
Wszystkie sekrety Uniwersum schowane są w człowieku. Wszystko co
chciałby wiedzieć schowane jest w jego wnętrzu. Oświeceni mistrzowie
dobrze to wiedzą i nie jest dla nich problemem otworzyć drzwi do tej
sekretnej komnaty, w której są ukryte Boskie dary. Z tej komnaty
mogą wejrzeć jeszcze dalej, otworzyć okno w Uniwersum.
Wszechświat nie może być zmuszony do ujawnienia swoich tajemnic, nie
można go też w niczym zmusić na drodze do oświecenia; tylko w pewnych
okolicznościach w chwili kiedy w człowieku będzie wszystko na swoim
miejscu może otworzyć to okno. W innym razie człowiek musi zadowolić
się darami Boga na tyle, na ile On pozwoli.

W swojej poezji pisałam:
"Nie otwieraj
pączka róży
kiedy niedojrzały
bo nigdy nie ujrzysz
jego barwy..."
Nie wiem jak dużo ludzi właściwie zrozumiało moje słowa. Czy
kiedykolwiek próbowaliście otworzyć kwiat przed jego gotowością
otwarcia? Myślę, że tak, więc tym łatwiej wyciągniecie wnioski, jak
można w prosty sposób zniszczyć własne duchowe struktury ... niczym
ten niedojrzały kwiat.
Czy to deszcz czy słońce kwiaty otwierają się same. Wiemy, że
słoneczko przyśpieszy ten proces albo może go zniszczyć jeśli będzie
zbyt mocno piekło. W dojrzewaniu potrzebny jest też deszczyk,
odżywia kwiaty. Gdy otwiera się wszystko idealnie, będzie w
niewidzialnej harmonii, wzywa do niej sam proces życia.
Tak samo jest z przebudzeniem duchowym człowieka. Kiedy próbujemy go
zmusić do szybszych działań, popychamy na siłę, doznamy tylko
rozczarowań, a człowiek niedojrzały i tak siedzi w ślepym zaułku.

Moi mili - w drodze do oświecenia musimy czerpać mądrość z kwiatów,
pozwolić aby i nas rozwijała harmonia Uniwersum, wtedy kiedy każda
ludzka istota będzie na to gotowa.
Cierpliwość jest tą wielką cnotą, która nam w tym oczekiwaniu
pomoże!!!
Lecz nie myślcie też, że należy bezczynnie siedzieć i nic nie robić... zanim w ogrodzie róża rozkwita nieźle musi natrudzić się
ogrodnik. Podobnie ma się sprawa relacji: człowiek i Uniwersum, no
może z małą różnicą lub... Wielką ? Kwiaty są cierpliwe, poddają się
ogrodnikowi a człowiek w swojej niecierpliwości, wyrywny, mądrzejszy
bierze "byka za rogi". Jest na tyle niecierpliwy a przy tym
małostkowy, często negatywny, że potrafi wdzierać się w swoje ciało
niczym tornado, nie zważa na kosmiczne prawa, na swój czas
dojrzewania, tylko w środku własnej duchowej drogi próbuje na siłę
otwierać okno w Uniwersum nie znajdując się jeszcze w sekretnej
komnacie. Nie dba, że dusza jeszcze nie rozumie własnej drogi
przeznaczenia.
Czy kwiaty tak robią:
czy otwierają swoje płatki w środku zimy na silnym mrozie?
Kwiaty mają lepszy zmysł samozachowawczy - zamykają swoje płatki
kiedy wieje wiatr, zachodzi słońce. Człowiek wielokrotnie nie myśli
co robi, tylko swoim małpim rozumem naśladuje wielkich "guru", nie
mając tak naprawdę pojęcia co tamten robi i po co? Jeszcze gorzej ma
się sprawa z osobami - "nauczycielami duchowymi", którzy na siłę
szukają swoich uczniów, najczęściej dla kasy i niszczą te niedojrzałe
kwiaty. Prawdziwy Mistrz Duchowy oddali niegotowego ucznia i nie
weźmie za swoje nauki pieniędzy. Również doskonały Mistrz oddali od
siebie tych, którzy właśnie się budzą - odsyła w swoją "pustynię" i
daje szansę na połączenie; człowiek - Bóg. Mistrz użyźnia glebę, ale
tą, która może wydać szybko plon, reszty dokonuje Bóg.

