Wszystko co w życiu robimy jest uzależnione od poprzedniej
karmy, ale należy także wiedzieć, że karma obowiązuje nas do
pewnego stopnia - inaczej nie byłoby wolnej woli. Karma
wpływa mocno na nasze życie, ale to my mamy ją w rękach. Od
nas zależy czy my będziemy nią zarządzać, czy ona będzie
zarządzać nami. To jest wielka gra i nie czyńmy z siebie
przedmiotu zabawy dla własnej karmy, weźmy osobiście karty
do ręki i sami je rozdajmy. Wolna wola występuje nie tylko w
religii chrześcijańskiej lecz również w buddyzmie uważa się,
że w każdej sytuacji mamy wolną wolę bez względu na
trudności. Ale trzeba też uważać, aby we wszystkich rzeczach
nie grać tylko na 50%, to nie doprowadzi do żadnych
rozwiązań. Tutaj kłania się wewnętrzna mądrość. Karma może
nam dyktować nagłą śmierć lub śmierć z powodu choroby .... ale
możemy to od siebie oddalić przez prośby, modlitwy, pokuty,
należy też wiedzieć, że istnieje pewien limit tych oddaleń.
Nie można unikać śmierci w nieskończoność. Należy też
wiedzieć, że jeden nasz fałszywy krok może nas pozbawić
życia. Na tej drodze mamy wiele karmicznych możliwości.
Napędem będą nasze myśli, słowa i czyny, toteż rozważaj je
dobrze. Nieświadome umysły mają tendencję do pójścia na
drogę własnych przyzwyczajeń, a to utrzymuje w kółko nie
tylko nasze odradzanie się w ciele, ale wciąga nadal w te
same błędne przyzwyczajenia, nie zamykające się kółko
pożądań , ignorancji, niechęci, które są tylko truciznami
dla naszego ciała i umysłu. Karma działa w bardzo złożony
sposób i tylko człowiek oświecony może zrozumieć prawo
karmy. Jedno jest pewne, skoro chcemy wyjść z tego zaklętego
koła musimy siać dobre nasiona karmy. To jest podstawa
zmiany całej przyszłej karmy. Na koniec każdego dnia dobrze
jest zrobić własny rachunek sumienia i sprawdzić nasz
codzienny bilans dobra i zła. Musimy również nauczyć się
niszczyć w sobie ziarna, które kreują zupełnie nowe
zdarzenia, w ogóle nam nie potrzebne, np. unicestwić myśli
samobójcze.
Z reguły czynią to ludzie z natury nastawieni
pesymistycznie do swojego życia. Wtedy możemy rozpatrywać
jego karmiczny szablon, tam tkwi karmiczna siła
przyzwyczajenia, która może być silna. To człowiek decyduje,
w którą stronę popchnie akcję ... w prawo czy w lewo ? On
zadecyduje czy uwolnić się od negatywnych paradygmatów czy
dalej brnąć w ten sam nonsens. Każda osoba może mieć inne
strony natury, inne aspekty swojej karmy, ale we wszystkich
można znaleźć i pozytywne siły karmiczne, które wyzwolą nas
z dotychczasowego negatywnego szablonu. W tym przypadku
kiedy mówimy o samobójstwie, możemy w oka mgnieniu albo
podjąć decyzję, albo w oka mgnieniu wymazać ją całkowicie z
własnej matrycy. Tym samym uwalniamy się z własnego piekła.
Co robić w przypadku osób z myślami samobójczymi? Jak ich od
tego planu odwieść?
Nie możemy w pełni kontrolować myśli innych osób. Zawsze
mają pewną izolację. W tym przypadku osoba poddaje się
również negatywnym manipulacyjnym wpływom, ale możemy
odegrać aktywną rolę, aby próbować zachęcić tę osobę do
korzyści życia, wpuścić na wody poszukiwań i w ten sposób
odcinać od samobójstwa. Jak wiemy karma działa w grupie,
więc i ta nasza rola nie bywa tutaj bez powodu, też
odgrywamy karmiczną rolę, toteż tutaj karma nie może być
rozpatrywana jako prywatna sprawa. Jest to część zbiorowej
karmy i jak również wiemy, często się to zdarza; w chwili
dramatycznej potrafi nawet w ostatniej chwili nadejść pomoc
i ocalić samobójcy życie.... i nie jest to przypadek!
Te
dwie osoby są ze sobą w mocno związane karmicznie. Jeśli
ktoś myśli, że jest ucieczka od życia, że wystarczy kilka
pigułek, złoty strzał, kawałek sznurka .... i już otworzy
sobie drzwi do nieba jest w wielkim błędzie. Nie można ot
tak uwolnić się od karmicznych obowiązków, uciec i wszystko
zostawić na głowie innych osób albo im chcieć dokuczyć.
