KRYZYS DUCHA

PORZUCIŁ LUKSUS Z WŁASNEJ WOLI!

Wizja życia w dostatku to całkiem miła perspektywa. Wielu z nas marzy o luksusach, ogromnych pieniądzach i spektakularnej karierze. Chyba każdy chciałby dojść do takiego momentu, kiedy nie tylko nie trzeba martwić się o zapłatę kolejnych rachunków, ale można sobie również pozwolić na kosztowne przyjemności. 30-letni Mark Boyle szybko zrealizował taki plan. Miał wszystko - świetną pracę, pieniądze, kochającą dziewczynę. W pewnym momencie uznał jednak, że to nie to. Postanowił zmienić swoje życie.

Był zmęczony niekończącym się wyścigiem szczurów i ciągłą walką o pieniądze, pozycję zawodową i społeczną. Ostatni rok przeżył zupełnie inaczej. Rzucił pracę i zasmakował prawdziwej wolności. Zamieszkał w starej przyczepie i od tego momentu sam próbuje zadbać o własny byt. Uprawia ogródek, zbiera grzyby, jagody, orzechy. Żywi się również jedzeniem wyrzucanym przez sklepy i restauracje. Ubrania pierze w zlewie z zimną wodą, wybudował sobie również toaletę.

Kiedy pyta się go, czy tęskni za "normalnym", dostatnim życiem, szybko odpowiada, że nie. Twierdzi, że niczego mu nie brakuje. Już nie musi przez pół dnia stać w ulicznych korkach, sprawdzać wyciągów bankowych, płacić rachunków i żyć w nieustannym stresie. Potrafi jednak wskazać główny mankament tej decyzji - pół roku temu rozstał się z dziewczyną. W wypowiedzi dla "Daily Mirror" przyznaje, że początkowo bardzo go wspierała. Później doszła do wniosku, że nie jest w stanie żyć z nim w tak ciężkich warunkach. Liczy na to, że kiedyś spotka kobietę, która w pełni zaakceptuje jego nowy styl bycia.

Swój cały majątek rozdał, a ostatnie pieniądze wydał właśnie na baterię słoneczną, która będzie zasilała jego komputer, na którym lubi oglądać filmy. Swoje roczne doświadczenia opisał w książce, ale kiedy wydawca powiedział mu, że może na niej sporo zarobić, wstrzymał swoją decyzję o publikacji. Nie chce znowu zakładać konta bankowego i dysponować pieniędzmi, bez których jest mu o wiele lżej.

Źródło: LINK!