
"Dziś chciałabym skierować waszą uwagę właśnie na to słowo: skrucha
i spróbować przeanalizować jego prawdziwe znaczenie.
Przed podjęciem tego tematu pozwólcie mi jednak powiedzieć kilka
słów o stałej modlitwie, gdyż to właśnie przez skruchę wchodzimy na
drogę nieustannej modlitwy.

Wiemy, jak bardzo Bóg prosi nas wszystkich o przemianę naszego życia
w nieustanną modlitwę. Stała modlitwa polega na tym, że pozwalamy
Bogu żyć stale w nas, a my żyjemy w Nim. Modlitwa jest stała wtedy,
gdy nasz duch jest całkowicie pochłonięty przez Boga, stając się
wrażliwy na Bożą obecność. W tych chwilach nie potrzebujemy już
słów, aby wyrazić coś Bogu, gdyż nasza istota staje się żyjącym
płomieniem, rozpalonym miłością dla Boga. W tych chwilach milczącej
modlitwy nasz duch zapomina o świecie i jest zachwycony ciszą,
cieszy się wszystkimi chwilami, w jakich Bóg nim włada.

Wtedy nasze życie powinno zwracać się tylko ku Bogu i ku Bożej
Miłości, gdyż miłość jednoczy duszę z Bogiem i im potężniejsza staje
się miłość, tym głębiej dusza przenika w głębokości Boga i w życie
Mądrości. Nagle wszystko zaczyna stawać się jasne dla duszy, gdyż
Mądrość staje się jej codziennym towarzyszem i jej wielkim
zdumieniem. Zaczyna ona widzieć rzeczy, których oko nie może widzieć
i słyszeć rzeczy, których żadne ucho nie może słyszeć. Dusza jest
wtedy tak spleciona ze Stwórcą i przyciągnięta ku Boskiemu związkowi
Miłości z Bogiem tak doskonałemu, że jej duch staje się jedno z
Bogiem. Ona posiada Boga i Bóg ją posiada.
Dusza nie może żyć bez Boga, gdyż z Boga czerpie życie. Bez Boga
nasz stół jest pusty. Oto dlaczego jest tak ważne, by robić miejsce
dla Ducha Świętego, aby On nas napełnił Swym Światłem. Jednak Duch
Święty nie może wniknąć do duszy, która jest w stanie grzechu, ani
nie może znaleźć swej Drogi w duszy przebiegłej.

Zatem skrucha jest konieczna dla oczyszczenia duszy. Skrucha- mówi
Bóg- jest bramą prowadzącą duszę na drogę kontemplacji i
wyprowadzającą z ciemności do światła. Skrucha jest aktem pokory i
im bardziej udaje się nam być pokornymi, tym łatwiej Duchowi
Świętemu znaleźć drogę w duszy. Skrucha powinna też stać się w
naszym życiu stanem stałym, abyśmy mogli dojść do stanu ciągłej
kontemplacji i jedności z Bogiem, który polega na stałej modlitwie,
tak jak to opisałam.
Bez łez nasze serce pozostanie twarde jak skała i nie będzie mogło
nigdy osiągnąć duchowej pokory. Kto nie jest gotowy do podjęcia
żalu, nigdy się nie połączy z Duchem Świętym i nigdy nie dojdzie do
poznania Boga i do zrozumienia Go. Kto pragnie zbawienia- odczuje
potrzebę okazania żalu i Bóg wysłucha go.
Im bardziej szczera jest skrucha, tym większa będzie przyjaźń z
Bogiem. Żal za grzechy nie jest tylko chwilowym aktem. Ponieważ mamy
przemienić nasze życie w stałą modlitwę, tak samo stała powinna być
skrucha. Bóg mówi, że każde słowo, jakie jest do Niego kierowane
szczerze, przyciąga jeszcze bardziej Jego przyjaźń, gdyż Jego
przyjaźń idzie w parze ze skruchą, jaka jest Mu okazywana. Owoce
otrzymywane w wyniku skruchy to miłość i pokój."
Powyższe słowa pochodzą z orędzia Vassuli Ryden- greckiej mistyczki.

A oto słowa świętej Hildegardy z Bingen na temat skruchy, jakże
aktualne w dzisiejszych czasach, jak wszystko, co zostało jej
objawione. Święta Hildegarda- średniowieczna mistyczka, przeorysza
zakonu, osoba wszechstronnie uzdolniona, poetka, kompozytorka,
zielarka, terapeutka i lekarka z XII wieku.
Cytat pochodzi z książki: "Modlitwy Hildegardy z Bingen": "...zaś
pod wpływem napędzającej siły skruchy człowiek obarczony grzechem
gorliwie powstaje i wraca do Ojca. W objęciach Boga, w misterium
swojego początku, człowiek dochodzi do siebie, wyzwala się z niewoli
grzechu i powraca do zdrowia, bynajmniej nie dlatego, że sam
rozprawił się ze swoim cieniem, czy wręcz sam się uleczył, lecz
dlatego, że pobiegł do Boga. Ten krok do Boga jest najważniejszym
momentem na drodze do zdrowia. (...) Skrucha ma nie tylko moc
leczniczą, stanowi tez podporę całej konstrukcji światów: w sposób
poruszający i przemieniający ingeruje w życiowe procesy historii i
kosmosu, poprzez nią dotykamy gwiazd. W niej Bóg sprowadza do domu
swoje zatrute przez człowieka stworzenie." Tyle- św. Hildegarda.
Ktoś powiedział: Łza, która spadnie na ziemię zamienia się w błoto.
Jeśli spadnie pod Krzyż przemienia się w najczystszy brylant.
|