Zanim człowiek dorośnie do tego poziomu musi najpierw sam zadbać o
własną glebę - swoje ciało, które z reguły jest mocno
zanieczyszczone, później powinien go nasłonecznić, dać duszy do
picia odpowiedni napój i dbać o nią jak o delikatny pąk róży. Tak
jak ogrodnik dba o własny kwiat. Kwiatem naszego ciała jest nasza
dusza, każdego dnia musimy ją podlewać, doglądać i być cierpliwym w
oczekiwaniu na konkretne wyniki. To jest prawo przyczyny i skutku,
czym ją nakarmimy to otrzymamy. Dlatego większość ludzi się nie
przebudzi ponieważ nie mają ochoty na pracę nad sobą, dużo im
wygodniej kontrolować swoich bliźnich, im udzielać nauk. Są też
tacy, którzy próbują wejść do własnego wnętrza bez uprawiania gleby,
chcą przechytrzać własną naturę. Wielu zaczyna medytować, w
przeświadczeniu, że długość medytacji wystarczy do wielkich
duchowych wzlotów. A w rzeczywistości medytacja jest tylko
narzędziem aby pomóc w pracy z uprawą gleby.
Zanim weźmiemy do ręki duchowe narzędzia musimy zastanowić
się: kim jesteśmy, zastanowić się ile i jakich chwastów
posiada nasza gleba,
następnie zastanowić się jak uzdrowić nasze ciało i umysł, nie można
siadać do medytacji i od razu wizualizować boskie dary, oczekiwać ich
natychmiastowego objawienia. Dobry ogrodnik nie posadzi swoich
kwiatów w zachwaszczonym ogrodzie, na nieurodzajnej glebie.
Zastanówmy się jakie rzeczy robiliśmy w przeszłości i jakie to mogło
zostawić ślady w naszym ciele. Zastanówmy się jak to wyleczyć?
Chociaż o tym rzadko myślimy co robiliśmy w przeszłości wcale nie
znaczy, że to już w nas nie istnieje. Należy w tym miejscu poprawić
własne relacje z Bogiem, prosić Go o przebaczenie i pytać co należy
zrobić aby móc siebie jak najlepiej oczyścić? Ugnij swoje kolana,
proś o przebaczenie, o uzdrowienie...

Jesteśmy tu na Ziemi aby osiągnąć cel; wielu myśli sobie - moim
największym celem jest zgromadzić dużo pieniędzy, walczyć o osobisty
sukces...
lecz najważniejszym celem na naszej życiowej drodze jest połączenie
się z Bogiem. To na tej drodze musimy pracować i zrobić wszystko aby
znaleźć boskie światło, tą małą iskierkę, która żyje w każdym z nas.
Dużo ludzi ciągle myśli, że Ojciec mieszka w niebie i czeka na nas...!
Nasza duchowa podróż składa się z wielu części, musimy przejść przez
wiele komnat (LINK!), nauczyć się żyć w każdej z nich
i nie zapomnieć po co zaistnieliśmy na tej ziemi aby niepotrzebnie
lub zbyt długo nie pozostać w którejś z nich, czasami na zawsze. Bóg
wzywa nas co dzień, pociąga na wyższe piętra, a na każdym z nich jest
komnata. Nasz zamek składa się z 7-dmiu pięter i każde z nich ustala
swoje kierownictwo zarazem tworząc miłość, która będzie jedynym
kluczem do następnej komnaty. Bez względu na doświadczenia na każdym
piętrze, jakie tam nas spotkają musimy przekształcić nasze życie w
dobroć i łagodność, bez względu na kłopoty musimy wytrwać prosząc
cały czas o wsparcie Boga. Każde piętro będzie niosło trudniejsze
doświadczenia, pojawi się na ścieżce coraz więcej przeszkód. Ale z
Bogiem nic jest niemożliwe. Tylko wtedy nastąpi w nas
przekształcenie a Bóg udostępni nam klucz do następnej komnaty.
W chwili przechodzenia na wyższe kondygnacje własnego zamku
zwiększają się nasze osobiste wibracje, które powoli otwierają drzwi
mądrości. Jeśli wszystko idzie harmonijnie zauważymy, że dostajemy
wszystko o czym wcześniej mogliśmy tylko marzyć - jak za działaniem
czarodziejskiej różdżki. Lecz nie myślcie, że będą to ziemskie
pałace... tylko niebiańskie wibracje, a to już jest wystarczający
powód do świętowania, z każdym dniem coraz mocniej czujecie, że w
waszym sercu naprawdę mieszka Bóg.

Wszechświat ciągle się rozwija, rośnie i tworzy. My też jesteśmy
energią, tą samą, z której Bóg stworzył gwiazdy, systemy słoneczne,
galaktyki. Wewnątrz każdego z nas leży ziarno Miłości Bożej, która
zakwita w nas we właściwym czasie w cudowny kwiat. Jesteśmy dziećmi
Boga, wielu nawet jeszcze o tym nie wie ... lecz życie jest pełne
niespodzianek, jeszcze jeden dzień, jedna godzina i może w każdym z
nas nastąpić głęboka przemiana. Człowiek nigdy nie wie jakie Bóg ma
plany? Wtedy wybierze swoimi wewnętrznymi zmysłami, że świat jaki
sobie wykreował to zwykła iluzja. To co dla niego było prawdziwe
przestaje się liczyć, na drodze przeznaczenia ujawnia się zupełnie
inny świat.

