NATURALNE LECZENIE

NIE ZABIJAJ ŻYCIA
(CZĘŚĆ 4)
LINK! DO CZĘŚCI 3

Jednym z największych mitów i to w imię nauki jest stwierdzenie, że niski poziom promieniowania jest nieszkodliwy.

Ale tylko mity nasączone prawdą są niezniszczalne!

Wiemy, że śmiercionośne promieniowanie służy do eksperymentów medycznych przeprowadzanych na ludziach przez długie dziesięciolecia. Przeprowadza się coraz więcej i więcej badań ale promieniowanie jonizujące jest wciąż uznawane za cud uzdrawiania raka; pomimo że żadne z tych badań nie okazało się być bezpieczne.

Do tej pory wszyscy eksperci spoza małej pętli radiologów i onkologów, którzy zarabiają na życie lecząc pacjentów z nowotworami w większości zgadzają się, że promieniowanie nie poprawi zdrowia chorego. Mówi się, że promieniowanie (radioterapia) ma na celu zmniejszenie guzów. Ale każdy trochę oblatany w tym temacie (i nie musi być lekarzem) wie, że to nie jest prawda! Onkolog mówi pacjentowi, że radioterapia skurczy jego nowotwór ... i chory się zachwyca, ale często bywa, szybko z tego zachwytu wyrywa go prawdziwa rzeczywistość.

Dwa lata temu przyszła do mnie kobieta z rakiem wątroby, to już był przerzut z jelita grubego. Pomimo że usunięto chory kawałek jelita, zastosowano chemioterapię i radioterapię, kilka miesięcy później pojawiły się 3 guzy na wątrobie. Od tego momentu rozpoczęliśmy naturalne leczenie. Pierwsze co zwiastowało poprawę była ilość zmniejszających się markerów nowotworowych, z kilku tysięcy zeszło na 14. W między czasie miała robiony TCscan i też ku zadowoleniu pacjentki i lekarza guzy się zmniejszyły o parę milimetrów. Czuła się bardzo dobrze, pracowała jako nauczycielka z głuchoniemymi, spędzała dużo czasu poza domem, lubiła podróżować. Była zadowolona, uśmiechnięta i miała w sobie wielki optymizm. W kwietniu 2011 ponownie odwiedziła lekarza, ten po badaniach stwierdził, że guzy nadal są na swoim miejscu, ale nie rosną. Pomimo dużo lepszych wyników badań zaproponował jej nową, bardzo skuteczną eksperymentalną radioterapię (nie ukrywał tego faktu), która miała wymieść guzy z wątroby w ciągu krótkiego czasu. Był jeden szkopuł, tego nowego leczenia nie pokrywał medical, trzeba było zapłacić 15.000 $ za 3 zabiegi

Przyszła do mnie prosto od lekarza, zadowolona, z plikiem papierów zachwalających dobrodziejstwo tego leczenia. Nie powiem były tam i małe ostrzeżenia, zawiadomili pacjenta o ryzyku tej terapii. Jednak dziewczyna mocno zapaliła się do tej terapii bo pan doktor, którego zawsze uważała za miłego i mądrego człowieka już ją przekonał, opadły mi ręce, już wiedziałam, że to koniec. Nawet nie zadałam sobie trudu aby wnikliwie przejrzeć te papiery.

Tydzień później wykonano pierwszy zabieg radioterapii, już po paru godzinach po zabiegu była na emergency, cała w płomieniu, z silnymi bólami ciała ... od tej pory zaczęła tracić apetyt, gwałtownie chudnąć, była biała jak papier, straciła humor ... ona już też wiedziała, że popełniła wielki błąd, ale milczała. Więcej terapii nie przyjęła. Wszystko co mogłam wzmacniałam ją naturalną energią, próbowaliśmy jeszcze ziół, suplementów, stosowaliśmy wyrafinowane diety ... lecz ona już broniła się przed nimi, organizm nie przyjmował. Po moich healingach czuła kilku godzinne ulgi, ustępował ból ciała, ale niestety jej markery nowotworowe gwałtownie poszły w górę i jak okazało się po następnym CTscanie guzy się znacznie powiększyły ... jak powiedział jej lekarz, rak zaczął gwałtownie rosnąć .... z dnia na dzień traciła siły, coraz mniej chodziła ... zmarła po miesiącu ... jedyna pociecha, że nie cierpiała chociaż nie zażywała żadnych przeciwbólowych środków. Robiłyśmy z jej matką wszystko aby jej stworzyć w tych ostatnich dniach życia jak największy komfort ... i to nam się udało. Prowadziłam ją do ostatnich chwil życia ... umarła przytomnie, spokojnie, pożegnała się z najbliższymi. W ostatnich sekundach życia wyciągnęła rękę i w języku migowym przekazała piękny pożegnalny gest - kocham was, i tak zastygły jej palce.

