Ileż to dzisiaj ludzi spędza
wiele godzin na ciężkiej pracy w osiąganiu duchowej
doskonałości... a ileż było podobnych na przestrzeni
wszystkich tysiącleci, którzy ciężko pracowali na tej drodze
i w zasadzie niczego nie osiągnęli.
Szukamy Boskich Nauczycieli, przewodników, jedni wybierają
Jezusa Chrystusa, inni Buddę, Krisznę, Mahometa lub Sai
Babę. Niektórzy z nich to znane i wielkie święte postacie,
inni ledwo zaznaczają po sobie jakiś ślad na tej Ziemi, a
jednak czujemy, że są inną i wyższą formą świadomości,
których wiedza i mądrość przewyższa współczesnych ludzi.
Potrafią tą wiedzę, mądrość przekazać prostym językiem i w
ten sposób staje się ona zrozumiała dla każdego, nawet dla
mniej intelektualnie rozwiniętego człowieka. Oczywiście
między nauczycielami istnieją różnice, różnią się nie tylko
wiedzą, mądrością, również we własnym życiu bywają
zasadniczo różni. Musimy wiedzieć, że my ludzkość
przychodzimy na Ziemię z wielowymiarowej przestrzeni
Wszechświata, która ma charakter Boży ale reprezentuje różne
formy świadomości. Dlatego między ludźmi też są różnice...
od tych najsubtelniejszych odcieni Boskiej Miłości do
ogromnej liczby prawdziwych i fałszywych rozwojów duchowych
na różnych poziomach znanych ludziom.
Wielowymiarowe przestrzenie mają swoich przedstawicieli
również na różnych poziomach świadomości ale tylko osoby,
które decydują się na kroczenie ścieżką Duchowego Serca mają
szansę na osiągnięcie duchowej doskonałości i zjednoczenie z
Bogiem. W tym przypadku człowiek bez względu na to, z
którego poziomu świadomości przybył musi przestrzegać
podstawowych zasad etycznych, które potocznie znane są
Prawami Bożymi np. wielkiej moralnej zasady - "nie zabijaj"!
Dotyczy to nie tylko zabijania ludzi, również zwierząt a
nawet roślin... nie potrzebnego i bezmyślnego tępienia
natury. Człowiek powinien dbać o innych starając się im
pomagać bezinteresownie, we wszystkim co dobre. To dzięki
bezinteresownej i dyskretnej pomocy rozwijamy samych siebie.
Dajemy z siebie tą najlepszą cząstkę... a Jezus Chrystus
mówił: "Bóg jest miłością". Co oczywiście oznacza to, że
człowiek potrafi w sobie rozwinąć wartości Boskie.
Tyle mówimy o miłości i ciągle zadajemy pytanie: co to jest
miłość? Miłość to cała gama stanów emocjonalnych a my musimy
się do nich dostroić, przede wszystkim
zharmonizować z naturą,
ze zwierzętami, z ludźmi, a nawet doprowadzić do harmonijnej
interakcji seksualnej pozbawionej egoizmu. Kontrola emocji
seksualnych jest bardzo ważna w rozwoju duchowym. Musimy
przebudzić w sobie Duchowe Serce na wysokich kosmicznych
falach, które jest fundamentem rozwoju człowieka... a na
świecie najczęściej ludzie wchodzący na ścieżkę duchową
szukają rozwoju aspektów intelektualnych, wyszukanych
książek, nauczycieli, kursów, rytuałów itd... szukają
wyższych wtajemniczeń wyrywając na siłę wiedzę z różnych
poziomów świadomości, na którą w ogóle nie są gotowi. Czyli
kładą nacisk na rozwój sił osobistych i mocy umysłu... a te
powinny być tylko formą uzupełniającą, a nie odgrywać
pierwsze skrzypce.

Rozwój duchowy serca jest to przede wszystkim oczyszczenie i
rozszerzenie czakry serca - Anahaty, tak aby jej rozmiary
były większe niż rozmiar naszej klatki piersiowej... a u
ludzi o rozwiniętym wielkim miłosierdziu łączy się ona
nawet
z
wysokimi poziomami we Wszechświecie.
A co my dzisiaj mamy na tym świecie... obserwujemy osoby wchodzące na duchową
ścieżkę, które rozpoczynają ćwiczenia od czakry trzeciego
oka lub od czakry korony... i stąd wynikają ich największe
problemy i pseudo-duchowość...
i
żebyś nie wiem jak otworzył swoją czakrę trzeciego oka, a
będziesz miał zamkniętą czakrę serca jesteś nikim dla
Wszechświata człowieku, jesteś tylko narzędziem swojej pychy
i egoizmu.
