Mutacja nowego
człowieka - nowy wspaniały światowy porządek...
a tak naprawdę mutacja człowieka potrzebna jest do
stworzenia przyszłych doskonałych robotników /
niewolników przyszłości.
Kto rządzi tą nową wylęgarnią?
Przyszli kontrolerzy świata.
Jeśli ktoś myśli, że to nowy pomysł współczesnych
psychopatów, to się grubo myli. I nie tylko
nazistowska władza Hitlera była podekscytowana tym
tematem, lecz to podczas IIWŚ ten temat został mocno
napędzony i w tym czasie odbyło się najwięcej
zbrodniczych eksperymentów.
Hitlerowscy naukowcy, lekarze specjalizujący się w
genetyce i eugenice mieli pole do popisu i mogli do
woli wykonywać nieludzkie, okrutne i barbarzyńskie
eksperymenty na żywych ludziach w obozach
koncentracyjnych. Najbardziej znane z nich to:
Dachau, Oświęcim, Ravensbrück. Właśnie tam
zamordowano najwięcej więźniów z rąk psychopatów,
mających chore pragnienia stworzyć nowego człowieka
i nowy porządek świata.
Termin “nowy człowiek” można rozpatrywać na wiele
sposobów... przez samorealizację, rozwój duchowy w
celu polepszenia natury człowieka w sposób
naturalny... lecz nazistom nie chodziło o takiego
człowieka, raczej taki człowiek był dla nich
największym wrogiem, to tacy ginęli masowo w obozach
zagłady. Chcieli zaprojektować zupełnie nową wersję
ludzi w celu zaspokojenia ich potrzeb - jako rasy
panów. “Nowy człowiek” miał być niewolnikiem
wykonującym wszystkie polecenia rasy panów bez
żadnego narzekania i szemrania i oczywiście miała to
być najtańsza siła robocza.
“Nowy człowiek” miał być w 100% lojalny... a kiedy się
zużył można było go po prostu unicestwić i podmienić
na nowego osobnika stworzonego już według
sprawdzonego szablonu, toteż w nazistowskich
Niemczech było wielkie zapotrzebowanie na dobrych
genetyków i wszystkich ludzi, którym odpowiadała
taka idea nowego świata.
I widzimy w tej idei, mamy dwa w jednym pakiecie:
genetykę i eugenikę. Niewolnik miał wykonać
najbardziej stresującą pracę i jak długo mógł to
robić mógł żyć, później można było go zastąpić nową
jednostką, a stary model można było wyrzucić niczym
zniszczone buty. Życie nie przedstawiało żadnej
wartości.
Jednym z bardziej znanych nazistowskich genetyków
był bestialski oprawca Josef Mengele. Był lekarzem,
chirurgiem urazowym... ale ja osobiście nie uważam go
za lekarza i nie chcę go tak tytułować, ponieważ w
moich oczach był to okrutny ludobójca w białym
kitlu, zwany przez swoje ofiary aniołem śmierci -
miły, grzeczny, uśmiechnięty, a nawet dawał swoim
ofiarom cukierki, ale gdzieś w tym jego wnętrzu
mieszkała dzika bestia. Szczególnie interesował się
jednojajowymi bliźniakami, olbrzymami, karłami,
wszystkimi u których mógł spotkać wyjątkowe geny.
Osobiście zamordował ponad 3000 bliźniąt.
Interesował się nimi, ponieważ chciał szybciej
stworzyć rasę ludzi-niewolników i chciał, aby każda
kobieta- niewolnica rodziła co najmniej dwoje
dzieci. Jego marzeniem było stworzenie dużej armii
nowych mutacji na potrzeby rasy panów, aby nigdy nie
zabrakło ich w “magazynach”, kiedy zajdzie taka
potrzeba. Tu nie liczył się człowiek i trudno nawet
dzisiaj po tylu latach znaleźć na takie ekscesy
dobrą nazwę w celu określenia takiego
barbarzyńskiego działania.
Dostawał do swoich eksperymentów zdrowe, młode
istoty ludzkie, najczęściej małe dzieci... i ludziom o
zdrowych zmysłach ciągle nie chce się wierzyć do
czego ten zwyrodniały człowiek był zdolny. Nie tylko
żywcem wbijał w młode ciała igły, żywcem je kroił,
wydłubywał ludziom oczy, obcinał im uszy... układał
w słojach... to miały być części zamienne dla innych
uszkodzonych np. żołnierzy wojennych.
