MIECZ PRAWDY

POLACY W VANCOUVER
(Artykuł jest "odpowiedzią" na zapytanie Jarka)

Witam pani Wiesławo,

Mam na imię Jarek. Od jakiegoś czasu jestem stałym czytelnikiem Pani strony vismaya-maitreya.pl. Czytam ją często, gdyż tematyka, którą Pani porusza jest bliska mojemu sercu (część), a część to po prostu prawda o tym co się wokół nas dzieje i nie mówi się o tym w mediach głównego nurtu...

Poczułem potrzebę napisania, po przeczytaniu artykułu MY POLACY I NASZE POSTAWY - poruszyła Pani bardzo istotny temat, który ostatnio często zajmuje moje myśli.

Z roku na rok widzę w „naszym” społeczeństwie coraz więcej obłudy, zakłamania, zawiści, wrogości i wiele tego typu zachowań (a nawet sposobów życia, myślenia).

W artykule pisze Pani o Polakach w Polsce. że mieszka w Kanadzie lecz nie pisze Pani, co mnie bardzo interesuje, że ludzie mieszkający w Pani nowym kraju są też tacy jak Polacy, czy zupełnie inni.

Bardzo proszę o kilka słów na temat - jacy są Polacy w Kanadzie, a przede wszystkim jacy są Kanadyjczycy.

Często zastanawiam się nad tym skąd w nas, Polakach się TO wzięło - jedną z moich teorii, jest to, że media / system / NWO celowo ludziom to „robią”. Lecz jeśli tak jest, to społeczeństwo całego świata powinno się tak zachowywać...

Pozdrawiam ciepło

Jarek

Polska Polonia w Vancouver istnieje od 1926 roku. Była założona przez pierwszych polskich emigrantów, którzy wylądowali na tej ziemi po wojnie rosyjsko-japońskiej w 1904 roku. Lecz jak mówią zapiski historyczne już pod koniec XIX wieku przybyli na te tereny pierwsi Polacy, było to kilka osób. Większa grupa pojawila się w roku 1921 (1300 emigrantów polskich). W 1926 roku powstał w Vancouver Polish Friendship Society, które już po drugiej wojnie światowej przerodziło się w Polish Community Centre - Zgoda, które istnieje do dnia dzisiejszego, gdzie odbywają się liczne polskie spotkania (polskie dożynki, świąteczne opłatki itd) i są przyjmowani różni goście z Polski.

Następnym miejscem spotkań Polaków jest SPK, Klub Polskiego Kombatanta, w obu tych miejscach obchodzi się wszystkie uroczystości i rocznicowe spotkania, które dotyczą Polski.

Inne miejsce wielkich spotkań Polaków na tej ziemi to jest Kościół Św. Kazimierza w Vancouver, BC. Obecnie proboszczem parafii jest ojciec Sławek Obłąk ze Skarżyska -Kam. (woj. Świętokrzyskie). Spędził 4 lata w Grecji, w 1992 roku przybył do Kanady. Nawiązał kontakt ze Zgromadzeniem Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, zdecydował się wstąpić do prenowicjatu w St. Albert (Alberta). Przez jakiś czas był w Stanach Zjednoczonych, tam składał pierwsze śluby zakonne. Studia teologiczne kończył w Edmonton (Newman Theological College). Odbywał praktykę w słynnej parafii M. Kolbego w Mississaudze, Ontario, tam złożył śluby wieczyste. Ukończył jeszcze studia w Regis College na Uniwersytecie w Toronto, od kilku lat jest proboszczem w polskiej parafii w Vancouver. Pomagają mu: o. Francois Dyjak, ur. we Francji w polskiej rodzinie i brat Tadeusz Orzechowski.

Kościół polski w Vancouver jest bardzo prężny, tutaj odbywają się różne patriotyczne manifestacje, działa przy nim wiele grup modlitewnych, odbywają się piękne przedstawienia mówiące o historii świętych, działa chór dziecięcy i najważniejsza Polska Szkoła, która swoją działalność rozpoczęła w 1953 roku. Inicjatorem tego zamierzenia był o. Fr. Kosakiewicz i kilku innych Polaków, ale jej większa popularność rozpoczęła się w latach osiemdziesiątych kiedy do Vancouver napłynęła nowa fala polskich emigrantów. I tak nauczanie języka polskiego w szkole polskiej trwa już od 60 lat. Można tu zdobyć maturę. Polskie dzieci, które ukończyły tą szkole mówią doskonale po polsku, znają polska historię, kulturę swojego narodu. Równocześnie kontynuują naukę w szkołach kanadyjskich. Druga szkoła Polska jest w pobliskim Surrey przy kościele katolickim, w którym regularnie odbywają się msze w języku polskim.

Poza tym w Vancouver są inne grupy polskich wyznawców, można ich spotkać we wszystkich kościołach.... niestety nie nadążam za wszystkimi grupami.



Pierwsi polscy misjonarze przybyli do Kanady już w 1841 roku, byli pionierami w tworzeniu kościoła katolickiego i innych wyznań. Pierwszą misyjną pracę rozpoczęli w Winnipegu, następnie w Toronto i powoli rozpływali się po całej Kanadzie,
parafia Św. Kazimierza w Vancouver istnieje od 1944 r.



O polskiej Polonii w Vancouver można by było napisać nie jedną książkę, ja ograniczę się tylko do wymienienia bardziej prężnych polskich instytucji i organizacji działających na tym terenie.

