
Wysłał
mnie na Ziemię Bóg, Ojciec najlepszy, najszczerszy, o
czystym sercu. Czy mnie swojemu dziecku dał na Ziemi same
luksusy? Dał mi chleb do życia, ciche schronienie, ale
rzucił też pod moje nogi ciężkie kłody i wykopał na mojej
drodze głębokie rowy. Jak myślisz - po co to zrobił? Czy
chciał mi w życiu aż tak mocno zaszkodzić? A może chciał
mnie nauczyć czegoś więcej niż tylko życia w beztrosce i
luksusie?
Nurkuję w oceanie życia, raz widzę czyste i klarowne wody a innym
razem zanurzam się w odmęcie i nie widzę, gdzie moja droga, przede
mną jest gruby mur. Muszę się nieźle natrudzić aby dotrzeć do swojej
przystani. Zdarza się, pływam w tym odmęcie i wyciągam ręce we
wszystkie strony, chwytam w dłonie różne przedmioty, mniej lub
bardziej wartościowe. Zdarza się znajduję również cenne perły.
Chwytam je w dłonie, przenoszę w klarowne miejsce. Przyglądam się im
uważnie, sprawdzam czy są nieskazitelne a może mają na sobie jakieś
skazy. Jeśli je widzę, szlifuję i udoskonalam...

Podobnie czyni Bóg, udoskonala moją duszę. Zanim oczyści choćby
jedną moją wadę, nie robi tego za darmo, muszę sama się wykazać i w
tym swoim oceanie życia muszę samodzielnie oczyścić dużo rzeczy.
Ludzka dłoń, tak potrzebna do życia jest również wielkim symbolem:
chwytanie, dosięganie, zagłębienie i sięganie jeszcze dalej, poza
zakresy tego co dosięgalne. W sferze duchowej chęć dosięgnięcia
najwyższych wymiarów.
I w moim życiu bywały dni, zanim moje zmysły z grubsza zrozumiały na
czym rzecz polega kiedy sfrustrowana krzyczałam do Nieba:
- Boże gdzie jesteś?
- Czemu mi nie pomagasz?
- Ciągle rzucasz mnie na ziemię.
Dzisiaj już wiem:
czym Bóg ma wobec ciebie większe plany tym więcej na twojej drodze
stawia ci przeszkód. Testuje twoją duszę, sprawdza czy jest już
gotowy/a odsiać w 100% prawdę od kłamstwa.
Szczęśliwi są ci, którzy dostają na swoje życie jedno zadanie, jedną
religię, jednego przyjaciela, ich życie nie jest zbyt mocno
obciążone...wśród nas żyją ludzie, którym przyszło testować więcej,
badają różne zagadnienia, kultury, religie, materialne formy,
scalają wszystkie bieguny, analizują co jest prawdą a co fałszem. W
tak dużym oceanie wszelkiej wiedzy nie łatwo jest kroczyć, wówczas
człowiek ma zdolność magazynować różne informacji; tym bardziej musi
rozumieć esencję prawdziwego życia, więcej wybaczać i umieć uwalniać
niepotrzebne rzeczy. W naturalnym procesie rozwoju nie ma ofiar ani
winnych, wszystko co się wydarza dzieje się dla wzrostu świadomości
i osobistego rozwoju, warunek - nie wolno swoimi działaniami
krzywdzić innych. Należy zrozumieć sens określonej lekcji, a właściwą odpowiedzią będzie mądrość i boskie dary, które napłyną do ciebie.

Czym większe jest od nas Boga oczekiwanie
tym większe od Niego naszej duszy szlifowanie.
Czy to jest sprawiedliwe?
Lecz co my właściwie wiemy o sprawiedliwości?
Jeśli dobro zostało wynagrodzone a zło ukarane według ludzi jest to
już sprawiedliwość.
Musimy wiedzieć: w czasie teraźniejszym odbywają się rzeczy, które
miały miejsce dużo wcześniej. Każdy z nas ma swój łańcuch przyczyn i
skutków, chociaż nasze życie często może wydać się nam niezrozumiałe
i brak w nim sensu to jednak w czasie teraźniejszym doświadczamy
czegoś co nas dogania jako "sprawiedliwość".
"Co człowiek zasieje to zbierze".
Czym ktoś przed sobą ma szerszą swoją drogę duchową zanim wejdzie na
ścieżkę niewinności i zaufania więcej doświadcza. Musi stać się
cichy i pusty. Powoli staje się spokojnym oceanem bytu wibrującym
już na spiralnym wdechu i wydechu Wszechświata. Czystość i ufność są
bardzo istotnym aspektem bytu, który połączy nas ze Źródłem.
Ileż to razy opieszała dusza człowieka w swojej ziemskiej podróży
zbyt mało myśli o tym co wieczne, zbyt mało dba o rozwój duchowy.
Często w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że pobyt na naszej Ziemi ma ją
do czegoś przygotować, wykształcić w niej odpowiedni charakter zanim
zupełnie przejdzie do świata duchowego.
Wszyscy tutaj na Ziemi mamy do wypełnienia jakieś zadanie. Dopóki
nie zrozumiemy własnego celu i własnych życiowych doświadczeń
będziemy żyć we własnym lub innych cieniu i daleko od Boga.
Ludzkość składa się z kilku grup: jedni się modlą, inni ich tylko
obserwują a nawet ich wyśmiewają. Nie rozumieją ich określonego
celu, a to przecież nasze życie buduje nasz wieczny "dom". Nawet
jeśli popełniamy chwilowe błędy (jest to naturalna rzecz człowieka),
to jednak w swoim czasie uwalniamy swoją esencję przestarzałych
struktur, usuwamy duchowe przeciążenie, które barykaduje nasze
serca.

