Oczywiście źródeł, których woda ma moc uzdrawiania mamy
wiele. Poniżej wymienię największe i najciekawsze.
W Starym Sączu bije źródełko świętej Kingi. Podczas beatyfikacji
szereg
ludzi zeznawało pod przysięgą, że woda dzięki wstawiennictwu
błogosławionej,
uleczyła ich z różnych dolegliwości. Najbardziej znany i najlepiej
udokumentowany
jest przypadek Anny Hedwig. Kobieta ta w wynika zakażenia krwi
zapadła w śpiączkę. Lekarze nie dawali jej żadnych szans. Przypadek
z punktu medycznego uznano za beznadziejny. Gdy medycyna akademicka
zawiodła, krewni sięgnęli po metody niekonwencjonalne. Kilkakrotnie
przemyli jej twarz wodą ze źródła św. Kingi.
I stał się cud. Chora powróciła do zdrowia i odzyskała pełnię sił.
Inne cudowne źródełko znajduje się w Poznaniu w podziemiach kościoła
na
skrzyżowaniu ulic Kramarskiej i Żydowskiej. Wedle legendy w 1339
roku grupa
miejscowych Żydów namówiła dziewczynę, by ukradła z kościoła hostię.
Chcieli
sprawdzić, czy faktycznie jest to Ciało Chrystusa. Wrzucili ją do
studni, ale hostia
wypłynęła na powierzchnię i została odnaleziona przez katolików.
Legenda dalej
głosi, że w tym miejscu zbudowano kościół, który przetrwał do
dzisiejszego dnia.
Innym miejscem, w którym jest czerpana woda z cudownego źródełka
jest teren znajdujący się wokół pustelni na górze Zaśpit w Trzcianie.
Erem związany jest z postacią św. Jana z Dukli. Przyszły mnich po
ukończeniu edukacji przebywał w tym miejscu przez kilkanaście lat,
by ostatecznie przyłączyć się do zakonu franciszkanów. Zmarł w 1484
roku we Lwowie.
Pustelnik już za życia uchodził za świętego. Jego wstawiennictwu
przypisywano ocalenie miasta w czasie powstania Chmielnickiego. W
XVIII wieku Jan z Dukli został ogłoszony błogosławionym, zaś w 1997
roku odbyła się jego kanonizacja. Dziś w miejscu gdzie
spędził swą młodość wzniesiono rekonstrukcję jego pustelni, zaś ze
źródełka, które
się tam znajduje, pielgrzymi czerpią wodę wierząc w jej
uzdrowicielska moc.
Jak się okazuje również wyznawcy innych religii w Polsce mają swoje
cudowne
źródełka. W pobliżu cerkwi prawosławnej w Starym Korninie znajduje
się studnia
kryjąca źródełko. Lecznicza woda bije tu nieprzerwanie od blisko 300
lat, przywracając chorym zdrowie. Tradycję tę datuje się od czasów
wielkiej zarazy, która miała
miejsce w 1710 roku. Inne cudowne źródełka znajdujemy na górze
krzyży
w Grabarce, a także w Krakowie w kościele św. Józefa.
W tej świątyni znajduje się figurka Dzieciątka Jezus, zwanego
Koletańskim.
Rzeźba wykonana została w stylu późnego gotyku. Jej pochodzenie jest
nieznane.
W XVII wieku siostry franciszkanki zwane koletkami ujrzały figurę
boskiego dziecięcia płynącą nurtem Wisły. Wyłowiły ją i zabrały do
swojego zgromadzenia. Figurka szybko zasłynęła licznymi cudami i
łaskami. W czasie najazdu szwedzkiego klasztor został splądrowany.
Jeden z żołnierzy ukradł posążek, by go zatopić w Wiśle, jednak
rzeźba przyrosła mu do dłoni. Z opresji wybawił go miejscowy
szklarz, który kupił u niego
tę niezwykłą rzeźbę. Następnie figurkę sprzedał zakonowi
bernardynek.
