Duch Świata i nasze przeznaczenie istniały już dużo
wcześniej niż zaistniała Ziemia i ludzie... tak samo jak
nasze ego - ciemna jego strona, lecz zaistniała ze światła.
Wszystko ciemne i jasne wyszło z jednego Źródła. Tylko
przeciwne bieguny dają nam zrozumienie Całości, ale trzeba
umieć te dwa bieguny harmonizować.
Z
powodu wieku oszustwa i złych ludzi
(Kali Yuga) dużo tej duchowej wiedzy zostało zniszczonej,
przekręconej... obecnie mówi się, że duchowa wiedza jaka
znana jest nam na świecie to w większości zabobony...
kształtuje się strach, niewiedzę, oszustwo, straszy się
ludzi demonami... toteż milionom ludzi na świecie brakuje
duchowego zrozumienia... ale Wiedza i Mądrość naszego
Prawdziwego Ojca jest nadal dostępna.
Każda osoba żyjąca dziś na Ziemi żyła już w innej duchowej
formie i była już dawno temu przeznaczona do swojej tu
obecnej roli, każdy z nas ma swoje wyjątkowe
przeznaczenie... nic nie dzieje się na Ziemi z przypadku...
obie strony: jasna i ciemna ewoluują w Duchu... a Duch
Świata to temat, który tylko pojmuje na Ziemi garstka ludzi.
Ego istnieje od początku świata jako energia. Powoduje, że
pan ciemności nas oskarża i degraduje naszą duszę... jednak
światło pokazuje, że najważniejsze w życiu człowieka jest
światło miłości.
Dusza przyjmuje ciało ludzkie w trzecim wymiarze, w tym
wymiarze przechodzi cykl ludzki. Od początku ma wolną wolę,
w ten sposób kształtuje swoje indywidualne przeznaczenie -
czyli buduje swoją własną karmę w zależności od swojego
osobistego zachowania. W ten sposób człowiek doświadcza
swojej odrębności, odrywa się od Źródła... i ludzie od tej
pory sami tkają sobie albo mędrca - wyjątkowo światłego
człowieka na wysokim poziomie świadomości albo spadają na
dno człowieczeństwa.
Mędrcy, prorocy nauczają o królestwie światła a człowiek z
niskich poziomów duchowych chowa prawdy, niszczy kultury i
tajemnice świata, nie szanuje rytmu przyrody - a to jest
głęboka prawda o nas samych, o świecie duchów... w dodatku
szerzący się materializm zakłóca wewnętrzny wymiar ludzkiego
życia oraz zagraża nam ludziom... człowiek zapomina, że jest
obdarzony duchową naturą i został stworzony aby być w centrum
harmonii między światem materialnym a duchowym. I trudno tu
mówić aby na materialnego człowieka zadziałała moc miłości,
chociaż ten może mówić o niej nieustannie. Tak też rodzi się
podwójny umysł... a już Jezus mówił: "nie możesz
służyć dwóm panom". Duchowa wrażliwa osoba może
odróżnić poziom duchowej dojrzałości w innej osobie...
prawdziwe piękno lub brzydota człowieka zależy od jego
relacji z Bogiem, tak w słowie jak i w czynie.
Życie na Ziemi jest przygotowaniem do wiecznego życia w
świecie duchowym. Ponieważ ciało jest mikrokosmosem
Wszechświata (jego fizycznej formy), a nasz Duch jest
mikrokosmosem świata duchowego, bez harmonii tych dwóch
światów: ciała i duszy nie możemy mówić o dojrzałości... a
my ludzie na Ziemi jesteśmy na różnych poziomach
zaawansowania.
Nasza wolna wola nie jest wykorzystana w sposób
odpowiedzialny i ludzie robią wszystko aby zadowolić tylko
swoje egoistyczne rządze co w konsekwencji niszczy piękno i
dobro Boskiego stworzenia.
Nasze ludzkie działania nazywają się karmą. Każde działanie
fizyczne i psychiczne jest uważane za karmę. Wyniki naszych
działań to nasze owoce (owoce karmy), a nasze życie jest
nieskończonym łańcuchem wyników naszych działań w
przeszłości. Jednym słowem jest to prawo "przyczyny i
skutku". Wszelkie życie podlega temu Prawu i czy osoba jest
siewcą radości czy zła podlega temu Prawu... "co siejesz to
zbierzesz".

