MIECZ PRAWDY

TE SŁOWA KIERUJĘ DO WSZYSTKICH...

człowiek po prostu jest... nawet nie bardzo wiadomo - jak długo?
I to nie on wybiera swoją rasę, swoją kulturę,
jego prawdziwym problemem nie jest to, że istnieje w określonych warunkach...
tylko odnalezienie się i zrozumienie własnego jestestwa...
że to on sam może uratować się przed samym sobą...
choćby nawet w ograniczeniu własnej rozpaczy, braku nadziei...
a co człowiek najczęściej robi?

Szuka winnych wszędzie tylko nie w sobie.
W sobie najczęściej pielęgnuje samouwielbienie... to cecha wielkich egoistów...
albo na odwyrtkę wkłada w siebie całkowity brak nadziei, wieczne zwątpienie...

i tu nic takiemu nie pomoże...
ani wspaniałe jego pochodzenie, kolor skóry, włosów, ponadprzeciętne IQ...
czy piękna słowiańska historia...

bo najczęściej sam tworzy sytuację (historię),
która go może z tych jego wszystkich dobrodziejstw obłupić...

i nie mów: jestem zagubiony, wszystko na nic...

człowieku, skoro tak mówisz - nie wiesz jakie masz zasoby...
w tobie istnieje wszystko...
i pomyśl minutkę - czy można ciebie z tego tak łatwo oskubać?

Nie! Bo w tobie jest wielki zapas tego co ci niezbędne do życia, szczęścia, miłości...
to są nasze tajne pokłady natury... i ciągle kiełkują i kiełkują,
chociaż wydaje się wcale ich nie siejesz...
i tylko twoja ignorancja nie pozwala ci zebrać twoich plonów...
wydaje ci się to strasznie trudne.

Spróbuj już na początku przeskoczyć tą przepaść...
ale nie mów już przy pierwszym kroku - ja tego nie przeskoczę.

Namaste

Vancouver
17 Nov. 2018

WIESŁAWA