Te ani myślały oddać ją prawowitym właścicielkom. Dopiero, gdy
klasztor opanowała
zaraza zrozumiały, że dalszy opór nie ma sensu. Dopiero po kasacie
zakonu franciszkanek koleteńskich figura wróciła z powrotem
bernardynek. Po dziś dzień chorzy korzystają z uzdrawiających mocy
źródełka zwanego Wodą Dzieciątkową. Przygotowuje się ją w klasztorze
wedle niezmiennego od wieków rytuału. Wieczorami po zamknięciu
kościoła zanurza się stópkę w wodzie słynącego łaskami posążka.
W medycynie ludowej woda święcona od zawsze uchodziła za potężny
środek leczniczy. Znachorzy, zielarze wykradali ją z kościołów, by
potem użyć jej do sporządzenia różnych leczniczych mikstur. Czy
jednak potrzebne jest wstawiennictwo świętych, by nadać
wodzie moc uzdrawiającą? Otóż okazuje się, że niekoniecznie. Jak
dowodzą
badania można leczyć zwykłą, popularną wodą, z której korzystamy
codziennie.
W 1887 roku ksiądz Stanisław Kneipp opublikował pracę, w której
zawarł
doświadczenia z blisko czterdziestoletniej praktyki leczenia ludzi
zwykłą wodą.
Duchowny zalecał przede wszystkim hartowanie ciała. Dokonywano go
poprzez
chodzenie boso po zroszonej trawie, mokrych kamieniach, a także po
wodzie
sięgającej do pół łydki. Odważniejszym proponował spacer po świeżo
spadłym śniegu.
Jak się okazuje zimna woda stosowana jako prysznic poprawiała
ukrwienie polewanych części ciała. Ksiądz zalecał także kompresy, a
nawet zawijanie całego ciała w zmoczony
w lodowatej wodzie duży kąpielowy ręcznik. Następnie należało okryć
taką osobę ciepłym kocem. W szczególnych przypadkach wodę do okładów
lub kompresów radził wzbogacić odwarami z gałązek świerkowych, siana
lub słomy owsianej. Ponadto proponował na konkretne dolegliwości
nasiadówki, a także wdychanie pary wodnej pod przykryciem. Uważał,
że doskonale na organizm działają parówki nóg. Proponowane przez
niego metody leczyły anginy, bezsenność, nerwicę, hemoroidy, a nawet
kamicę nerkową i zapalenie pęcherza. Wbrew wielu ówczesnym
autorytetom proponował także częste mycie głowy.
Ksiądz Kneipp
Wodolecznictwo księdza Kneippa szybko zdobyło popularność w całej
Europie.
Początkowo ograniczało się do kuracjuszy w sanatoriach , ale szybko
trafiło do
domów innych ludzi. Ta metoda okazała się nadzwyczaj prosta i tania.
Niezależnie
od faktycznej skuteczności z pewnością przyczyniała się do wzrostu
higieny.
W dzisiejszych czasach można śmiało powiedzieć, że metody
proponowane przez
księdza Kneippa przeżywają swoisty renesans. Coraz więcej osób
zaczyna zdawać sobie sprawę ze znaczenia skarbu i daru natury, bez
którego niemożliwe byłoby życie na Ziemi.
Inny sposób wykorzystania zwykłej wody mają mieszkańcy Zaporoża.
Wśród Kozaków istnieje przekonanie, że woda jest potężnym remedium
na różne dolegliwości.
Powstawało ono w każdej kuźni pod okiem doświadczonego kowala, który
zanurzał hartowana szablę w drewnianym cebrzyku. Później nie
wylewano jego zawartości. W taki sposób sporządzona tzw. " Woda
Kowalska" była znakomitym lekiem na febrę, służyła do przemywania
ran, a także do sporządzania wywaru ziołowego, który pomagał na
niemal wszystkie choroby. Jak widzimy Stwórca obdarzył nas
naturalnym lekarstwem jakim
jest woda, która niesie ukojenie nie tylko ciału, ale przede
wszystkim duszy.
Maria
|