
pojęcia jak naprawdę wyglądają.
Aby się duchowo przebudzić należy wszystko porzucić i znaleźć jedną
odpowiedź: kim naprawdę jestem ?
I od tego momentu zacząć swoją duchową podróż. Wchodząc na tę drogę
nie szukaj od razu uczniów ... w ten sposób chcesz podnieść i
udowodnić swój duchowy standard, tylko sam się rozwijaj, poczuj jak
duchowo wzrastasz, rzetelnie podyskutuj sam z sobą i zadaj sobie
poważne pytania! Poproś swojego opiekuna o wskazówki.
Oświecenie trudno jest wyjaśnić w słowach, dlatego póki nie
doświadczymy, dotąd nie pojmiemy tej potężnej prawdy. Często słyszę:
otworzyłem kundalini, jestem przebudzony ... a tu ciągle widzę przed
tą osobą wiele ścieżek jakie ma jeszcze do przerobienia, choćby:
kultywowanie wdzięczności.

Wdzięczność - stare słowo i
obowiązkowa lekcja do przerobienia przed wejściem w stan oświecenia.
Kłania się tutaj odpowiedzialność za swoje życie, wdzięczność za
taką, a nie inną karmę. Posiada w sobie potęgę upadku na kolana i
podziękowanie za wszystkie błogosławieństwa życia, i nie ważne jak
wygląda nasza egzystencja. To jest dług wdzięczności, że Bóg dał nam
życie, bez względu na jego słabe strony. Z reguły dziękujemy Bogu
tylko za dobre rzeczy, najczęściej suchym słowem - dziękuję. Nowe
spojrzenie na wdzięczność pomaga nam być bardziej otwartym, nie tylko
w otrzymywaniu dobrych rzeczy, ale i tych, które wzmacniają nasze
doświadczenia w bardziej bolesny sposób. Wdzięczność to inteligencja
emocjonalna, bardzo potrzebna w rozwoju osobistym i duchowym.
Osobiście jestem wdzięczna Bogu, że w tym życiu nie zaznałam głodu,
wojny, że mnie doświadczył ciężkimi upadkami, jeśli bym ich nie
przeżyła, nie poznałabym wielu cudownych chwil ... tak, tak ... to nie
paranoja ... czy chęć robienia z siebie męczennicy ... ciężar życia to
cukier dla duszy, np. kiedy przyszło mi walczyć z hordą demonów,
doświadczyłam pomocy naszej Najświętszej Matki, która zakrywała mnie
własnym płaszczem. Poznałam miłość wyższych Istot duchowych i w jaki
sposób potrafią nas chronić przed złem, które nas w życiu dopada.
Dziękowałam Bogu za jedno i drugie, bez pierwszego nigdy nie
doświadczyłabym tego drugiego.
Jestem wdzięczna, że nie muszę w tym życiu prowadzić negocjacji z
bankami, walczyć o własną pozycję w świecie bogatych ... czuję się
wolna od tej strony życia, i dziękuję Bogu, że mnie uchował przed
takimi obowiązkami. Dzięki temu zaoszczędziłam sobie wiele
frustracji i nerwów. Bóg w tym życiu nie dał mi wplątać się w
oszustwo bycia bogatym, tylko dzięki temu poznałam prawdziwe
bogactwo, które nie pochodzi z tego świata. W chwili mojego
przebudzenia nie prosiłam Boga o bycie jasnowidzem, czy wszystko czyniącym magiem; prosiłam tylko o jedno - o mądrość, która by mi
torowała drogę przez następne dni mojego ziemskiego podróżowania.

Faktem jest, czy jesteśmy bogaci czy biedni, każdy z nas ma coś,
czego drugi pragnie. Bogaty człowiek najczęściej pragnie siły
biednych, nie może zrozumieć jak ten może przetrwać skoro ma tak
niewiele.
Żebrak może nie mieć nic do jedzenia, ale za to nie cierpi na napady
złości innych ludzi, nikt mu nie zazdrości jego ubóstwa.
W naszej życiowej podróży najważniejszą rzeczą jest wiara, jako
prawdziwa miara naszego bogactwa. Bez tej miary trudno dojść do
celu, podobnie jest z brakiem wdzięczności. Będąc wdzięcznym
dostajesz większe nagrody. Bóg nie jest ślepy na nasze życzenia i
pragnienia, ale musi widzieć, że mamy prawdziwą wiarę w Niego bez
względu na nasz ucisk i utrapienia.

Życie człowieka jest błogosławieństwem, Bóg nas stworzył na własne
podobieństwo. W przypadku braku wdzięczności zawsze będziemy mieć
konflikt z własną duszą, tylko ona potrafi zabrać człowieka w głąb
umysłu, serca i pogodzić wszystkie sprzeczne rzeczy, które nas
otaczają.
Ciesz się kiedy żyjesz w ciężkich warunkach, i ciesz się kiedy
żyjesz w dostatku, bądź wdzięczny za jedno i drugie ... któregoś dnia
znajdziesz wielki sekret - bez wdzięczności za swoje życie, tak w
jednym, jak i w drugim przypadku będzie ci brakować: radości,
szczęścia, miłości i wiary!
1 Feb. 2011
WIESŁAWA
|