W liście pożegnalnym, który już kilka dni po jej śmierci znalazła jej matka, przyznała, że popełniła straszny błąd ... nikogo nie obciążała za to winą tylko siebie, wyraźnie napisała - to był mój błąd.

W dniu jej śmierci świat stracił cudowne życie, wspaniałej kobiety, która bezgranicznie poświęciła się głuchoniemym. Na jej pogrzebie były tłumy, nie miała jeszcze 50 lat.

Grace, pozostaniesz w naszej pamięci na zawsze. Pamiętamy o Tobie, Twoja śmierć otworzyła nie jednej osobie oczy, wniosła w nie jeden umysł zrozumienie. Kochamy Cię!

Musimy sobie uświadomić, że wewnątrz guza są normalne komórki i komórki nowotworowe. Zewnętrzna część guza zostaje naturalnie obłożona przez czynniki odpornościowe, układ immunologiczny buduje osłonę, chroni resztę ciała przed guzem.

I nie potrzebna jest tu żadna wielka naukowa wiedza, czy mądrość mędrca z Universum aby wiedzieć, że kiedy wymażemy warstwę ochronną, którą jest otoczony guz, komórki nowotworowe robią skok na bok ... znaczy uciekają z jednego miejsca, szczególnie kiedy to stało się dla nich niebezpieczne i przyczajają się w innych partiach ciała, w których mogą przetrwać ... tym bardziej, że w czasie tradycyjnej terapii chemioterapią i radioterapią zostaje zniszczony układ immunologiczny i organizm nie ma żadnej ochrony. Toteż wcale mnie nie dziwi, że po klinicznych terapiach rak znika z jednego miejsca i po pewnym czasie pojawia się w kilku innych narządach, znaczy nastąpiły przerzuty. Bywa też, że promieniowanie daje komórkom jakąś niewidzialną siłę i zaczynają gwałtowniej wzrastać, robią się niezwykle złośliwe. Wiemy, że komórki nowotworowe wzrastają szybciej niż zdrowe, toteż łatwo się im odbudować, a skoro były złośliwe toteż nadal w swoim kodzie posiadają swoją złośliwość. Natomiast komórki zdrowe, które zostały uszkodzone radioterapią i chemioterapią odbudowują się wolniej i potrzebują więcej czasu na swoje zdrowienie.

Obecnie raka leczy się za pomocą trucizn i promieniowania, oczywiście są to silne substancje i nie trudno nimi zburzyć każdą strukturę w ciele; więc ciało długo cierpi, które nawet jak przetrwa chemioterapię, radioterapię, wagon morfiny, wojnę z rakiem, trzeba odbudowywać latami (przykład Uli LINK!).

Bywa, że w starym miejscu zniknie 75-90% tej nowotworowej masy ale czy przepadnie na zawsze? Niestety, znamy wiele przypadków, że rak wracał nawet po długich latach.

Zanim pacjent rozpocznie leczenie na raka musi się poddać wielu wnikliwym testom. W latach 30, 40, 50, 60 najlepszym wykrywaczem tej bolesnej prawdy był X-RAY. Dopiero później przyszły nowe maszyny do diagnozowania wszystkich chorób.

Czy wcześniejsze X-RAY były mniej czy bardziej bezpieczne?

Rentgenowskie promieniowanie, promieniowanie X (elektromagnetyczne) o długości fali zawartej w przydziale od 0,1 do około 50 nm, to znaczy pomiędzy promieniowaniem gamma i ultrafioletowym, przy czym zakres promieniowania RTG pokrywa się częściowo z nisko energetycznym (tzw, miękkim) promieniowaniem gamma. Promienie RTG powstają przy przejściach elektronów na wewnętrzne powłoki elektronowe atomu, natomiast promienie gamma w przemianach energetycznych zachodzących w jądrze atomowym.

Powszechnie nigdy nie było dla nikogo tajemnicą, że zbyt częste prześwietlenia nie były wskazane ze względu na ich szkodliwość. Z reguły zalecano, góra - jedno prześwietlenie na pół roku.