Siejesz dobro, będziesz zbierać dobro...
siejesz zło, będziesz zbierać zło...
...i to wszystko jest kontrolowane przez Wielką Boską
Temidę... i nie ma od niej ucieczki. Wcześniej czy później
wszystko się wypełni, "oddasz swój dług co do grosza".
Nasz czas - epoki ciemności był przewidziany już dawno,
dawno temu... już dawno, dawno temu zostało powiedziane:
"Będziesz żyć w ciemności i rozpaczy"... i trzeba
wiedzieć, że tu Bóg ani nas nie karze ani nie wynagradza, to
nasze działania i wola są przyczyną jakości naszego obecnego
życia.
Boskie prawo działa doskonale...
W naszym życiu nic nie jest przypadkiem... ani wygrana w
totolotka ani wojna... ale ludzie tego nie rozumieją,
obwiniają Boga, żądają od Niego rozwiązania swoich spraw...
czemu tak się dzieje?
Narodziliśmy się w epoce ciemności i chodzimy na tym świecie
po omacku i w ciemności, w dodatku zakłócają nas religie,
które także objęte są tym samym Bożym Prawem a dziś widać
wyraźnie, że są niedoskonałe i niesprawiedliwe i wspólnie
się zakłócają... brak w nich prawdziwych impulsów Bożych,
tylko własne pragnienia i namiętności.
Nasze obecne życie jest rozrachunkiem całego życia naszej
duszy... a jej życie nie kończy się wraz ze śmiercią ciała
fizycznego. Reinkarnacja istnieje, stąd nasze życie obejmuje
i poprzednie życia duszy i w tym musi rozwiązać wszystkie
nierozwiązane sprawy, czasami skomplikowane... musi zapłacić
odszkodowania za krzywdy i rany wyrządzone innym... musi
odebrać nagrody... i to nie jest dar z nieba, to jest praca
duszy. I zdarza się, że jest to niemożliwe do wykonania w
jednym życiu, naszych czynów nazbierało się zbyt dużo więc
zostają przesunięte w przyszłość.
Wszystkie rzeczy nie zdarzają się w tym Wszechświecie
przypadkowo w bezwładny sposób, zdarzenia występują po
sobie, w zwykłej kolejności i istnieje określony związek
między tym co się robi teraz i co się wydarzy w przyszłości.
Toteż siej zawsze dobre nasiona, które będą wydawać
przyjemne plony, które uczynią cię szczęśliwym teraz i
później.
Bóg daje nam znaki tego co ma wkrótce się wydarzyć, wysyła
snach, w wizjach tajemne recepty dla każdego z nas
indywidualnie, są to symbole i znaki, które trzeba umieć
prawidłowo odczytać... o takich snach, wizjach piszą
wszystkie święte księgi. Bóg prowadzi nas i ostrzega przed
niebezpieczeństwem, nie zostawia nas na pastwę losu... ale
ile ludzi tego słucha, ile rozumie... ilu wybiera swój plan
aby przedostać się na bezpieczny ląd, myślą, że przechytrzą
Boga.
I
każdemu z nas Bóg daje jakiegoś człowieka - naszego
ziemskiego anioła, lub całą grupę ludzi z którą jesteśmy
powiązani, nawet ateistom i tym, którzy potrafią jedynie
bełkotać o rzeczywistej Prawdzie... Bóg wszystkim daje
możliwość cudownej ucieczki, odwrócenie ich złego losu daje
ten cud, z którego nie wszyscy potrafią skorzystać aby
doprowadzić siebie na bezpieczny grunt. Ale trzeba także
wiedzieć, że śmierć lub ucieczka przed nią to część naszej
karmy... właśnie w tym momencie nasza karma ma swój
koniec... bo to przede wszystkim dusza sama takie życie
sobie zaprojektowała. Każda osoba musi zebrać to co zasieje,
i każdy musi zakosztować tego co posiał... i ważne w naszym
życiu jest prawo przebaczania - zatrzymanie żniwa odwetu
i zemsty... nasionka karmy rosną powoli ale człowiek nie
ucieknie przed sprawiedliwością.
Są również osoby, które ponoszą dobrowolne ofiary za innych
aby wykazać przez swoje działanie moc Chrystusa w nas... a
to są moce Boga... być ofiarą cudzej karmy to wielki Boży
dar i wielkie wywyższenie.
Vancouver
16 Feb. 2015
WIESŁAWA
|