Coba
jest jednym z bardziej imponujących miejsc na Jukatanie.
Starożytne miasto Majów zbudowane między pięcioma jeziorami
na przestrzeni 80 km kwadratowych. Na Jukatanie w tym
miejscu słodka woda jest rzadkością; nic też dziwnego, że
właśnie tutaj Majowie zbudowali swoje potężne centrum. Ruiny
Majów w Coba są wyjątkowe, zostały udostępnione dla
zainteresowanych kulturą Majów i chociaż nie były
rekonstruowane wyglądają imponująco i są pełne świętego
uroku.
Piramida Mul Nohoc
Dzisiaj
na tej cichej i spokojnej przestrzeni aż trudno sobie
wyobrazić, że kiedyś było tu jedno z największych miast
starożytnych Majów. Ogromna archeologiczna powierzchnia
pochodzi z 600 - 900 r. n.e. W okresie swojej świetności w
Cobe mogło zamieszkiwać nawet ok. 100 tysięcy ludzi. Coba
było sercem wielkiej metropolii składającej się z wielu
miast we wschodnim Jukatanie.
Sacbe
Wiele
można nauczyć się na temat starożytnych Majów z architektury
w Cobe. Do centrum prowadziło 50 sacbe (system
dróg). Białe starożytne drogi przywodziły do tego
ogromnego centrum mnóstwo ludzi z dalekich zakątków
Jukatanu. Jedna z nich ma 62 mile długości, jest najdłuższą
drogą w świecie Majów. Sacbe, oznacza "białe drogi"
zbudowane z kamieni, które były pokryte białą zaprawą.
Pac-Chen
Dzisiaj
w Cobe, w osadzie Pac-Chen mieszka niewiele ludzi - potomków
starej cywilizacji, żyją przeważnie z turystyki.
Balam Kim
Pac-Chen
- wioska położona nad jeziorem Macanxoc, niedaleko znajduje
się głębokie i piękne canote - Balam Kim z czystą niebieską
wodą. Aby tam się dostać trzeba użyć liny.
Coba słynie z braku zapisu daty śmierci króla Chac Balama (Czerwonego
Jaguara), który żył 30 lat. Nie zapisanie daty
śmierci władcy było dziwnym zachowaniem w świecie Majów,
zawsze umieszczali datę śmierci swojego władcy na kamiennych
Stelach. Chac Balam prawdopodobnie został schwytany przez
wrogów, więc nie była wiadoma data jego śmierci.
W Cobe
najważniejszym i najwyższym obiektem jest Piramida Mul Nohoc
(Wielki Kopiec),
najwyższa na Jukatanie, ma ponad 42 m wysokości (138
stóp). Schody zostały tak zbudowane aby zmusić tych
co się wspięli już wyżej aby patrzyli w dół podczas
wspinaczki do góry. Wspinaczka po 120 schodach na szczyt
Wielkiej Piramidy jest warta wysiłku. Ze szczytu można
popatrzeć na korony drzew w dżungli i własnym wzrokiem
ogarnąć tą ogromną przestrzeń, gdzie według poglądów
archeologów nadal jest ukryta duża ilość starych majańskich
struktur. Na obszarze Coba szacuje się 6500 struktur lecz w
dżungli znaleziono zaledwie maleńki procent ruin, które
zostały udostępnione dla turystów. Zgodnie z mitami Majów
osoba wspinająca się po schodach Piramidy Mul Nohoc
przechodzi 13 poziomów sugerujących 13 poziomów Nieba.
Najwyższa Piramida Majów jaką dotychczas odkryto jest w
Gwatemalii.
Na
szczycie Piramidy Mul Nohac znajduje się mały budynek
świątyni uwieńczonej małymi rzeźbami znanymi "pszczoła Boga"
lub Boga zstępującego, które były związane z planetą Wenus.
Wenus miała dla Majów szczególne znaczenie sakralne. W
czasie zwiedzania Cobe weszłam do w tej świątyni, ku
własnemu zdziwieniu zobaczyłam w niej dużą ilość
niebiesko-granatowej energii. Była zawieszona niczym
pajęczyna na ścianach budowli.