1. Polski Konsulat.
2.Teatr Polski, gdzie jest również szkoła muzyczna.
3. Stowarzyszenie literackie, odbywają się tu wieczorki polskiej poezji i spotkania z gośćmi zaproszonymi z Polski.
4. Trzy polskie programy radiowe, dwie stacje TV.
5. Zespół taneczny „Polonez”.
6. Trzy gazety polskie, darmowe (sponsorowane przez bardziej zamożnych Polaków).
7. Dużo polskich sklepów z polską żywnością i inne biznesy, polskie hurtownie.
8. Polscy lekarze, stomatolodzy, naturopaci, prawnicy.
9. Drużyny sportowe...


... w tym nasi kibole w "akcji" podczas olimpiady.

10. Polski Ośrodek Kopernik, tanie apartamenty dla seniorów.
11. Polski Dom Starców... i wiele innych polskich instytucji.
12. Na terenie Vancouver organizuje się Dni Polskie, gdzie prezentuje się naszą kulturę innym obywatelom Kanady, osiągnięcia Polaków na emigracji.
13. Dni filmu polskiego w dużych vancouwrskich kinach, nie tylko dla Polaków.
14. Jest dużo zespołów muzycznych, wokalnych, rozrywkowych.
15. Spotkania polityczne.

Bardziej znani na tej ziemi malarze, poeci, rzeźbiarze to już nie żyjący: wielki polski artysta znany w Polsce (malarz i rzeźbiarz) Ryszard Wojciechowski (na zdjęciu powyżej), malarka Eugenia Grajnert, kompozytor Ryszard Wrzaskała.

W zasadzie mamy tutaj taką małą Polskę, lecz na naszych spotkaniach i imprezach goszczą Kanadyjczycy, smakuje im polskie jedzenie, słynne pierogi, bigos, polskie wędliny, ciasta a dodatkowo podobają się im polskie dziewczyny, dużo jest mieszanych małżeństw.

W Vancouver był fortepian Paderewskiego, który został przekazany do polskiej Polonii w USA do Muzeum Paderewskiego.

Jacy są ci nasi Polacy na obczyźnie? Różni .... mają te same zalety i przywary jak w Polsce. „Czym Jaś za młodu nasiąknie tym Jan na starość trąci.” Ale nasza mentalność na tej ziemi jest już inna. Żyjąc między innymi multi-kulturalnymi grupami musimy się często do nich nagiąć, być bardziej tolerancyjni, skoro i oni nas traktują podobnie. Nie ma tu między nami Polakami jakiś potężnych wojen, ale bywają wojenki najczęściej kiedy idzie o władze w naszych polskich organizacjach ... z tego wynika, że lubimy rządzić, zasiadać na wysokich stołkach i w pierwszych ławkach w kościele. Dlatego w naszym polskim kościele jest multum różnych kółek modlitewnych.

Lecz kiedy są sytuacje podbramkowe i trzeba komuś pomoc Polonia szybko zbiera się i działa, robimy zbiórki finansowe dla ludzi biedniejszych i chorych, w nagłych potrzebach ... prywatnie Polacy na tym terenie mają swoje grupy, podobnie jak w Polsce, zbierają się w swoich domach przy okazji Świąt, wigilii, nasze polskie wigilie bynajmniej w mojej grupie bywają olbrzymie - bywa i kilkadziesiąt osób w jednym domu, ale jest swojsko, przyjemnie i całkowicie po polsku.

Spotykamy się również z innych powodów, urodzinowych itp, razem wyjeżdżamy na pikniki i na inne wyprawy. Często dołączają do nas Kanadyjczycy ..... też się z nami dobrze bawią i jak widać nie przeszkadza nam inna kultura, religia czy kolor skóry aby się szanować i żyć w spokoju. Ale są i Polacy, którzy całkowicie stronią od swoich rodaków a nawet udają, że nie umieją mówić po polsku!!!

W Vancouver jest nas około 70.000?, ale myślę, że dwa razy tyle zamieszkuje w Brytyjskiej Kolumbii. W roku 2011 statystyki podały 128.360 Polaków zamieszkałych w BC.

Jacy są Kanadyjczycy? To różne kultury zamieszkałe na tym samym terenie.  Rdzenni Kanadyjczycy to mieszkający tu od wieków północno amerykańscy Indianie, następnie przybywali Anglicy, Francuzi, Chińczycy, Japończycy i ludzie z całego świata. Na pewno każda kultura różni się od siebie w jakiś sposób, bywają zupełnie inni niż Polacy, ale z reguły są grzeczni, kontaktowi, mili, lubią się śmiać, żartować, nawet jak się nawzajem nie znają uśmiechają się do siebie na ulicy, wymieniają grzecznościowe pozdrowienia... i tak jak we wszystkich krajach zdarzają się wyjątki, można się kimś mocno rozczarować. Ludzie tu urodzeni bez względu na narodowość kochają Kanadę, rzadko emigrują. Przez te wszystkie lata kiedy tu mieszkam na pewno miałam dużo mniej bolesnych potyczek z tą międzynarodową mieszanką niż mieszkając w Polsce między swoimi. Ogólnie biorąc żyje mi się na tym terenie bardzo dobrze, i prawdę mówiąc już się nie widzę w Polsce.



4 Dec. 2013

WIESŁAWA