MIECZ PRAWDY

DOTKNIJ PALCEM NIEBA

Kiedy zaczynasz dotykać nieba zaczynasz doświadczać innych prędkości... a te przekraczają nawet prędkość światła.

I wiedz o tym, że prędkość nie ma limitu, skoro ją widzisz, znaczy to ty jesteś ograniczony, jesteś dopasowany do swojego własnego limitu.

I tu musimy sobie wszyscy zdać z tego sprawę, że nic nie wiemy o prędkości... i tak naprawdę nic nie wiemy o świetle. Dopiero człowiek zaczyna to jako tako pojmować, kiedy sam wchodzi w interakcję ze światłem... ze światłem, które pochodzi z narodzin Wszechświata i prowadzi naszą duszę przez niezliczoną ilość wcieleń.

Wszechświat - to nieskończony ocean, który przenika wszystko, czyni to przez wieki, tysiąclecia... i nic nie wskazuje na to, aby kiedyś światło zmieniło swoją naturę, a dopóki ono żyje jest w nieustannym ruchu, cały Wszechświat się porusza i ciągle się poszerza nadając mu jeszcze więcej możliwości. Światło jest niezmiernie ważne w procesach naturalnych, daje całej naturze impulsy do życia, bardzo skomplikowane, niewyobrażalne dla ludzi.

I jak to się dzieje, że jeden pojedynczy promień światła spadający z odległej gwiazdy zmienia nasz los... a nawet przeznaczenie całego narodu... jeden promień przekształca powierzchnię Ziemi i wywoła niezwykle złożone procesy w całej przyrodzie, a równocześnie zachowuje całe życie w doskonałej równowadze.

Co to jest za promień - pojedyncza energia, która tworzy taki ruch?

Rzeczy są, mijają i przemijają, ale jedno się nie kończy - światło... i ciągle tworzy coś nowego, pięknego, daje nam nowe życie, nowe wcielenia i multum możliwości.

Rzeczy mijają... ale esencja światła pozostaje taka sama i człowiek w środku swojego snu - raz przychodzi i raz odchodzi... i zmienia na tej Ziemi tylko szaty, ich kolory... ale to świadczy, że w jego wnętrzu zachodzą nieustanne zmiany (a ty mi tylko pokaż własne kolory, a ja ci powiem kim jesteś)... i zmaga się z boginią nocy, która chce go posiąść... i każe mu rzucać klątwy... lecz światło jak złota włócznia dosięga go w tej ciemności i każe mu się modlić i dojść do prawdy... pokazuje mu własną, zupełnie inną drogę.

Widzą cię różne promienie i podążają do ciebie prosto z gwiazd, chociaż nie mają teleskopu ani GPS’a... i zmieniają ciebie, zmiękczają... każdy promień światła jest dla ciebie innym płomieniem, który zmienia twoje wnętrze... i często przeszywa cię jak miecz, a ty nie wiesz co się dzieje? Czy to choroba, a może twoja karma, a może to promień twojego ulepszenia, wyniesienia... może ktoś odziewa cię w światło, kończy twoją noc? Kiedy wchodzi do akcji twoje przeznaczenie w twoim życiu pojawia się wiele promieni i nie mogę powiedzieć, że ta ich obróbka będzie dla ciebie lekka, ale na pewno będzie dla ciebie błogosławieństwem.

Twoja dusza połączona ze Wszechświatem posiada wiele tajemnic, a ty człowieku nadal jesteś pustynią... i myślisz, że to wszystko co się tu na Ziemi dzieje to tylko gra między ludźmi...
to światło i ciemność krzyżują swoje miecze... ale jak świt kończy noc, tak i światło kończy ciemność... i ty dostajesz uwolnienie... i to, co stare umiera w tobie... jakaś nowa świadomość mruga do ciebie złotymi oczami w środku nocy. Budzi jakieś nowe myśli, chociaż jeszcze w nieładzie... i budzą się niespokojne emocje, a w ciele rozpętuje się burza, słyszysz grzmoty, widzisz błyskawice wystrzelające mistyczne wizje... i widzisz jakąś nową bramę... nową przestrzeń, która jest wielka niczym ocean... ale nadal jeszcze widzisz nad tym wszystkim przesuwające się ciemne chmury... lecz już zdajesz sobie sprawę, że wchodzisz do nowego świata

... i widzisz ten czas, którego już nie ma, i ten który ma nastąpić... ale gubisz na tej swojej drodze przyszłość i przeszłość, już cię to nie obchodzi, tkwisz jakby w jednym punkcie, nigdzie ci się już nie śpieszy. A mimo wszystkiego jesteś jedną liną zmierzającą w nieskończoność na strumieniu światła... rodzi się w tobie zupełnie inna świadomość... i ta mądrość, która nie bierze się w tobie z książek tylko z tysięcy niepowodzeń.