Każdy człowiek jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju, żyje na
ziemi w szczególnym miejscu i w czasie aby stać się najważniejszą
wersją swojej fizycznej formy. Bóg nie uczynił jednego wzorca
stworzenia, nie klonował nas na jednej matrycy, uczynił dla każdego
z nas indywidualną formę, potem ją odrzucił i uczynił nową dla
drugiej osoby. Zadał sobie wiele trudu abyśmy byli indywidualnością,
czynił to wszystko z miłości.
Czy zdajesz sobie sprawę,
jaki jesteś ważny dla Boga,
który w taki wspaniały sposób ciebie kształtował?
Bóg każdemu z nas nadał indywidualnych wartości.
Często mnie dziwi, kiedy widzę jak człowiek nie docenia siebie,
biega za innymi naśladując ich jak małpka, podpisując się pod ich
poziomem... a może to ty jesteś wyjątkowy? Spróbuj odkryć siebie,
przecież jesteś dzieckiem Boga. Nie pozwól już więcej na paplanie
umysłu, naśladowanie innych wzorów, nie wylewaj zazdrości z powodu
cudzych możliwości, zacznij szukać własnej prawdziwej wersji... nie
pozwól kształtować się na jednej matrycy. Lecz również pamiętaj o
zdrowym rozsądku, abyś przypadkiem nie pogalopował w świat
całkowitej iluzji. Musisz wiedzieć, gdzie jest ten punkt, który
określa granice dwóch światów? Bo tutaj też tkwi niebezpieczeństwo...
nie zapędź się w samozachwyt, nie wykreuj się na "boga" większego
niż jesteś.
Nadszedł czas aby nauczyć się rozpoznawać i zachwycać zupełnie
naturalnie ... po prostu być i cieszyć się tym co każdego dnia podsyła
nam Uniwersum! Tylko wtedy będzie ci dozwolone doznanie głębokiego
pobudzenia i wspaniałego światła bezwarunkowej miłości. Bez tego nie
ma początku w nowe życie. Bądź aktywny w samo wyrażeniu, ale
całkowicie oddany Bogu.

Pamiętaj tylko ty jesteś otwierającym nową drogę, nie żaden guru,
być może poczujesz się samotny i oderwany od Źródła, jeśli tak jest
musisz wiedzieć, że to jest już najwyższy czas zatopić się w Sercu
Najwyższego Bytu, w mądrości, której szukasz. Samotnia nie jest
barierą utrudniającą dalszą drogę, tylko zesłaniem nowych
możliwości, zapoznanie się z tym co ciągle czeka na przebudzenie.
Transformacja odbywa się w wielkiej ciszy, musisz zaakceptować, że
to ty jesteś tą glebą, w której zakwita kwiat niezwykłej możliwości.
W tej samotni sam musisz zrozumieć własne pory dojrzewania, umieć
wytrzymać do odpowiedniego cyklu, nic nie pośpieszać tylko
obserwować procesy jakie w tobie zachodzą. Tylko wtedy zbierzesz
dobre plony kiedy wyciągniesz mądrość z każdego cyklu własnej
transformacji. Czerpanie wzorców z innych osób tylko zakłóci ten
proces. Pamiętaj jednak, że wszystko co robimy pozostaje we
współbrzmieniu z Całością. Jeśli stracisz z oczu tą perspektywę
zapomnij, że zostanie ci objawiony twój prawdziwy byt. Zrozumienie
musi wyrosnąć z twojego serca, wówczas aktywuje wyższe stany
świadomości i wyniesie cię ku górze a reszty dokona Bóg.

Bóg się pojawi za kurtyną naszego ego. Bóg tam jest cały czas i
czeka na nasz następny krok, wtedy odsłoni kurtynę. Uwierzcie mi,
będzie to chwila potężnego zaskoczenia; na to spotkanie nie ma
przygotowanych, zawsze przerośnie wielokrotnie człowieka marzenia.
Ten temat już przerabiałam, więc wiem co mówię, Nie znaczy to, że
osiągnęłam najwyższy pułap, ciągle jestem zaskakiwana... i to wcale
nie mniej niż za pierwszym razem. Na tej drodze nie ma dwóch
podobnych zdarzeń. Szybko zauważycie, że wcześniejsze doświadczenie
wyżłobione w was staje się częścią zawężonego obrazu, przenikaj go
tylko na chwilę i już szykuj się na nowe doznania. Możesz śnić i
śnić, a i tak nie zgadniesz jaką niespodziankę przygotował dla
ciebie Bóg... dopóki jej nie doświadczysz!

Póki co musimy pamiętać tylko tyle, że jesteśmy dziećmi Boga i nie
nadszedł jeszcze czas aby utożsamiać się z czymś co do nas nie
należy. Pozostań w harmonii z tym co Boskie, dokonaj zmiany tego co w
danej chwili konieczne, tylko wtedy bezszelestnie wślizgniesz się w
wyższe wymiary. To będzie twoja indywidualna pielgrzymka, w której
zamanifestują się twoje wizje.
cdn...
16 Nov. 2009
WIESŁAWA
|