Osobiście nie mogę się do końca wypowiedzieć, czy
samobójstwo jest grzechem, czy karmicznym przestępstwem
wobec własnej duszy, ale wiem na pewno, że taki człowiek
odbiera sens własnemu życiu i gubi po drodze ukryty
wewnętrzny skarb, który znajduje się w każdym z nas. Po
wielkich i pięknych akcjach życia tak to się jakoś dzieje,
że czeka nas nagroda, ale człowiek nie chciał poczekać
jeszcze jednego dnia, poszukać jeszcze dłużej rozwiązania,
targa się na życie i wraca o wiele poziomów niżej zaczynając
wszystko od nowa ... i przed czym uciekł?
Jeśli chcesz uciec od problemu, który cię gnębi w tym życiu
to najlepszy sposób - wyjść mu naprzeciw i zmierzyć się z
im. Często trzeba tę walkę powtórzyć ... ale warto! Aby
wypłynąć na głębokie wody nie wolno się jej bać, bo zawsze
zostaniesz na brzegu.
Ja wiem, często w życiu nachodzą nas złe myśli, te same
nieznośne obawy, to samo poczucie bezsilności, ta sama
depresja ... ale kiedy się z tym nie zmierzysz, będziesz tak
kręcić swoje kółeczko jak koń uwiązany do kieratu. Jest to
droga do nikąd, będziesz tkwić na tym samym lądzie, na tym
samym brzegu. Będziesz zadawać te same pytania. W życiu tak
bywa, że często trzeba powalczyć trochę dłużej, nie każda
roślina bywa jednosezonowa, jak wiemy najtrwalsze są dęby,
cedry .... z których można budować potężne łodzie i przepłynąć
nawet zdradliwe prądy. Dlatego czym wcześniej zmierzysz się
z problemem tym wcześniej znajdziesz własne uwolnienie.
Również człowiek, który żyje pod wpływem ciągłego stresu
czyni, że jego życie jest bezużyteczne. Toruje sobie własne
ścieżki zachowań, często ucieka w nałogi: alkohol,
narkotyki, które przykrywają jedną ranę, ale otwierają dwie
następne. Taki stan nigdy nie doprowadzi do prawdziwego
spokoju. Inny jeszcze wzorzec ... uruchamiać w życiu ten sam
problem. Niby chcemy o tym zapomnieć, wyzwolić się, ale bez
przerwy o nim mówimy, tkwimy w jego objęciach. Im trudniej
się uwolnić tym trudniej przejść do następnego etapu rozwoju
naszej duszy.
I tutaj samobójstwo nie jest dobrym wyborem duszy, bo to
tylko wzmocni reakcję, która utrzyma nas w toku. Każde złe
działanie należy osłabić aby dusza urosła nieco w siłę, dać
jej szansę do zebrania myśli i pokazać konstruktywne strony
życia. Często nas życie rani tak okrutnie, że zareagujemy w
bólu jak dzikie zwierzę. Wtedy najczęściej obrywa się tym co
są najbliżej. Te osoby odpychają ciosy albo biorą cudzy ból
na własne ramiona. Ten, który pozostaje wierny takiej
zranionej duszy może liczyć na duże karmiczne ulgi. Podobnie
kiedy nie dopuści do samobójstwa.
Tak jak kształtuje się pełny obraz tej karmicznej
zależności, człowiek przechodzi bolesne trudności walcząc o
duszę innej osoby, sam obrywa, miota się w bólu, ale to nie
pozostaje bez zapłaty, dusza pomocnika rozwija skrzydła.
Wielu z was czytając ten temat powie, - i cóż z tego skoro
mi wszystko doskwiera, przychodzą ekstremalne cierpienia,
wszystko jest już nie do zniesienia, chcę już umrzeć. ... ale
uwierzcie samobójstwo przedłuży tylko jego agonię i to na
bardzo długi czas. Nasze życie bywa twarde jak granit i
kruche jak pajęczyna, raz nas wzmocni, drugi raz całkiem
osłabi, radujemy się albo targa nami rozpacz ... i wszystko
jest nam potrzebne, chociaż wydaje się takie nieludzkie.
Możemy jednak osłabić działanie bólu, najprostszym sposobem
jest: nie wracać do bolesnych wspomnień, złych dni, zarzucić
chęć zemsty, to wszystko co nam w życiu doskwierało oddalić
jak najdalej od siebie, nie można ciągle rozpatrywać, jak to
wszystko nam się sprzeciwiło 20 lat temu ... to przeszłość.
Nie wracajmy do starej choroby, nie utrzymujmy w sobie
starych ran, żali, izolujmy się od myśli samobójczych.
Choroby psychiczne i samobójstwo
Lekarze mówią, że zachwianie równowagi chemicznych
substancji w mózgu może doprowadzić do samobójstwa. Ale
należy również zrozumieć, skąd biorą się te choroby, też
mają karmicze korzenie, podobnie jak ludzie niepełnosprawni
fizycznie. Niepełnosprawna dusza ma swoje lekcje i w ten
sposób usuwa karmiczne długi, bywa, że bierze też na siebie
karmę swojej rodziny, nawet do siódmego pokolenia. Osoby
niepełnosprawne umysłowo są na zupełnie innym poziomie
duchowym niż ludzie ze zdrowym mózgiem. Ale wcale to nie
znaczy, że musimy ich dyskredytować, nawet jak popełnią
samobójstwo.