Obecnie mamy bardzo wyrafinowane maszyny, potrafią już przesyłać kilka strumieni promieniowania w różnych kierunkach, w różnych pozycjach, opierają się na zjawisku jądrowego rezonansu magnetycznego a wszystko co się mówi pacjentowi o ubocznych skutkach badania to to że może wystąpić ryzyko reakcji alergicznej po podaniu dożylnego kontrastu. Poza tym nie stwierdza się żadnych zagrożeń zdrowotnych dla pacjenta ze względu na niską dawkę promieniowania.

I jak to jest możliwe, aby tak wielkie pole magnetyczne było bardziej bezpieczne dla ludzi niż zwykły RTG? W zasadzie o tym się nie mówi, mówi się tylko o korzyściach wynikających z badania. Nie wyjaśnia się, że skanowanie każdego organu wymaga innego promieniowania, inne będzie w przypadku skanu głowy, inne w przypadku brzucha. U chorych przeprowadza się wiele skanów. Ekspozycja promieniowania jonizującego może prowadzić do mutacji DNA, co prowadzi do raka.

I jak sami lekarze mówią:
„Użyj tych badań, gdy istnieje realne zagrożenie i realne korzyści.”
(Louis Pilote - Univ. McGill, Canada)

Promieniowanie jest mierzone w millisievert (mSv). Przewlekłe chorzy narażeni są na badania częściej, przeciętnie 3 x w roku lub więcej (choroby serca, nowotwory, tętniaki). U niektórych osób ekspozycja przekracza 30 mSv.

Podam dane z Hiroszimy i Nagasaki (1945r). Mieszkańcy tych miast byli narażeni na około 200mSv promieniowania. Ich ryzyko zachorowania na raka wzrosło. Na poziomie 200mSv następują przerwy w DNA, niektóre uszkodzenia są trwałe, niektóre zostaną naprawione a inne będą zmutowane. Nawet 1 cząsteczka może spowodować przerwę w DNA, co prowadzi do raka.

Wiadomo, że kobiety i dzieci ryzykują bardziej, częściej występują u nich zachorowania na raka, prawdopodobnie ze względu na mniejszą masę ciała?

I jeszcze jedna kwestia; która część ciała jest napromieniowana, głowa (około 2mSv) czy brzuch (około 30mSv). CTscan klatki piersiowej może narazić człowieka na 100 x większą dawkę niż zwykły X-Ray.

Wśród najpoważniejszych późnych następstw promieniowania jest zwiększona podatność na złośliwą metaplazję.

Metaplazja - pojęcie z zakresu patomorfologii; określa pojawienie się komórek odmiennych czynnościowo i morfologicznie od swojej macierzy ... inaczej: to zmiana tkanki jednego rodzaju w inny, może zachodzić w przebiegu niektórych chorób lub zaburzeń (np. w nabłonku dróg oddechowych pod wpływem drażniących czynników). Na podłożu metaplazji (zwłaszcza w tkance nabłonkowej) częściej rozwijają się nowotwory.

U pacjentów napromieniowanych występuje zwiększona zachorowalność na raka skóry, kości, płuc po okresie utajonym (20 lat), tarczycy (7 lat), tak bynajmniej twierdzi zespół lekarzy z Filadelfii.

Wielu odważnych lekarzy traci swoją pracę kiedy zaczynają publikować na ten temat wyniki swoich badań. Jak wiemy, pierwszym mocarstwem w świecie medycznym jest Big Fharmacy, a na drugim miejscu ustawia się radiologia.

Obecnie w badaniu raka szeroko jest zastosowana radioterapia (tak przed operacjami, jak i po operacjach), ale jak dotąd nie udało się jeszcze nikomu skutecznie udowodnić, że przynosi skutek. Nie ma jednoznacznej opinii, że medycyna swoimi metodami leczenia wygrywa wojnę z rakiem. Można manipulować statystykami, lecz wszyscy widzimy prawdziwą rzeczywistość. Jest coraz więcej chorych na raka i zgonów z jego powodu.

Dzisiaj przyszła do mnie koleżanka, dyplomowana pielęgniarka, pracownica oddziału paliatywnego w jednym z vancuverskich szpitali. Żaliła się, że jest zdołowana po wczorajszym dyżurze. W tym tygodniu mają zajęte wszystkie łóżka tylko przez chorych w ostatnim stadium raka. Przerażający jest fakt, że dominuje tylko rak, w dodatku najstarszy pacjent ma 39 lat. I po co nam statystyki? Ostatnio na oddziałach paliatywnych dominują chorzy na raka. Takich faktów nie da się już ukryć! Nie da się także ukryć przerażenia medycznego personelu. Ludzie zaczynają myśleć!

