Cichy umysł jest stanem bycia, bez pragnienia stawania się
czymkolwiek, kimkolwiek, w takiej ciszy jesteśmy nikim, ani wielkim,
ani małym, ani radosnym, ani cierpiącym ... to jest proste do
zrozumienia lecz nie dla wszystkich ludzi. W duchowej ciszy nie
wkracza żadna akcja, żaden chaos; dopóki świadomość jest pełna i
porusza się z powodu myśli, obrazów, pragnień, to jest to już w naszym umyśle
hałas i ruch, który uniemożliwia widzenie i bycie w teraźniejszości.
Tak długo jak nasze „ja” przesłania teraźniejszość, drzwi między
znanym i nieznanym będą ukryte.
Nasze nieustanne wspominanie przeszłości i życie tym tematem to
zmartwychwstanie minionych wydarzeń, martwy temat znowu ożywa,
podnosi głowę w teraźniejszości i ją mąci, co uniemożliwia nam
widzenie obecnego życia takim jakie ono naprawdę jest. Ciągłe
powracanie do pewnych wątków z przeszłości, daje nam etap życia -
„wczoraj” i nie pozwala ujrzeć jasno, co jest teraz ... a aby ujrzeć
jasno co jest teraz musimy zamknąć na zawsze pewne martwe etapy
życia. Często słyszę jak ludzie latami rozpatrują swoje minione
życie, nie umieją się rozstać ze starymi obszarami, chorobami, które
co jakiś czas od nowa rozpatrują chociaż te zostały już dawno
uzdrowione. Toteż trudno się później dziwić, że przywracają je do
życia na nowo. Jednym słowem tkwią cały czas na tym samym poziomie
świadomości i nie dają dopuścić do głosu nowych rzeczy.
Jak otworzyć pole świadomości?

Najlepszą drogą jest wiara, jeśli nie uwierzymy, nie damy sobie
najmniejszych szans na coś nowego, jakże więc możemy doświadczyć czegoś
więcej?
Jak często słyszymy od ludzi: nie dam rady, nie mam szans ... więc,
jakże mogą doświadczyć czegoś nowego? A wiadomo, że doświadczenie
wznosi naszą świadomość. Tylko przez poznawanie dotykamy zjawisk
zewnętrznych i wewnętrznych, w ten sposób poznajemy nowe i budzimy
inny poziom świadomości.
Nieświadomość to brak wiedzy, doświadczenia, jak ktoś może coś
udowodnić czy dobrze nauczyć kiedy nigdy nie miał do czynienia z
daną rzeczą? Często dopóki czegoś nie zrobimy obawiamy się, że jest
to ponad nasze siły, a kiedy to się stanie, wydaje się nam
to dziecinnie łatwe.
Podobnie jest z przekonaniami - z formą życia śmiertelnego i
nieśmiertelnego, rozwoju duchowego, jakże mamy poznać coś więcej co
jest poza naszymi granicami zrozumienia skoro nie chcemy na ten
temat nawet słuchać?
Jakże mamy poznać nowy teren, skoro nie wychodzimy poza własne
ogrodzenie?
Inaczej wygląda życie fizyczne i inaczej duchowe.
W duchowości życie jest pełne i nie dzieli się na poszczególne
naukowe działki. To my istoty ludzkie tak dzielimy nasze życie, jak
widzimy je na zewnątrz z naszego osobistego piedestału. W każdym
zakątku naszego życia staramy się zaprowadzić ład i porządek, ale
ten nasz, tak jak nam to jest na rękę, nierzadko ukrywając
zaburzenia w innym zakamarku ... jednym słowem często, aby wyszło na
nasze, wszystko inne zamiatamy pod dywan.
A w życiu ważne jest, aby patrzeć na nie całościowo. Podobnie
wygląda sprawa kiedy przyglądamy się światowym religiom. Każda ma
swoje poglądy, wierzenia, a reszta prawd, często niewygodnych dla tej
grupy jest zamieciona pod dywan, owiana tajemnicą, a bywa jeszcze
gorzej, stawia się przed niektórymi tablice ostrzegające - teren
zakazany, nie waż się tego dotykać. Ale kiedy człowiek jest na tyle
otwarty, odważny i popchnie te drzwi i sam zobaczy jak wygląda ta
strefa, na ile jest bezpieczna czy niebezpieczna, nie pozwoli sobie
ograniczyć życia poprzez inne osoby. Kiedy człowiek boi się czegoś
sam dotknąć, doświadczyć buduje więzienie dla własnego umysłu i dla
samego siebie. Bazując na tym fakcie manipulatorzy tego świata
czynią z ludzi niewolników, a my ludzie przecież mamy do wyboru: być
panami własnego umysłu, albo pozwolić sobie, aby ktoś nad nim panował
i dyktował nam swoje warunk; i taki człowiek zawsze będzie się
błąkał po manowcach.
Każdemu zdarza się odkryć, że padł pastwą ludzkich manipulacji ...
toteż widząc na swojej drodze życia tablice ostrzegające nie należy ich
ignorować, ale i nie uciekać przed nimi.... mało odważni mogą
szybko zawrócić i żyć dalej w nieświadomości. Zdarza się, że nawet
nie chcą słuchać o rzeczywistej sytuacji świata, a nawet własnego
bytu, ale czy ta nieświadomość uchroni ich przed niebezpieczeństwem?
Czy można to nazwać spokojnym i szczęśliwym bytem, jeśli nasze życie
jest spychane na manowce?
Jeśli widzisz na leśnej drodze ostrzegający znak: uwaga - tu może ci
wyjść na drogę jeleń ... czy to jest sygnał do zawrócenia z drogi, czy
ostrzeżenie, że mamy być bardziej czujni, ale dalej zmierzamy do
obranego celu? Tylko w ten sposób możemy sami znaleźć źródło
wszystkich rzeczy jakie mają znaczenie w naszym życiu. Z powodu
ignorancji i uprzedzeń wiele tracimy i przez to wielokrotnie nie
osiągamy naszego celu.
Lepiej żyć w świadomości codziennych rzeczy i mieć czas na
przygotowanie się na nowy etap życia lub oddalić niekorzystne dla
nas wydarzenie niż przeżyć duży cios, który nierzadko na długo
załamuje człowieka albo go wyklucza z życia na zawsze. Cały czas
mamy w naszym środowisku zbyt dużo ludzi mało odważnych, którzy boją
się nawet własnego cienia, a w życiu zazwyczaj wygrywa ten, co ma
odwagę. Odwaga to wiedza o tym czego trzeba się bać a czego nie.
Podstawą wolności człowieka jest odwaga, tutaj porażka nigdy nie
jest totalna.