Zanim zbudujesz swój "dom" musisz wyznaczyć swój obszar dobra,
ciepła i niewinności. Należy oddalić od siebie ciemność, niemiłe
uczucia, zrozumieć, które przeszkody ograniczają nam drogę i nie
pozwalają poznać idei stwórczych.
Jednak i ciemność jest nam potrzebna do całkowitego rozwoju duszy. W
ciemności przybierasz kształty, obserwujesz otchłań, w której nie
raz będziesz zaatakowany przez konstrukcje ograniczające prawdziwą
rzeczywistość.
Człowiek żyjący na Ziemi powinien mądrze się przygotować kładąc
nacisk na własny rozwój duchowy i zrozumienie wszechwymiarowej
obecności. Wszystko czego potrzebuje do swoich poszukiwań tylko
czeka na jego znak. Wszystkie doświadczenia, z którymi borykamy się
pozornie są egzaminami życia, najwspanialszymi darami i naukami.
Jeśli to zrozumie będzie wiedział jakie okoliczności życiowe służą
jego rozwojowi duchowemu.
Wówczas otwierają się wyższe furtki zrozumienia co doprowadza każdą
ludzką istotę do szerszej wiedzy o Wszechświecie.
Każde doświadczenie powinniśmy przyjąć z otwartym sercem, umieć
podzielić się nim z innymi. Zrozumieć sens i chęci przeżycia swojej
ziemskiej podróży.

Zanim dojdzie do otworzenia wyższych furtek wprzódy kosmos wysyła
sygnały, pragnie zwrócić naszą uwagę na bardziej istotne rzeczy,
zmusza nas do słuchania. Powoli zaczynamy zawracać na nie uwagę.
Zauważamy, które są mniej lub bardziej ważne. Musimy też mieć własną
ocenę. W ten sposób dokonujemy kwantowego skoku poza granice naszej
dotychczasowej rzeczywistości. Nasz świat zaczynają przenikać inne
płaszczyzny. Zaczynamy się na nich koncentrować, nabieramy zaufania.
Spostrzegamy siebie i kosmos jako Jedność. Nasze sztywne kategorie
zaczynają pękać. Objawia się nam coś nowego, czerpiemy z tego własny
potencjał, wchodzimy w proces transformacji.
W tym czasie pojawia się pamięć duszy, nikną obawy budzi się
gotowość do przeżycia czegoś nowego. Zaczynamy rozumieć co to jest
prawdziwa miłość i prawda. Znaczy, że już zostajemy wtajemniczeni na
płaszczyźnie nadświadomości. W tym czasie będą się uwidaczniać
nasze nowe zdolności, dusza potrzebuje większych wyzwań, pragnie
służyć dla dobra innych. Powoli człowiek włącza się w nowy byt,
zwraca uwagę na galaktyczną mowę świateł, zaczyna rozumieć co do
niego mówią. Są to wszystko wskazówki do dalszego wzrastania.
W drodze do doskonałości, uwalniając się od rządz tego świata, zanim
przekształcimy zło w dobro i niewiedzę w mądrość wielokrotnie
spotykamy się z kąśliwymi uwagami otoczenia, z którymi również
musimy się zmierzyć. Trudna to lekcja bo podważa nasze zaufanie. A
ufność jest tym aspektem, które pozwoli, że w naszej duchowej
podróży dostajemy wszystko co nam służy do najwyższego wzniesienia.
Zaufanie nie oznacza też ślepego i bezmyślnego działania lub
biernego oczekiwania, sukcesy same nie spadną z nieba. Prawidłowe
wejście w tą wibrację będzie nas wzmacniać i otulać aurą Chrystusa.
Wtedy nasze cielesne ciało się wyciszy, wyższe energie usuną z
naszego życia wszystko to co się kłóci w wolą Boga.
Dbajmy o to aby w codziennym życiu żyć w przyjaznym otoczeniu aby
nasz duch mógł się odprężyć. Od tego zależy czy będziemy szczęśliwi
czy nieszczęśliwi. Pozwólmy aby kosmiczne siły wpływały w nas w
sposób naturalny.