Co najbardziej dramatyczne w tej historii, nigdy nie
poniósł za to żadnej kary, nigdy go nie ujęto
chociaż obecnie już wiemy, to jest publiczną
tajemnicą, gdzie ukrywał się Mengele i bardzo dużo
ludzi było tego świadomych. To jeszcze nie wszystko,
jest bardzo możliwe, że jego genetyczne eksperymenty
trwały długo po wojnie, już na terenie Ameryki
Południowej.
Nakręcono nawet film
(“Chłopcy z Brazylii”), w którym przedstawiono
fikcyjny opis życia Mengele. W filmie pokazano, że
Mengele sklonował 94x Hitlera z jednej komórki
oryginalnego biologicznego materiału. Klony miały
kontynuować dalszą pracę Hitlera, kiedy jego ciało
odmówi posłuszeństwa... poprzez klonowanie tej samej
jednostki miało to zapewnić życie na około 2000 lat...
i taką samą żywotność miała posiadać tzw. IV Rzesza,
która zaczęła budzić się do życia już po IIWŚ zaraz
po upadku III Rzeszy. Podczas gdy jedni ludzie
uważają, że ruch tzw. “IV Rzesza” jest zupełnie
fikcyjny... inni uważają, że są faktyczne podstawy tej
rzeczywistości...
a tak naprawdę nie jest to już tajemnicą, że
klonowanie ludzi trwa już od wielu lat. Innym
aspektem klonowania ludzi jest stworzenie super
żołnierza, słyszymy coraz częściej wypowiadających
się odważnie ludzi na ten temat, przecieka na
zewnątrz dużo informacji o takowych eksperymentach i
to w różnych częściach świata.
W tym temacie już w czasie IIWŚ jak chodzą słuchy,
Niemcom udało się stworzyć taką ludzką bestię -
maszynę do zabijania. Niestety, jeśli nawet doszli
do tego jest to nadal trzymane w głębokiej
tajemnicy. Na domiar złego niemieckich
genetyków-eugeników po IIWŚ przejęli Amerykanie i
Rosjanie.... a jeszcze inna grupa znalazła się w
Ameryce Południowej. Największą rolę odegrały grupy
przejęte przez Amerykanów i to oni odegrali tą
kluczową rolę w genetyce po IIWŚ.
I nadal chodzą słuchy,
chociaż minęło 70 lat po wojnie, że hitlerowskim
genetykom udało się zmątować dziwną istotę ludzką a
raczej bestię, zwano ją wilkołakiem (LINK!).
I pytanie, czy na świecie są możliwe takie
eksperymenty?
Czy można człowieka przekształcić w wilkołaka... czy
w inną bestię?
Owszem jest to możliwe i chociaż nie jestem
genetykiem czy innym uczonym, to jednak słyszałam o
syndromie wilkołaka, który jest faktem.
Syndrom wilkołaka to choroba zwana Hipertrichozą lub
zespółem Ambrasa:
LINK! (w
wikipedii nie ma za dużo na temat tej choroby, a
dość, że mało to jeszcze nie aktualne informacje).
Takie istoty także uważa się za hybrydy
ludzko-zwierzęce. Wiem, że w obozach
koncentracyjnych zmuszano kobiety do seksualnego
współżycia z psami i innymi dzikimi zwierzętami.
Pytanie, po co to robili? Czy to była zwykła
fantazja psychopatów a może w konkretnym celu, aby
stworzyć taką ludzko-zwierzęcą hybrydę? Nie obce są
nam starożytne ryciny takich istot ze
starożytności... czyżby już w przeszłości
przeprowadzano podobne eksperymenty?
Dzisiejsza genetyka zna odpowiedź, dlaczego takie
zaburzenie może wystąpić w ciele człowieka, a nawet
przenieść geny na potomstwo. Zawdzięczamy to mutacji
genu SOX3, który znajduje się na jednym z dwóch
chromosomów płciowych X. Może występować zarówno u
mężczyzn jak i u kobiet.
Mamy na świecie grupę ludzi z taką przypadłością, są
oni mocno prześladowani przez społeczeństwo, do dnia
dzisiejszego uważani są za wilkołaków i przypisuje
się im wszystkie złe wydarzenia w okolicy i u innych
ludzi. Spora grupa żyje w Meksyku, nie rzadko są
zabijani i poddawani specjalnym rytuałom.