Koleżanka przyniosła mi także dobrą wiadomość. Kilka lat temu przysłała do mnie swojego znajomego z rakiem płuc. Miał dwa guzy. Po kilku healingach większy guz zniknął, drugi mały pozostał. Wyjaśniłam mu kilka kwestii związanych z leczeniem raka, postawił na naturę, nie poddał się klinicznemu leczeniu. Przestał przychodzić na healingi ale stosował naturalną terapię. Guz mniejszy okazał się bardziej oporny, jego kuracja trwała około 2 lat ... po ostatnich badaniach lekarz stwierdził, że nie ma już w płucach żadnych zmian.

Badania wykazują, że od chwili wprowadzenia mammografii zmarło więcej kobiet na raka piersi niż poprzednio; do tego Dr John Gofman czołowy naukowiec Med. Nuklearnej twierdzi, że 75% raków sutka wystąpiły w wyniku prześwietleń i mammografii.

W medycznym piśmie Lancet (paź. 2001) znajdujemy taki wniosek:
„Nie ma dowodów, że badania przesiewowe raka piersi z mammografii ratują życie kobiet.” (Rick Ensminger).

Wiele ludzi, nie tylko lekarzy walczy z przemysłem mammografii od wielu lat. Bardziej znaną jest felietonistka Susan Weed, która twierdzi, że w tym przypadku nie ważny jest stan zdrowia kobiet tylko płynące z tego korzyści.

A największą prawdą jest to, że kobiety same znajdują swoje guzy w piersiach i to w 90%.

Radioterapia nie jest gwarancją na przeżycie osób chorych na raka piersi. Znane są także przypadki jatrogenne - rak spowodowany interwencją lekarza. Obecnie medyczne oszustwo jest powszechne i dużo ludzi czerpie z tego olbrzymie korzyści.

A co się dzieje z lekarzami, którzy odmawiają przeprowadzenia terapii chorych tradycyjnymi metodami, za pomocą chemioterapii i radioterapii?

Oto historia Dr. Glenna Warnera, dyplomowanego onkologa praktykującego w Seattle, USA (LINK!).

Używał alternatywnych metod leczenia i uzdrawiał swoich pacjentów z sukcesem. Miał na swoim koncie ponad 1000 pacjentów wyleczonych z nowotworów. Oto co powiedział:

„Mamy wielomilionowy przemysł, który zabija ludzi na prawo i lewo tylko dla zysku. Ich poziom badań sprowadza się tylko do tego, aby dowiedzieć się, czy do zabicia pacjenta wystarczy dwie czy trzy dawki trucizny.”

Washington State Medical Board odebrał mu licencję i zabronił leczenia chorych bez żadnych wyjaśnień, bez słowa dyskusji, pomimo, że nie było na jego koncie żadnego nadużycia, ani jednej skargi ze strony pacjentów. To jego pacjenci zebrali 300.000$ na prawników aby mu przywrócić ponownie dyplom. Dopiero wówczas zaczął się medialny cyrk, przedstawiono fałszywych świadków i fałszywe zarzuty. Zmarł w roku 2000.

Ot, to są priorytety naszego systemu!

Nie jest obce światu nazwisko Dr. Stanisław Burzyński, lekarz i biochemik, który wygrał największy i najprawdopodobniej najbardziej zawiły, intrygujący proces jaki miał miejsce w amerykańskiej historii z Food and Drug Administration. Dobierał dla swoich pacjentów różne formy terapii, wszystko oprócz chemioterapii i radioterapii. To on zajął się glejakiem pnia mózgu, który nigdy wcześniej nie został wyleczony. Jego lek, który sam stworzył Antineoplastons zmienił historię tej choroby. Po 14 latach walki zwyciężył i otrzymał od FDA pozwolenie na badania kliniczne.

Przez wiele lat oszukiwano nas, że medycyna robi wielkie kliniczne postępy, szczególnie w leczeniu raka, a tu nagle Światowa Organizacja Zdrowia przyznała, że rak jest najczęstszą przyczyną śmierci na całym świecie! Poprzez 40 lat USA wydało 200 miliardów $ aby znaleźć lekarstwo na raka. A jak wygląda prawda? W tym działaniu jest ukryty inny program.

