Urodził się 16 sierpnia 1815 roku Becchi, w przysiółku należącym do
gminy Castelnuovo d'Asti, w północnych Włoszech, około 40 km od
Turynu, dokąd zawędruje jako kapłan,
by tam założyć podwaliny pod wielkie dzieło chrześcijańskiego
wychowania młodzieży, tej najbardziej potrzebującej opieki:
zaniedbanej, opuszczonej, zagrożonej moralnie. Stamtąd dzieło jego
wielką rzeką rozleje się na cały glob ziemski. Jako dziecko musiał
borykać się
z ogromnymi trudnościami i wyrzeczeniami, niemal heroicznymi,
niejednokrotnie poznając autentyczny smak głodu.
W drugim roku życia
traci ojca. Aby na siebie zarobić, chwyta
się rozmaitych zawodów, od parobka stajennego począwszy, po pracę u
krawca, szewca, stolarza, cukiernika. Wszystko po to, by
równocześnie ukończyć szkołę średnią, otwierającą mu drogę do
upragnionego kapłaństwa. Wyszukał przy tym czas, by nauczyć się grać
na skrzypcach, pianinie, organach. Muzyka i śpiew znajdą w jego
systemie wychowawczym poczesne miejsce, a doświadczenie wyniesione z
praktyki zawodowej przybliży mu serca wychowanków, dla których
założy różnego typu szkoły, umożliwiające im start w spokojną
przyszłość. Dziełu ewangelizacji młodzieży poświęca wszystkie siły,
w myśl rzuconego hasła: "Daj mi dusze, resztę zabierz!", kierując
się w działaniu miłością i słodyczą św. Franciszka Salezego, którego
obrał sobie za Patrona. Chcąc młodych uchronić od
zepsucia, chwyta za pióro, rozwija kampanię dobrej książki, zakłada
drukarnie służące propagandzie chrześcijańskiej. Dostarcza
seminariom duchownym setki gorliwych kapłanów. Dla zbawienia dusz
nie lęka się żadnych przeszkód, żadnych ofiar.
Zawsze skromny, ubogi, choć sławny. Poszukiwany kierownik duchowy.
Doradca papieży. Mediator między Kościołem a rządem. Mówi słowa
prawdy
wielkim i małym, ministrom i panującym, przestępcom i zadufanym.
Radosny
przyjaciel. Mądry przewodnik. Entuzjasta Chrystusa i Ewangelii.
Utrudzony ponad siły umiera rankiem 31 stycznia
1888 roku, szeptając jeszcze w ostatniej chwili:
"Czyńmy
wszystkim dobrze, nie wyrządzajmy krzywdy!...".
Emanuje z księdza Bosko "duchowość prostej codzienności,
przepełniona
działaniem i roztropnością, odporna na zmęczenie, wspaniałomyślna w
dawaniu
siebie w klimacie radości otwartej na horyzonty nadziei (...)
duchowość natchniona
żywym umiłowaniem Kościoła i opromieniona synowskim duchem
maryjnym".
Jego optymizm i wiara zasługują na szczególne podkreślenie. Urzeka
autentyzm.
Przypominając sylwetkę Jana Bosko (...), żywimy przekonanie, że w
jego miłującej
pedagogii niejeden może odnaleźć jeszcze dziś - a może tym bardziej
właśnie dziś -
bodźce skłaniające do samorealizacji modelu tej pięknej osobowości.
Jego historyczny obraz podsuwa aspekty godne uważnych przemyśleń:
szczery i prosty w postępowaniu, bezpośredni w kontakcie z ludźmi,
bezpretensjonalny w sposobie bycia, święty o bardzo ludzkim obliczu.
Przy tym stanowczy, odważny, wytrwały w pracy, zdecydowany
w działaniu, zatopiony w Bogu. Altruista. Wierzy w siłę dobroci.
Broni młodych
przed nihilizmem, duchowym załamaniem i frustracją. Nasze
pokolenie potrzebuje bohaterów na miarę księdza Bosko!
Mówi się o nim: niezwykły nawet wśród świętych. Jedna z tych
postaci, których nie można nie znać, żyjąc w orbicie katolickiej
kultury. Jan Bosko. Serce nieustannie tętniące modlitwą. Odważna,
niewzruszona wiara. Powołanie, którym zawsze kierowała Maryja.