Toteż kiedy genetycy poszli tak daleko w nasze geny
i wiedzą skąd ta przypadłość w ciele człowieka, to
jaki dla nich problem jeszcze bardziej namieszać w
ludzkich genach już na własne potrzeby. Mogą nie
tylko mutować ciało, aby wyglądało nieludzko i
strasznie, również mogą mu dodać innych nieludzkich
cech, które zmieniają naturę człowieka, pozbawiają
go ludzkich uczuć, emocji. Można mu dodać nadludzką
siłę, jednym słowem stworzyć "nowego"
człowieka-bestię, która nie ma litości i ograniczeń.
Szczególnie w czasie IIWŚ robiono masę
eksperymentów, wstrzykiwano różne substancje nie
tylko więźniom... także SS-manom podawano (i nie
tylko... sam Hitler był faszerowany zastrzykami, aby
dodać mu siły)... ale jakie były to zastrzyki?
Możemy się tylko domyślać... a może znowu za 50 lat
odtajnią nam nowe dokumenty. Póki co jest to
tajemnicą, bynajmniej dla zwykłych śmiertelników.
Hipertrichoza nie jest tylko wrodzoną chorobą, może
być nabyta. Często towarzyszy niektórym nowotworom,
w czasie zaburzonego metabolizmu, niewłaściwej pracy
gruczołów dokrewnych, może być reakcją na lekarstwa,
którymi jesteśmy leczeni.
Nabyte symptomy można leczyć... i tu można by było
nawet wyjaśnić, dlaczego tylu bestialców z SS było
tak bezwzględnymi draniami, które to mógł być efekt
podawanych im leków, które nimi sterowały. Obecnie
nie jest nam obce takie zjawisko, już w latach 70 XX
wieku testowane były w US leki podawane przez
prostytutki swoim klientom w celu eksperymentalnym,
między innymi zdalnego kontrolowania umysłu. Kiedy
przestano im podawać te specyfiki, wielu z nich
wracało do normalności. W dodatku nie rozumieli
własnego wcześniejszego postępowania. Tak też wielu
SS-manów po wojnie stało się potulnymi barankami...
i czy to tylko był przewrotny charakter tych
ludzi... czy coś więcej, a to wpłynęło na ich
patologiczne zachowania? Niestety wielu z nich
płynęło na złej fali bez żadnych "dopalaczy" i w
żaden sposób nie można takich zachowań
usprawiedliwić.
Wiemy, że lekarstwa potrafią różnie działać na
różnych ludzi. My ciągle nie znamy wszystkich
opcji... i kiedy popatrzymy na kwestię wilkołaków z
laboratorium niemieckich psychopatów w ten sposób
może zrozumiemy, że jednak sprawa bestii-wilkołaka
stworzonego w hitlerowskim laboratorium nie jest
wyssana z palca. Potrafili zrobić taką bestię
manipulując tak genami i innymi sztucznymi
specyfikami w celu przerobienia nas ludzi... i
legenda wilkołaka może stać się rzeczywistością.
Kto chce zgłębić temat musi dotrzeć do zeznań
świadków w Norymberdze, pewnie tam są podpowiedzi.
Oczywiście dużo zeznań zostało odrzuconych jako
bajka, fantazja, choroba psychiczna... bo kto w
tamtym czasie zaraz po wojnie mógł takie rzeczy
pomieścić w swojej głowie? Ale już dzisiaj w świetle
nowych odkryć genetycznych i odkrywania prawdziwej
historii, jaka wówczas naprawdę miała miejsce,
ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że takie
rzeczy mogą być wykonalne w dzisiejszej
rzeczywistości.
Eugenika była nazistowską pseudonauką, która
zdecydowana była zniszczyć wszystkie rasy ludzkie,
które były uznane z różnych powodów za ułomne.
Dokładnie określono jaki ma być ten nowy człowiek.
Dostosowali go do nordyckiego stereotypu. Określono
dokładnie fizjologię i biologię nowego człowieka i
tak w różnych eksperymentach przystosowywano
materiał genetyczny. Tych niedoskonałych, na
początku tego ekscesu, zmuszano do sterylizacji... ale
ten stan rzeczy po raz pierwszy nie wprowadził
Hitler. Takie prawa obowiązywały w Stanach
Zjednoczonych już pod koniec XIX wieku i na początku
XX, zależy to od stanu. Panowie od eugeniki
przymusowo wysterylizowali 60 tysięcy Amerykanów...
już wówczas powstały dziwne organizacje bogatych
Amerykanów, którzy tworzyli teorię czystej rasy,
zapoczątkowali pojęcie “rasy i krwi” już w roku
1902. W tym samym czasie powstawały duże kompleksy
laboratoryjne, w których planowano usunięcie całych
niewygodnych rodzin, rdzennych ludów, linii krwi.