Dowiedz się czegoś więcej o przemyśle onkologicznym

Średni koszt leczenia pacjenta z rakiem w USA to około 300.000$ i dużo więcej, natomiast naturalne leki kosztują kilka tysięcy lub mniej.

Wielu zwolenników medycyny naturalnej wie, że na raka jest nie tylko jedno lekarstwo ale wiele różnych powszechnie dostępnych. Wszystkie są systematycznie tłumione przez ACS, głównie w ośrodkach onkologicznych. Obserwuje Vancouver Cancer Clinic, mają swoje czarne listy na wszystkie suplementy i zioła leczące raka. Jeśli pojawia się na rynku coś nowego, już w tej samej chwili jest na czarnej liście, chociaż jeszcze parę tygodni temu nikomu nie przeszkadzało, że pacjent z rakiem zażywał ten suplement albo nadal zażywa tylko w innej formie, np. tumerik jako przyprawa do potraw - można jeść, nie ma przeciwwskazań, ale już jest „niebezpieczny” kiedy kupujemy go pod nazwą Thumerc w kapsułkach ... bo niszczy komórki nowotworowe. Tym bardziej jest to dziwne bo przecież w klinicznym leczeniu nie ma dietetycznych zaleceń, chorzy mogą jeść wszystkie produkty: mięso, cukry, lody, białe pieczywo, pić kawę .... czego dusza zapragnie!

Podobnie jest ze wszystkimi suplementami. Nagle pada stwierdzenie, że są szkodliwe; grzybki reishi, różne zioła, .... i należy trzymać się od nich z daleka, podobnie jak od wszystkich naturopatów (szarlatanów). To powinno nam dawać do myślenia.

Kiedy osoby chore na raka proszą mnie o nazwy suplementów, mówię im, "poproś o listę naturalnych suplementów „szkodliwych” w leczeniu raka w Cancer Clinic, oni są bardziej na bieżąco niż ja." Można zawsze tam iść i wziąć już gotowca bez szukania na nowościach. Widać dobrze nas śledzą.

Powinna nam dać do myślenia wypowiedz Linusa Paulinga, jednego z najważniejszych naukowców 2-krotnego laureata Nagrody Nobla, który mówi:

„Wszyscy powinni wiedzieć, że wojna z rakiem jest w dużym stopniu oszustwem a NCI i ACS nie są w porządku wobec Amerykanów, którzy ich wspierają.”.

Mamy dużo oszustw naukowych w przemyśle raka, dowiadujemy się o nich dzięki kilku uczciwym onkologom. Cancer Institute podkopuje udane metody leczenia bez radioterapii, chemioterapii, zarzuca inaczej myślącym szukającym naturalnych sposobów brak wiedzy, szarlatanerię. I tak coraz więcej ludzi staje się ofiarami tego potężnego biznesu. Mało tego, że robi się badania narażające nas na niepotrzebne promieniowanie, wykonuje się jeszcze biobsje a nawet gorsze zabiegi. Wielokrotne biobsje czy wstrzykiwanie różnych substancji, np. w celu zbadania prostaty, jelit, żołądka nie są obojętne dla naszego organizmu. Czego już nie eksperymentowano, nawet przeszczepu szpiku kostnego przy raku piersi.

Jest dużo lepszych rzeczy niż chemioterapia i radioterapia.

Trzeba już wiedzieć, jesteś tym co jesz, a wielu z nas karmi się niezdrowymi śmieciami. Czas aby to zmienić, przejąć kontrolę nad własnym zdrowiem.

Wiem również, że bez globalnej rewolucji w sferze ludzkiej świadomości nic się nie zmieni na lepsze.

Osobiście nie boję się chorób. Staje do walki z każdą jedną, ale boję się ludzkiej świadomości, którą trudniej zmusić do logicznego myślenia niż raka do ustąpienia z ciała.

Promieniowanie jonizujące jest śmiertelne dla człowieka, jak również dla wszystkich form na Ziemii. Obecnie istnieje potężna mafia międzynarodowego kartelu bankowego, medycznego, jądrowego, która jest imperium na Ziemii i wykorzystuje promieniowanie jonizujące i leczenie chorób do zmniejszenia światowej populacji. Istnieje wiele sposobów aby wykonać ten plan.

1. Ekspozycja różnych rodzai promieniowania jonizującego, które powodują raka i inne choroby w ludzkim organizmie.

2. Leczenie chorób, chemioterapia, radioterapia, szczepionki, stomatologia.

3. Zakłócenie tła w powietrzu, którym oddychamy, zatruwanie ziemi, po której stąpamy i gdzie rośnie nasza żywność ... a nawet otrzymujemy dawki promieniowania jonizującego od linii lotniczych.

