Dzisiejsza mentalność ludzi...
ludzi bardzo religijnych... podobno najlepszej elity
kościoła rzymskokatolickiego... jakoby szatan ich nie kusił
i nie nękał, bo mu na to sam Chrystus nie pozwala...
jednym słowem myślą sobie, że stworzyli na swoje grzechy
doskonały parawan i wydaje im się, że są tacy nieskazitelni.
Ale jak naprawdę wygląda szatan we współczesnych szatach?
Czy czasem nie pozamykał im buzie ich własną świętością? I
obłudnie myślą, że skoro trzyma się od nich z daleka to już
pewnie są świętymi na tej Ziemi.
A jak to naprawdę było z tymi
prawdziwymi świętymi?
Czy na pewno ich szatan nie nękał?
Dla wielu światłych ludzi to
nie tajemnica, że właśnie w kościele katolickim szatan
ciągle mieszka... sam Ojciec Pio, Wielki Święty kościoła
katolickiego i demoniczne ataki na niego wyraźnie o tym
świadczą... bo mało kto był tak nękany przez szatana w
murach kościoła i klasztorze w Petrelcinie jak ten Święty
Człowiek... i nie tylko w tym miejscu... wszędzie tam gdzie
się znalazł.
Katolicki święty otrzymywał "bęcki" we własnym kościele...
komu tam przeszkadzał? Inni kapłani nie byli atakowani! Co
było wiec złego w Ojcu Pio?
Szatan atakował Ojca Pio w przeróżny sposób, kusił go i
nękał na różne sposoby razem ze swoją całą armią piekielnych
duchów... i ile razy mocno ucierpiał na ciele i duszy
pomimo, że głośno przywoływał Imię Jezusa Chrystusa, którego
bardzo kochał. Im bardziej do Niego wołał tym bardziej jego
życie było trudne... i krzyczały demony w jego stronę
"przysparzasz nam więcej kłopotów niż sam Archanioł
Michał"... toteż zaprzysięgli mu nękanie aż do jego
śmierci... i był nękany w różny sposób przez różnych ludzi,
przyjaciół, a nawet sam kościół rzymskokatolicki.
Szatan w życiu Ojca Pio pojawiał się w różnych formach i
zawsze był gotowy do bitwy... pojawiał się w różnych
przebraniach pomimo, że Ojciec Pio każdego dnia trwał przy
Chrystusie, Matce Boskiej, Archaniele Michale i innych
świętych kościoła rzymskokatolickiego.
Demony i duchy nieczyste zastawiały na niego coraz to nowsze
pułapki, aby tylko zepsuć mu komfort każdego jednego dnia
jego życia... aby nie mógł dobrze służyć Bogu i ludziom,
którym każdego dnia pomagał... i była to celowa robota
demonów, aby niszczyć jego pracę i reputację... i wiecznie
było posiniaczone jego ciało i dusza... to był upust złości
demonów. Szatan przechodził wszelkie granice oszustwa, aby
tylko zniszczyć Ojca Pio. Przysyłał do niego tych
wyrafinowanych "pobożnych" uprzejmiaków, miłych aż do szpiku
kości, aby tylko wypomnieć Ojcu Pio jego brak moralności,
jego wielkie zepsucie, obrzucić fałszywym świadectwem i to
wszystko było robione z wyrafinowaną uprzejmością jego
własnych synów kościoła, którzy często podchodzili do jego
konfesjonału do spowiedzi...
... toteż nie jeden raz ludzie
byli świadkami jak Ojciec Pio z pięściami rzucał się na
takiego faryzeusza i przeganiał go od konfesjonału... co
oczywiście dawało im nową mowę nienawiści, że sam belzebub
przez niego przemawia.
Przychodzili do niego wyrafinowani katolicy, aby
sponiewierać jego oblicze, czynili mu ciężkie próby, a
jeszcze na niego pokrzykiwali, że to on jest belzebubem i
prosto w twarz ironizowali z niego: pokaż jak cię Jezus
Chrystus broni... i ty pokaż jak kochasz tego swojego
Chrystusa i to nam udowodnij.
Już po takiej próbie a raczej
mowie nienawiści wiemy z kim mamy do czynienia. To są
pomocnicy belzebuba rodem z piekła, cuchnący siarką i
odorem, chociaż tyle rozprawiają o Bogu i Chrystusie.
Ojciec Pio był atakowany każdego dnia... oto jego słowa:
"diabeł chce mnie zniszczyć za wszelką cenę"... tak była
opłacona jego miłość do Boga, Chrystusa... i zadziwiające
było okrucieństwo tej demonicznej złośliwości u ludzi... i
pokrętna długa lista argumentów, aby go zniszczyć,
przekręcić każdego jego słowo.
I cóż z tego, że tak był atakowany, starano się mu
zaszkodzić na różne sposoby... jednak Ojciec Pio nie wpuścił
do swojego ciała demonów. Diabeł ma tylko jedne drzwi, aby
wejść do naszej duszy - naszą wolę, nasze przyzwolenie... a
kiedy już ją uzyskuje, to już takiego człowieka nie atakuje,
ponieważ nie ma takowej potrzeby...
...
jak kiedyś moja babcia mawiała "nie weźmie zły złego, bo i
tak wiem, że jest jego"... toteż ci żyją sobie bardzo
spokojnie, ale skoro jesteś poniewierany przez demony,
znaczy, twoje drzwi ciągle są zamknięte, ciągle ukryte dla
piekielnych mocy.
Namaste
Vancouver
1 March 2017
WIESŁAWA
|