WIELCY LUDZIE

JEZUS - WIERSZE
(CZĘŚĆ 2)
LINK! JEZUS - WIERSZE - CZĘŚĆ 1

ŚWIĘTA OZNAKA

  ...dzisiaj wykwitła
rozchylając nieśmiało
swe kwiatowe płaty,
piękna lilia.

  Przechwyciła
promyk złoty
a ten... dodał jej tylko urody.
Przeczysta, cała biała...

  ...zabłyszczała,
słoneczne iskry
odbijając
na wsze strony.

  Dzień zajaśniał,
Wielki
...Zmartwychwstania
...Odkupienia.

  Zanim Go pojmano
po czwartkowej wieczerzy...
coś tam bredził...
że wstanie...po śmierci...

  Wczoraj jeszcze rozmawiał,
...czy to było wczoraj?
...nie... przedwczoraj...
to był piątek...

  ... świat w zwątpieniu mówił
..czy był to Syn Boga?
...i od krzyża się nie wybawił?
Innym pomagał, a sobie nie pomógł.

  Krwią baranka
szaty umoczył...

  ...w sobotę...ciągle przestraszeni
... oniemiali
... pogubieni...
jeszcze prawdy... nie odnaleźli
...dlaczego nie uciekł?
...przecież mógł...?

  A w niedzielę,
 jeszcze w większą
zadumę wprawił... całą
Jerozolimę

  ... jednak Go nie ma
...pustka w grobie...
tylko prześcieradła...
krwią zabrudzone.

  Kto Go wykradł?
...czy wykradł...?
Coś tam mówił... o Jonaszu...
...czy o sobie?

  Krążą pogłoski,
że Go widziano!
...w białe szaty odziany.
Szybko wieść rozgłoszono

  ...że jaśnieje Jego lico
i promienie złote... wyszły
z serca i rąk przebitych
...ze stóp... zakrwawionych...

  ...i ta lilia
zakwitła... przy Jego grobie.
Patrzy śmiało...
Świętości oznaka.

  Niespodzianka...
zdziwienie...
 ogrodnika
...czym ją tu posadził?

  ...czy zostawił ją Ten,
co z grobu wyszedł
na trzeci dzień...?
Jezus... Syn Boży.

ŚWIATŁO ZIEMI

  Syn Boży ,
a na osiołku jeździł.
Chorym rany
opatrywał.
 Ludzkie stopy
umywał.

Syn Boży,
Miłosierdzia
i wielkiej pokory.
Lud Go kochał
miłością prawdziwą,
przystrajał
w liść palmowy.

  Wielu wybawił,
z sideł niemocy
 wyplątał.
O własne zaszczyty
- nie dbał.

  Zostawił nauki, mądrość
płynącą z Jego głowy
i wielką miłość
dał dzieciom swoim.

Syn Boży,
Jezus
o sercu przedobrym
okryty
purpurowym
płaszczem cierpienia.

  Ukoronowany
cierniem ostrym,
przybity
do Krzyża,
dla człowieka
- zbawienia.

  Swoją Krwią
ziemię nakarmił.
Rzeczy wielkiej
dokonał.

  -Wniebowstąpienia-

  Siedzi po Prawicy
u Ojca Swojego.
Rozpala
światło w ciemnicy
- ducha ludzkiego.

  Nie chodzisz
już w ciemności.
Sam Jezus
cię prowadzi.

  Świat nasz rozświetla
Pięcioma Ranami
i znakiem Świętego Krzyża
każdego, błogosławi.

DZIĘKUJE, MÓJ OPIEKUNIE !

  Ukrywasz się przede mną
chociaż wyraźnie Cię czuję.
Jeśli tylko chce Cię pochwycić
 przez zmysły swoje
znikasz natychmiast z duszy mojej.
Wiem, że to Ty czynisz we mnie
te wszystkie radosne przemiany.
Wiem, że trzymasz rękę na moim pulsie.

  Popychasz do nowego życia.
Działasz pod osłoną nocy
lecz czynisz światłość w mej duszy.
I nie łatwo za Tobą kroczyć,
nadajesz szybkiego tępa.
Mocno popychasz do przodu,
nie dajesz odpocząć.

  I ciągle nie wiem,
dlaczego to wszystko dla mnie robisz?
To pytanie pozostaje  bez odpowiedzi.
Ale w tym głębokim twoim milczeniu
 jest tyle wymowy.
Widzę teraz wyraźnie moją duszę
i rozpoznaję jej barwy.

  Już tam nie jest tak smutno i czarno.
Wykąpałeś mnie w swoim krynicznym źródle.
Moją świadomość przemieniłeś.
Wniknąłeś głęboko w me życie
 w moim sercu siebie  umieściłeś.
I ciągle masz do mnie cierpliwość,
której mnie tak bardzo brakuje.