To już jest zmartwychwstanie twojej Jaźni... rekonstruuje ciebie od nowa, ale już za pomocą języka natury, podsyła ci swoje symbole, które jak drogowskazy będą cię od tej pory prowadzić.

Człowieku, ty wiesz jak dusza poślubiła ciało, ale ciągle wiesz zbyt mało, jak twoja dusza poślubia Boga, ponieważ zbyt mało oddajesz się naturze, wolisz maszyny, książkową wiedzę wyłożoną jak kawę na ławę, ale nie dbasz o to czy ona jest prawdą czy kłamstwem... ale czy duch maszyny i książek na potrzeby własne jest rzeczywisty?

A może znowu wprowadza cię w świat ciemności, znowu wchodzisz pod władzę bogini nocy, a ta zatruwa twoją boską świadomość. Gubisz ten swój naturalny promień twoich przyjaznych gwiazd. Bogini nocy podsyła ci swoje, a te próbują zakłócać twoją drogę... odkrywasz nową technologię... ale to nie jest instrument do duchowego oświecenia... to takie sztuczne serce bez uczuć.

Wielu światłych ludzi przyszło na ten świat, aby nas oświecić... ale i wielu podróżników w czasie nas zaśmieciło, przekręciło nasze pojęcia i dzięki temu widzimy na świecie tyle zniszczenia, nędzę, śmierć a co najważniejsze - ukrócenie naszej wolności.

Człowieku, przyjmujesz nową technologię z pocałowaniem w rękę, dzięki niej masz lepszą komunikację, lżejsze życie... ale niestety bardziej oślepiasz swoje oczy i doprowadzasz swoje uszy do głuchoty... oświecasz własne ego, lecz duszę oślepiasz i zamykasz serce na miłość do bliźniego.

A co jest naszym największym obowiązkiem?

Nakarmić głodnych, opiekować się chorymi, ubrać nagich, pomagać słabszym i oświecać ignorantów. To są nasze moralne obowiązki wynikające z kosmicznego prawa - wnieść równowagę do naszego świata, ponieważ jeśli tego nie uczynimy nigdy nie doświadczymy na tej Ziemi wolnego i oświeconego stanu. Osiągną to tylko jednostki, które nie kradną ognia z fontanny Boga tylko w Nim współpracują.

Sztuka oświecenia zaczyna się od ciebie, to ty musisz zamanifestować wewnętrzną boskość, pokazać światu sztukę pokoju, sztukę miłości... i tak godną do naśladowania sztukę - bycia prawdziwym człowiekiem.

Narzędziem naszego oświecenia powinna być moc indywidualnego umysłu, a nie fizyczne narzędzia. Ustaw się więc w osiągnięciu takiego celu, nie gardź mądrością starych proroków, nie pal na stosach wiedźm i czarownic, nie przenoś na nie własnych win, bo twoja technologia i uniwersytecka wiedza nigdy nie przebije ich mądrości i prostoty... i tej miłości, którą darzą całą naturę. I nie kradną wiedzy a później nią kupczą.... dają ją za darmo, aby była kagankiem dla całego świata.

Chcesz zbawić świat, pomóc innym, musisz być także gotowy na wyśmianie, ignorowanie, torturowanie, bo to cię nie ominie w tym naszym kociołku świata... to jest cena za prawdę jaką niesiesz...
i niestety, kto chce zbierać same sukcesy nie jest jeszcze gotowy na taką misję. Jeszcze żaden duchowy geniusz nie osiągnął swojego szczytu, dopóki nie potępiło go tysiące ludzi za herezje, która jest niczym innym tylko prawdą.

Vancouver
5 Jan. 2019

WIESŁAWA