Otwarty, prostolinijny, poświęcony aż do granic fizycznego ryzyka.
Pokorny
i śmiały. Surowy i radosny zarazem. Wyrozumiały, skupiony. Nie
wystawia
się na widok publiczny, nie szuka przyjemności, kariery, a
jednocześnie wielki
syn Ojczyzny. Skromny, lecz przedsiębiorczy. Realista, człowiek
praktyczny.
Ubogi a hojny. Dobroduszny a bohaterski. Pobożny i nieskrępowany.
Nie znosi
werbalizmu, formalizmu, nie lubi dewocji, zewnętrznego nastawienia.
Stale przebywa z Bogiem w rozgardiaszu codziennych spraw.
Natchniony Ewangelią, pracowity, fascynujący uczeń Pański.
Kapłan, wychowawca, pisarz, wydawca, podróżnik, propagator misji
zagranicznych, założyciel instytutów zakonnych, pionier prasy
katolickiej, słynny obywatel. Wybitny pedagog, twórca
chrześcijańskiej szkoły zawodowej, ojciec sierot i opuszczonych
chłopców, inicjator apostolstwa laikatu, człowiek Kościoła i
cudotwórca, oddany całkowicie Bogu, głęboki znawca spraw ludzkich,
wychowawca świętych. Wspaniała zgodność natury
i łaski jako dwóch czynników zlanych w jeden zespolony program
życia.
Niezwykle oczytany. Zna łacinę, grekę, hebrajski. Zna dobrze
klasyków włoskich.
Interesuje się geografią, historią, naukami ścisłymi. Chce, by jego
synowie duchowi
znali wszystko jako pełnowartościowi kapłani i wychowawcy. Wbrew
współczesnym,
którzy nie rozumieli go i krytykowali, wysyła swoich księży na
uniwersytety państwowe
dla studiowania przedmiotów świeckich, aby posiadając odpowiednie
tytuły mogli uczyć
i oddziaływać na młodzież. Otwarty na rzeczywistości ziemskie, w
zdobywaniu dusz dla Boga posuwa się aż do. zuchwałości. Chce dobru
dać w społeczeństwie honorowe miejsce, uświadomić, szczególnie
młodzież, że dobro jest silniejsze od zła. Ubogacony szczodrze przez
Opatrzność w dary charyzmatyczne uzdrawia ślepych, chromych,
nieuleczalnie chorych, wskrzesza umarłego. Posiada rzadki dar
bilokacji. Rozmnaża w sposób cudowny orzechy, kasztany, chleb
Eucharystii. Czyta w sumieniach ludzkich, przepowiadając przyszłość
jednostkom, Kościołowi, państwu, swojej wspólnocie zakonnej,
przekonany o sobie, że jest tylko lichyrn narzędziem w ręku Boga.
W dniu 26 stycznia 1854 roku ksiądz Bosko zapowiedział utworzenie
Towarzystwa Świętego Franciszka Salezego. Rok później 25 marca
zostało ono oficjalnie założone, a pierwszym salezjaninem został
Michał Rua, późniejszy następca Jana Bosko. 11 listopada 1872 roku
Bosko założył Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych. Dwa
lata później Zgromadzenie wysłało pierwszych misjonarzy do Ameryki.
W międzyczasie w całej Europie powstawały domy salezjańskie. Jednym
z nich jest Salezjański Dom Młodzieżowy we Wrocławiu przy ul. B.
Prusa 78. Jest tam też Prywatne Gimnazjum Salezjańskie.
Jan Bosko wprowadził w swoich domach system prewencyjny. Opiera się
on w całości
na rozumie, religii i miłości wychowawczej. Zakazuje on wszelkiego
rodzaju kar cielesnych. Wprowadza obowiązek, aby wychowawca starał
się być dla wychowanka przyjacielem,
a nie osobą, która go nadzoruje i wymierza odpowiednie kary.
Umierając, Bosko zostawił zakon umocniony i posiadający 65 domów.
Papież
Pius XI beatyfikował Jana Bosko w 1929 roku, a 1 kwietnia 1934
kanonizował.
Relikwie św. Jana Bosko w Bazylice
Maryi Wspomożycielki w Turynie
Źródło: internet
Święty Jan Bosko
|