Największym miejscem mocy w człowieku jest jego serce! Ale
musimy je rozwijać niezwykle subtelnie, stopniowo, nie da
się tego zrobić ekspresem. Poprzez własne akcje na rzecz
ludzi i świata budujemy samoświadomość... i oczywiście
trzymamy się z daleka od takich substancji jak
psychodeliczne narkotyki, które tylko niszczą ciało i duszę
i w ogólę w tym celu nie są nam potrzebne... o ile w ogóle
są nam potrzebne?!
Rozwój świadomości człowieka jest wzbogacony o Energię
Kundalini, jest to osobisty zbiornik indywidualnej energii
zgromadzonej w przeszłości. Zaczyna nam pracować prawo
zwrotne - co posiejemy to zbieramy. Budzi się w nas ogromna
subtelna świadomość na wszystkich poziomach, budzą się i
poszerzają się wszystkie czakry i kiedy tak przebudzony
organizm jest już gotowy łączy się z Boską Świadomością. W
tym samym czasie rozpuszczana jest nasza samoświadomość
(rozpuszcza się nasze ego, poddajemy się woli Bożej), która
była tworzona przez eony w różnych reinkarnacjach. Znaczy,
harmonizują się w nas wielowymiarowe formy bytu utworzone na
przestrzeni bardzo długiego czasu.
W
niektórych religiach w tym chrześcijańskiej ta wiedza jest
upośledzona, toteż między nami jest często tak trudna
komunikacja, bezpośrednia i osobista. Ale aby ten temat
lepiej zrozumieć należy zwrócić większą uwagę na Ducha
Świętego, wybrać Go na swojego duchowego przewodnika, można
a nawet jest wskazane połączyć się z Sercem Jezusa
Chrystusa, który jest Potężnym Miłosierdziem. Nikt inny
tylko On wskazał nam Ducha Świętego jako najbardziej ważny
czynnik doprowadzający nas bezpośrednio do Domu Bożego (do
Boga).
Wcale to też nie znaczy, że przed Jezusem Chrystusem nie
było podobnych osób, którzy znały dobrze to zagadnienie, w
naszym chrześcijaństwie choćby Mojżesz, w hinduizmie
Kriszna... i każda religia ma swojego przewodnika, który w
różny sposób ale doszli do doskonałości poprzez różne
tradycje religijne, tym samym pokazując, że Bóg jest dla
wszystkich ludzi... i że są różne metody osiągania wysokich
poziomów duchowych.
Każdy święty przerobił "świętą wojnę" do doskonałości, nie
tylko we współczesnym świecie, nie tylko na jednym
kontynencie... dzieje się to w każdym zakamarku świata... a
nawet w poprzednich cywilizacjach np. na Atlantydzie.
Drogi duchowej nie osiąga się poprzez wymyślanie bogów jak
to co niektórzy mówią, myślą, piszą... twój bóg Kriszna,
twój Jezus, Mahomet itd... i wcale nie chodzi tu o ślepe ich
uwielbianie. Świętość jest to prawdziwy wysiłek
indywidualnego człowieka, nie ważne czy on jest biały,
czarny, żółty, czerwony... jego duchowa transformacja
pod wpływem jego osobistego wysiłku staje się faktem
i dlatego Bóg zbliża się do niego. Możemy korzystać z wiedzy
tych wielkich ludzi, zawsze będzie to łatwiejsza droga... z
mapą w ręku, w sercu... ale przede wszystkim należy kroczyć
po tej ścieżce z Duchem Świętym i z Bogiem... i korzystać z
Ich drogowskazów (a będzie ich w tym czasie niezliczona
ilość, umiej je tylko odczytać), mądrości, wiedzy... bez
obawy... tak Duch Święty jak i Bóg znajdą do ciebie drogę i
poprowadzą w dobre miejsce! Więcej, wleją w człowieka
mądrość, zrozumienie, moc i doskonałość.

Kiedy Bóg kroczy z tobą
wszystko wokół ciebie cię kocha
Bóg nie jest oddany tym
którzy nie tęsknią za Nim
nie pragną Go z całego serca...
toteż rozpal w sobie tą wielką tęsknotę
skocz w Ocean Boskiej Miłości
prawdziwe jej owoce otrzymasz tylko wówczas
kiedy wybuchnie między wami wzajemna miłość...
rozpalisz w swoim sercu ten płomień
który jest częścią Boskiego Ognia...
ten Ogień Miłości jest esencją
który rozpali twoją duszę...
ale aby do tego doszło musisz uczynić na Ziemi
wiele dobrych
uczynków
doprowadzić wiele dusz do Bożego progu...
to od tej pory zaczyna się twoje
prawdziwe poznanie Boga
Jego Harmonii
i Miłości Absolutu...
to dopiero tutaj otrzymasz
wyższe wtajemniczenie.
Vancouver
2 Nov. 2014
WIESŁAWA
|