MIECZ PRAWDY

OGIEŃ TRANSFORMACJI

Urodziliśmy się tutaj, aby doświadczać życia
i nikt nam nie obiecał, że będzie łatwo...
i nie wszystko można mieć od razu...
każdy dzbanek napełnia się stopniowo
i wypełniasz go kropla po kropli,
kiedy wyćwiczysz własną cierpliwość.

Żyjąc każdego dnia w materii możesz obserwować własne myśli...
a nawet powinieneś to robić...
te złe odrzucaj, bo cię pewnikiem wyprowadzą na manowce...
zniszczą twoje życie...
zrozum to wreszcie, że myśli są materialne,
rozwijaliśmy ten temat nie jeden raz
i nie jest on już dla nikogo tajemnicą...
toteż jeszcze raz dla przypomnienia,
wypełniaj swój umysł pozytywnymi myślami
i działaj z czystymi intencjami...

bo nawet jak próbujesz wysłać pozytywną myśl,
lecz twoje intencje są nieszczere, nic z tego nie będzie...
i nie myśl sobie, że tylko twoje myśli wystarczą,
aby twoje życie układało się dobrze i szczęśliwie.
To twoje działanie sprawi, jak ono się potoczy dalej.

I nie bądź taki prawy, aby osądzać każdego, który źle postępuje...
to ci nic nie da, bo ty masz pokonać własny umysł...
tylko kiedy pokonasz siebie odniesiesz zwycięstwo...
i wybaczaj...
i spróbuj zrozumieć...
i dziękuj za wszystko...
jak tego nie uczynisz sam się spalisz...

bo w twoim wnętrzu rozpalisz ogień - ogień nienawiści,
który nie służy pokojowi duszy, wręcz przeciwnie...

odrzuć jego działanie, to nie jest ogień transformacji,
tylko własnej zagłady...
spróbuj to zrozumieć,
naucz się być dobrym kowalem własnego losu.

Nie wszystko możesz wrzucić w ogień
i musisz się nauczyć go dobrze obsługiwać...
małe dzieci nie powinny bawić się zapałkami....
ogień w życiu człowieka to potężna filozofia.

Ten spala wszystko czego nie potrzebujemy
i oświetli naszą rzeczywistość, w której żyjemy...
ale i potrafi zniszczyć wszystko, co nam do życia potrzebne,
a nasze życie przemienić w dym i popiół.

Ogień zawsze staje nam na drodze do ostatecznego celu - oświecenia...
jest to ogień wiedzy i prawdy, które wypala nasze “stare ja”.
Na drodze do oświecenia ogień jest postrzegany jako ostateczna siła transformacji,
a to jest moc człowieka w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Transformacja zmienia człowieka,
symbolicznie umiera w swojej starej formie
i naradza się od nowa (już w nowej formie)...
i właśnie do tego potrzebny jest mu ogień... ogień transformacji.

Ponieważ nie oczyścisz karmicznych zanieczyszczeń bez ognia
i ten musi być użyty do tego celu...
ale ten proces, to również przyjmowanie bólu i cierpienia
jako procesu oczyszczania...

i ważne jest, aby umieć przyjmować ten ból...
znaczy, ten “stary człowiek” musi do tego dojrzeć
i nie boi się już czuć życia...
i umie wziąć cierpienie na swoją klatę...

już za nic nikogo nie obwinia...
a ogień otrzymał naszą akceptację,
aby nas od wszystkiego uwolnił,
a ten niszczy nasz stary wzorzec.

Jest to cierpienie, które nasza dusza chce wypalić...
bez tego nie ruszy z miejsca dalej...
ten człowiek już wie,
że bez tego ognia nic na tej drodze nie osiągnie.

I nikt za ciebie tego nie zrobi,
i nawet ten ogień musisz w sobie sam rozpalić...
ogień transformacji jest dla ciebie bardzo ważny,
bez niego nie osiągniesz celu... nie zjednoczysz się z boskością...

i powiedzą wam to wszyscy jogini,
którzy celowo rozniecają w sobie ten ogień (tapas)
i rozniecają go codziennie... przez miesiące i lata...
siedząc godzinami na niewygodnych matach... na gorącu i mrozie...
i wszystko po to, aby porządnie wypalić to swoje gliniane naczynie.

Namaste

Vancouver
15 Nov. 2019

WIESŁAWA