Nie jest to tajemnicą, że fundacja rockefellerowska
pomogła założyć program eugeniczny w Niemczech.
Właśnie to ten program zatrudnił i opłacał J.
Mengele.
I tak nauka - eugenika, która narodziła się jako
teoria, jakoby ludzie bardziej inteligentni,
utalentowani musieli pilnować czystości linii krwi w
celu bardziej doskonałego potomstwa stała się na
niezwykłą skalę masową zbrodnią... właśnie przez tych
bardziej “rasowych panów” (ale tu doskonale sprawdza
się przysłowie: “jaki pan taki kram”). Na swoje
potrzeby pragnęli stworzyć taki typ doskonałej rasy,
który pozwoliłby im aby inne te bardziej
niedoskonałe rasy oddały im swoje ziemię, majątki, a
nawet ich spuściznę kulturową... a w końcu zabierali
im nawet życie. Szczególnie w czasie IIWŚ rasa panów
przejęła spuściznę wielu narodów i kultur... a to była
zwykła, pospolita kradzież i mord prawowitych
właścicieli.
Nowy zmutowany człowiek miał służyć jako posłuszny i
doskonały niewolnik. Tak to diabelska machina poszła
w ruch, zaczęto ścigać tych “wadliwych”, co było
wielkim przyszłościowym planem zapoczątkowanym
podczas IIWŚ na potężną skalę. W tym czasie zaczęła
rozwijać się eutanazja, życie przestało mieć
jakąkolwiek wartość.
Mało kto wie, ale to nie hitlerowcy wymyślili komory
gazowe. Pierwsza powstała w roku 1918 w Ameryce, to
wówczas ruszyła ta zabójcza selekcja, która nabrała
tak wielkiego rozpędu w czasie IIWŚ.
Po
IIWŚ
poszła w podziemie, ponieważ genetyczni hodowcy
ludzi wiedzieli, że społeczeństwo amerykańskie nie
pozwoli wdrożyć w życie tego ich planu, szczególnie
kiedy wyszły na wierzch po IIWŚ zbrodnie jakich
dokonali w imię eugeniki.
Nie jest to już
tajemnicą, że to amerykańscy eugenicy wpadli na
pomysł hodowania kilku pokoleń imbecyli... to oni
otworzyli te swoje śluzy, które miały zatrzymać i
tępić zdrowo myślących ludzi. To w tym czasie
rozwinęła się na wielką skalę nauka zwana
psychiatrią. Z kilku znanych na świecie chorób
psychicznych nagle pojawiło się kilkaset... a lekarze
w tej branży zaczęli prześcigać się własnymi
pomysłami na “uleczanie” tych ludzi. Dzisiaj już
znamy efekty ich leczenia i wiemy do czego prowadzą.
Hitler studiował amerykańskie prawa eugeniczne,
opracowane na długo przed IWŚ, przeważnie w
Kaliforni. W roku 1924 opublikował “Mein Kampf”
(którą traktował jak własną biblię) i na takich
fundamentach powstała jego szalona krucjata wielkiej
III Rzeszy, która zdominowała Europę przez nazistów
niemieckich. Hitler był tym motorem, który wdrożył w
swój zbrodniczy plan miliony Niemców, działali jakby
zahipnotyzowani i aż trudno uwierzyć, że w tym
czasie tak wielu ludziom odebrało rozum.
Ale tak naprawdę Hitler był pobudzony przez myśl i
pracę eugeników amerykańskich.
Nie będę tutaj opisywać morderczych eksperymentów i
badań prowadzonych na tych “innych ludziach” i
całych narodach... tego nie da się tu zrobić. To są
grube tomy zeznań poszkodowanych świadków. Nie jest
to również moim zamierzeniem, chcę tylko zwrócić
uwagę na fakt, że co jakiś czas w naszej ludzkiej
historii przychodzi taka grupa ludzi, którzy
bestialsko niszczą innych... i jakby nie nazywał tego
procederu “rozwiązaniem ostatecznej kwestii”... i
nie ważne czy to było w sprawie Żydów, Indian,
Murzynów, czy jeszcze innych ludów i nie ważne jak
ich nazywamy, często bardzo obraźliwie, to ciężko
ignorować ich bestialską postawę przeciwko
ludzkości, i nie powinno to mieć prawa bytu na
świecie... ponieważ wszyscy pochodzimy z tego samego
źródła i rasa ludzka powinna być jednością.