Wspinaczka na Wielką Piramidę nie należy do łatwych. Byłam
pełna podziwu dla dziewczyny z naszej grupy, która zwiedzała
Cobe w szpileczkach.
Z wysokiej piramidy można zobaczyć jezioro Macanxoc. Coba
jest odizolowana od wybrzeża, leży między starożytnym Tulum
i Valladolid. Ruiny w Cobe zostały udostępnione dla turystów
w 1973 roku i tak jak wspomniałam wcześniej jest to zaledwie
kilka okazałych obiektów. Wielka Piramida w Cobe miała
również znaczenie obserwacyjne terenu. W czasach świetności
tej majańskiej metropolii często zdarzały się konflikty
między mieszkańcami Chichen Itzy i Cobe.
Piramida Iglesia
Drugim
co do wielkości obiektem w Cobe jest Piramida Iglesia
(Kościół), ma 22 m
wysokości. Jej nazwa pochodzi od składanych ofiar z kwiatów
i kadzideł, które według przekazów do dzisiaj nadają moc
kamiennym schodom piramidy.
Iglesia została częściowo odrestaurowana i od tej pory nie
wolno się na nią wspinać. Blisko niej znajduje się kamienna
Stela nr. 11, przykryta strzechą PALAPA służącą jako osłona
przed warunkami atmosferycznymi w celu ochrony majańskich
rzeźb i napisów.
W
pobliżu Piramidy znajduje się również boisko do gry w
pelotę, swoim wyglądem przypomina boisko w Chichen Itzy,
jednak rozmiary boisk do peloty w Cobe były dużo mniejsze
niż Chichen Itzy i nic nie wskazuje na to, że zawodnicy
grający tutaj w kauczukową piłkę tracili swoje życie.
Chociaż do gry w pelotę wykorzystywano niewolników to jednak
kapitan przegranej drużyny nie tracił w Cobe głowy.
Trzecim
ważnym obiektem jest Świątynia Conjunto Las Pinturas - nazwa
świątyni pochodzi od malowanego tynku na ścianach świątyni w
kolorze żółtym, czerwonym i niebieskim.
Czwartym
ważnym obiektem w Cobe jest zbiór rzeźbionych filarów lub
Steli w sumie jest ich 32, zwanych Grupą Macanxoc, są
rozsiane na całym obszarze w Cobe.
Stela to dość duża kamienna płyta, na której znajdują się
płaskorzeźby i zapisy. Jedna z najstarszych jest datowana
według kalendarza Majów na dzień 30 listopada 780 r. n.e.
W Cobe można spotkać Stele z grupy, które przedstawiają
władców. Były umieszczane w przedniej części ważniejszych
budowli, tak jak przy Piramidzie Iglesias. Zawierały
informacje na temat ważniejszych ludzi, np. króli lub ważnych
urzędników, kapłanów.
Największa Stela w Cobe
Niewątpliwie najsłynniejszym kamieniem w Cobe jest Stela z
zapisem kalendarza Majów, który został wykorzystany przez
Johna Callenmana do obliczenia końca czasów dotyczących roku
2012. Właśnie w Cobe znajdują się napisy i prognozy
dotyczące czasów, w których obecnie żyjemy. Kamień
podzielony jest na dziewięć cykli a każdy cykl stanowi nową
erę. Obliczenia Majów są bardzo precyzyjne i naukowe. Cykle
oparte są na micie o ewolucji stworzenia, która zakłada, że
miało ono miejsce 16.861.000.000 lat temu. W oparciu o to
założenie rok 2012 stanowi koniec cyklu i rozpoczyna nowy
okres prowadzący nas od cyklu słonecznego do cyklu
galaktycznego. Od roku 2012 rozpocznie się nowy cykl -
siódmy, który doprowadzi nas do ósmego, a później do
dziewiątego. Według tej Steli następnym ważnym okresem dla
Ziemi będzie rok 2700.