Aby obudzić naszą rzeczywistość musimy śmiało realizować życie, ale
nie na „wariackich papierach”, wprzódy włączmy opcję „intuicja” jako
oko na daną prawdę. To nie religijna wiara czy intelektualne
stwierdzenie daje nam wolność, tylko wiara wypływająca z głębin
człowieka. Ignorancja i ograniczone myślenie to upadek człowieka,
który często myśli, że jest tylko istotą śmiertelną. Ale kiedy się
przebudzi duchowo odkrywa fakt, że jest nieśmiertelność życia. Widzi
to przejrzyście, właśnie oświetlił własną iluzję, dostrzega większy
sekret życia. Następnie odkrywa, że jest woda żywa, która niesie go
na wieczne pastwiska. Ignorancja to hodowla ciemności, która wiąże
człowieka serce i umysł.
Jak w tym wielkim świecie odnaleźć
samego siebie?

Każdy powinien odnaleźć własne ograniczenia, znaczy granice własnego
ego.
Dzisiejszy świat robi wszystko, aby ograniczyć duchowość człowieka, a
w tym wszystkim najśmieszniejsze i najsmutniejsze jest to, że cały
świat szuka Boga? Próżne są to poszukiwania filozofów, naukowców, a
nawet wielu duchowych nauczycieli, którzy bardziej słyną z dużego
współczynnika IQ (współczynnik inteligencji), niż SQ (współczynnik
duchowy).
Ci pierwsi (IQ) mówią dokładnie o wszystkich wymiarach wszechświata,
a nie umieją tam umieścić jednego Tronu Boga, a ci drudzy (SQ) bez
problemu wskazują swoim małym paluszkiem na Jego Tron bez większych
naukowych wywodów, nie analizując niczego .... lecz tu mamy wielki
problem, ci pierwsi chcą dowodów.
Czas już wiedzieć: dostajesz to czego naprawdę poszukujesz, w co tak
naprawdę wierzysz w głębi serca!!!
Szukasz Boga, ale tak naprawdę w duchu zupełnie nie wierzysz, że Go
znajdziesz?, więc będzie to dla ciebie beznadziejne pragnienie i
poszukiwanie.
Jeśli chcesz Boga odszukać tylko za pomocą książkowych teorii,
znaczy już na samym początku tej drogi straciłeś rozum, a to jest
także początek nieudanego końca poszukiwań. Na samym początku już
budzisz w sobie to co fałszywe i wiedz, że nigdy nie dojdziesz do
celu.

