
Mimo większego zrozumienia chemii mózgu i roli neuroprzekaźników
na
temat depresji nadal jest wiele poglądów i pozostaje jeszcze
ogromna przepaść między aktualnymi sposobami leczenia depresji
klinicznej
(LINK!) i depresji
związanej z energią świadomości.

Depresja związana ze zmianą świadomości nie jest łatwa do
wyjaśnienia,
występuje na wielu polach świadomości. Wyższe wibracje
światła wspierające
poziomy fizyczne, mówią - kim jesteśmy. W chwili
przechodzenia z niższego
poziomu na wyższy wyczerpuje się energia
wzdłuż kanałów transferu, który
zaopatruje komórki naszego ciała i
mózgu. Ten stan prowadzi do depresji.
Otwartość na zrozumienie wyższych wymiarów życia duchowego jest
naszą
indywidualną budowlą jako istoty duchowej. Podstawowym
założeniem tego punktu
widzenia jest to, że w warstwie fizycznej
naszego bytu następuje regulacja energii i
reguluje naszą
świadomość. Mówiąc nieco inaczej: świadomość powoduje energię,
a
energia powoduje funkcjonowanie fizyczne i odpowiedni wzór w ludzkim
ciele.
Dlaczego jest takie ważne aby
zrozumieć istotę spirytualnej depresji?

Spirytualna depresja to wielkie cierpienie. Ale w życiu człowieka
wszystkie cierpienia
mają swój cel, w tym również ból depresji.
Każdy nasz ból jest naszym nauczycielem. Chociaż człowiek pragnie
bardziej komfortowego życia i funkcjonowania bez fizycznych
i
psychicznych problemów to jednak musimy to wiedzieć, że nie da się
przeniknąć
wyższych poziomów świadomości bez nauki na poziomie
duszy, bez tego nie uzyskamy odpowiedniego pola świadomości.
Musimy
nauczyć się zmagać z własnym ciałem i umysłem. Jest to całkiem
normalne, że osoba budząca się duchowo cierpi na depresję. Choć
generalnie jej objawy są bardzo podobne jak w klinicznej depresji
ale mają charakter duchowy, czyli względny brak energii światła.
Dusza cierpi wielki głód na światło. Będzie czuć się zagubiona,
niezrozumiała, z poczuciem żadnej przynależności, oderwana
od
rzeczywistości, jeszcze bez fundamentów duchowych, nie umie nazwać
tego
stanu ani go zrozumieć. W chwili kiedy dosięga najwyższego
poziomu, na którym
przeniknie ją potężny głód duchowy, tęsknota za
Bogiem i wielki ból rozłąki:
"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego.
Kiedyż więc dojdę i ukażę oblicze Boże?
(Psalm 42:2-3)

Ból na brak światła Boga jest dla budzącego się duchowo
człowieka
najpotężniejszą udręką, ciemną duchową nocą.
Duchowa depresja jest najpotężniejszym psychicznym cierpieniem.
Prawdziwie zrozumie ten stan tylko ten, kto przeszedł przez ten mur.
Nie jest to ból i głód ciała. Nasze duchowe połączenie z
Wszechświatem, w którym znajdujemy własną przynależność wychodzi
poza ludzkie słowa. Ten głód może występować z większą mocą u tych,
którzy zostali już częściowo obudzeni w poprzednich wcieleniach.
Czują wyraźnie przynależność
do Boga i do wyższych światów. Budząca
się dusza czuje przejmującą pustkę.
Z tej sytuacji nie można wyjść natychmiast, to co duchowe wymaga
więcej czasu;
raz na własne poszukiwania, drugi na odpowiednie
zrozumienie nowej sytuacji.

Najlepszym pokarmem i lekarstwem dla człowieka cierpiącego na
duchową
depresję jest modlitwa. Najprostsza duchowa strawa, która
najmocniej uzdrowi
duszę i otworzy drzwi do wyższych świadomości.
Taka osoba w chwili pierwszej fazy poszukiwania zagłębi się w tomy
książek, rozmów, szuka właściwych ludzi, sygnalizuje zwiększające się
światło w swoim wnętrzu. Już czuje, że jest w objęciach światła lecz
jeszcze nie może w to uwierzyć. Człowiek nigdy nie jest dostatecznie
przygotowany na spotkanie potężnego Światła. Nie wie co ma zrobić?
Raz otacza go wielki smutek i żal, rozpacz, pustka, innym razem
przenika granicę światła, postrzega jaśniejsze horyzonty, czuje
rzeczy mocno, wtapia się w duchową atmosferę; lecz przynależy
jeszcze
do świata zewnętrznego i nadal trawią go problemy świata
materialnego.
Granice naszego Ja:

Człowiek nigdy nie jest do końca oporny na to co go otacza bez
względu w jakiej
duchowej atmosferze żyje. Inaczej byłby odporny na
wszystkie swoje emocje: rozpacz,
żal, smutek, pustkę. Są dni kiedy
czuje je mocno, ma tendencję do ich głębokiego przeżywania: czy to
ból czy to wielka radość odczuwa co się z nim dzieje. Tak jak
przeżywa własne uczucia: straty, złość, nadzieję zależy tylko od
tego - kim jest?
Emocje mogą pojawiać się na zewnątrz choćby to był tylko moment
emocjonalnej fali
energii, to jednak nadaje sensu naszemu istnieniu.
W przebiegu depresji spirytualnej człowiek bez względu na jej ciężar
nie ma myśli samobójczych, jego potężna siła pcha
go naprzód chociaż
miewa pragnienie śmierci aby szybciej połączyć się z Bogiem.