Musimy też wiedzieć, że w nas samych skrywa się wiara, a miłość jest
czymś magicznym, naturalnym procesem związanym z naszym
bezpieczeństwem i poczuciem własnej wartości. Nie umiesz stworzyć
związku, nie umiesz kochać... przywołaj w sobie wszystko co pozwoli
ci poznać i otworzyć się na prawdę własnej harmonii.
Czy tam w środku twojego serca
zostało wszystko do końca załatwione?
Czy nie ma już żadnych prób i starań
aby odbudować to wszystko co zostało zniszczone?
Przywołaj wszystkie wspomnienia i jak puzzle poukładaj w kolejności
kawałki, odbuduj własny doskonały wzorzec, wyjdź z tej operacji z
godnością a święte prawdy będą cię zawsze krzepić.
Odnajdźmy w sobie nigdy niekończący się przepływ mądrości i
rozumienia, wszystkie te czynniki leżą poza ciałem człowieka, mają
źródło w wielkim twórczym działaniu. Z tego Źródła objawia się nasza
egzystencja i inspiruje nas do wyrażania mądrości i miłości.
Bardzo dużo ludzi nadal spędza swoje życie na barykadowaniu się za
murami własnej ignorancji i głupoty. Jak magnes przyciągają do
siebie podobnych ludzi, tworzą podobne grupy świadomości, zamiast
się prawidłowo rozwijać wyznaczają przeciwne płaszczyzny
rzeczywistości.
Cierpienie człowieka - tak bardzo niechciane, niepożądane a jednak
istnieje bez względu na formy ćwiczeń, medytacji, modlitw...
dlaczego ?
Jaki jest sens cierpienia?
Czy cierpią tylko ludzie?
Jakże często obserwujemy cierpienie innych żywych istot na naszej
planecie?
Dlaczego tak się dzieje, czy one również dźwigają karmę?
A może jest w tym coś nieco więcej, czego nie może zrozumieć mało
duchowy człowiek!

Zwierzęta pomagają nam ludziom oczyszczać to co zostało zakłócone.
Znamy rolę psów, kotów, delfinów, pszczół ... Pomagają nam ludziom i
same cierpią, podobnie jak wiele osób narodzonych na tej Ziemi i
przeznaczonych do cierpienia, ofiary za innych. Największym
przykładem jest Jezus Chrystus - Syn umiłowany. Jeśli człowiek
dorośnie do tego poziomu świadomości jest już WIELKI!
Jesteśmy wszyscy świadomi tego, że na świecie jest ogromna ilość
nieszczęść, która ma miejsce z powodu fałszywej działalności ludzi.
Jakże można być szczęśliwym kiedy widzi się tyle cierpień: wojen,
głodnych dzieci, ciężkich chorób ... tu musi brakować komuś serca,
nie rozpoznaje prawdziwej miłości. Jest egoistą skoro potrafi się
sam radować a nie widzi cierpienia bliźnich. Wszystko to ujrzy
człowiek, który doswiadczy ponownych narodzin w tym samym ciele i zapłacze nad krzywdą innych. Cierpienie kształtuje mocno duszę
człowieka, różnorodność przeżyć i doświadczeń kształtuje osobowość.
Najlepiej to wiedzą ci, którzy zmagali się w życiu z ciężką chorobą,
wojną, miewali beznadziejne chwile. Pseudoszczęście zaczyna się
radością, ale często kończy bólem.
W chwili cierpienia mutuje się ciało człowieka. Dopóki nie
przyjmiemy tego poznania do swojej świadomości nigdy nie dojdziemy
do wyższych Boskich furtek. Aby to zrozumieć każdy człowiek musi się
przekonać sam.
Wieczne szczęście w obecnym świecie to dziecinne mrzonki,
niewłaściwy obraz życia. Żyjemy w czasie kiedy większość z nas
zrzuca z siebie stare łuski, zaczyna wibrować w tańcu z Boskimi
Energiami... lecz ilu jeszcze jest takich, którzy nawet nie wierzą w
energie kosmiczne ? Nie umieją zawierzyć czemuś czego nie umieją
dotknąć palcami i zobaczyć fizycznymi oczami.
Tak, niewiernych Tomaszów mamy jeszcze bardzo wielu. Ci muszą
przeżyć swoją wielką śmierć i zatańczyć swój indywidualny taniec,
który uwolni ich od śmiertelności.
8 Jan. 2010
WIESŁAWA
|