Cykliczny kalendarz Majów
Majowie w swojej astrologicznej wiedzy umieli wyjść poza
układ słoneczny do innych formacji niebios. W sposób z
niesamowitą dokładnością byli w stanie otworzyć cykle, które
powtarzają się w kółko. Nie udało się to wielkim
cywilizacjom
w szczytowym okresie ich potęgi, piersi Majowie umieli
wyczytać w gwiazdach w jaki sposób zmieni się świat na długo
przed tą przemianą. Wraz ze zmianami we Wszechświecie
zmienią się również ludzie, którzy mają nierozłączny związek
z Uniwersum.
Kalendarz 260 dniowy był swoistym kalendarzem sakralnym.
Drugi kalendarz 365 dniowy zwany "haab" obejmował 18
dwudziestodniowych miesięcy.
Według obliczeń Johna Callenmana nasza nowa egzystencja w
wymiarze galaktycznym rozpocznie się w październiku 2011
roku. Wszyscy będziemy świadkami jak zmieni się życie na
naszej planecie. Nasza centrala gwiazda - słońce znajdzie
się w centrum galaktyki. W tym samym czasie zmieni się
rotacja Ziemi, będzie się poruszać niby wrzeciono w górę.
Jest to jeden punkt w czasie, który wydaje się straszny dla
ludzi, ale kiedy wrzeciono kręci się w górę to Ziemia nadal
się obraca w tym samym kierunku. Są różne teorie o
grawitacji Ziemi jaka może się wydarzyć w roku 2012, łącznie
z przebiegunowaniem, lecz należy wiedzieć, że świat już tak
się przemieniał nie jeden raz. Obecnie wejdziemy w tzw. "piąty świat".
Z pewnością nikt nie wie wszystkiego, nikt nie zna dokładnie
dnia ani godziny, nie mamy też wyboru skoro narodziliśmy się
na Ziemi w tym końcowym cyklu. Musimy tylko zrozumieć cykle
życia Wszechświata, pojąć gdzie kończy się stary cykl i
zaczyna się nowy, który da początek nowego życia. W
przybliżeniu rok 2012 będzie dla nas niezwykłym
astronomicznym wydarzeniem - wyrównaniem, które występuje co
26 000 lat. Słońce przekroczy galaktyczny równik, który
przecina Drogę Mleczną. Kalendarz Majów kończy się 21
grudnia 2012, ale świat na nowo się odrodzi...
a jaki będzie naprawdę...?
Czy te zmiany zniszczą nasze środowisko, czy będzie to dla
nas wielkim zawirowaniem, jak to mówi wiele proroctw?
Wszystko się zmieni chociaż ciągle jest wielką niewiadomą...
ale jedno jest pewne, przekroczymy równik galaktyki a Ziemia
i wszystko co na niej żyje musi dostroić się do centrum
galaktyki.
Jaka jest prawda o roku 2012 według potomków Majów,
którzy nadal zamieszkują półwysep Jukatanu:
" To
nieprawda co mówią przepowiednie, nie będzie końca świata.
Obecnie mamy bardzo korzystny okres w historii ludzkości,
czas oczyszczenia, odrodzenia i początek czegoś nowego."
Architektura Majów była bardzo zaawansowana. Dzisiejsi
inżynierowie odkrywają kanały powietrza, odprowadzenia
ścieków, eksperymenty z hydrauliką. Stwierdzono, że pod
podłogami domów i innych obiektów były kanały z bieżącą
wodą.
Majowie w Cobe mieli nie tylko dobrze opracowany kalendarz
ale również system numerologii i alfabetu. Wszystkie
wykopaliska cywilizacji Majów odzwierciedlają kulturę,
religię i życie prostych obywateli. Coba słynęła jako
centrum handlowe, świadczy o tym ich rozbudowany system
dróg. Naukowcy cały czas zastanawiają się co skłoniło
mieszkańców Coba do opuszczenia swoich domów dużo wcześniej
niż przybyli Hiszpanie? Jak mogło upaść takie potężne
miasto? Na ten temat snuje się wiele teorii: ekologiczna
katastrofa (wielki huragan),
który zniszczył mocno okolicę, nawet wyginęły rzadkie ptaki,
które wcześniej licznie zamieszkiwały w pobliskiej dżungli.