Wszystkie te poziomy ekspozycji świadomie bombardują masy ludzi śmiertelnymi dawkami promieniowania, które są specjalnie zaprojektowane w celu okaleczenia, sterylizacji i likwidacji.
Należy do nich jeszcze więcej wędrujących „flot” z promieniami jonizującymi, które nas każdego dnia nielegalnie bombardują, nawet w naszych domach.

Naświetlają naszą żywność, wodę, a nawet ulice poprzez RAY-wyszukiwacze (kamery), przez telefony komórkowe i większe elektromagnetyczne wynalazki, np. HAARP, których jest obecnie co najmniej 70 na całym świecie.

Wojsko używa zubożony uran na terenach konfliktu zbrojnego (np. Irak) a jego wykorzystanie jak również innej energii jądrowej emituje na cały świat. Energia jądrowa wytwarza opady, które pozostają radioaktywne przez miliony lat ... i cokolwiek by tu nie powiedzieli eksperci z tej branży, że odpady są bezpieczne nie należy ich słuchać. Wszyscy siedzimy na aktywnych jonizujących cząsteczkach.

Oczywiście obecne działanie eugeniki jest już na najwyższym poziomie, nie tylko przez skażenie radioaktywne. Fukuszima uwolniła tony materiału silnie radioaktywnego a to zabije w następnych latach mnóstwo żyć i zniszczy przyszłe pokolenia.

W tym programie mamy także ludzi, którzy ustawicznie próbują nam wmówić, że promieniowanie jonizujące jest dobre dla ludzi, podobnie jak szczepionki.

Całe życie jest na Ziemi Święte, zatem nie pozwólmy aby zniszczyła go garstka ludzi. Nie pozwólmy aby maniacy i sataniści zniszczyli kwiat stworzenia Boskiego. Powinniśmy wiedzieć o oszustwie świata i przebiegłych metodach sił ciemności i umieć im przeciwdziałać!

Nie kłóć się już jeden z drugim i nie atakuj niewinnych ludzi bez powodu. Należy otworzyć wyższe kanały, wziąć do ręki prawdziwe pisma, przyjąć właściwe nauki, skupić swój umysł na umyśle Boga, co pozwoli nam podejmować właściwe decyzje. W ten sposób podłączony nasz umysł działa jak latarnia morska nawet dla zniszczonej duszy, która zagubiła drogi, zawędrowała do krainy chaosu, rozczarowań, i walki. Oświecony umysł przywróci ją do prawdziwego życia. Nie podniecajcie się pozycjami, dyplomami, sukcesami wielkich tego świata, czy to ze strony polityki czy kościołów, wielu z nich wywiedzie cię na manowce, szczególnie ci, którzy dystrybują i sprzedają nawet nauki duchowe, stawiają na szalki wagi nasze zdrowie, nieszczęście, życie ... czy to wielebny ksiądz czy naukowiec, magister, profesor ... stań się niezależnym świadomym myślicielem, ponieważ świadomy umysł nie traci światła i działa odważnie z całym ognistym sercem.

Człowiek we wszystkich swoich relacjach: fizycznej, psychicznej, moralnej, duchowej winien żyć zgodnie z prawem ciągłości. Jest to nieprawdopodobne, że człowiek duchowy będzie brutalnie rozdzierał wszystko co może doprowadzić życie do katastrofy. Musimy przestrzegać czystości życia, prowadzić go w sposób jak najbardziej naturalny. Żyć w harmonii ale nie tej ustalonej przez świat nauki zaszeregowanej w poszczególne działy. Zdrowa natura zawsze daje nam wskazówki, które prowadzą nas do wyższego stanu świadomości i otwiera wewnętrzne życie.

Istnieje siła życia w roślinach, ale jest i w skałach, kamieniach, powietrzu, którym oddychamy, w chmurach na niebie, w przestrzeni wokół nas. Wszystkie te siły to nasza świadomość, budzi ciebie i innych do rzeczywistości. Przestań gadać rozczepionym językiem bestii, która bez przerwy niszczy nasze życie i świat.

Nie niszcz naszej planety!!!
Nie niszcz zwierząt i roślin!!!
Nie niszcz drugiego człowieka!!!
Nikt nie dał ci do tego prawa, choćbyś miał nie wiem jaki dobry dyplom!!!

Vancouver
23 July 2012

WIESŁAWA