Jeśli w twoim umyśle wytworzysz pustą przestrzeń, ogołocisz się z
nadmiernego myślenia, to już jest początek dobrej drogi. Dopóki
jesteś zajęty przez własne myśli, przekonania, masz własne uczucia,
pomysły, czy wkrada się w ciebie strach przed odkryciem nowego
życia, twoje duchowe bramy będą zamknięte. Nadal prowadzisz podwójne
życie. Tylko w pusty i czysty umysł przenika Boskie Światło, na
początku nie umiesz go zrozumieć, na tym etapie zrozumienie schodzi
na dalszy plan. Wprzódy musisz dowiedzieć się wielu prawd o samym
sobie i otworzyć własną samoświadomość.
Musisz sobie zadać pytania:
Czy jestem już w stanie wejść na Terytorium Świętej Ziemi?
Czy jestem w stanie rzucić wszystko co do tej pory w życiu
osiągnąłem: rodzinę, dobra materialne, sławę i ziemskie życie?
I tu obserwuj, czy w twoim sercu obudzi się niepokój a w umyśle
hałas... czy pojawi się wielka cisza?
Jeśli ciągle twoje serce i umysł negocjują z tobą, znaczy nie jesteś
jeszcze skrystalizowany na czyste duchowe prawdy, nie jesteś gotowy,
aby odkrywać nowe wymiary.

Jak widać na przestrzeni tysiącleci, każdy człowiek musi się
zderzyć z wieloma poziomami ludzkiej i ziemskiej egzystencji,
aby odkryć co tak naprawdę jest rzeczywistością. Musimy sami
znaleźć prawdę i także sami stanąć z nią twarzą w twarz
przed Panem Bogiem. Stajemy przed Nim nadzy, obdarci z
wszystkich ideologii... ważne będą tylko nasze doświadczenia i
nasze czyny, nasz umysł powinien być wolny od wszelkiej
przemocy, a serce spokojne ... jak do tego dojdziemy jest to
już naszą indywidualną sprawą i nikt tak naprawdę nie może
odpowiedzieć na pytanie: która droga do Boga jest najlepsza?
Żyjąc, trzeba pukać do wszystkich drzwi, ale patrzeć uważnie, które
otworzą na duchowym poziomie nasze serce i umysł. Iść właściwą drogą
znaczy także, naśladować Boga (iść za Jego przykładem). Nasze
pragnienia serca powinny być dzisiaj ustawione na Energie
Chrystusowe, które obecnie są dominującą duchową energią na Ziemi,
toteż warto zaufać Jezusowi Chrystusowi. Dzięki Niemu nasza droga
będzie bezpieczna.
Nasze postawy powinny się zmienić, aby nasze życie było zgodne z
drogami Bożymi. Nie możemy tego zmienić w ciągu jednej nocy, mamy na
sobie zbyt dużo brudnych koszul. Zrywajmy każdą niczym warstwę
cebuli, odkrywajmy co jest w nas jeszcze do naprawienia. Nie
obawiajcie się, że nie dacie rady, jeśli otworzycie swoją świadomość
na to, że Bóg wam pomaga, że działa w was i cały czas jest z wami,
doprowadzicie do swojej cudownej przemiany. Ale mimo wszystkiego
trzeba mieć zawsze chęć do chodzenia razem z Bogiem, co jest bardzo
ciężkie w obecnym społeczeństwie.
I wiedzcie, Bóg swoich dróg nie zmienia, ani nie dopasowuje do
czasów, w których żyjemy, one zawsze były te same.
„Bo
myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana.
Bo jak niebiosa górują nad ziemią,
tak drogi moje nad waszymi drogami
i myśli moje nad myślami waszymi.
(Iz 55, 8-9)
Nasze życie, myśli muszą odzwierciedlić naszą głęboką wiarę; kiedy
kroczymy w blasku Boga nie może nam pójść źle.
„Tak bowiem mówi Wysoki i
Wzniosły,
którego Stolica jest wieczna, a imię święte:
Zamieszkuję miejsce wzniesione i święte,
lecz jestem z człowiekiem skruszonym i pokornym,
aby ożywić ducha pokornych
i tchnąć życie w serca skruszone."
(Iz 57, 15)
29 Feb. 2012
WIESŁAWA