Od upadku miasta nigdy więcej nie pojawiły się w okolicach
Cobe.
Inna grupa archeologów skłania się do teorii o małej
wydajności rolnictwa na tym terenie. Okolice Cobe są bardzo
trudne do upraw. Na solidnej skale wapienia znajduje się
zaledwie kilka centymetrów ziemi, która z każdym rokiem była
coraz bardziej jałowa i obniżała plony. Uprawiali rolę w
sposób prymitywny, nie znali koła. Aż trudno uwierzyć jak
bez koła transportowali potężne głazy na budowę piramid i
innych obiektów? W Cobe było około 300 lat dobrobytu i nagle
ta potężna miejska struktura załamała się.
W Cobe do czasu przybycia Tolteków w roku 975 nie było
praktyk składania ofiar z ludzi. Niestety Toltekowie
zmienili ten zwyczaj. W tym celu niektóre obiekty zostały
zamienione na świątynie do składania rytualnych ofiar z
ludzi.
Składanie większości krwawych ofiar było dyktowane sekretnym
kalendarzem, składającym się z 260 dni. W niektóre dni
bardzo ważną częścią rytuału było puszczanie krwi wybranych
ofiar lub samookaleczenia. Dla Tolteków ofiary krwi były
konieczne do przeżycia zarówno bogów i ludzi. Wysyłając do
Nieba ludzką energię spodziewano się w zamian otrzymać bożą
moc. Król używał noża z obsydianu, który służył do cięcia
kręgosłupa ofiary. W rytuałach brały udział żony królów.
Krew była wylewana na papier, który nasączony ludzką krwią
spalano a dymy miały się kontaktować bezpośrednio z Niebem.
Rytuały były różne, ale zawsze krwawe. Na takie okazje
poświęcano więźniów, niewolników, dzieci, zwłaszcza sieroty
i z nieprawego łoża. Kapłani dokonujący rytuału byli
wspierani przez czterech mężczyzn zwanych chacas, trzymali
ofiary za ręce i nogi, podczas gdy kapłan otwierał klatkę
piersiową i wyrywał z niej serce. W czasie rytuału był
obecny szaman, po złożeniu ofiary otrzymywał wiadomość od
bogów, jego proroctwa były przekazywane w transie, nie obce
było im stosowanie narkotyków tak dla wywołania transu jak i
odurzania ofiar. Majowie wierzyli, że kiedy ludzie umierali
odchodzili do podziemi, później przenosili się do Nieba.
Majowie byli przerażeni naturalną śmiercią. Wierzyli, że
taka dusza nie była kierowana do raju. Zwykłych ludzi
grzebano pod podłogami domów. W ich usta wkładano żywność i
otaczano ich przedmiotami jakich używali za życia. W
niektórych plemionach Majów mumifikowano głowy dostojników,
które później były przechowywane przez ich rodziny.
W cobańskiej dżungli spotykamy na każdym kroku wielką liczbę
turystów, przemierzają wytrwale na piechotę stare majańskie
drogi. W Cobe aby coś zobaczyć trzeba porządnie się
nabiegać, między ruinami są duże odległości. Słabsi i starsi
ludzie korzystają z riksh i rowerów, które się dobrze
sprawują na tym terenie.
W dżungli można spotkać różne gatunki ptaków, słychać ich
śpiewy, w gąszczu drzew żyją zwierzęta, w tym bardzo rzadki
gatunek zabawnych małp zwanych "pająki" i piękne motyle.
Duże drzewa Ciba przeplatają się ze starożytnymi kamieniami.
Chociaż dzisiejszą dżunglę zakłócają odgłosy turystów ciągle
można usłyszeć wyjątkowy nastrój dżungli.