Cały świat jest pod działaniem interaktywnych energii, które
otaczają Ziemię
niewidzialną atmosferą duchową. Wiele z tych energii
budzi szczególne emocje,
takie jak rozpacz, smutek, wściekłość,
strach, samotność, lęk ...etc. W atmosferze znajdują się również
pozytywne energie, ale w czasach Kali Yugi kiedy ciemność
jest zbyt
silna, jak to obecnie jest na Ziemi, energie pozytywne można
uzyskać
zasłaniając się przed negatywnymi Boskim Światłem.
Świat otaczany jest coraz to grubszą warstwą negatywnych energii, ale
to nie znaczy,
że do końca zniknie światło. Nie zniknie - chociaż
obecnie ma do nas słabszy dostęp.
Pod wpływem dzisiejszej atmosfery
energetycznej czujemy się mniej otwarci, posiadamy mniejszą
możliwość przebaczenia, miłości, zaufania, nawet wtedy kiedy serce
szuka tych uczuć. Światło jest zakryte przez ciemność. Czym bardziej
dusza jest światła tym mocniej będzie zaciskana przez ciemny
pierścień. Wokół jednej światłej osoby, która rodzi się
na Ziemi
skupia się co najmniej 20 innych o przeciwnej energii aby zniszczyć w
niej
duchowe wartości. Każdy człowiek nigdy nie jest do końca
odporny na to co go otacza.
Widzi, że zapada się w coś co boleśnie
go rani i często nie potrafi
z tego wyjść; ogranicza go rozpacz,
smutek, żal, pustka. Kiedy człowiek
mocniej rozbudzony duchowo nie
może głębiej rozwinąć swoich pozytywnych
uczuć, pragnień, przekazać
swojej wiedzy ogarnia go stan przygnębienia,
czuje smutek bo nie
widzi nici porozumienia ze światem zewnętrznym.

U ludzi duchowych depresja nie jest wynikiem braku spełnienia ich
materialnych życzeń. Na tym poziomie naturalne pragnienia całkowicie
znikają, tacy ludzie są oderwani od cielesnych doznań, jest to
wynikiem ich
duchowej wiedzy, która odrywa ich coraz mocniej od
świata zewnętrznego.
Chociaż nie możemy uzdrowić świata w całości, możemy pomóc tym,
którzy już
są na to gotowi poprzez niesienie światła, oddzielenie
dobra i zła, przez wskazanie
miejsca światła i czystej przestrzeni
tam, gdzie mieszka Najczystszy Duch.
Poziomy depresji duchowej, zwłaszcza te o większej
intensywności - duchowy kryzys na poziomie ducha wnoszą w
życie wielkie trudności i cierpienie na wszystkich poziomach
świadomości. Depresja objawia się w wielu formach, podobnie
jak wszystkie doświadczenia, przez które dusza przechodzi.
Czym są boleśniejsze tym głębiej człowiek sięga swojej
duszy, wydobywa ze swojego serca co jest najcenniejsze.
Paradoks ten jest trudny do uchwycenia ludzkiej jaźni,
ponieważ odpowiedź człowieka na cierpienie bywa różna. Niektórzy nie chcą
cierpienia, nie mogą go zaakceptować, szukają w życiu tylko
radości
a radość chociaż ukoi serce, wszystkie bóle, nie może być źródłem
najcenniejszej energii: wiary i nadziei, które dają najgłębszy sens
życia.

Chwila nadziei jest większą wartością życia niż jeden czy kilka
słonecznych dni bez
smutku. I tak wielokrotnie tylko w obecności
uczucia umierania doceniamy wartość i
wielką chęć życia. Wtedy
człowiek poznaje rodzaj depresji zwanej "ciemną nocą duchową". Wtedy
wydaje mu się, że zgasło dla niego do końca światło, ale swoją wielką
nadzieją
potrafi z siebie wyemitować światło w swoim kierunku.
Cierpi i walczy. Przeżywa
chwile, w których zadaje sobie pytania i
cały czas szuka odpowiedzi:
Co to jest
życie?
Jaka jest jego wartość?
Co ja w nim robię?

Pomimo, że przeżywa okres martwoty na poziomie duszy,
po omacku
poszukuje drogi w kierunku światła, która w tej chwili
jest
niewidoczna. W ciemności wyostrza się jego widzenie jako:
- uchwycenie światła
- nadzieja kresu ciemności.
Kto umie ten okres przejść, rozwinie głęboko własną świadomość.
Przebudzi się w centrum nowej istoty duchowej. Jeszcze kroczy
po
Ziemi, ale już można o nim powiedzieć, że jest święty.
Dla tych, dla których wyższa jaźń nie istnieje lub pozostaje
tylko
hipotezą ten typ myślenia wyda się naiwny.
Tylko ciemna duchowa noc jest tą trampoliną, która przeniesie w nowe
życie, lecz człowiek musi umieć się dobrze z tej trampoliny odbić.
Zaakceptować w życiu wszystkie braki, niedostatek, musi wiedzieć, że
istnieje w jego życiu cel, który da nowe życie.
Żyjąc z hasłem:
"wypełniaj w
życiu wszystkie swoje marzenia
aby żyć szczęśliwie, może okazać się wielka pułapką".
Śmiało możemy powiedzieć, że nie ma mądrości, jeśli nie przyjmiemy na
siebie trudności
i cierpienia, które są dla nas nauką i prawdą.
Uzyskamy je poprzez doświadczenia bolesne
i stwarzające dla człowieka ograniczenia. Jeśli dusza jest w stanie wydobyć się z
tego odkrywa znaki i symbole prawdziwego życia zarówno na poziomie
zewnętrznym jak i wewnętrznym, zaciera granice i czuje mocne
światło, które dociera do jej świadomości.

cdn...
4 Oct. 2009
WIESŁAWA
|