  Co mogę dzisiaj Ci powiedzieć?
Mogę tylko podziękować.
Trudzisz się tak wielce
by moje życiowe drogi prostować.

  Dziękuję mój Opiekunie!
Dziękuję za wszystko!
I proszę prowadź mnie dalej
I nigdy mnie nie opuszczaj!

  NIE ŁATWO Z TOBĄ...

  Nie jest mi łatwo z Tobą,
Panie Boże.
A bez Ciebie, jeszcze gorzej.

  Kurczowo ściskam Twoją rękę,
bo nie widzę dalszej drogi.
Wiatr smaga mi buzię.
Piachem zasypał oczy.

  Mocno uchwyciłeś dłonią
I nie sposób się wyrwać.
A ja ciągle gubię, wiarę swoją.
Jakże Tobie mam dorównać?

  Jestem tak, w połowie drogi.
zawieszona
między niebem i ziemią.
Coraz bardziej utrapiona,
z poszarpaną nadzieją.

  Nie jest mi łatwo,
Panie Boże,
Iść za Twoim śladem,
i kochać Cię
jeszcze bardziej.

Ciągle krążę,
w udręce gorzkiej
w tym samym miejscu.
Związane mam ręce.

  I świat mnie nie rozumie
i niebo głęboko milczy.
Życie, to moje doświadczenie.
Trudne bolesne testy.

 

OWIECZKA

  Rozpoznaj owieczko,
swojego pasterza głosu.
Bo jeśli w porę
nie rozpoznasz,
to przepadniesz
z kretesem
w wielkiej przepaści,
między ostrymi skałami.
I co wtedy poczniesz?
Któż cię z cierni wybawi?

  Ta owca,
ta prawdziwa,
zawsze rozpozna
swojego pasterza.
Nigdy nie pomyli
Jego głosu z innym.
Zawsze za nim pobiegnie.
Tylko u niego
znajdzie ochronę,
wsparcie
i ocalenie.

  On jeden jedyny,
pójdzie jej szukać
przez góry i doliny.
Nie ustanie,
póki jej nie znajdzie
i z cierni wyciągnie.
Na własnych rękach
do domu swojego
przyniesie.  

WYBAWICIEL

  Wyciągnął z niedoli wielkiej.
Zesłał anielskiego posłańca.
Oderwał od ciemności wszelkiej
I chwalić będę, na wieki wieczne
Imię mojego wybawiciela.

  Me nogi bezpiecznie stąpają,
W obliczu Jego Miłosierdzia.
Wsłuchują się w głos z wysoka.
Chroni przed głupotą i niewiedzą.

  Zbieram siły odważnie.
Podążam za swoim uczuciem.
Wiodę życie samotnie
Aby dotrzeć do celu bezpiecznie.

  Słyszę Twój głos, w tej ciszy,
Moje rozżarzone ciało drży.
Niebiosa się otwierają.
Po niebie biegają błyskawice.
Odsłaniają wielkie tajemnice.

  Muszę tą drogę przejść.
Muszę rozkwitnąć w różę.
Granice światła przekroczyć,
Odkryć Twoją wielką magię.

  Strzeżesz moich dróg.
Uczysz przykazań swoich.
Osiągam Twoich wyżyn próg,
Tylko dzięki Tobie.

  Jesteś moim schronieniem.
Z ufnością za Tobą idę.
Za tym złotym promieniem,
Dzielnie kroczę.
O swoją wolność, walczę.

  Mój wybawicielu.
Wznieś więcej złotego światła.
Wypełnij po brzegi duszę całą,
W Tobie moja wielka siła.
Moje oczy za Tobą tęsknią.

  Pociągnij na nici złotej,
Owiń swoją błyszczącą pajęczyną.
Wlej miłość do duszy markotnej.
Nakarm swą,  życiodajną energią.  

ZDZIWIENIE   

  O piątej rano
Maria Magdalena
odkryła... ukradziono
naszego Pana...

  Wesołe słonko
na wszystkie strony świata,
uradowane promienie rozesłało.
Dzień ten... jakiś dziwny, pyta

  Magdalenę promyk złoty,
Czy szukasz kogoś?
...tam tylko dwie monety
i prześcieradło... Jak to... gdzieś

  Pana zabrano...?
" Dlaczego szukasz żywego
wśród umarłych?
Głos ją doszedł,
ujrzała Jezusa stojącego
lecz Go nie poznała,"

  - Krucha wiara
w jej sercu jeszcze
mieszkała -

  ...tylko Aniołowie
w grobie przebywali,
gdzie ciało
Jezusa leżało...

  A On sam
za jej plecami
zajaśniał
promieniami,
brylantowymi.

  Odsłania się wielka
prawda, tajemnica Ojca
Przedwiecznego.
Otworzył drogę do życia
w ogrodach Edenu... Raju Boskiego.

 

WIESŁAWA