W kwestii samobójstwa bywa dużo nieporozumień, ateiści będą
argumentować, że nie ma nic po śmierci, katolicy, że dusza
idzie do piekła, buddyści, że się szybko odrodzi, ale w
bardzo niskiej formie, nawet zwierzęcej.
W wielu przypadkach schizofrenia jest spowodowana przez
uszkodzone filtry pamięci, które umożliwiają przeciekanie
informacji w obecnym życiu z przeszłych wcieleń. Filtry
pamięci mają na celu pomóc zablokować osobie dostęp do
przeszłości, a nawet talentów używanych w przeszłych
wcieleniach. Czasami nasze obecne wcielenie odfiltrowuje
umiejętność nabytą we wcześniejszym życiu w celu lepszej
realizacji obecnego. Prawie wszyscy, którzy są diagnozowani
na schizofrenię mają „ciężką karmę”, której nie sposób
rozwiązać w ciągu jednego życia. Tutaj karma działa na osobę
dotkniętą chorobą i rodzinę.
Człowiek chory, z myślami samobójczymi traci kolory własnej
aury, robią się ciemne, słabe, a nawet w chwilach
szczytowych potrafią schować się do ciała, znaczy ta osoba
jest już gotowa do opuszczenia tego świata. U ludzi, życie
związane jest siedmioma ośrodkami świadomości, zwanymi
czakrami. Ludzkie ciało otoczone jest aurą, które przypomina
jajko w świetle. Światło ma siedem warstw, wszystkie w
kolorze czakr. Kolory aury zmieniają się nieustannie, zależy
od emocji, myśli, chociaż prawie zawsze jeden kolor potrafi
być dominujący przez całe życie. Kiedy zbliża się śmierć,
kiedy dusza wycofuje się z ciała, światło aury staje się
matowe i bez życia.
Bywa, że dusze zaawansowane będą mieć
zaznaczoną mocno czakrę korony. Naturalna śmierć poniesie
duszę w inne poziomy, samobójcza zatrzyma w dolnych, tam
gdzie duszę potrafią przechwycić „źli panowie karmy”. Ludzie
nie zdają sobie nawet sprawy, że taki poziom istnieje. Z
tego poziomu dusza samobójcza wróci do ponownego życia, ale
może być zmuszona do życia w kłamstwie, wierząc, że to co
robi jest dobre i sprawiedliwe. Jednak w tej karmie istnieją
pewne luki i są sposoby wyrwania się z tej pułapki. Tutaj
potrzebna jest interwencja innych ludzi, modlitwy i
oczyszczenia tej duszy. Zdarza się, że dusza wpada w większą
pułapkę, bo nikt o nią nie prosi. Wyrywanie duszy z rąk
panów złej karmy też nie jest łatwe, zawsze zaatakuje tych,
którzy chcą spłacić za nią karmiczny dług. Panowie złej
karmy zawsze wtargną w życie tych osób i mogą ich długo
nękać.
„Złe dusze”, tych co się już poddały, inkarnując się na
Ziemię zawsze będą czymś wynagrodzeni, są administratorami
tej ziemi, w ich rękach ważą się losy innych ludzi. Co
najgorsze, są przekonane, że czynią dobrze. Jeszcze gorzej
mają te manipulowane i upośledzone przez panów złej karmy,
najczęściej bywają zaprogramowani jako oszuści i mordercy.
Są w rękach świata astralnego pod złą kontrolą. Nie ma tam
wglądu miłość, ani światło duchowe. Z tej strefy można się
wyzwolić za pomocą Łaski Bożej, można pomóc tym duszom
poprzez pozytywne myśli, miłość, modlitwę.
Dusze samobójcze są duszami utraconymi, ich karma jest zła i
kapryśna. Jest to oczywiście wojna między dobrem i złem, to
jest przeniesione na świat astralny, w te niskie wymiary,
gdzie istnieje chaos i wielki ból ducha.
Na szczęście istnieją na świecie ludzie, którzy modlą się o
te dusze bez względu na wystawienie siebie na ataki.
Wódka, narkotyki -
służą do kontroli świata fizycznego, tutaj posądza się grupę Annunaków, którzy uchodzą także za złych panów karmy. To oni
odgrywają jedną z ważniejszych ról w świecie astralnym.
Przechwycone dusze są zmuszane do odradzania się, ale brak
tam wolnej woli, zostają zaprogramowani, wdrąża się im
fałszywe informacje na temat religii, duchowości,
obyczajowości.
I tak prowadzą ludzi na manowce. Obecnie jest takich
„nauczycieli” sporo, którzy wprowadzają ludzi w kłamstwo i
pułapki. I jest naprawdę ciężko tych ludzi wyrwać z łap sił
astralnych.
Osobiście rozważam, że wiele samobójstw jest sterowanych
przez grupę astralną, poprzez uzależnienia i różne programy
wdrążane w nasze życie. Obecnie mamy coraz więcej dusz
astralnych, które mieszają się z normalnymi duszami ... często
są w połowie drogi do swojego prawdziwego domu, ale nie ma
im kto pomóc.
8 April 2011
WIESŁAWA
|