Nie po to naukowcy złamali ludzki kod DNA, aby
zabijać innych, niszczyć ich zdrowie, kwalifikować
jako niewartościowych ludzi, niegodnych życia,
traktować jak przestępców, nawet nowo narodzone
dzieci.
Dlaczego o tym piszę?
Wspomniałam, że co
jakiś czas historia się powtarza, jakaś grupa ludzi
masowo ginie z powodu różnych ideologii i gotują
taki los ludzie innym ludziom, którzy uważają się za
panów tego świata. Nie ważne kim są według swojego
domniemanego urodzenia czy zdobytej pozycji... ważne,
że mają niewiele wspólnego z prawdziwym człowiekiem.
I musimy być uważni, ponieważ na świecie znowu robi
się niebezpiecznie. Zaczyna budzić się coraz więcej
aniołów śmierci - miłych, grzecznych, ale mających
mało wspólnego z tworzeniem dobra dla całej
ludzkości.
Coraz częściej budzą się liderzy i tworzą się całe
grupy różnych instytucji wrogo nastawionych do
życia. Tu wrogiem jest już nie tylko drugi człowiek
z innym kolorem skóry, czy inną grupą krwi, czy
innym kształtem czaszki... nawet zwierzęta, rośliny,
woda, całą naturę faszeruje się śmiercią. Coraz
bardziej rozpościera się nad nami ten śmiertelny
całun... i znowu ta wredna pseudo-biologia i medycyna
dochodzi do głosu. Prowadzi się badania i
eksperymenty nie tylko w celu mutacji chorób...
także ludzi. Nie pozwala się leczyć przewlekłych
chorób twierdząc, że są dziedziczne. Coraz bardziej
kładzie się nacisk na niepełnosprawne istoty. Mamy
być idealni... chroni się nas przed zachorowaniem, ale
w jaki sposób? Wstrzykując nowo narodzonym trucizny,
które zamiast chronić je przed chorobą często
uszkadzają na ciele i umyśle. Oczywiście wielu z
nich wyjdzie z takiej akcji niepełnowartościowymi i
kiedy poszerzą się mocno ich szeregi, kiedy braknie
ochronek i schronisk dla nich, kiedy urosną koszty
do niebotycznych kwot za ich opiekę, znowu ktoś
zacznie myśleć, co zrobić, aby ten problem jakoś
ostatecznie rozwiązać i znowu możne nam się
powtórzyć historia, o której jeszcze nie zdołaliśmy
zapomnieć.
Trudno tu uwierzyć, że biologia i medycyna nie jest
świadoma swoich poczynań. I pytam, po co wybierać
kolor oczu, włosów, skóry dziecka, co często robią
to próżni ludzie, kiedy zaraz po jego urodzeniu
następuje masowe uszkadzanie jego całych organów.
Jakie ma wówczas znaczenie jego kolor oczu?
I nie będę tu robić wyliczanki co jeszcze mutuje
nasze ciała, to obecnie długa lista i wielokrotnie o
tym pisze. Na tym polu działa potężna liczba
laboratoriów... dzisiaj już w każdej dziedzinie...
I następna sprawa, prawo naszego wyboru, naszych
decyzji...
i popatrzcie jaki to jest “okrutny” rodzic, który
broni swoje dziecko przed wadami ciała i umysłu...
... i te biedne dzieci, które nie mogą mówić same za
siebie, a ich rodzice mają za mało siły, odwagi, aby
ich przed tą machiną obronić.
A tu za progiem stoi już sztuczna inteligencja...
nie tylko klonuje się nowego człowieka, budzi się
maszynę diabelsko inteligentną i silną do różnych
celów, która również bez problemu przyjmie
wychowanie tych naszych “biednych” dzieci jako
“doskonała” niańka, przejętych od “wadliwych”
rodziców...
tylko czy my nadal będziemy prawdziwym człowiekiem,
czy zacznie się proces naszego odczłowieczania?
Dopóki na świecie ludzie nie zaczną być “prawdziwym
człowiekiem”, szanować jedni drugich, pomagać sobie
nawzajem, a przede wszystkim rozsądnie i mądrze
myśleć, obecny świat jest dla nas bardzo
niebezpieczny.
Vancouver
21 March 2019
WIESŁAWA
|